UWAGA! Ten rozdział zawiera treści wulgarne oraz przeznaczone dla osób pełnoletnich. Niektóre fragmenty mogą być rażące. Czytasz na własną odpowiedzialność.
<muzyka - klik>
Ashton's POV
Szedłem pośpiesznie uliczką dopalając papierosa. Spadające z nieba krople deszczu przygaszały mojego marlboro wzbudzając we mnie irytację.. Wiosna była chłodna tego roku, każdy to powtarzał. Wiatr był porywisty, niebo ciemne, a chmury nadęte bardziej niż zazwyczaj. To nie był optymistyczny, pełen koloru dzień.
Wracałem właśnie ze szkoły, którą już prawie kończyłem. Został mi miesiąc, byłem w ostatniej klasie. Nie szło mi najgorzej, jakoś zdawałem. Wystarczyło, że zjawiałem się na lekcjach. Nauczyciele nie przepadali za mną, ale znosili moje wybryki i samego mnie z myślą 'Szybciej odejdzie jak go przepuszczę'. Zdecydowanie było mi to na rękę przez co nie miałem oporów z pojawianiem się w klasie.
Drzwi od domu zamknęły się za mną z ogromnym hukiem. Z uśmiechem na twarzy wszedłem do domu, gdzie panowała cisza. Liczyłem, że chociaż matka powita mnie głupim 'cześć', ale muszę przyznać iż się zawiodłem. Rzuciłem plecak w korytarzu i pokierowałem się w stronę pokoju. Zanim jednak do niego trafiłem, zahaczyłem o salon. Kiedy uniosłem swój wzrok, ujrzałem ojca stojącego przy oknie. Stał tyłem, jakby w ogóle nie zauważył, że raczyłem zjawić się w domu. Muszę przyznać, że robiłem to rzadko nie chcąc natknąć się właśnie na niego. Każde nasze starcie kończyło się awanturą.
- Nie słyszałeś jak wchodziłem? - zapytałem zirytowany jego milczeniem.
- Oczywiście, że tak.
Popatrzyłem na niego z pogardą. Jak zwykle był wobec mnie obojętny. Zastanawiałem się, czy kiedykolwiek go obchodziłem? Ja, albo matka? Znikał na całe dnie, a czasem i noce tłumacząc się, że taka jest jego praca. Pieprzenie. Każdy lekarz ma czas dla swojej rodziny, tylko nie on. Połowę swojego życia, jak nie jego większą część spędził w szpitalu, jakby nie mógł bez tego żyć. Zapominał o tym, że ma mnie, matkę - rodzinę, która go potrzebuje.
Odwróciłem się i zacząłem iść w stronę pokoju. Ojciec zawołał mnie, co spowodowało moje gwałtowne zatrzymanie. Stałem do niego plecami czekając na monolog, który prawdopodobnie miał przygotowany. To weszło mu w zwyczaj. Wygłosi jeden wielki referat jakim to złym synem jestem, po czym zaczniemy się kłócić i któryś z nas po prostu wyjdzie.
- Co masz w plecaku? - spytał ze spokojem.
- Książki? - odpowiedziałem pytaniem, całkowicie rozbawiony.
Ojciec ruszył w moim kierunku, a następnie wyminął mnie i wyszedł na korytarz. Poszedłem za nim, pragnąc dowiedzieć się, czego próbuje wyszukać w moich rzeczach. Wziął do ręki mój plecak, a po chwili rozsunął go. Wsadził do środka swoją dłoń, po czym wyjął ją wraz z fiolką morfiny, którą tydzień temu zabrałem ze szpitala.
- Co to do cholery jest? - jego twarz przybrała purpurowy kolor, zaczęło się w nim gotować.
- Nie widzisz? - zapytałem - Morfina - odparłem obojętnie.
- Po co ci była morfina Ashton?
Zamilkłem. Mój wzrok przebiegał po oknie lustrując niebo, na którym zauważyłem szybujący właśnie samolot. Odbiegłem myślami od rzeczywistości przypominając sobie jak miło spędzałem czas jeszcze kilka lat temu, tutaj, w Hurstville. Moje życie było beztroskie, liczyła się tylko piłka i perkusja. Teraz wszystko się zmieniło, ja się zmieniłem...
- Ashton, kurwa! - wydarł się ojciec, a ja wróciłem na ziemię.
- Czego?!
- Słyszałeś pytanie! - mężczyzna nie zmieniał swojego tonu, cały czas był podniosły, a on sam wściekły do granic możliwości. Nie bardzo rozumiałem, co złego zrobiłem biorąc jedną fiolkę. No dobra, dwa tygodnie i trzy tygodnie temu też je wziąłem, ale co z tego? Nie okradłem całego szpitala. - Ashton.. - syknął - Wykradanie leków jest karalne. Mogą mnie za to wyrzucić z pracy. Nie rozumiesz tego? Czemu nie umiesz uszanować pewnych rzeczy?!
- A ty szanujesz? - zapytałem pretensjonalnie - Mnie? Matkę? Wiecznie cię nie ma w domu, liczy się tylko robota! Wielki pan doktor się znalazł - prychnąłem kręcac głową - Gówno cię obchodzimy! - krzyknąłem.
- Co tu się dzieje? - usłyszałem głos mamy za swoimi plecami. Nie spostrzegłem nawet kiedy weszła. Miała zdenerwowany wyraz twarzy widząc po raz kolejny nas, kłócących się. Nienawidziła tego, ale wiedziała, że jest to potrzebne. Ona nigdy nie przeciwstawiła się ojcu, zawsze bała się wyrazić swoje zdanie, ale ja byłem inny. Nie pozwolę mu zapomnieć o rodzinie, albo o poczuciu winy opuszczenia jej. Dlaczego my mamy cierpieć, a on ma być nieświadomy swych czynów? Zostawia nas, zostawia nas cały czas! Dnie i noce siedzi w tym pierdolonym szpitalu zamiast spędzać czas z rodziną. Mógłbym nawet grać w te pojebane gry planszowe, byleby moje życie było normalne. Tymczasem matka ciągle użala się nad sobą, a taty nie ma w domu. Ja tkwię w tym bagnie po środku w oczekiwaniu aż coś się zmieni, ale jak zwykle... wszystko zostaje takie samo.
- Nic - warknąłem wyszarpując ojcu fiolkę z dłoni - Właśnie wychodziłem.
Pomaszerowałem wściekły do drzwi, a potem je otworzyłem. Nie zważając na krzyki matki, proszącej abym zaczekał, ruszyłem do auta, w którym po chwili się znalazłem. Przekręciłem kluczyk w stacyjce, a ryk silnika wydobył się z pod maski maszyny. Z piskiem opon wyjechałem na jezdnię moim czarnym range roverem. Dociskałem pedał gazu do samego końca. Prędkość nie miała dla mnie znaczenia, byłem bardzo dobrym kierowcą. Może to dar, albo coś w tym guście, ale umiałem kontrolować każde auto.
Postanowiłem się zatrzymać, kiedy zauważyłem czerwone światło. Rzadko mi się to zdarzało, ale potrzebowałem zadzwonić. Wyciągnąłem komórkę ze spodni, a następnie wykręciłem numer mojego kumpla - Logan'a. Nie musiałem długo czekać, bo chłopak odebrał po dwóch sygnałach.
- Stary, mamy problem - oznajmiłem z zaciśniętymi zębami.
- Co jest mordo? - zapytał Fletcher.
- Ojciec się skapnął, że zwijam pieprzone tabletki, zrobił mi niezłą awanturę, musimy znaleźć inny sposób na pigułki - powiedziałem z irytacją w głosie.
- Cholera - zaklął - Dobra, Irwin, coś wymyślimy - stwierdził po chwili milczenia - jedź do Connor'a, jest impreza, ja już tam jadę.
- Będę za godzinę - poinformowałem, a następnie rozłączyłem się.
Do Ticks'a było jakieś pięćdziesiąt minut. Resztę czasu poświęciłem na zakupienie alkoholu. Szczerze mówiąc nie miałem nastroju na jakiekolwiek świętowanie, ale nie zamierzałem również wrócić do domu. Wolałem oszczędzić sobie kolejnej awantury ze strony wiecznie nadąsanego ojca, którego nie obchodzi nic poza pracą.
Jak zwykle. Nie było dnia, gdzie poświęciłby pracę dla rodziny. Zawsze działało to na odwrót. Nie miałem pretensji co do jego zawodu, był dość szlachetny. Ratowanie życia innym ludziom, do tego trzeba nadzwyczaj wielkiego serca, dobrego nastawienia i chęci. Tu chodziło o coś innego, o jego brak kontroli nad sobą. Zaczął nadmiernie pracować, skupiać się jedynie na byciu lekarzem, uważał to za chore powołanie. Wracał do domu zmęczony, poirytowany, a do tego wyżywał się na matce lub na mnie. Nie jestem osobą, która przejęłaby się szczególnie jego komentarzami, ale ona była inna.
Była kobietą w średnim wieku. Niska, przy tuszy blondynka o spokojnym wyrazie twarzy, który mówił każdemu, że nie skrzywdziłaby nawet muchy. Blask w jej niebieskich oczach pojawiający się, kiedy tylko wracałem cały i zdrowy do domu przynosił mi ukojenie. Kilka zmarszczek na jej czole wskazywało tylko na to, ile pracy włożyła w zapewnienie normalnej atmosfery między nami. Gdy tylko sprzeczałem się z ojcem, ona nas rozdzielała i próbowała załagodzić sytuację. Czasami wyglądała na zmęczoną... mną... ojcem... wszystkim. Miałem przez to wyrzuty sumienia, więc nie robiłem większej awantury niż była, po prostu wychodziłem. Nie sądzę, żeby można to było nazwać ucieczką od problemu, raczej jego załagodzeniem, nieprawdaż?
Zaparkowałem auto tuż przed domem Conor'a. Siedziałem w nim około dziesięciu minut zastanawiając się, czy na pewno powinienem tam iść. Cholera, nie cierpię tego gościa. Nie przypadł mi do gustu już przy naszym pierwszym spotkaniu. Typowy frajer, który więcej gada niż robi. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego Logan tak go wielbi, ale cóż... jego przyjaciele to moi przyjaciele...
Nie zdążyłem przejść przez korytarz. Przy samym wejściu stały piękne, długonogie dziewczyny, które swoimi krótkimi spódniczkami przyciągały uwagę. Miałem ogromną ochotę zabrać je na górę i zerżnąć jedną po drugiej, aby ulżyć swoim emocjom, jednak powstrzymałem się od swoich zapędów i podążyłem dalej w poszukiwaniu Logan'a.
Minęło jakieś dwadzieścia minut, a ja zrezygnowałem z poszukiwań. Tego dupka nigdzie nie było, a ja nie zamierzałem na niego czekać. Skoro jestem na imprezie, to czemu mam się nie zabawić? Zmieniłem zdanie. Właśnie to zrobię. Zaleję się w trupa i będę robił to, na co tylko mam kurwa ochotę.
Znalazłem jedynie Calum'a i razem ruszyliśmy na podryw. Wokół nas lał się alkohol, rozbrzmiewała dobra muzyka i wszędzie było słychać śmiechy i krzyki. Dziewczyny zachowywały się jak szmaty, co oczywiście podobało się większości facetów zgromadzonych w tym domu. Nie wyrażałem większego zainteresowania, dopóki nie przysiadła się do mnie jedna z ładniejszych brunetek. Młoda amerykanka, która przyjechała na wakacje do Hurstville. Początkowo zgrywała niedostępną, ale szybko uległa memu urokowi. Bo w końcu.. która amerykanka nie chciałaby mieć w sobie australijczyka? Zabrałem ją do pierwszego, lepszego pokoju i zrobiłem to, co moim zdaniem wychodzi mi najlepiej. Delektowałem się jej ciałem, składając pocałunki na delikatnej skórze. Brunetka wsunęła swoje chłodne dłonie pod moją koszulkę, pieszcząc opuszkami palców klatkę piersiową. Szybko zdjąłem jej koszulkę, a także stanik. Miałem wprawę. Jęki, które wydawała, kiedy sprawiałem jej przyjemność tylko udowadniały, że jestem w tym mistrzem. Powolnie wchodziłem w jej wnętrze słuchając sprzyjających mi krzyków. Uwielbiałem to uczucie rozchodzące się po całym moim ciele. Prądy i dreszcze przebiegające po mojej skórze wymalowały uśmiech na mojej twarzy. Przyśpieszyłem, abyśmy się zbytnio nie zanudzili. Czułem jak paznokcie wbite przez dziewczynę w moje plecy, zjeżdżają coraz niżej. Mimo, że dzisiaj nie dopisywał mi humor, ta laska nie narzekała. Właściwie ja również nie mogłem doszukać się jakiś wad. Była całkiem dobra. Gdy tylko oboje doznaliśmy orgazmu, wyszedłem z niej i zdjąłem wcześniej założoną prezerwatywę. Ubrałem się, a potem opuściłem pokój kulturalnie dziękując brunetce za udany stosunek. Wyglądała na zawiedzioną, prawdopodobnie liczyła na coś więcej.
- Tu jesteś stary - usłyszałem za swoimi plecami, gdy znalazłem się tuż przy schodach.
Odwróciłem się, a w przejściu stał roześmiany Logan. Zgaduję, że był zjarany.
- Cześć, sorry za te pigułki, to już ostatnie - powiedziałem wyjmując z kieszeni spodni fiolkę i rzucając przyjacielowi prosto do rąk.
- Spoko, znajdziemy inne wyjście - odparł poklepując mnie po ramieniu - Mamy swoje sposoby, prawda? Cień jest niezawodny, tak słyszałem.
- I dobrze słyszałeś - obok mnie pojawił się Ticks, zarzucając swoją rękę na moje barki - Bo mi również się obiło o uszy - chłopak rzucił wesoło - Irwin, podobno już skorzystałeś z atrakcji wieczoru?
- No proszę, jak odnalazłeś naszego Cienia?
- Czasem jestem o krok do przodu - mruknął Conor.
Zirytowany, zdjąłem gwałtownie jego dłoń, posyłając mu piorunujące spojrzenie. O krok do przodu? Nikt, nigdy nie jest o krok do przodu przede mną. Życzyłem im udanej zabawy i udałem się na dół, gdzie od razu w moje oczy rzucił się pijany Luke. Znajdował się na stole, wykonując różne dziwne ruchy. Michael, do którego podszedłem chwilę po występie Hemmings'a stwierdził, że chłopak próbował tańczyć. Jestem przekonany, że swoimi akrobacjami nie wyrwał ani jednej dziewczyny. Grunt, że nadrabiał swoją głupotę wyglądem.
Tak właśnie spędziłem wieczór. Na piciu, pieprzeniu i nabijaniu się z pijanego Luke'a Hemmings'a wraz z moimi przyjaciółmi. Przynajmniej na chwilę zapomniałem o przykrej rzeczywistości, która mnie otaczała. Odbieganie od niej w taki, a nie inny sposób sprawiało mi ogromną przyjemność. Niestety, musiałem do niej wrócić z samego rana.
Obudziłem się z bólem głowy. W moim łóżku nie było nikogo, co wskazuje na to, że nikt mnie nie wykorzystał podczas nieprzytomności, albo zmył się szybciej niż spodziewałem. Moje spodnie były zapięte, więc wydaje mi się, że ktoś mógł mieć dobry plan lub naprawdę nic poza jednym stosunkiem się nie wydarzyło. Ponadto nie czułem się jakoś obolały.
Była godzina piąta trzydzieści. Wszyscy spali. Postanowiłem ulotnić się zanim ktokolwiek by mnie zatrzymał na after. Byłem pewny, że alkohol ciągle tkwi w moim organiźmie, ale nie chciało mi się czekać, aż do końca wytrzeźwieję, a na pewno nie tutaj. Ojciec i tak już był w szpitalu, mogłem więc spokojnie wrócić do domu bez myśli o kolejnej kłótni.
Nie czekając ani chwili dłużej, pokierowałem się samochodem do domu. Byłem zaspany, ale jakimś cudem kontrolowałem wszystko co działo się na ulicy. Udało mi się kilka razy wyminąć parę samochodów, które jechały zbyt wolno. Zastanawiam się, kto niektórym ludziom dał prawo jazdy, zwłaszcza tym, którzy jeżdżą jak żółwie. Rozumiem, że chcą prowadzić zapewniając sobie i reszcie bezpieczeństwo, ale kurwa... jechać czterdzieści na godzinę? Poważnie? Po pustej ulicy? To jest grzech.
Zaparkowałem swoje auto za domem. Przejeżdżając widziałem mieniące się czerwono-niebieskie światła. Znając życie u sąsiadów znów była ogromna awantura i któreś z tych alkoholików rzuciło się na drugie. Oczywiście, albo moja matka nie wytrzymała, albo ktoś inny z sąsiedztwa i zadzwonili po policję. Idiotyzm.
Wyciągnąłem radio z panelu po czym schowałem je do plecaka. Zabrałem go ze sobą i po włączeniu autoalarmu ruszyłem na przód posiadłości. Nie mogłem się doczekać, kiedy wejdę do łóżka, aby zapaść w głęboki sen. O niczym innym nie marzyłem. Moje nogi plątały się, a powieki powolnie zamykały. Dziwiłem się, że zdołałem dojechać do domu. Byłem naprawdę zmęczony tą nocą. Musiałem się nieźle zabawić.
Gdy tylko wyszedłem z zakrętu, zamarłem, a jednocześnie całkowicie otrzeźwiałem. Nie spostrzegłem, kiedy moje usta otwarły się z wrażenia.Trzy policyjne radiowozy oraz jeden ambulans stały pod moim domem, na moim podjeździe, przy moich drzwiach.
- Cholera.. - zakląłem po cichu, podchodząc bliżej.
Drzwi otworzyły się, a dwóch mężczyzn w czerwonych kombinezonach podążyło w kierunku ambulansu z noszami. Biała płachta, którą przykryta była osoba na noszach unosiła się i opadała pod wpływem wiatru. Po chwili jednak spadła, a ja ujrzałem twarz mojego ojca. Jego oczy były zamknięte, a na podartej, błękitnej koszuli widniała duża plama krwi. Nie mogłem w to uwierzyć. On... on nie żył. Stałem nieruchomo patrząc jak wnoszą go do furgonetki, a potem tylko zamykają tylne drzwi. Gdy mój rodzic zniknął z pola widzenia wbiegłem do domu, aby jak najszybciej znaleźć mamę. Chciałem wiedzieć, co takiego się tutaj wydarzyło i czy na pewno ojciec jest martwy. Miałem cień nadzieji, że może ktoś go po prostu postrzelił, a teraz stracił przytomność.
Moja mama siedziała zapłakana w salonie, na kanapie. Obok niej stało dwóch oficerów, jeden z notesem. Na podłodze widniała czerwona substancja, którą okrążały żółte, policyjne taśmy. Jedna lampa leżała na ziemii, a jej klosz był zbity. Co tutaj się działo do cholery?
- Mamo... - powiedziałem cicho będąc wciąż zszokowanym.
Matka uniosła głowę obdarowując mnie spojrzeniem. W jej oczach pojawiło się coś, czego nigdy nie widziałem. Pociemniały, przestały być wesołe. Blask, który widziałem w nich wcześniej przepadł, a zastąpiła go złość, wręcz nienawiść. Nie rozumiałem dlaczego tak na mnie patrzy.
- Ty... - warknęła wstając - NIGDY CI TEGO NIE WYBACZĘ! - wydarła się wciąż szlochając.
Moje oczy stały się szersze. Nie wiedziałem, czemu tak reaguje. Jeden z oficerów zatrzymał ją, gdy ta chciała pędzić na mnie. Zachowywała się, jakby chciała mnie zabić. Czułem się jak w jakimś pieprzonym filmie, albo wariatkowie, sam nie wiem.
- O co ci chodzi? - spytałem.
Jeden z komendantów podszedł do mnie, mierząc mnie wzrokiem.
- Ashton Irwin? - zapytał, a ja skinąłem - Pójdzie pan z nami - oznajmił, a po chwili wyjął kajdanki i założył je na moje dłonie.
- Ale jak to? Dlaczego? - zacząłem zadawać pytania, a mężczyzna poprowadził mnie do wyjścia.
- Jest pan podejrzany o zabójstwo ojca - zawiadomił, a ja zamilkłem.
Jechałem samochodem słuchając muzyki i przypominając sobie wszystko. Wspomnienia nigdy nie dadzą mi spokoju. Minęło tak dużo czasu, a ja wciąż widzę pogardliwy wzrok matki w swojej głowie. Nie potrafię zrozumieć, jak mogła uwierzyć, że skrzywdziłem ojca. Nigdy nie podniosłem na niego ręki, a co dopiero miałbym go zabić. Jej słowa określające mnie jako człowieka na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Potwór... morderca... tak właśnie się do mnie zwracała, gdy wsiadałem do policyjnego radiowozu.
Musiałem wybić sobie to zdarzenie chociaż na chwilę, aby powrócić do teraźniejszości. Miałem tyle spraw do załatwienia. Zostawiłem Caitlin z Michael'em i Cal'em mając nadzieję, że dopilnują dziewczyny i nie pozwolą jej zwiać po raz drugi. Sądzę, że tym razem nie byłaby na tyle głupia skoro postanowiłem spełnić jej prośbę i znaleźć tego idiotę George'a. Nie trudno zgadnąć, gdzie mógłby się znajdować.
Zaparkowałem swoje auto pod ogromnym, opuszczonym hangarem. Przeskanowałem całe otoczenie. Budynek wyglądał na stary, widocznie zbudowany przed laty. Zarejestrowałem same drzewa oraz krzewy wokół niego, nic poza tym. Miejsce nie robiło wrażenia, bo niby czemu miało je robić? W końcu o to chodziło. Ci, którzy w nim pomieszkiwali nie chcieli zostać znalezieni. Zamknąłem drzwi od samochodu i podążyłem w kierunku wejścia. Dźwięk moich kroków obijał się echem, odkąd wszedłem do środka. Z oddali dochodziła dobrze znana mi muzyka. Tak... ostry rock... to przypominało mi stare czasy, do których niekoniecznie bym wrócił. Zapach był identyczny jak w Hurstvill. Wnętrze pachniało... gównem. Jednym, wielkim, dobrze mi znanym gównem w którym jeszcze kilka miesięcy temu tkwiłem. Ściany były koloru ciemnego, wszędzie było pełno zacieków. To miejsce nie miało okien, zamiast nich widniały tektury mające służyć za pewnego rodzaju zasłony. Zwykła, obrzydliwa nora. Zastanawiałem się, jak można tutaj żyć, ale z drugiej strony... niczego lepszego nie mogłem się spodziewać.
Wspiąłem się po schodach na drugie piętro hangaru, skąd dochodziły śmiechy i zapach zielska. Nienawidziłem tej ohydnej woni, która powodowała u mnie mdłości. Obrzydliwość. Chciałem jak najszybciej odzyskać George'a i się wynosić. Nie wytrzymałbym tu dnia, a co dopiero godziny.
Siedzieli przy kartonie, który miał najwyraźniej służyć za stolik. Kilka szklanek stało na jego powierzchni, a obok nich znalazła się butelka Jack'a Danielsa. Typowe.
Z pewnością siebie podchodziłem bliżej. Moje kroki stawały się coraz silniejsze, co zauważyli "domownicy" hangaru. Ich głowy skierowały się w moją stronę.
- Niewiarygodne.. - mruknął jeden z nich, a reszta otworzyła jedynie usta.
Zdjąłem kaptur z głowy i zająłem miejsce przy domniemanym stole siadając ze swobodą. Kąciki moich ust powędrowały w górę. Czułem się jak jakaś cholerna, żywa legenda, kiedy widziałem jak ci ludzie na mnie reagowali.
Sięgnąłem po whisky i przelałem ją do pustej szklanki. Niski blondyn szybko pobiegł po swojego szefa, który chwilę później stanął przede mną również zaskoczony. Nie spodziewał się, że jeszcze kiedykolwiek mnie zobaczy.
- Ashton Cień Irwin - powiedział głośno i klasnął w dłonie - Co za niespodzianka.
- Logan Fletcher - odparłem - Można uznać, że to spotkanie po latach, nieprawdaż?
Nic się nie zmienił. Stary, dobry Logan. Krótkie włosy, postawione jak zazwyczaj na żel. Mroczne, pełne nienawiści spojrzenie mrożące krew w żyłach nie jednego człowieka. Atrakcyjny uśmiech, którym przyciągał dziewczyny, identyczne jak sprzed kilku miesięcy ruchy, gdy odgarniał włosy. Ta sama postawna budowa ciała i wyraźnie widoczne mięśnie. Budził grozę u każdego swojego celu, jednak nie taką jak ja, co zawsze godziło w jego dumę. Nie potrafił być gorszy chociażby w jednej dziedzinie ode mnie, czuł potrzebę bycia lepszym. Nigdy mu to nie wychodziło.
- Owszem, aż nie mogę uwierzyć, że Cień stoi przede mną we własnej osobie.
- Widzę, że macie godną siebie imprezę.
- Dołączysz? - zapytał Ticks, który zatrzymał się tuż za swoim przyjacielem.
- Nie moje klimaty - pokręciłem głową obojętnie - Wpadłem jedynie na chwilę... Fletcher, masz coś mojego - wymamrotałem popijając moją whisky i mierząc znacząco wzrokiem Logan'a.
- Wybacz Ash, ale odkąd uciekłeś jak pies z podkulonym ogonem, to miasto nie należy do ciebie - szczeniacko się uśmiechnął wzruszając przy tym ramionami.
- Logan, Logan, Logan... - zacząłem również podśmiechując - A do ciebie nadal nie dociera, że nie obchodzi mnie Sydney? Oddałem ci je, żebyś w końcu mógł być chociaż raz lepszy.
- Niczego mi nie oddałeś! - warknął uderzając pięścią w stół co jeszcze bardziej mnie rozbawiło. Nic nie sprawiało mi więcej przyjemności jak rozwścieczanie Logan'a.
- Przejdźmy do rzeczy - pochyliłem się nad stołem. Oparłem łokcie na kolanach, a dłońmi podtrzymywałem głowę - George - urwałem.
- A więc o niego ci chodzi - Logan rozluźnił się zdając sobie sprawę, że nie chciałem niczego innego poza tym chłopakiem - Fakt, jest tutaj.
- Bardzo mnie to cieszy, gdyż mam dziś dobry dzień i chętnie odwiozę go do domu.
- Cień fajerzy, słyszycie to? - podniósł głos mówiąc do swojej grupy. Kilka osób podśmiewało się, a kilka milczało jakby czuło respekt. Nie przed nim... przede mną. Jednak moja cierpliwość dobiegała końca. Nigdy nie dawałem po sobie tego poznać, dlatego każdy zawsze mówił to, co pchało mu się na język. Było to dla mnie plusem, bo nikomu nie było łatwo zrozumieć jakie emocje towarzyszą mi w danej chwili i na ile może sobie pozwolić. Nie zmieniało to faktu, że nie przepadałem za toczeniem głupich dyskusji z Logan'em. To mnie nudziło. Szczeniackie zachowanie bruneta nie było godne mojego poziomu, zawsze musiałem zniżać się do jego. - A więc chcesz go odwieźć, skąd ta dobroć? - spytał Logan chrząkając.
- Wszystko się zmieniło - rzuciłem ze spokojem, jak tylko potrafiłem.
- Po tym jak nas zdradziłeś - dodał Conor, a ja spiorunowałem go spojrzeniem przez co usiadł z wrażenia.
- Dokonałem wyboru - odpowiedziałem na jego docinek.
- Nie wiem stary ile wtedy brałeś, ale pozwolę ci wrócić do grupy i razem być postrachem Sydney - Logan zaśmiał się nerwowo wypowiadając całe zdanie.
- Jesteś idiotą - prychnąłem kręcąc zrezygnowany głową - Uważasz, że po to wróciłem do Sydney? - spytałem patrząc na kumpla pogardliwie.
- A niby po co innego Ashton?
- Po to, żeby żyć. Chcę być normalnym człowiekiem. - odparłem, a w hangarze rozległ się grupowy śmiech. Krew w moich żyłach zaczynała się gotować, przez co powoli zaczynałem tracić panowanie nad sobą. Nie jestem cierpliwy, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy, które łączą mnie z Loganem i resztą.
- W jakim ty świecie żyjesz Irwin? - zapytał rozbawiony - Raz do tego wchodzisz i na zawsze w tym zostajesz.
- Hm... - westchnąłem - Chyba czas na mnie i George'a.
- Masz na myśli wtyczkę? - Logan wstał ze swojego miejsca, a następnie pstryknął palcami patrząc na swoich "podwładnych" znacząco. Ci zaś ruszyli na tyły hangaru. - On jest dowodem, że nie skończyłeś z byciem Cieniem, nic się nie zmieniło.
- Oh, jak już zdążyłeś kilkakrotnie zauważyć, bardzo lubię swoje sztuczki - również opuściłem swoje miejsce mówiąc.
- Sądzę, że możesz mi się jakoś odpłacić za nie wszystkie oddając mi to, co należy do mnie.
- Nie przypominam sobie, żebym był w posiadaniu czegoś twojego Fletcher.
- Caitlin Teasel - powiedział Logan, a ja zatrzymałem swój wzrok na jego roześmianych oczach. Wypowiadając jej imię i nazwisko każdy mięsień w moim ciele na chwilę zastygł, a krew płynąca w moich żyłach jakby zaczęła pulsować szybciej i szybciej. W tym samym czasie ludzie mojego byłego przyjaciela przyprowadziły George'a. Na jego buzi widniał wielki siniak pod okiem, a warga, którą non stop oblizywał była rozcięta. Mogłem się spodziewać, że nie wyjdzie z tego cały i zdrowy. Postarałem się jednak, żeby wyszedł żywy.
- Ticks cię nie poinformował? - zapytałem z nutką zaskoczenia w głosie - Przykro mi, ale dziewczyna jest już naznaczona, nie poruchasz.
- Cóż, Irwin... - rozpoczął swój kolejny wywód Logan - Wyprzedziłem cię, a raczej ona to zrobiła. Widziała wszystko, sama wydała na siebie wyrok. Znasz zasady, kto widział działanie musi zostać usunięty.
- Zapomniałeś o zasadzie, którą sam określiłem - wtrąciłem się w jego monolog - Jeśli któryś z nas - zacząłem głośno, tak, aby każdy z nich słyszał - oznaczy kogokolwiek nietykalnością - kontynuowałem - ta osoba należy tylko i wyłącznie do niego.
- Twoje zasady zostały anulowane w dniu twojego wyjazdu Irwin - syknął wierny pies Logan'a, Conor.
- Mówisz? - spytałem, a na mojej twarzy pojawił się niewielki uśmiech - W związku z tym, zasada pod tytułem ' Nie krzywdź swoich ' również została anulowana? Świetnie, bo zaczynałem się nudzić.
Nie wahając się wyciągnąłem zza spodni niewielki pistolet, po czym wycelowałem go w pierwszą lepszą osobę po mojej lewej stronie. Nie patrząc na chłopaka, który właśnie tam stał, pociągnąłem za spust, a pocisk wylądował w jego ramieniu. Jego krzyk rozległ się po całym hangarze, tak jak strzał. Brunet zaczął zwijać się z bólu, a dwóch jego kolegów zareagowało i pomogło mu osunąć się na ziemię. Zaczęli tamować wylewającą się krew z dziury, którą zrobiła mu kula. Ogromna, czerwona plama pojawiła się na jego gustownej białej koszuli w czarną kratę. W jego oczach ujrzałem przerażenie, ale nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Nie miałem wyrzutów sumienia, bo gdybym je kiedykolwiek miał, prawdopodobnie wylądowałbym w szpitalu psychiatrycznym dawno temu. Jego widok był przykry, ale też nudny. Moje oczy były już do tego przyzwyczajone. Nie raz byłem świadkiem takich sytuacji, ale także nie raz takowe aranżowałem. Miałem ochotę ziewać.
Kilka kosmyków włosów opadło na moją twarz, kiedy pociągnąłem ją w dół, aby schować broń. Wciąż jednak każdy z obecnych w tym miejscu osób widział mój triumfalny uśmiech. Gdy podniosłem swoją głowę, obdarzyłem spojrzeniem Fletcher'a, a tuż po nim Ticks'a. Wszyscy milczeli. Panowała chwilowa cisza. Nikt nie miał odwagi odezwać się chociaż słowem, nawet wielki, szanowany przez swoich ludzi Logan. Przewaga - to właśnie w tej chwili osiągnąłem.
- Fletcher, zaufaj mi - przerwałem ciszę, a mój głos niósł się echem. Każdy z nich był wpatrzony we mnie jak w jakiś obrazek - Nie chcesz mieć we mnie wroga.
Odwróciłem się, a następnie wziąłem poobijanego George'a pod ramię. Ruszyliśmy w stronę wyjścia, kiedy usłyszałem za swoimi plecami wołającego mnie Logan'a.
- Irwin! - warknął wściekły - Ty też nie chcesz mieć go we mnie.
- Właśnie dlatego trzymaj się od moich ludzi z daleka - powiedziałem patrząc prosto w jego ciemne, przepełnione nienawiścią oczy. Miałem wrażenie, że najchętniej zastrzeliłby mnie na miejscu, jednak wiedział że nawet to by mu się nie udało. Nie chciał ryzykować, bo gdyby mu to nie wyszło zostałby wyśmiany. A tak właśnie by się stało - Oh, Logan - zatrzymałem się jeszcze raz zabierając głos - Radziłbym ci zmienić ekipę, Ticks miał tyle okazji do poderżnięcia gardła Caitlin, a żadnej z nich nie wykorzystał - dałem mu poradę, chcąc go bardziej rozdrażnić - Miło było cię znowu zobaczyć.
Razem z Georgem opuściliśmy hangar. Chłopak oparł się o auto łapiąc pośpiesznie oddech, jakby już dawno nie miał dostępu do świeżego powietrza. Musieli trzymać go w jakiejś piwnicy, albo podziemiach, jak to w ich zwyczaju. Sprawdziłem jego puls, który był słaby. Wiedziałem jednak, że się unormuje w najbliższym czasie, więc nie czułem potrzeby wiezienia go do szpitala. Miałem kilka takich przypadków, jestem obeznany w tych sprawach.
Zarzuciłem kaptur na głowę i rozejrzałem się po otaczających nas krzakach. Byłem ciekaw, czy Logan podstawił swoje wtyczki. Nie zauważyłem nikogo podejrzanego, co mnie w zupełności nie zdziwiło. Był idiotą, to jasne. Żaden jego ruch nie był dobrze przemyślany. Popełniał tak podstawowe błędy...
- Jak długo tu byłeś? - spytałem, kiedy brunet się uspokoił.
- Około trzech dni - prychnął - Mogłeś się pośpieszyć do cholery.
- Uważasz, że mam tylko ciebie na głowie młody? Dzisiaj dopiero zabrałem twoją koleżaneczkę do roboty, a ta zauważyła, że cię nie ma.
- Caitlin? Jest cała i zdrowa?
- Oczywiście, że tak - odparłem oburzony. Czego się spodziewał? Że ją skrzywdzę? Dobrze wie, że zależy mi jedynie na jej bezpieczeństwie. Jest moim najlepszym pionkiem w tej grze, dzięki niej mogę bawić się Logan'em ile tylko chcę.
- Zabierzesz mnie do niej? - zapytał, a ja skinąłem.
Podążyłem na przód samochodu, do drzwi kierowcy, które po chwili otworzyłem. Chłopak zrobił to samo po stronie pasażera. Zajęliśmy miejsca i przygotowaliśmy się do odjazdu. Zanim jednak zapaliłem silnik spojrzałem w stronę George'a, który już prawie zasypiał ze zmęczenia.
- Posłuchaj... - rozpocząłem - Zadzwoniłeś do niej bo cię do tego zmusiłem. Nic nas nie łączy. Nie wiesz kim jestem i co robię. Ticks porwał cię od razu po całym incydencie, ponieważ mi pomogłeś. Nie masz z tym nic wspólnego, jasne?
- Co? - spytał prawie piszcząc - Dlaczego mam kłamać? Dlaczego nie chcesz jej powiedzieć prawdy?
- Prawda jest zbyt bolesna, to ją zniszczy... - westchnąłem, po czym przekręciłem kluczyk w stacyjce.
----------------------------------
Dzisiaj dzień podziękowań!
Dziękuję po pierwsze za:
GŁOSY NA SPISIE! LUDZIE, CIEŃ MIAŁ PRZEWAGĘ PRAWIE 300-TU GŁOSOWĄ OMG JESTEŚCIE NAJWSPANIALSI NA ŚWIECIE NIE WIEM JAK TO ZROBILIŚCIE (CZY TYLE OSÓB CZYTA CZY CO ALE JESTEM WNIEBOWZIĘTA, W SKOWRONKACH I MY FEELS >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>)
po drugie:
5 seconds of summer Polska! Przybijam wielką piątkę administratorkom, które czytają i polecają Cienia na fanpejdżu. Ja, Ashton, jego spółka, mop, Eminem, Rihanna i wszyscy inni jesteśmy meeeeeeega wdzięczni!
po trzecie:
Jakbym mogła nie podziękować wam, moim najwspanialszym czytelnikom? Nie ma dnia, żebym o was nie myślała ! Stay fab, cool i w ogóle! KOCHAM WAS! Dziękuję, że zmotywowaliście się i dodaliście komentarze pod rozdziałem. Bardzo przyjemnie było mi je czytać, mam nadzieję, że pod tym również ich nie zabraknie.
po czwarte:
Wklejając rozdział rozwaliła mi się myszka. Dzięki Bogu zdążyłam go wkleić. Mój touchpad jest rozwalony, myszka aktualnie też. więc... OGROMNIE PODZIĘKOWANIA DLA KOCHANEJ MARTY (@horansplash) KTÓRA Z MOJEGO KONTA POINFORMOWAŁA WAS O ROZDZIALE :) Moja prawa rączka hihi.
To chyba tyle, stay fab pamiętajcie.
Mam nadzieję, że perspektywa Ashton'a przypadnie wam do gustu. I... dowiecie się czegoś więcej! :)
cudownie! jak zwykle!
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńKOCHAAAM!!!!!!!!!! (:
OdpowiedzUsuńO ja cie!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!
W sumie jak zwykle haha :)
Pozdrawiam
G xx
(@GmymemoriesK) x
OMG OMG OMG!!!!!!!! NIE WIERZE ŻE ASHTON TRAKTUJE CATLIN TYLKO JAKO PIONEK!!! NIE WIERZE!!! OHOHO I NIGDY NIE UWIERZĘ!!! LUBIĘ JEGO PERSPEKTYWE! ALE BRAKUJE WĄTKU ASHTON-CATLIN:D WIESZ O JAKI WĄTEK CHODZI:ddd HIHI MIŁOŚCY xd POZDRAWIAM, KOCHAM CIĘ, TWOJE OPOWIADANIE I WGL <3<3<3 XXX
OdpowiedzUsuńspokojnie, wątek Ashton-Cait będzie teraz częściej :D może nie w tej formie jakiej każdy oczekuje.. ale.. :D x
Usuńily2 xx
fyhgrfsarey cudowne
OdpowiedzUsuńKurde ja cię prosze chce chce kolejny !!1 <3 No nie całe 3 tys z 5SOSPL powinno to czytać !! / Angie
OdpowiedzUsuńOmg! Świetny rozdział:* jesteś swietna <3
OdpowiedzUsuńASZTON TY PIEPRZONY RUCHACZU XDXDXD KOCHAM CIĘ STARY!
OdpowiedzUsuńboże zakochałam się w tym rozdziale bo po 1 jest z perspektywy Ash'a a po 2 jest świetnie napisane i akcje są świetnie rozegrane. Cóż mogę jeszcze powiedzieć... życzę weny i czekam na kolejny xoxo
@harryspecker
Świetny rozdział! Uwielbiam Cię, serio. Ciekawi mnie co to za sprawa, która zniszczy Alex... Może chodzi o jej rodziców? Eh. Ale czy wszyscy ZAWSZE muszą kończyć rozdziały w TAKICH momentach? Ja wiem, że to zachęca do dalszego czytania i takie tam, no ale bez kitu. To trochę wkurzające. No nic.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym pisaniu i trzymam kciuki, żeby myszka zaczęła działać c;
~ @lonelyloueh
ktoś tu myli Cienia z WTNGD :D
UsuńOMG to jest cudo kocham cię fjsbdbdhbv :*
OdpowiedzUsuń@vikicyrus
OMG!!! Cudowny rozdział, oby jak najwięcej takich. Bardzo mi się podoba Ashton, jego postać jest o wiele bardziej...skomplikowana, niż mi się wydawało na początku. Uwielbiam, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńjejuuuuuuuuuu uwielbiam to, szkoda tylko ze był taki krótki :c no cóż, trudno, cieszę się i z tego :) czekam na nexta
OdpowiedzUsuńAh, czuję się jak rebel, bo wcale nie mam skończonych 18 lat. Rozdział cudowny i robi się coraz ciekawiej omg. Jaka jest ta bolesna prawda, mam nadzieję, że Ash jednak zdecyduje się oświecić Caitlin i cóż czekam z niecierpliwością na następny! Xx @sunshelleyx
OdpowiedzUsuńasdfghj kocham ten blog, jest niesamowity, czekam niecierpliwie na next'a xoox ///// @drfgtbnjkwertyu
OdpowiedzUsuńGenialny *.*
OdpowiedzUsuńO. Mój. Boże....
OdpowiedzUsuńZnowu skończyłaś w takim momencie, że mam ochotę skoczyć z mostu...
Rozdział jak zwykle świetny, masz ogromny talent dziewczyno...
Życzę duuuużo weny xxx
Perspektywa Ashton'a jest świetna, mam nadzieję że będziesz pisać ją częściej! Rozdział jest genialny! <3 @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńO matko. jkhrbgkbdjkgbikjdfgbkjdb
OdpowiedzUsuńRozdział standardowo skończony w takim momencie że mam ochotę przyjebać głową w ścianę.
A na tą 300 głosową przewagę zdecydowanie zasłużyłaś
Kochamy Cię. ♥
@awmycake
O ja cie. jsdfhsauiehwofcjawfcwfjiowefsdklfjsdfj
OdpowiedzUsuńPerspektywa Ashton'a jest po prostu genialna...
Jak mogłaś skończyć w tak super momencie ;_;
OdpowiedzUsuńAle rozdział, świetny! Pisz dalej, bo masz talent:)
masz niesamowity talent do pisania pepe! :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, przypomniały mi się jakieś moje smutne wspomnienia z dzieciństwa i o mało co się nie rozpłakałam.. ale dałam radę i jest dobrze chyba xd
czekam na następny x
Aw pięknie ale chce żeby Ashton przyznał się że czuje coś do Caitlin bo wtedy bylo by ciekawie
OdpowiedzUsuńMatko, jesteś niesamowita! Rozdział jak zawsze asdfghjkl >>>>>>>>>>>>.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteś i piszesz. Kocham Cię, do następnego! ~ @Pani_Styles69
Oh god ! Warto było czekać na ten rozdział.
OdpowiedzUsuńRozdział z perspektywy Ashtona wyszedł Ci genialnie, mam nadzieję, że będzie takich więcej. No i w końcu jakieś odpowiedzi, a nie tylko nowe pytania. Mam nadzieję, że powoli wszystko się wytłumaczy.
Jezu Ashton, ty typowy facecie, tylko jedno ci w głowie hahaha
A Caitlin nie może być tylko jego pionkiem ! Przecież oni się w sobie zakochają i będą małe Ashtliniątka :)
Może to dziwne, ale stęskniłam się za Caitlinm jej nienawiścią do Ashtona no i jej narzekaniem na swoje życie, więc liczę teraz na trochę jej perspektywy no i jakieś Ashtlin moments ; ) A i jeszcze Caluma i jego docinek więcej haha Czemu cały czas śmieję się z Luke'a tańczącego na stole ? xd
Dobra koniec tej niemądrej i nieskładnej wypowiedzi !
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, Love U Pepe x
Spokojnie, jeszcze będzie kilka rozdziałów z jego perspektywy xx
UsuńCaitlin i tylko pionek? hm... w tej chwili? owszem, czy później? ;)
Caitlin i jej bulwersy już w następnym rozdziale!
love u too x
Genialny rozdział, perspektywa Ashtona na prawdę ci wyszła i dowiedzieliśmy się czegoś więcej o jego przeszłości. Hmm, ostatnie zdanie mnie zainteresowało :) już nie mogę się doczekać gdy poznamy więcej tajemnic. Kocham Cię za to fanfiction!
OdpowiedzUsuńTo jest takie niesamowite.
OdpowiedzUsuńRozdział z perspektywy Ashtona jest świetny, szkoda że nie było jakichś rozmów jego z Caitlin czy coś, ale jest asdfghjrtyiopwn <3
OMFG.
OdpowiedzUsuńJeden z moich najulubieńszych rozdziałów *-*
Matkooo! Ashton taki mrrry *o*
Czekam na next!!!!
~Lena
Best rozdział ever, nareszcie wszystko zaczyna się powoli wyjaśniać. jejku kocham cie za to opowiadania *_*
OdpowiedzUsuńO. MÓJ. BOŻE.
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY ROZDZIAŁ EVER.
Jaram się jak piec normalnie *o*
Nie sądziłam, że Ashton jest taki... hmm... porywczy haha :D Nie no, rozdział taki super, że aż mi słów brakuje... :O
GEORGE CAŁY I ZDROWY, YAY :D Ale ta końcówka... Coś się szykuje... III wojna światowa nadchodzi wielkimi krokami.
I TA AKCJA Z PISTOLETEM, NO JA NIE MOGĘ OMG *O* #FangirlingPoziomKlusia
NO I OCZYWIŚCIE RETROSPEKCJA. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy :O Naprawdę, jestem do teraz w szoku (za tydzień dalej będę, jakby co xD).
I MUZYKA <33 RAJ NA ZIEMI *O*
No perfekcja, normalnie.
Nie zasnę dzisiaj, znowu zarwę noc i będę myśleć o Cieniu. Ale jutro sobota, więc party hard xD
Dobrze, skończę tutaj, bo mogłabym chwalić Cię do końca świata i dzień dłużej :D
Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
bb ;] xx.
ten rozdział jest świetny!
OdpowiedzUsuńmam wrażenie że każdy kolejny jest lepszy
kocham kocham kocham i czekam na kolejny :) ♥
NAJLEPSZY ROZDZIAŁ JAKI BYŁ ... CUDOWNY ♥
OdpowiedzUsuńale "Prawda jest zbyt bolesna, to ją zniszczy..." WTF?
O CO TU CHODZI?
czekam na kolejny xD
Zdziwily mnie troche wspomnienia Ashtona.. Ale byly dosc ciekawe x
OdpowiedzUsuńDoskonaly rozdzial jak zawsze zreszta :)
Pozdrawiam K.
omg, świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńczegoś nowego?...
ty sprawiasz, że ja muszę zacząć myśleć, uh, nie lubię tego :c
@kostka22
HISUAFHOSUIDHSFOSDYH
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać tego rozdziału. Bardzo wciągnęłam się w te wspomnienie Cienia i trochę jestem zaskoczona. Bardzo się cieszę z obrotu akcji :) Cóż, wyczuwam, że znowu szykuje mi się tydzień z nieprzespanymi nocami, spędzonymi nad rozmyślaniem, ale mniejsza o to xD Zawsze odliczam ten czas, bo zawsze z niecierpliwością czekam i czekam na rozdział sdihasuidyfhs8hfos
Tak, więc życzę weny kochana Pepe i jak najwięcej powodzenia w szkole! :)
~Pajka/@_RanaHoren_
JEZU CHCĘ NOWY TAK BARDZO :)(((((
OdpowiedzUsuńja osobiscie kocham perspektywe Ashtona! super rozdzial czekam na kolejny dfjbjbcsxgah
OdpowiedzUsuńBoże cudowne kocham cię następny pewnie będzie tak wyjebany w kosmos jak ten kocham <3333
OdpowiedzUsuńOmg jak zwykle idealny <3 ale dalej na kilka rzeczy nie ma odpowiedzi no ale cóż najbardziej zastanawiam się nad końcówką
OdpowiedzUsuńasdfghjk
OdpowiedzUsuńświetne =:D
@Horanoholik
Ashtonowa perspektywa jak najbardziej na TAK!
OdpowiedzUsuńI Marta - anioł nie człowiek!
Noo zabije Cie w takim momencie skończyć nieeee :(( 😡😡
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział oczywiście jak każdy :)
Czekam na kolejne, z niecierpliwością xx @Love_With_Nial
kurcze skączyć w tym momęcie nie no .............
OdpowiedzUsuńRodział przepiękny ba spaniały ......
mam nadzieje że catlin nie bedzie tylko piąkiem bo to jest troche smutne . ;(
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką pisania komentarzy -> wręcz nienawidzę ich pisać bo nigdy nie oddają moich prawdziwych uczuć. Napisałam komentarz tylko pod 19 rozdziałem (na który odpowiedziałaś) i ten. Ale teraz się zmotywuję i będę dodawała pod każdym następnym rozdziałem :) Co do rozdziału 23 ...
Wyszedł ci świetnie. Obawiałam się, że może ci się to nie udać bo za dużo rzeczy ujawnisz ale ujawniłaś tyle ile potrzeba. Poza tym zauważyłam, że poprawił ci się trochę styl pisania. Nie był zły - był wręcz cudowny ale z każdym rozdziałem idziesz w górę :) Oby tak dalej. Czekam na więcej perspektyw Ash'a! W końcu zaspokoiłaś nurtujące mnie wciąż pytania :D
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział xx
OMG OMG OMG OMG OMG OMG to był najlepszy rozdział ever EVER!!! >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> moje feelings teraz szaleją!! :D dziękuję dziękuję dziękuję za wszystko co dla nas robisz i że się realizujesz pisząc te opowiadanie :DDD jest genialne i moim ulubionym <3 kocham cię dziewczyno! normalnie kocham! życzę weny i jeszcze raz tylu powodów do radości!!! <3 @hallxofxfame :)
OdpowiedzUsuńHaha najlepszy moment to z tymi wspomnieniami ; jak pijany Luke tańczył na stole. Sikam haha boże.
OdpowiedzUsuńPerspektywa Ashtona jest świetna, oby było jej więcej!
OdpowiedzUsuńJajku ta retrospekcja była taka.. wow.. nie spodziewałam się tego.
Już nie mogę doczekać się następnego xx
O CO CHODZI Z GEORGEM?! KIM ON JEST?! I co to za prawda, której Cait nie zniesie? Jeju, czekam na kolejny. <3 Świetne to jest!
OdpowiedzUsuńWoaah. Finally coś się wyjasnilo, ale wciąż nie czaje o co chodzi w tej ich grze, w której Caitlin jest pionkiem i dlaczego Ashtonowi aż tak bardzo zależy na tym aby była żywa, a z drugiej strony ją olewa. Dziwak z niego. Hahahah :) cudowny i genialna perspektywa! Muaahh:)x @purdyhoran
OdpowiedzUsuńLogan zabił jego ojca? Jeśli Ashtona by o to oskarżyli to pewnie jeszcze by siedział, nie? Co z matką? Nadal go nienawidzi? Zabójstwo ojca i nienawiść matki spowodowały, że Ashton zabija? Cieniem był i wcześniej? Nic już nie rozumiem. Tyle pytań, mało odpowiedzi. Chce chronić Caitlin, ale za razem ją wykorzystuje bo wie, że ma w garści Logana. George, się w niej zakochał, że koniecznie chciał się z nią zobaczyć? Czyli ludzie na początku, których widziała to nie byli ludzie Ashtona tylko Logana, tak? Tą retrospekcją jeszcze bardziej mi namieszałaś, haha. A co do rozdziału jak zawsze ciekawy i aż chciało się czekać i opłacało się. Jak zawsze w sumie. Perspektywa Ashtona równie ciekawa. Częściej możesz dawać jakiś kawałek na początek żeby lepiej się czytało :3 Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać. Trzymaj się ciepło xoxo
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej wciąga mnie twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Pozdrawiam i życzę weny na dalsze rozdziały ;*
omg sfshzkzkxnnssjjxj
OdpowiedzUsuńprzeczytałam dzisiaj wszystko w kilka godzin
cień jest taki shskxkzkksz nie można się oderwać, kocham to
cały czas tylko czekam na zbliżenie się do siebie Ashtona i Caitlin, ale wiadomo - nic na siłę i za szybko :)
perspektywa Ashtona jest super, nareszcie dowiedzieliśmy się czegoś o jego przeszłości
opowiadanie robi się coraz bardziej wciągające. jestem strasznie ciekawa o co chodzi z tym zabiciem ojca.. przecież to nie Irwin go zabił..prawda? i o co chodzi z tym, że Caitlin jest pionkiem w grze? co zrobili George'owi? tyle wątpliwości dfakm
i na początku opowiadania zauważyłam też, że masz mały problem z interpunkcją, w różnych miejscach powstawiałabym przecinki. widziałam też kilka powtórzeń, ale może to tylko moje urojenie ;)
ogólnie to chciałabym być informowana, jeśli to nie problem c;
a teraz czas wracać do rzeczywistości.. ;_;
pozdrawiam cieplutko i życzę mnóstwo weny skarbie xx
@Just_love_xx
i tak na koniec - jeszcze trochę mojego fangirlowania bo się nie powstrzymam xD sgskdksjxjskdnxksskjdjxnskskdjsksjxnxjsjsjdjxjxjsxjncsksjjd
Perspektywa Ashtona mnie powaliła. Nie spodziewałam się tego, ze cos takiego tu się pojawi tak jak to gdy on opisywal swoje uczucia i przeżycia. Nie spodziewałam się, że Ash ma za sobą takie przejścia. Zrobiło mi się strasznie smutno i tak naprawdę nie wiem jak mam opisać te wszystkie uczucia, które mi towarzyszyły podczas czytania tego całego rozdziału. Wszurzło mnie trochę to , że Catlin jest tylko tym głupim pionkiem w jego grze, a miałam nadzieje, że obchodzi go jej los. Ja głupia albo nie umiem czytać i jestem mało spostrzegawcza albo po prostu to jest prawda, chociaż z drugiej strony jak tak myślę to przecież gdyby Caitlin nie obchodziła w ogóle Ashtona to on by jej nie chronił.
OdpowiedzUsuńDobra chyba jest juz za późno żebym mogła odnaleźć się we własnych myślach.
Dobranoc <3 Życzę weny
Uwjdusnjddn ! Genialny blog! Ash i wgl ... Awww ... <3
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze . Perspektywa Ashtona już nie wspomnę. warto było czekać. ale nie jestem pewną czy nie zwaiuje do następnego rozdziału. Tyle pytań bez odpowiedzi. Nie no nie wytrzymam. życzę weny :). Do następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze wspaniale !
OdpowiedzUsuńCzęściej może być z perspektywy Ashtona :)
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !!! :D
Pozdrawiam i życzę dużo weny Nats :**
Tak się nie mogłam doczekać rozdziału
OdpowiedzUsuńdsvndsknvskd
Czyli cieniem był jeszcze przedtem .... mam tyle pytań
Nie wytrzymam
Jeszcze to : "- Prawda jest zbyt bolesna, to ją zniszczy... - westchnąłem, po czym przekręciłem kluczyk w stacyjce."
Jaki jest sekret Ash'a , no ....
Czyli Ash trzyma Caitlin tylko do szantażowania Logana ?
Mój mózg w tej chwili eksploduję , dosłownie
Do następnego , kochana xoxo
Moja zasada to : Aby dotrwać do następnego Cienia , a później z górki
Jeszcze raz całusy od twojej najwierniejszej fanki ♥
Irwin cche ją wykorzystać ... A JA MYŚLAŁAM ,ZĘ WIELKA TO MIŁOŚĆ JEST ! XD
OdpowiedzUsuńSuper rozdział
WOW WOW WOW robi się coraz ciekawiej!!!
OdpowiedzUsuńO matko! To jest po prostu zajebiste!
OdpowiedzUsuńCzytając inne opowiadania można się domyślić co dalej się stanie, ale nie w tym. To jest najlepsze ;D
Eeh witam ;] I dziękuję serdecznie za twoje słowa xx Cóż mogę rzec?Uzależniłam się od Cienia ;] Codziennie odliczam dni do piątku a jak już nadchodzi to kręcę się dookoła szukając sobie zajęcia żeby czas szybciej zleciał do wieczora i żebym mogła w końcu usiąść i przeczytać co napisałaś.Zaskoczyłaś mnie,ale pozytywnie perspektywą Ashtona.Świetnie to opisałaś,było ciekawie zaskakująco i zabawnie.Zwłaszcza wtedy gdy wyobraziłam sobie biednego zalanego Hemmings'a próbującego tańczyć:P Muszę pamiętać że temu dziecku nie dajemy alkoholu ;P Nie powiem,zdumiłaś mnie historią Irwina.Aż otworzyłam usta ze zdumienia,ale w końcu musiał mieć jakiś powód dla któego nie ma szczęśliwej rodzinki itd prawda?Cóż,tak jak mówiłam udało ci się to opisać tak,że w ciągu tej perspektywy byłam zaskoczona,zdumiona,rozbawiona i zadowolona.Dalej,cieszę się że udało mu się uratować George'a.Po raz któryś z rzędu mnie zaskoczyłaś gdy Ashton postrzelił chłopaka,ale czasem trzeba zrobić coś na pokaz bo do ludzi nie dociera.A końcówka i słowa Ashtona dlaczego Geogre ma kłamać?Po prostu magia! <3 Uwielbiam momenty kiedy mroczny i bad boy Ashton pokazuje jak bardzo zależy mu na bezpieczeństwie Caitlin.To jest chyba moja ulubiona odsłona chłopaka ;] Dużo nam pokazałaś w tym rozdziale ciekawa jestem co dalej planujesz zrobić i czy albo kiedy Caitlin dowie się o przeszłości Ashtona trochę więcej i o tym,że George kłamie.Bo mam dziwne wrażenie,że dziewczyna jeszcze całkiem nie schowała pazurków i nie raz jeszcze podrapie chłopaków :P Cieszę się że mogłam pomóc swoim głosem i gratuluję reklamy u dziewczyn z 5 seconds of summer Polska zasłużyłaś na to w 100% ;] Do następnego! xx - @Carolaa_21
OdpowiedzUsuńojej jaki wspaniały rozdział! cudo *-*
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super, cieszę się, że z Georgem w porządku. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńoch kurcze to bylo cos,caly rozdzial jest nie samowity,nie spodziewalam sie ze bedzie z perspektywy Ashton'a,jestem ciekawa co jeszcze ukrywa,zycze weny
OdpowiedzUsuńwięcej rozdziałów z perspektywy Ashtona proszę! rozdział jak zawsze cudowny *.*
OdpowiedzUsuńNIE ŻEBY COS, ALE TO NAJLEPSZY ROZDZIAŁ CIENIA EVER
OdpowiedzUsuńwooooooow :D to jest zajebiste :D Już wiadomo po co ją trzyma ;pppp Ja cjce kolejny
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity, zresztą jak zawsze. Nie mogę doczekać nn. Dodawaj szybko ♥
OdpowiedzUsuńjedyne co powiedziałam po retrospekcji to:
OdpowiedzUsuńJEZUS MARYJA !
jedyna co powiedziałam po rozdziała:
JA PIERDOLE !
czyli bardzo mi się podobało, skoro odebrało mi mowę ;]
~@dont_you_say
Uwielbiam to fanfiction! Nie chce żeby się kończyło, ale pociesza mnie fakt, że masz w zamiaru pisać kolejne <3
OdpowiedzUsuńCudo :-) Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuństory-of-love-and-payn.blogspot.com
ja jebie ! :o nie dość, że długi to jeszcze taki zajebisty ! jesteś niesamowita ! oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń~ Katiie_official
Zajebisty *O* Boże tyle się dowiedzieliśmy... Cudoo :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam, że jest perspektywa Ashtona to już był zgon na miejscu. I ta retrospekcja omg nareszcie coś o jego przeszłości. Dużo się dowiedzieliśmy, ale i tak rozdział dostarczył mase innych pytań lol typowe :D "Prawda jest zbyt bolesna, to ją zniszczy" dbnfgashjghajk co to omg umieram. Nie mogę się doczekać kolejnego x
OdpowiedzUsuńGenialne! Czekam na nastepny! Btw, mialas mnie informowac!
OdpowiedzUsuń/@liloouli
Mam dzisiaj urodziny ;* Jutro je obchodzę, ale Ty dałaś mi dzisiaj najlepszy prezent do czytania. Dziękuję Ci. Rozdział był wspaniały.
OdpowiedzUsuńTak trzymaj, to może kiedyś wydasz książkę. Myślę, że nawet dorosłych by to chętnie pochwyciło i przeczytało z ciekawością.
Pozdrawiam Pati :)
O RANY GENIALNY ROZDZIAŁ!
OdpowiedzUsuń*-*
Więc gratuluję, zasłużyłaś. ;3
OdpowiedzUsuńA rozdział jest świetny, nah, nie mogę się doczekać następnego. :>
Twój blog został nominowany na Blog Miesiąca - Marzec.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia :)
spisfanfiction.blogspot.com
Bdjsbdudbw
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie <3
Och wreszcie jakiś blog o 5sos.
OdpowiedzUsuńLecę czytać!
chciałabym ci coś napisać ale jestem pod takim wrażeniem że nwm co więc napisze po prostu anxjnsjfjsjsjhrjsjajdghsndnnsmdgdjsjdhhdnsmhgxjsjdhndj to wyraża więcej niż tysiąc słów
OdpowiedzUsuńWSPANIALY ROZDZIAL <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Fajnie,ze wiemy troche wiecej o Ashu xD
OdpowiedzUsuńI przyznam,ze fajnie jest,jak nie wszystko dotyczy Caitlin hah lubie ją ale ona strasznie dramatyzuje ;D
Nie moge sie doczekac nexta !:)
Syl xx
Omg omg omg....nie mam słów żeby określić to opowiadanie *.* przeczytałam je na jednym wdechu. Jest SJXWISJSHSJDGSJS *.* Nie mogę się po prostu doczekać następnego <333 Chyba się uzależniłam :DD Jednym słowem ten blog jest cu-do-wny *.* kocham go <33 Takich jak ten dotąd miałam tylko dwa i automatycznie ten trafia na listę
OdpowiedzUsuń,,OMG TO MEGA BLOG KOCHAM NOWY ROZDZIAŁ AAAAAAA AHDJSJZSVSHJJS DEAD "
Pozdrawiam z zaświatów ;)) Oby następny był jak najszybciej ;**
omg jzghdlglch ja chcę już następny *-*
OdpowiedzUsuńBoskie boskie boskie<3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego.
~M
KOCHAM ♥
OdpowiedzUsuńDziś przeczytałam wszystkie rozdziały i się zakochałam *-*
Zapraszam
http://fucking-decision.blogspot.com/
Hmm nie wiem od czego zacząć. W ciągu 24h przeczytałam 'cienia' i śmiało mogę stwierdzić, że to genialne! Czytałam miliony blogów, a twój jest bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńJuż tyle rozdziałów, a Cat i Ash są w dziwnych relacjach ;o będą ze sobą? Oh oh nie umiem się doczekać. Kocham twoje ff ♥♥
hihi czczczekam... xx
OdpowiedzUsuń/Paro
Zaczęłam je czytać wczoraj i muszę napisać, że jest ono genialne. Bardzo szybko się je czyta i akcja jest świetna:) Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takiego Ashtona *•* zajebisty rozdział. JA CHCE KOLEJNY !
OdpowiedzUsuńJak mozna tak skonczyc rozdzial?! xd od poczatku mi sie wydawalo ze oni sie znaja czy cos xd nie moge sie doczekac kolejnego :) .xx
OdpowiedzUsuń@Niess94
Jeeeeeeeeeeeejciu to jest cudoowne, ten blog ty i wszystko co piszesz. Naprawdę. Moim zdaniem tak naprawdę to my, czytelniczki, powinnyśmy podziękować tobie za to co robisz, że piszesz dla nas, że o nas pamiętasz, że nam dziękujesz. Ja, mam nadzieję że inne czytelniczki też, DZIĘKUJĘ CI Z CAŁEGO SWOJEGO SERDUSZKA !!!!!!!!!!! KOCHAM CIĘ ! *.* ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńLola ^.^
KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńJeezuu
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam wszystkie te rozdzialy w dwa dni ! To jest piękne , trzyma w napięciu i wgl. Mam teraz taka fazę , ze boje się przez okno wyjrzeć , z myślą , ze ktoś mnie obserwuje
Czekam na następny i życzę dużo weeeny :-)
ten fanfic jest niesamowity, zakochałam się w nim serio. przeczytałam go w 2 dni, było warto. ashton mnie czasami przerażał hahaha. z niecierpliwością czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńUbóstwiam ten blog! Wchodzę co pół godziny i sprawdzam, czy nie dodałaś nic nowego ;) Nie wiem jak mam Cię błagać o nowy rozdział, ale tak strasznie błagam dodaj już następny <3
OdpowiedzUsuńRozdział genialny ! Boże, jestem tak bardzo ciekawa co to za ''bolesna tajemnica'' *_*
OdpowiedzUsuń@lovju69
Ashton jest taki wooow i zakochuję się w nim od nowa każdego dnia. Ale do rzeczy: kocham to. Kocham tego bloga, kocham te emocje towarzyszące czytaniu. W dodatku zawsze, gdy czytam "Cień", słucham tej piosenki z trailera i mam ciary. Cieszę się, że wpadłam tu niechcący kilka tygodni temu i zostałam napawając się każdym słowem. Przeżywam to jakbym to ja była na miejscu Catlin. Chciałabym mieć takiego cienia, który by mnie ochraniał... Dziękuję Ci i życzę weny! xx
OdpowiedzUsuń@Dosia27
A i te czerwone literki na początku nieźle mnie zmyliły! haha @dosia27 xx
OdpowiedzUsuńjezu kocham to, czekam na nowe rozdzialy, czytam od dwoch dni i juz sie uzaleznilam serio!! kocham cie nie przestawaj pisac!! xx @awwmyash
OdpowiedzUsuńKurcze! Za krótki! Tak dobrze mi się czyta każdy Twój rozdział!;D Rozdział z perspektywy Ashtona świetnie przedstawiony oby więcej takich!<3 Czekam na następny!;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Przez ten czerwony tekst na górze myślałam że, no nie wiem, będzie przedstawiona scena gwałtu czy coś, a tu spokojnie, było o wiele lżej.
OdpowiedzUsuńRODZIAŁ OGÓŁEM JEST KUREWSKO WSPANIAŁY
DZIEWCZYNO, PISZ KSIĄŻKI
MÓWIE POWAŻNIE!!!
czekam na rozdział bardziej niż zwykle, oh, ah, końcówka mnie w chuj zaciekawiła, ja pieprze nie wytrzymam do 24 rmrcidcjdedekedokd
pozdrawiam i życzę weny,
@Im_Mrs_H0RAN
Piszesz naprawde niesamowite opowiadanie! Zazdroszcze Ci talentu :> Rozdzial jak zawsze swietny :)
OdpowiedzUsuńmasz bardzo, bardzo duży talent ! pisz książki, bo to opowiadanie wspaniale nadaje się na bestseller ! Dziewczyno, jesteś prze, prześwietna !
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO OPOWIADANIE !
no, a jak przeczytasz już wszystkie komentarze, to pisz kolejny rozdział bo chyba każdy się nie może doczekać. <3
życzę weny :*
boże dziewczyno kocham cię za to opowiadanie .. jeszcze 30 seconds to mars harricane .. kocham ten zespół skąd wiedziałaś :D
OdpowiedzUsuńno w takim momencie?! :O
OdpowiedzUsuńJa chcę wiedzieć co to za prawda no bo helo! 23 rozdział. xD
Strasznie się wciągnęłam w to opowiadanie. Trochę to zaniedbałam, ale jak już zaczęłam czytać to ciurkiem od 14. :D
Czułam wyrzuty sumienia i słusznie, bo twoje opowiadanie jest cudowne. CU-DO-WNE. Jedno z najlepszych jakie czytam. xx
Nie wiem dlaczego się obawiałaś o brak zainteresowania. To naprawdę jest świetne opowiadanie, które nie jest tłumaczeniem, a niewiele teraz takich.
Się rozpisałam. ;D
@iNashton5s ♥
NO I JESZCZE DO TEGO HURRICANE!!!!! :OOOO
UsuńStrasznie dawno nie słuchałam Marsów, ale nadal jestem z nimi sercem i to świetnie pasowało do rozdziału. xx
To jest jedno z najlepszych opowiadan jakje czytalam ! :) wczoraj wieczorem zaczelam czytac i nie moglam sie oderwac :D
OdpowiedzUsuńAbsolutna miazga >>>>>
OdpowiedzUsuńw końcu dowiadujemy się czegoś więcej o Ashtonie! kocham to ff i nie mogę doczekać się kolejnego *o*
OdpowiedzUsuńCały czas czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział !!! Fajnie zaczyna też http://mintycollar.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńZarąbiste !!! KOCHAM TO !!!!!!!! <3 Nareszcie można czegoś sie dowiedzieć o Ashtonie i tego,że jest mily ale stal się taki przez swoich rodzicow... przynajmniej ja to tak rozumiem.... Ehhh... no to czekam na następny <3 <3
OdpowiedzUsuńasdfghjfdsasdfghjhgdssdf KOCHAM ♥
OdpowiedzUsuńBooooooskie.< 3
OdpowiedzUsuńZakochałam się.;*
~ M
suuper :) nie moge sie doczekac kolejnego :***
OdpowiedzUsuńCo Ty ze mną robisz :D Rozdział jest po prostu prze genialny ! Dodawaj szybko ten następny, no ! <33
OdpowiedzUsuńA co tu pisać? Rozdział genialny, Ty jesteś cudowna, a świat piękny C: Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńOMG!@ To jest kurwde genialne! Kocham cię+Jesli masz czas, wpadnij do mnie i pozostaw po sobie ślad;*--------> http://back-to-life-luke-hemmings.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDzieje się! ;)
OdpowiedzUsuńNOSZ KURDE DZIEWCZYNO KOCHAM CIĘ BOŻE TOI JEST IDEALNE DSJKIDASUISAUSDAIOSDASDA ASD ASD ZAKOCHAŁAM SIE @AWCUTEYLUKEY
OdpowiedzUsuńKurcze, od 18 do 22 czytałam tego bloga! NIESAMOWITE OPOWIADANIE! KURCZĘ!
OdpowiedzUsuńCUDOWNE! pisz dalej <3 czekam na kolejną cześć :* :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię,niesamowity rozdział chociaż osobiście liczę na więcej Ashton'a i Catlin,uwielbiam ich razem! x Dziękujemy za Twoją pracę :)
OdpowiedzUsuń@revendella
Boski rozdział!!!! jednak mu trochę zależy...
OdpowiedzUsuńhttp://mroczneobliczeashtona.blogspot.com/ zapraszam również do siebie. x mam nadzieję, że spodoba ci się moje opowiadanie. dopiero zaczynam pisać x
W końcu znalazłam czas, żeby przeczytać wszystkie rozdziały i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest to najlepsze opowiadanie nie będące tłumaczeniem jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńDo tego wszystkiego głównym bohaterem jest mój ukochany Ash, po prostu niebo <3
Strasznie podoba mi się fabuła opowiadania, jest bardzo wciągająca, a także twój styl pisania. Szybko i lekko się czyta.
Z niecierpliwością będę oczekiwać na kolejny cudny rozdział.
Pozdrawiam xxx
cudo ♥ kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńNajlepsze Opowiadanie Jakie Czytałam! :) Czekam na kolejną część! :)
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest fenomenalne! Miałam nie komentować zanim nie przeczytam całości, ale nie mogłam się powstrzymać. Nigdy żadna książka czy opowiadanie nie zaciekawilo mnie do tego stopnia. Nawet kiedy wydaje mi się że dobrze przewidziałam następne wydarzenia okazuje się, że wszystko dzieje się zupełnie inaczej. Zresztą co ja będę pisać - wystarczy tyle, że jest 4:20 a ja nie śpię tylko czytam. Nie wyśpie się i będzie to tylko i wyłącznie Twoja wina. Jak wstanę przeczytam najnowszy rozdział - wybacz, nie mam już siły, potrzebuje snu. Pisz tak dalej, chcę czytać następne rozdziały!
OdpowiedzUsuń@Lady_Cule
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziewczyny z 5SOSPL polecily, i po pierwszym rozdziale wiedzialam ze to jest zajebiste!! CZEKAM NA KOLEJNY ALE WIDZE ZE JUZ DLUGO NIE MA :( ALE BEDE CZEKAC <3
OdpowiedzUsuńO ja! Kluczowy rozdział! Świetnie się czyta z perspektywy Ash'a. Kto zabił jego ojca? Podejrzewam, że jego "kumple" maczali w tym palce. "Dziewczyny zachowywały się jak szmaty" oh tak bardzo typowe. "Delektowałem się jej ciałem" strasznie podoba mi się to określenie. Niesamowite jest to poszanowanie Ashtona, jest legendą, kurde kręci mnoe haha. Caitlin jest dla niego zdecydowanoe więcej niż pionkiem
OdpowiedzUsuńTa retrospekcja mnie rozwaliła psychicznie :) Czułam się, jakby On to do mnie mówił... Kocham ten rozdział i podoba mi się opowiadanie ze strony Ashtona <3
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się, aby Caitlin była jedynie pionkiem w tej grze ...
@luvmylukeyy
no jesteś wspaniała <3 nie mogę się oderwać od tego :D życzę dalszych sukcesów ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite ! <3
OdpowiedzUsuńGenialny! Czekałam na rozdział oczami Ashtona. Najchętniej chciałabym aby wszystko się teraz wyjaśniło ale z drugiej strony dalsze czytanie nie miałoby sensu, dzięki takiemu pisaniu trzymasz nas w niepewności i napięciu. Z jednej strony to jest podłe ale z drugiej niesamowite!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że fajnie się czytało opisane oczami Ashtona *.* Taka miła odmiana, więcej takich :3
OdpowiedzUsuńCUDOWNEEEEE!!! jesteś wspaniała! Kocham to!! Oby tak więcej ♥
OdpowiedzUsuńCień aka najlepszy fanfic ever
OdpowiedzUsuńweny x
Megaaaaaaaa!!!!!
OdpowiedzUsuń