Z mojej głowy nie znikały pytania. Co w swoich zamiarach ma Ashton? Do czego może się posunąć? Czy chce mnie zabić? Jeśli tak, dlaczego nie zrobił tego wcześniej? W końcu miał tyle okazji... jestem mu do czegoś potrzebna? Do czego? Co on planuje?
Mój mózg przegrzewał się szukając w mojej przeszłości jakichkolwiek wskazówek. Pragnęłam rozwiązać zagadkę pojawienia się w moim życiu Ashton'a, ale za każdym razem kończyło się tym samym - niewiedzą. Rozgryzienie intencji Ashton'a oraz jego przyjaciół było nie lada zadaniem. Chciałam znać jego intencje, spróbować zrozumieć jego postępowanie, zobaczyć cień dobroci... na marne. Za każdym razem w mojej głowie pojawiał się obraz jego przygnębionego lub wściekłego spojrzenia, które kierował w moją stronę. Gdy tylko napotykały moje, łagodniały, ale po chwili wracały do ciemności, co potęgowało moje obawy. Jego wygląd, a także stosunek do mnie sprawiał, że nie potrafiłam zmienić swojej opinii. Morderca, seryjny zabójca... to jedyne określenia jakie przychodziły mi na myśl. Każdy jego ruch świadczył o tym, że jest z tym wszystkim związany.
Nie miałam możliwości kontaktu z moją rodziną czy znajomymi. Nie miało to większego znaczenia, ponieważ ciotka myślała zapewne, że wciąż jestem w Melbourne i nie mam czasu na rozmowy. Czułam ulgę, gdyż wiedziałam, że przynajmniej się nie martwi. Nie zmieniało to jednak faktu, że pilnie potrzebuję jakiejkolwiek pomocy, jeśli w ogóle chcę wyjść z tego cało. Nie uśmiechał mi się dłuższy pobyt w tym mieszkaniu, ani w żadnym innym, gdzie byłabym zamknięta czy obserwowana.
Drzwi od pokoju z hukiem otworzyły się, a w ich progu stał Ashton. Zlustrował mnie wzrokiem po czym wszedł do środka i usiadł na łóżku, naprzeciwko mnie. Wpatrywał się w moje pełne nienawiści oczy, marszcząc przy tym brwi. Nie odzywał się dość dłuższy czas, po prostu patrzył, jakby zastanawiał się nad czymś. Oboje byliśmy zamyśleni, próbowaliśmy wzajemnie się rozgryźć i znaleźć rozwiązanie zadowalające jedynie siebie. Mnie nie obchodziło co on ma do powiedzenia, a jego co mam ja. Obok mnie leżał talerz z nietkniętym jedzeniem. Gdy tylko to zauważył, jego wzrok złagodniał. Kolejny dzień, gdy odrzuciłam posiłek zapewne go zmartwił. To świadczyło tylko i wyłącznie o tym, że potrzebował mnie żywej. Tylko dlaczego? Siedzieliśmy w ciszy, mierząc się wzrokiem. Miałam wrażenie, że toczymy jakiś chory pojedynek, a ten kto pierwszy odpuści - przegra. Ashton podpierał swoją głowę pięściami, ciężko oddychając. Czasem zamrugał, ale to nie był dowód wygranego przeze mnie pojedynku, po prostu się zmęczył. On zawsze był górą i miał nade mną przewagę, czy tego chciałam czy nie.
- Musisz to zjeść - rozkazał.
- Nie będę tego jeść - warknęłam.
- Długo będziesz to drążyć? - spytał patrząc na mnie obojętnie - Nie bądź żałosna, nic takiego się nie stało Caitlin, zachowujesz się jak jakieś naburmuszone dziecko - wywrócił teatralnie oczami.
- Nic się nie stało? - zapytałam zirytowana - Nic się do cholery nie stało? - wstałam z miejsca - Byłeś tam, byłeś tam przez cały pieprzony czas uśmiechając się do mnie, wiedząc, że nic nie podejrzewam. Stałeś przy bilardzie grając sobie, jak gdyby nigdy nic, a ja jak ta idiotka cię obsługiwałam. Rozmawiałeś sobie z Georgem podczas gdy ja... - zatrzymałam się nie mogąc dokończyć zdania. Łzy cisnęły się do moich oczu, a głos coraz bardziej się załamywał. Emocje po raz kolejny wzięły górę. Odwróciłam twarz w stronę okna, kiedy po moim policzku spłynęła łza. Byłam słaba, wyczerpana, wcale nie miałam ochoty się kłócić, ale musiałam walczyć. Chciałam mu udowodnić, że nie odpuszczę za wszelką cenę. Chcę prawdy i wolności - tyle.
- Nic nie rozumiesz.. - mruknął.
- Jesteś draniem, podłym, nie mającym serca draniem - stwierdziłam - Chcę jechać do domu i nigdy więcej nie mieć z tobą do czynienia.
- Niestety, ale nie możesz - odparł - Wiem, że to dla ciebie trudne i jesteś w tej chwili zagubiona, ale.. - wyciągnął ku mnie swoją dużą dłoń, a kiedy zrobiłam krok do tyłu, cofnął ją i zgiął swoje długie palce tworząc pięść.
- Nie dotykaj mnie - syknęłam - Słyszałeś co powiedziałam.
Ashton mruknął coś pod nosem, a następnie się odsunął. Podszedł do okna, a jego ręce oparły się o parapet. Westchnął głęboko wpatrując się w przestrzeń. Jego wzrok utkwił na świecącej się jeszcze latarni pod którą utworzyła się kałuża. Krople deszczu obijały o parapet, nie tworząc żadnej, spójnej melodii. Po prostu spadały swobodnie z nieba pokrywając chodnik i ulicę ciemniejszymi piegami, przypominając o swoim istnieniu. Szumiały łagodnie, spływając strugami po szybie okna, tworząc różne kształty. Palce blondyna uderzały w okno próbując złapać jakiś rytm i komponować, jednak nagle przestał, kiedy deszcz przestał z nim współgrać.
- Jutro tam pojedziesz - oznajmił, a w moich oczach pojawił się błysk nadziei.
- Naprawdę? - spytałam dla pewności, myśląc, że się przesłyszałam.
- Tak, ale tylko po to, żeby zabrać rzeczy - odpowiedział - Zostawisz to mieszkanie, a ja kupię ci nowe.
Moje usta otworzyły się z wrażenia. Patrzyłam na niego jak na wariata z nadzieją, że to miała być forma mało śmiesznego żartu. Czy on oszalał? Czy w ogóle myśli co mówi? Czy jemu się wydaje, że się na to zgodzę? Milczałam. Siedziałam cicho, jakby ktoś zabrał mój głos i nie mogłam wydać żadnego dźwięku. Nie wiedziałam na co mogę sobie pozwolić po tym, jak celował do mnie z broni. Moje nadzieje na normalne życie zniknęły w promieniu światła. Mogłam szczerze przyznać, że stałam się więźniem, zostałam porwana i nie zostanę uwolniona dopóki Ashton się na to nie zgodzi. W tej chwili jestem pod jego dowództwem i nie mogę nic z tym fantem zrobić. Mimo wszystko, nie byłam skłonna do ugody, wręcz przeciwnie - jestem typem buntowniczki.
Moje oczy pociemniały i zwężyły się. Zmarszczyłam czoło po czym wzięłam głęboki wdech. Wstałam z miejsca i powędrowałam w stronę stojącego przy oknie Ashton'a. Szarpnęłam go za ramię odwracając w moją stronę. Miałam ochotę go uderzyć, z całej mojej siły i złości, aby dać upust emocjom, ale ostatnimi siłami powstrzymałam się. Mimo wszystko, jeśli myślał, że jestem tak bardzo przerażona - grubo się mylił.
- Nie zostawię mojego mieszkania, a ty nie będziesz mną rządził - warknęłam - Wieziesz mnie do domu, albo mnie zastrzel, śmiało.
- Zadziorna, świetnie - uśmiechnął się szczeniacko, a następnie uścisnął moje ramiona popychając mnie na ścianę - Słuchaj księżniczko - zaczął niskim tonem - To nie ty wydajesz tutaj polecenia, bardzo mi przykro z tego powodu - syknął patrząc prosto w moje oczy - Więc nie prowokuj mnie i ubieraj się bo za chwilę wychodzimy.
Jego dłonie po zakończeniu zdania automatycznie mnie puściły. Ashton posłał mi piorunujące spojrzenie i pokierował się do drzwi zostawiając mnie samą. Oddychałam szybko i ciężko. Moja ręka przejechała przez czoło, aż na sam czubek głowy zbierając wszystkie kosmyki opadające na twarz. Do moich oczu napłynęły łzy, a przez ciało przechodziły co chwilę dreszcze. Byłam wściekła, ponieważ zdawałam sobie sprawę z mojej bezradności. Zarzuciłam na siebie bluzę, która leżała na krześle i zaczęłam chodzić w kółko po pokoju myśląc co mogłabym zrobić. Ashton na pewno nie puści mnie samej, więc nie mogę sobie tak po prostu uciec... ale mogę spróbować.
Razem z Michael'em, Calum'em i Ashton'em byłam zmuszona jechać do mojego mieszkania, aby się z niego wyprowadzić. Minęły trzy godziny zanim dotarliśmy do miejsca, a nasza podróż przebiegła w ciszy, przynajmniej dla mnie. Cała trójka bawiła się dość dobrze śmiejąc się i słuchając muzyki. Byłam jedyną osobą, która nie miała nastroju na tego typu rozrywkę. Kompletnie odizolowana myślami od moich porywaczy obmyślałam plan ucieczki wciąż wpatrując się w przestrzeń za oknem. Miałam wrażenie, że wszyscy w aucie słyszą bicie mojego serca. Siedząc obok Calum'a zauważyłam na jego nadgarstku kilka bransoletek, ale jedna rzuciła mi się najbardziej w oczy. Zielona, przeplatana muliną, związana na supeł ozdoba z imieniem Mali. Zmarszczyłam brwi zastanawiając się kim może być ta osoba. Na myśl przychodziła mi jedynie jego dziewczyna, ale nie byłam tak śmiała, żeby przerwać im dobrą passę i zapytać. Powróciłam wzrokiem do oglądania ulicy przez którą przejeżdżaliśmy.
Ashton zatrzymał swoje auto za blokiem, w małej, ślepej uliczce. Było ciemno, mimo, że deszcz przestał padać. Prawdopodobnie zanosiło się na burzę, których panicznie się bałam. Jako dziecko podczas jednej z nich bawiłam się na placu zabaw, kiedy zamierzałam wracać z Annie - moją dawną sąsiadką do domu, piorun uderzył w drzewo, którego gałąź ułamała się i padła prosto na nią. Na szczęście nic groźniejszego się nie stało poza kilkoma stłuczeniami, ale sam fakt przeraził mnie do tego stopnia, że nigdy więcej nie wyszłam z domu, gdy zanosiło się na burzę.
Ashton nie wyłączył silnika, jedynie zrobił to z radiem i światłami. Nie dziwił mnie fakt, że znowu się ukrywa, w końcu zawsze to robił i wątpię żeby z tego zrezygnował. Zgaduję, że bardzo mu się to podoba i głównie przez to uchodzi za 'strasznego'. Może nie powinnam podchodzić do jego osoby z sarkazmem, bo jeszcze kilka dni temu celował do mnie z broni i dzisiaj szarpał mną jakbym była workiem na ziemniaki, ale gardziłam nim jak tylko mogłam. Nie potrafiłam już nawet się bać.
Ashton odwrócił się do tyłu, gdzie siedziałam z Calum'em. Spojrzał się w moim kierunku, a następnie uśmiechnął się szczeniacko. Był dumny z faktu iż poddałam się i ugięłam pod jego siłą. Myślał, że ma nade mną przewagę, jednak nie miał pojęcia co knułam przez całą drogę do domu.
- Idźcie z nią, na pewno będzie potrzebowała pomocy - powiedział Ashton ze spokojem tym razem obdarzając spojrzeniem Calum'a.
- Od ciebie akurat niczego nie potrzebuję - mruknęłam pod nosem, co zauważył chłopak i spiorunował mnie wzrokiem. Prychnęłam po czym pociągnęłam za klamkę i wysiadłam z auta. Calum i Michael w szybkim tempie zrobili to samo. Stałam w miejscu, czekając na moich ''ochroniarzy''. Nie uciekałam. Jeszcze nie teraz. Chciałam, aby uwierzyli, że mają nade mną przewagę i nie zamierzam się stawiać. Mój plan powoli zaczął działać.
Ashton z piskiem opon wyjechał z uliczki, a my powędrowaliśmy w kierunku mojego mieszkania. Zanim jednak do niego weszliśmy, zahaczyliśmy o piwnice, gdzie było kilka kartonów do których mogłam włożyć swoje rzeczy.
Calum otworzył drzwi od mojego mieszkania swoimi kluczami, co po raz kolejny sprawiło mi ból. Z minuty na minutę zauważałam każdy swój błąd, którego się dopuściłam. Sama wpuściłam ich do swojego życia.
Przekroczyłam próg czystego, nienaruszonego od mojego wyjazdu domu. Wszystko stało na swoim miejscu, każda ramka czy wazon. W głębi duszy cieszyłam się z tego faktu, ale nie umiałam teraz tego okazać. Nikt podczas mojej nieobecności się nie włamał, mieszkanie nie jest spalone, także to pewien sukces.
Zabrałam się za zbieranie swoich rzeczy z salonu. Nie patrzyłam na rodzaj, po prostu wrzucałam wszystko do kartonu. Nic nie miało dla mnie większego znaczenia. Chłopcy widząc moją obojętność zabrali się za drugą połowę pomieszczenia robiąc dokładnie to samo. Rozmawiali ze sobą i śmiali się, kiedy ja siedziałam w ciszy i wdrążałam swój plan w życie. Działałam w normalnym, nie zbyt szybkim tempie, aby nie narobić sobie nieprzyjemności. Oni niczego nie podejrzewali, lub po prostu sprawiali takie wrażenie.
Gdy zapełniłam dwa pudełka, kątem oka spojrzałam na Calum'a i Michael'a, którzy przeglądali książki na mojej półce. Wybuchli śmiechem, kiedy znaleźli '50 twarzy Grey'a ' i poczęli wyrażać swoje opinię na temat tego arcydzieła. Wywróciłam teatralnie oczami słysząc ich żenujące komentarze, które wyraźnie wskazywały, że nie przepadają za tego typu twórczością.
- Idę do łazienki - zasygnalizowałam, a Calum tylko machnął ręką i rzucił krótkie 'OK' w moim kierunku. Kontynuowali swoje zafascynowanie literaturą i przeglądali kolejne książki znajdujące się w moim zbiorze.
Nie czekając na zwrócenie na siebie uwagi, pognałam przez korytarz na sam koniec mieszkania. Dzięki Bogu mój pokój znajdował się tuż obok łazienki i bardzo łatwo było mi zmienić kierunek podróży. Skręciłam do sypialni, a następnie zamknęłam drzwi na klucz. Czym prędzej przysunęłam krzesło pod drzwi, a jego oparcie podstawiłam pod samą klamkę. Podbiegłam do biurka i wyrzuciłam z niego szufladę, niezdarnie przeszukując dokumenty. W końcu znalazłam to, na czym mi zależało - zapasowe kluczyki do mojego samochodu. Podeszłam do okna, a następnie otworzyłam je. Wskoczyłam na parapet, a następnie przerzuciłam swoje nogi na zewnątrz mieszkania. Znajdowałam się teraz po drugiej stronie. Czasami dziękowałam Bogu, że mieszkałam na pierwszym piętrze. Może były tego minusy, ale właśnie odkrywałam również zalety.
Usłyszałam dźwięk potrząsania klamką, a moja głowa zwróciła się w kierunku drzwi. Zamknęłam oczy i zsunęłam się po parapecie lecąc w dół. Moja koordynacja nie należała do najlepszych, ponieważ nie zleciałam na równe nogi. Upadłam na kolana, ale szybko się podniosłam i podążyłam na parking. Ledwo łapiąc oddech biegłam w poszukiwaniu swojego auta, a gdy tylko je znalazłam poczułam w pewnym stopniu ulgę. To była połowa sukcesu. Wystarczyło do niego wsiąść i je odpalić zanim Calum i Michael zdążą mnie dogonić. Moja klatka piersiowa unosiła się i opadała z ogromną prędkością. Z moich ust wylatywały ciche jęki nadziei połączone ze szlochaniem. Nie myślałam nawet nad tym, gdzie na sam początek się udam. Moje dłonie drżały, przez co trudniej było mi wcelować w zamek kluczem. Błagalny płacz jednak pomógł mi i w końcu wsunęłam go, po czym przekręciłam otwierając drzwi.
Pociągnęłam za klamkę z uciechą, gdy nagle ciężka dłoń gwałtownie je zamknęła. Spojrzałam w górę. Widząc gniewne spojrzenie Ashton'a ledwo zdołałam przełknąć ślinę, a co dopiero wydusić słowo. Ruszyłam do ucieczki, właściwie nie wiedząc czemu. To było do przewidzenia, że Ashton nie pozwoli mi zwiać ani teraz, ani później. Ścisnął moje ramię, a następnie przyciągnął mnie do siebie.
- Uważasz, że jestem głupi czy może głupi? - zapytał, a ja wciąż próbowałam się wyrwać.
- Daj mi spokój do cholery! - krzyknęłam przez łzy, a Ashton automatycznie mnie puścił - Czego ode mnie chcesz?! Mało ci, że zamieniłeś moje życie w piekło?!
- Nic kurwa nie rozumiesz, nic a nic! - starał się mnie przekrzyczeć - Czy do ciebie nie dociera, że nie chcę cię skrzywdzić?!
- Uważasz, że ci uwierzę?! Po tych wszystkich włamaniach, telefonach, wystawianiach mnie na jakąś pierdoloną próbę? Jak mam ci ufać? Ukrywałeś się przez tyle czasu!
Ashton oparł mnie o tył samochodu, kładąc na nim ręce tak, aby zablokować mi jakiekolwiek przejście. Był wzburzony, ale wyglądało na to, że powoli wszystko z niego ulatywało, nagle się uspokajał, co mnie zaskakiwało. Nie wiedziałam co do końca się dzieje.
- Może zachowałem się jak dupek - zaczął - Może spieprzyłem wiele rzeczy - blondyn wciąż wymieniał - Ale ja też ponoszę tego konsekwencje.
- Na pewno nie takie, jakie ja - prychnęłam odwracając wzrok od chłopaka.
- Spójrz na mnie - mruknął, jednak ja nie zareagowałam - Spójrz - poprosił łagodnie, błagalnym głosem zwracając moją uwagę - Możesz wierzyć lub nie, ale cię chronię.
- Dlaczego mam ci wierzyć, skoro nic mi nie mówisz?
- Wszystko ci powiem, po prostu nie teraz, ale naprawdę nie mam wobec ciebie złych zamiarów, cholera, chcę ci pomóc... - powiedział Ashton, a ja wciąż patrzyłam na niego z niedowierzaniem.
- Przysięgnij - wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
- Przysięgam na moje życie, Caitlin.
___________________________________________________________
1 sprawa:
Ostatnio informuje, kiedy ma być nowy rozdział. Liczyłam, że skończą się pytania: Kiedy rozdział, kiedy next itd, ale to chyba nieuniknione. Nie wyrobiłam się. Ten rozdział był pisany na szybko, za wszystkie błędy, niejasności przepraszam, ale pod presją pisałam chcąc dodać go dzisiaj, bo kiedy napisałam, że jednak się nie wyrobię pojawiły się rozczarowania, smutki, a u niektórych pretensje. Od dziś po prostu nie podaję dat nowych rozdziałów i nie odpowiadam na pytania 'kiedy rozdział' bo doszło do mnie, że nie jestem w stanie się określić. Czasem wena jest większa, czasem mniejsza, a na siłę pisać nie chcę. Komu nie chcę się czekać - droga wolna, nie musicie na siłę czytać, nie zamierzam was zmuszać.
2 sprawa:
Jeśli podoba wam się mój blog, proszę wyślijcie maila glenna@vp.pl rekomendację bloga CIEŃ (tak jak jest to tutaj > KLIK < ) Dzięki wam, Cień pojawi się po raz trzeci w polecanych przez czytelników na katalogu opowiadań! :)
3 sprawa:
MAMY 100 TYSIĘCY! MY MAMY, MY WSZYSCY, 100 TYSIAKÓW NA BLOGU, A JUŻ PONAD W OGÓLE, JEŚLI MYŚLICIE ŻE PRZESTAŁAM SIĘ JARAĆ TO NIE NIE I NIEEEEE *DZIKI BANS* *FANGIRL*
i znów nie mam bladego pojęcia co powiedzieć. boże to jest za świetne,żeby opisać to słowami * - *
OdpowiedzUsuń@harryspecker
Super ci wyszedł zresztą jak zawsze nie wiem co mam jeszcze powiedzieć!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział!!! *-*
Jak zawsze genialny rozdział <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńjuż dawno skończyły mi się pomysly na opisanie tego rozdzialu, wiec powem krotko: ZAJEKURWAWCHUJBISCIE - jestem jak Jasiuu ahahaha :D
OdpowiedzUsuńno i bardzo bym chciała link do twitcama, nistety nie będe miała przyjemnosci go obejrzec po raz kolejny z rzedu, bo koncze o 15.20 :(
ilekroć razy próbowałam na chwilę oderwać się od lektury, w celu wykonania innej czynności, cała moja osoba próbowała powrócić do leżącego w oddali egzemplarza tej niezwykłej książki. Nawet teraz, kiedy przewróciłam już ostatnią kartkę owej magicznej historii, mam uczucie niedosytu, chcę więcej; jestem spragniona dalszego pobytu w świecie tej opowieści
OdpowiedzUsuńNie tak miało być. Wciąż czuję niedosyt, głód niewiedzy.
OdpowiedzUsuń💕
OdpowiedzUsuńZe smutkiem przyznałem sam przed sobą, iż jest to cukierkowa opowieść (a czego ja się do cholery jasnej mogłem po tobie spodziewać), która zirytowała mnie na większym polu, co z uśmiechem przyznaję. Pozdro Robert
OdpowiedzUsuńTak mi smutno, że aż... wcale. Nie trafiłeś na odpowiednie dla siebie opowiadanie, takie życie. Poszukaj w takim układzie czegoś innego.
UsuńO JA CIE!!!
OdpowiedzUsuńWiedziałam!
Po jednej Twojej odpowiedzi na ask'u czułam że dzisiaj dodasz haha <3
Świetny rozdział!!!!
Pozdrawiam
G xx
(@GmymemoriesK)
Witam. Kieruję się z prośbą do administratora bloga. Proszę o przesunięcie terminu twitcama na godzinę 17. Proszę się wziąść za zmienianie terminu
OdpowiedzUsuńnie mam możliwości zrobienia twitcamu o 17, najpóźniej 16
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńrozdział jest naprawdę cudowny
OdpowiedzUsuńbardzo chciałabym się dowiedzieć co będzie dalej haha
nie mogę się doczekać kolejnego :)
boski, czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńO kurde. czuje, że następny rozdział może wnieść dużo informacji ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać cienia. Jest najlepszym ff.
Czemu nie mogę być na miejscu Cait? Czemu?
Kocham cię i czekam niecierpliwie na kolejny mega rozdział ;*
Bsvshsjshwhwhwhwh cudowny, swietny,wspanialy nie wiem jak jeszcze opisać ten fanfiction <3333 Najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam *--* czekam na następne (z niecierpliwościąxD) @Love_With_Niall
OdpowiedzUsuńo rany,ale emocje. już myślałam,że może jednak caitlin uda się uciec heh, świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńkocham to ff jejku *o*
OdpowiedzUsuńrozdział genialny, serio jak zawsze haha
czekam na następny :):)
@ilysm_jb_smg :):)
Jezu Przenajświętszy...
OdpowiedzUsuńMam teraz taki mętlik w głowie, że mój pokój przy nim jest jak po ingerencji Perfekcyjnej Pani Domu.
Rozdział jest OMG aosiedjfovdlsiezurhgfdzlhg *o* Nie rozumiem, czemu ona chce uciec. PRZECIEŻ TO JEST ASHTON IRWIN, DO JASNEJ CHOINKI, NO.
O mój Boże, dodatek przerósł moje oczekiwania *o* Najlepszy oneshot, jaki kiedykolwiek czytałam *o*
Ooo, nie zdążę na Twitcama :( Poświęćmy chwilę ciszy na to, aby podziękować pani, która układała mój plan *sarkazm*. Wielka szkoda, naprawdę chciałabym zobaczyć na żywo autorkę tak wspaniałego opowiadania :)
Najlepszy prezent na Walentynki (chociaż ich nie obchodzę xD) w całym moim życiu <3
Dziękuję za to, że poświęcasz dla nas swój czas <3
Pozdrawiam,
bb ;] xx.
sdjahfiouhasdio rozdział taki jak zawsze - niesamowity! Cait miała ciekawy pomysł z ucieczką, ale jakoś przeczuwałam, że Ashton tak jakby siedzi w jej głowie i wie, co ona planuje zrobić. Z jeden strony szkoda mi Caitlin, ale wiem, że Cień próbuje ją tylko chronić. Ona po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy. Końcówka była i jest taka słodka. Przynajmniej według mnie. Codziennie na zajęciach po prostu rozmyślam nad różnymi możliwościami w sprawie Cienia itd. Jak zawsze mordka mi się cieszy, gdy widzę nowe powiadomienie od Ciebie :) Nie mogę się doczekać kolejnego (norma :D) rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę dużo weny.
~Pajka/@_RanaHoren_ xx
Jezu.
OdpowiedzUsuńGenialny.
Chcę już następny.
Kocham Cię i to ff :((
/@tbhidkandidcx
Dziś Walentynki, no i zakończenie rozdziału jest jak najbardziej romantyczne, moim zdaniem. Jestem poruszona troską Ashton'a, pomimo że chciał ją wcześniej zastrzelić, ale ćśś
OdpowiedzUsuńMożesz być ze mnie dumna, bo nie wypytuję się Ciebie kiedy następny rozdział, tylko czekam na niego, może z mniejszą cierpliwością, ale zawsze coś. Wiem jak trudno jest pisać pod presją.
TC raczej nie obejrzę live, więc możesz zapisać/nagrać i linka mi podesłać :)
ŻYCZĘ CI MIŁYCH WALENTYNEK, KOCHAM CIĘ <3
Twoja @Im_Mrs_H0RAN
Ohh :D Zajebisty, genialny,cudowny,świetny *.*
OdpowiedzUsuńJak zawsze :))
Ja już chcę następny rozdział! ^^
Nie mogę się doczekać następnego :))))
@hohliczek
Kocham cię!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny <33
Nie mogę się doczekać następnego ^__^
Życzę ci dużo weny ;p koocham cię xx
O matko..
OdpowiedzUsuńCzemu ja wiedzialam, ze on ja zlapie?
To by bylo zbyt latwe.
Cholera, kocham to opowiadanie. <3
Twitcama prawdopodobnie nie obejrze, ale zobaczymy.
Co do wqlentynek, to wzajemnie! :*
One shot'a przeczytalam i jestem w szoku. :o
Dan i Conor?! Omg.
I jeszcze raz gratulacje co do 100 tysiakow xx
Czekam na kolejny :)
@hazzsunshine
Mówiłam już jak bardzo kocham Cienia? Oh, pewnie tylko 2346554 razy ^^ JESTEŚ NIESAMOWITA! Nie przepraszaj, nie Twoja wina, że czasami brakuje Ci weny :) Rozdział 21 to jedyna dobra rzecz, jaka przytrafiła mi się w walentynki haha <3
OdpowiedzUsuńA więc tak,zacznę od ogromnego dziękuję za to,że jednak opublikowałaś ten rozdział.Sama piszę więc rozumiem jak to jest pracować pod presją i naciskiem innych.Tym bvardziej jestem z ciebie dumna,że pod tą presją udało ci się stworzyć coś tak dobrego i cudownego.Rozdział jak zawsze zresztą czytałam z zapartym tchem czekając co wydarzy się między Caitlin i Ashtonem.Nie powiem,że czekałam właśnie na coś takiego co wydarzyło sie w śnie Caitlin.Zresztą ten sen jest po prostu NO BRAK SŁÓW! Czytając go wiedziałam,że nie pożałuję,ale po przeczytaniu go musiałam przeczytać go jeszcze trzy razy żeby do mnie dotarło!:P Po pierwsze Dan!? On był dla mnie jak przyjaciel jak opoka,nie sądziłam ze chciałby i że pozwoliłby skrzywdzić Caitlin!Ale z drugiej strony,czasem ktoś oże być nadopiekuńczy i to też może nam wyrządzić krzywdę.Cóż dałaś mi do myślenia! Czy w komentarzach jest limit?Bo coś czuję,że się dzisiaj rozpiszę :P Scena z Ashtonem Wiedziałam że się pojawi tak by the way! Co to byłby za sen bez rycerza w lśniącej zbroi nieprawdaż?:D Ale ten pocałunek?!UFF no cóż zrobiło mi się duszno! Co do rozdziału to coś czułam że dziewcze będzie chciało nawiać,ale niestety on jest wszędzie i to jest coś co mnie odrobinę przeraża :P Chce ją tak po prostu wywieźć?A co na to jej przyjaciele,ciotka,znajomi?Hm,ciekawe jak z tym sobie poradzi nasz groźny przystojniak! ;] Po raz 69 gratuluję ci tylu wyświetleń i komentarzy.Uważam,że w 100% zasłużyłaś na to co masz i oczywiście postaram się żeby Cień trafił do polecanych po raz kolejny ;] Uff to chyba tyle!Pisałam to chyba ze 30 minut :P Czekam na następny rozdział ;] - @Carolaa_21
OdpowiedzUsuńWoho mega. Ciekawe co by bylo jakby sie jej nie udalo uciex, ale tak jak jest jest dobrze. Troche romantyczna scena na koncu wiec wow.
OdpowiedzUsuńZycze weny i do nastepnego <3
@DreamJariana
DJdhdhdfbkfffkfbffbf .o matko
OdpowiedzUsuńasgdfghjsgjskl cudowny rozdział. i ta końcówka umarłam pa
OdpowiedzUsuńuuuuu działo się ^^ Rozdział G E N
OdpowiedzUsuńI A L N Y ! Czekam z niecierpliwością na next, nie przejmuj się tamtymi
osobami, twitcam obejrze, życzę weny, dużo miłości <3
Kocham <3
@lovju69
O M G
OdpowiedzUsuńKocham Cię! Genialny rozdział, Ashtlin moment sifhnckdfjndcskcncnv
OMG najlepszy ever... cud miod malna kocham cie <3
OdpowiedzUsuńTen blog jest poprostu fantastyczny. Jest taki inny. Coś się dzieję. Czekam nn ♥ Prosze dodawaj szybko bo nie wytrzymam z ciekawością ♥
OdpowiedzUsuńOn ją naprawdę chce chronić, dlaczego ona tego nie zauważa :c
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny, końcówka najlepsza i taka słodka :3
OdpowiedzUsuńmogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? @happy_luke2
cudo, musiałaś urwać ? kocham twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńZajebisty! Ale akcja! :D
OdpowiedzUsuń@ameneris
o boże *o*
OdpowiedzUsuńW końcu się doczekałam :D Rozdział zajebisty! Niesamowita akcja :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mnie zachowanie Ashtona : o Ostatnia scena taka piękna *o*
Kocham to opowiadanie i jest najlepsze ze wszystkich ♥
Życzę weny ^.^
Niesamowita akcja! Świetnie jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńJest świetnie. i to jak Ashton mówi.o tym że chce chronić Caitlin ro takie słodkie.życzę szybkij.weny
OdpowiedzUsuńomg końcòwka najlepsza ajsbbdjagsiasjgahajahskas
OdpowiedzUsuńz rozdzału na rozdział coraz bardziej kocham to ff <3
@hellomyswaggie
Kocham! Najlepsze ff jakie kiedykolwiek czytałam, naprawdę. Dodam jeszcze, że nie rozumiem osób, które codziennie pytają kiedy będzie nowy rozdział. Szczególnie gdy termin był podawany, jeszcze na czerwono, aby nikt nie przegapił. Ja nigdy nie wypytuję o takie rzeczy i zawsze tweet o nowym rozdziale jest dla mnie miłą niespodzianką :)
OdpowiedzUsuńKurwa! Płaczę. Trzęsą mi się ręce. Serce urządziło sobie wyścig z czasem i ledwo co się wyrabia na zakrętach. Nie mogę, po prostu nie mogę. Zakochałam się w tym opowiadaniu. On jej pomaga. On ją chroni. On jest jej Cieniem. Jesteś lepsza od autorki After, w którym Harry i Tess ciągle się pieprzą, czy Dark'a (To nie tak, że nie lubię ich, wręcz kocham ten ff!) Masz meega wyobraźnię i kurdę no! Gratuluję Ci pomysłu i dziękuję Bogu za to, że trafiłam na tego bloga! Kocham Ashton'a, a dzięki temu ff kocham go jeszcze bardziej. Jeszcze raz dziękuję. @Dosia27
OdpowiedzUsuńDoskonale piszesz ♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńo boże końcówka Cienia kldjfdsfkldjsflkjdskl ♥
OdpowiedzUsuńO matko! Na to opowiadanie trafiłam już dawno i od razu mnie zainteresowało. Jednakże za czytanie wzięłam się wczoraj jakoś przed północą. Do 4 rano, pomimo bólu głowy czytałam. Czasami niektóre kawałki po kilka razy, bo nie dowierzałam! Przeczytałam wtedy 10 rozdziałów, a dzisiaj w ciągu kolejnych 4 godzin, przeczytałam kolejne 11 rozdziałów. O 14 wstałam i jedząc śniadanie ciągle myślałam o Cieniu. Pomimo tego, iż zauważyłam wiele błędów (np brak przecinków w wielu miejscach), to i tak bardzo dobrze mi się czytało. Wciągnęło mnie strasznie! Nawet Dark czy Danger mnie nie wciągnęły, a ty zdziałałaś jakiś cud! Żałuję tylko, że nie jesteś zawodową pisarką, a Cień, to nie książka. Już dawno kupiłabym i postawiła tuż obok mojej ulubionej książki. Często dumnie przyglądałabym się jej, popodkreślała ulubione fragmenty i w kółko czytała! Oczywiście gratuluję ci świetnego pomysłu i jestem zadowolona, że nie jest to tłumaczenie i bez żadnego problemu mogę skomentować rozdział wiedząc, że to przeczytasz :3 Podziwiam też to, że tak wplotłaś Ashtona w życie Cait. Sprawiłaś też, że pojawiły się we mnie uczucia. Zaczęłam zazdrościć Cait życia i mam cichą nadzieję, że będę miała takiego Ashtona, psychopatę. Zabawne, bardzo zabawne ahahahha ._. Ahhhh właśnie! Dzięki tobie ogarniam kto jest kim w 5SOS! Często nie mogłam ich rozróżnić, czy zapamiętać imienia, ponieważ 5SOS słucham tylko od czasu do czasu różnych piosenek :D (Pomijam fakt, że Ashona zdjęć mam pełno w telefonie, ponieważ on jest strasznie podobny do mojej przyjaciółki XD Tak, mówię o wyglądzie). Dobra, wracam do opowiadania. Minęła już godzina od przeczytania, a ja nadal jestem pełna emocji. Mam ochotę napisać "Dodaj już z 5 rozdziałów na przód ;_;", ale sama piszę i wiem jak to jest nie mieć weny (tak na marginesie, może zechcesz wpaść i może przeczytać czegoś? :3 #reklamazawszespoko).... Co jeszcze chciałam powiedzieć? Ahhhh nie raz śmiałam się w głos (cudowne dialogi <3), jak i miałam łzy w oczach. Często zdarzało się tak, że gadałam do komputera, mając nadzieję, że postacie mnie usłyszą (Tak, jestem dziwna). Często też i bywało tak, że miałam ochotę Cait opieprzyć i krzyknąć "powinnaś rzucić się mu w ramiona. KURDE URATOWAŁ CI ŻYCIE". OK, może trochę za bardzo wczułam się w to opowiadanie, ale kurde.. TAK MAM I KONIEC ._. A uwierz mi, że nie czytam dużo opowiadań. Wolę książki, ale jednak czasami coś się tam znajdzie. Cóż... Mogłabyś mnie powiadamiać o rozdziałach?
OdpowiedzUsuńMój twitter: @little_and_dark
ily x
jezu zajebisty rozdział!
OdpowiedzUsuńPEPE JESTEŚ WIELKA !!
a ten dodatek kjhgfdsxcvgbhnjkjhygtrfedsxcvbhnjmkijuhygtrfedwsazqwsdcfvghujikjmop-pl,mnhgtrfedsaZxdfgb <3 *-*
szkoda że to tylko sen xD haha
~@dont_you_say
o jacież pierdziele :D znowu gratki za 100 tys!!! :* jesteś wieelka! :D <3 w sumie to fajnie by było zeby ashton wkońcu powiedział o co mu chodzi ale to by było zbyt piękne a cień ma to do siebie że kończy się pełen napięcia także nie chcę tego niszczyć xdd dziękuję za wszystko! @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńCzułam się jak Caitlin. Jakbym to ja była bohaterką Cienia. Haha, nie jestem normalna. Nie będę kolejny raz powtarzać, jak bardzo Cię wielbię i ten ff. Życzę Ci, abyś nadal miała satysfakcję i radość z pisania. Pozdrawiam i trzymaj się! x
OdpowiedzUsuńAwww cudowny rozdział, bardzo mi się podobał, jesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńKOCHAM<33333333333333333333
OdpowiedzUsuńCudo! *_* Życzę weny. ;*
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na kolejny rozdział, aż się coś wytłumaczy :D
OdpowiedzUsuńO matko..az nie wiem co napisać :D
OdpowiedzUsuńRozdział to mistrzostwo,zasługujesz na medal-niech Kamil ci jeden odda xD
Podoba mi sie jak stopniujesz napięcie,ja tak nie umiem xd
Tez miałam cichą nadziene,ze ucieknie no ale rzeczywistosc bywa brutalna xD
Ale powiem,ze zdziwiłam sie rekacją Asha,przynajmniej powiedział cos wiecej a ona moze znów mu zaufa :)
Do nexta i weny życze :) ♡
Syl xx
Rodział wow
OdpowiedzUsuńAsh jest strasznie brutalny wo bec naszej słodkiej i zbuntowanej bochaterki :P
przeczuwam bedzie się działo !
awww next /Paro
OdpowiedzUsuńJest to jeden z najlepszych blogów jakie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny /aaa
XD " Musisz to zjeść"..."Nie będę tego jeść".. haha jakby nie wiadomo co było na talerzu.
OdpowiedzUsuńI tak wyczuwam między nimi chemię. Coś krąży w powietrzu. ...
Zastanawiam się tylko kiedy będzie.. BANG! I POCAŁUNEK! BANG! I MIŁOŚĆ!! XD lepiej poczekać z tym momentem, bo dziewczynom (czytelniczkom) za bardzo ciśnienie podniesiesz :* LOL....
Lubię Ashtona, ale nadal wydaje mi się taki nierealny. Czytam teraz( to nie istotne, ale dużo ma do twojego opowiadania) GONE. Zniknęli. (obecnie 3 część) i tutaj bohaterzy są lepiej opisani. Występuje tu bardzo wiele osób, a mimo to jestem w stanie sobie ich wyobrazić. Twoi bohaterowie są mało ukazani pod względem ludzkich uczuć i emocji. Wydają się bardziej tajemniczy, wiem...ale nie ukazujesz ich słabości, mocnych stron, nie podkreślasz poczucia humoru... przez co stają się bardzo nierealni i bezbarwni. Caitlin świetnie za to przedstawiłaś :) .. Pozdrawiam ,
Pati ;3
Nie są opisani, ponieważ dopiero tak naprawdę będziemy ich poznawać. :) pozdrawiam i dziękuję za komentarz x
UsuńUwielbiam Twoje opowiadanie :) życzę weny i czekam na dalszy ciąg. Ciekawe jakie tajemnice Ashton ukrywa przed Caitilin
OdpowiedzUsuńasdfghjklkjhgfdsdfghjkl;jhgfdsdfghjkl
OdpowiedzUsuńżyczę weny :D xxxx
Bardzo ciekawy rozdział :) trafiłam na to opowiadanie wczoraj ale dziś, zaczełam je czytać i muszę powiedzieć, że masz talent. Podoba mi się że u Ciebie ta akcja tak się ,,ciągnie", nie ma że przyszli, zrobili, wyszli. Podoba mi się, że tak ładnie, składnie opisujesz pomieszczenia, w których dana bohaterka się znajduje :) Opowiadanie mnie wciągnęło, mam nadzieję że pojawi się już niedługo rozdział :) przyznam się że z chłopakami z 5sos nie czytałam żadnego opowiadania :) życzę duużo weny i czekam z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział xx
OdpowiedzUsuńPs. Budujesz napięcie, czytelnik zastanawia się (całymi dniami tak jak ja) co się dalej będzie działo i za to wielki plus :)
PS2. Kocham czytać Twoje opowiadanie :D
Karola98
Zakochałam się w tym opowiadaniu*.*
OdpowiedzUsuńDziewczyno jaki ty masz zajebisty talent, zazdroszczę ci go.;D
Już nie mogę się doczekać następnego.;*
~M
Miałam skomentować już wcześniej, ale jakoś nie mogłam się zebrać. Wiem jak bardzo zależy Ci na komentarzach i należy Ci się to bo opowiadanie jest super. Ciekawy pomysł ten Cień jest taki tajemniczy<3 i lubię też charakter Caitlin jest taka buntowniczka i ma swoje zdanie a nie taka że cicha nigdy nic nie powie i tu jest duuuży plus ;D Masz talent pisz dalej. Jeszcze ten sen Caitlin i Ashton <3 uwielbiam uwielbiam troche się rospisalam ale to za wszystkie rozdziały bo dopiero niedawno znalazłam tego bloga ;D Życzę weny
OdpowiedzUsuń~E
Haha ten moment z tą książką naj <3 Boże, boże boże! Co tu się dzieje? Jestem ciekawa czy Ash będzie z Caitlin. Bardzo mnie to ciekawi :) A tak do rozdziału to jest trzymający w napięciu C: Kocham jak nas zostawiasz z tą ciekawością co będzie dalej :3 Mam nadzieję, że szybko się pojawi nowy rozdział i życzę dużo weny kochana (-: Pozdrawiam <3 :*
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial, zycze weny, nie moge sie doczekac kolejnego, pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńDodajcie juz nowy rozdział bo nie mogę wytrzymać błagaam <3
OdpowiedzUsuńKiedy dodcie nowy rodział nie moge sie juz doczekać <3
OdpowiedzUsuńOMG to pierwsze opowiadanie które przeczytałam (nie licząc tych z 1D) i tak bardzo mi się spodobało !!
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz wielki talent :)
Mam nadzieję że rozdział pojawi się szybko, bo czekam na niego z niecierpliwością :D
Pozdrawiam Nats xoxo
"Spójrz na mnie", "Chronię Cię" i "Przysięgam na moje życie" moje serce oficjalnie stanęło
OdpowiedzUsuńJesteś genialna ; )
OdpowiedzUsuńO kurcze!!!Ten rozdział jest świetny tak jak i wszystkie inne!A te słowa"Spójrz na mnie","Chronię Cię","Przysięgam na moje życie" są tak niesamowicie słodkie,że aż zamarłam!!Może i Ash gra złego,ale jest taki słodki w tym,że ojeju *.*
OdpowiedzUsuń