Błagam nie piszcie komentarzy typu: PIERWSZA OMG!!!
MJUZIK: klik
_____
Poczułam nagły ucisk w żołądku, który spowodował zachwianie się mojego ciała. Zakręciło mi się w głowie na myśl, że za moment mogę doznać uszczerbku na zdrowiu lub co gorsza.. zakończyć swój żywot. Kurczowo trzymałam się klamki drzwi wejściowych do budynku, jakby magicznym sposobem miały się one otworzyć. Wbiegłabym wtedy do środka, a następnie zamknęłabym bandycie drzwi przed nosem uniemożliwiając atak. Sytuacja nie wyglądała jednak tak dobrze, jak układałam jej wizję w głowie. Brak możliwości ucieczki utrudniał sprawę. Do obrony służył mi jedynie pistolet na gaz, którym za wiele nie mogłam zdziałać. Nie dawał on stuprocentowej skuteczności.
Wtem wydarzyło się coś, czego zupełnie się nie spodziewałam. Mój domniemany napastnik podszedł bliżej, a światło otuliło jego twarz. Bardzo dobrze znajomą twarz.
- Cholera, Dan! - wrzasnęłam, wypuszczając z dłoni pistolet, który uderzył o ziemię robiąc trochę hałasu. Wciągnęłam do swoich płuc nadmiar powietrza, jakby za chwilę miało go zbraknąć. Oparłam cały ciężar ciała o ścianę powstrzymującą mnie przed upadkiem. Przeczesałam dłonią włosy, rozluźniając się. To Dan, tylko Danny. - Mało brakowało, a dostałabym zawału - wymamrotałam, patrząc szeroko otwartymi oczami w ziemię.
Brunet podrapał się po karku czując dyskomfort. Nie chciał mnie przerazić; widziałam w jego oczach kłębiący się strach. Zagubił się; myślał, jak powinien zareagować. Minęło tyle czasu, odkąd spotkaliśmy się po raz ostatni w barze Eleanor. Powiedzieć "cześć"? Przeprosić? Objąć? Zaśmiać się? Mogłam pocieszyć go jedynie faktem, że nie był z tym wszystkim sam, bo ja także nie miałam pojęcia, co mam zrobić. Dać mu w twarz za to, że przestał mnie traktować, jak przyjaciółkę? Przytulić się do niego, bo wrócił i wybrał mnie, jako towarzystwo na wieczór? A może powiedzieć mu "spadaj, wracaj do Nowego Jorku"? Uznałam, że opcja druga jest najlepszym wyjściem.
Podeszłam do bruneta rozchylając swoje ręce, żeby później wpaść prosto w jego ramiona. Nie czekałam na odwzajemnienie tego upragnionego przez nas uścisku. Dłonie Dan'a znalazły swoje miejsce na moich plecach. Przyciągnął mnie do siebie, aby między naszymi ciałami zniknął dystans. Zacisnęłam palce na jego ramionach, a w moich oczach pojawiły się łzy. Tak bardzo tęskniłam za Radley'em, chociaż nigdy tego nie przyznałam. Teraz, kiedy ludzie odsuwali się ode mnie, brakowało mi ciepła, troski i zrozumienia, które potrafił mi dać właśnie Dan. Mimo że nie odwzajemniałam jego uczuć, był mi osobą bliską, ważną.
Ten uścisk stanowił coś więcej niż tylko zwykłe powitanie. Dan nie przyjechał do mnie bez powodu. On również tęsknił. Czuł pewną pustkę, której nie wypełniała kawa ze starbucksa albo pączek z nowojorskiej kawiarenki. Każdy z nas wie, jak ogromną tragedią jest utrata przyjaciela. Taka osoba jest wielkim skarbem, który pragniemy zatrzymać dla siebie, na wyłączność. Czasami przyjaźń jest ważniejsza od miłości. Kto zrozumie cię lepiej niż prawdziwy przyjaciel? Tylko on zobaczy ból w twoich oczach, podczas gdy reszta widzi fałszywy uśmiech, który jest dla nich wystarczający. To on rozumie, szanuje, wspiera i wybacza; podnosi na duchu bądź przywraca do świata rzeczywistego, kiedy odlatujesz w krainę czarów.
Wszystkie te cechy posiadał Dan. On był harmonią i ładem, który zniknął z mojego życia. Cassie przypominała tornado, które potęgowało burzę, czyli mnie. Dan natomiast kontrolował nas, sprowadzał na ziemię w wymagających tego sytuacjach. W tym bałaganie, bo tak określałam swoje życie, potrzebowałam osoby, która wprowadzała porządek. Dan zjawił się w samą porę.
Oczywiście chaos zamieszkujący w mojej głowie oraz życiorysie nie był jedynym powodem, dla którego pragnęłam odzyskać Dan'a i przywrócić jego status przyjaciela. Nie ukrywam, że należę do osób wrażliwych, które przywiązują się dość szybko do ludzi. Idąc tym tropem za kolejny argument obrałam swój strach przed całkowitą utratą bruneta. Zamierzałam wykorzystać szansę odnowienia naszych relacji, zanim byłoby za późno. Zawsze musimy próbować zdobywać swoje cele, bo jeśli się nie uda, mamy przynajmniej satysfakcję, iż próbowaliśmy.
Oboje popełniliśmy kilka błędów. Dan zakochał się we mnie, ja go odtrąciłam, on wystawił moje zaufanie na próbę, ja wyciągnęłam zbyt pochopne wnioski. Takim sposobem lawina nieszczęść spadła na naszą dwójkę i rozbiła coś pięknego, co budowaliśmy przez szmat czasu. Ludzie popełniają błędy, a my jesteśmy ludźmi. Mamy do tego pełne prawo. Kłócimy się o błahostki, odtrącamy wzajemnie, ale w końcu odnajdujemy dobrą drogę, na której znów się spotykamy, nieprawdaż? Taka jest nasza natura, tacy jesteśmy. Najważniejszą rzeczą, która otwiera przed nami drzwi do sukcesu jest przebaczenie. Jeżeli opanowaliśmy zdolność wybaczania, a także okazujemy skruchę, przyznając się tym samym do błędów, idziemy dobrą ścieżką. Czasami wystarczy zwykłe "przepraszam", a czasami ciężka praca, aby odnowić to, co zostało pogrzebane. W naszym przypadku jedno słowo było jak najbardziej odpowiednim krokiem do pojednania; tak myślałam.
Zaprosiłam Dan'a do swojego mieszkania. Nie zdziwiłam się, kiedy po naciśnięciu przycisku, lampa zamontowana na suficie nie oświetliła salonu. Westchnęłam obojętnie, myśląc tylko "znów to samo" i zajęłam się podpaleniem świeczek rozstawionych w pomieszczeniu.
- Nie opłaciłaś rachunków? - spytał brunet, przechodząc z korytarza do salonu.
Zaprzeczyłam.
- Sprawa Cienia nadal jest tematem numer jeden wśród niektórych sąsiadów, a zwłaszcza tych młodszych - odpowiedziałam - Wyłączanie mi prądu to ich ulubiona zabawa - wyjaśniłam, rzucając się na kanapę. Poklepałam dłonią miejsce obok, zapraszając przyjaciela do zajęcia miejsca.
Akcje chłopców z sąsiedniego budynku nie robiły na mnie wrażenia. Czułam się, jakbym oglądała ten sam film po raz enty, znając kwestie oraz puentę, ponieważ repertuar tych dzieci w ogóle się nie zmieniał. Przychodzili, wyłączali światło, szli do domu, a ja musiałam je po prostu włączyć w piwnicy, gdzie znajdowały się bezpieczniki. Usiłowałam rozpracować ten pomysł, ale nie potrafiłam zrozumieć, jaki był sens zabawy. Jeżeli znamy piosenkę i słuchamy jej dwudziesty raz, ona jest w dalszym ciągu fajna, pomimo iż znamy jej tekst bezbłędnie, jednak z dowcipami jest zupełnie inaczej. Stają się nudne, monotonne, a dowcipnisie szukają czegoś nowego, przynajmniej profesjonaliści, bo ci chłopcy musieli być amatorami niższej ligi. Odkąd policja wydała publiczny protokół dotyczący spraw Ashtona, w którym zawarte były również moje zeznania, dzieciaki nie dawały mi spokoju. Co mogłam na to poradzić? Nic, czekałam, aż znudzą się tym tematem.
Wracając do Dan'a. Jego głos, wygląd, postawa oraz pewne cechy uległy drastycznej zmianie. Zaobserwowałam lekki zarost, prawdopodobnie tygodniowy. Nie obcinał włosów od kilku miesięcy. Schudł, znacznie schudł. Zgadywałam, że spadek wagi był wynikiem stresu. Studiował na najlepszych uczelniach; na pewno przykładał się do nauki, dopadła go presja, zjadały nerwy. Nie chcąc wkurzyć chłopaka, nie pytałam. Podeszłam do tematu z innej strony.
- A więc Nowy Jork - rozpoczęłam, a wtedy rozmowa nie zwiastowała końca.
Patrzyłam na Dan'a z lekką zazdrością podczas jego opowieści o wyjeździe do Stanów. Wydawał się być taki szczęśliwy. Mógł rozwijać swoje pasje i umiejętności, a później zarabiać ogromną ilość pieniędzy. Mi natomiast nie pozostało nic innego, jak rozkoszowanie się dżunglą, w której chcąc nie chcąc tkwiłam i tkwić musiałam; ale sama byłam sobie winna. Zmarnowałam dwie szanse pójścia na studia. Stwierdziłam, że z moim szczęściem nie zaliczę nawet pierwszego roku i zostałam w barze ciotki.
- Nigdy nie mówiłeś, że interesują cię jakieś uczelnie poza Sydney - zauważyłam.
- Nigdy o to nie spytałaś - odparł, uśmiechając się ciepło.
Słowa Dan'a nie miały na celu obrażenia mnie w żaden sposób, ale dały mi do myślenia. Dopadły mnie wyrzuty sumienia. Uświadomiłam sobie, że bardzo wiele straciłam ślęcząc dniami i nocami nad sprawą Ashtona oraz jego spółki. Zajęłam się sobą, kompletnie zapominając o innych.Nagle odstawiłam przyjaciół na bok, znajdując sobie nowych, dla których teraz jestem jedynie pracą. Luke i Michael nie okazują tego w ten sposób, ale Calum nie ukrywa swojego rozczarowania względem mojej osoby. Być może nie jest dobrym aktorem i woli być szczerym, jeśli chodzi o nasze relacje, nie wiem.
- Na jak długo tym razem wyjeżdżasz? - zapytałam cicho, a moja twarz posmutniała. Przygotowywałam się do przeprosin, które nie zamierzały wyjść z moich ust tak łatwo. Nie mniej jednak, zdecydowałam wydobyć z siebie to jedno słowo, które prowadziło do wybaczenia.
- W tej sprawie przyszedłem.. - oznajmił spokojnym tonem - Chciałem się pożegnać, bo prawdopodobnie już więcej się nie spotkamy.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Nie mogłam uwierzyć w to, co powiedział Dan.
- J..j..ak to? - wydukałam - Dlaczego? O czym ty mówisz? - rzucałam pytaniami zaskoczona jego wiadomością. Domyślałam się, że Dan nie zakończy swojej naukowej kariery na jednym roku studiów w Stanach, ale nie sądziłam, że marzy mu się zostać tam na stałe.
- Znalazłem pracę, Caitlin - mruknął - I mieszkanie.
A cały misterny plan przeprosin poszedł w cholerę. Los bawił się mną; nie znałam zasad gry, w której uczestniczyłam. Obudziłam się z pięknego snu, który niestety nie był upragnioną rzeczywistością, Odzyskanie zaufania Dan'a mogłam skreślić ze swojej listy rzeczy do wykonania, bo czego bym nie zrobiła, on i tak wyjedzie, zostawiając mnie samą z Cassie, właśnie teraz, kiedy obie najbardziej go potrzebowałyśmy. Nie mogłam jednak zatrzymywać Radley'a. Jaką byłabym przyjaciółką? Musiałam zaakceptować jego decyzję; pozwolić rozwijać skrzydła. Opamiętałam się za późno, moja strata. Popełniając błędy ponosimy konsekwencje, więc ja również musiałam je ponieść.
Odchyliłam głowę i zamknęłam oczy. Naiwnie wierzyłam, że nadejście lepszych dni jeszcze jest możliwe. Nie sądziłam, że mogę jeszcze stoczyć się na dno. Wszystko zaczynało mieć swój nowy początek. Kłopoty pukały do moich drzwi częściej niż sąsiadka, której zabrakło cukru. Relacja z każdą mi znaną osobą pogarszała się stopniowo, aż w końcu umierała. Widocznie taki los został zapisany pod moim nazwiskiem. Cholera, ale dlaczego akurat pod moim?
- Danny... - szepnęłam - Przepraszam.
Brunet uniósł wzrok, posyłając mi pytające spojrzenie. Spoglądałam na jego twarz kątem oka. Ukazałam skruchę, bo czułam, że tak należy postąpić. Mimo wyjazdu, Dan zasłużył na przeprosiny, a ja liczyłam na odkupienie lub coś podobnego.
- Za co?
- Za coś, co spieprzyłam i już nie mam możliwości tego naprawić.
- Co masz na myśli, Caitlin? - spytał marszcząc brwi.
- Naszą przyjaźń.. - wymamrotałam cicho, przepełniona żalem i smutkiem.
Najchętniej objęłabym Dana i zakazała mu wyjazdu. Powiedziałabym, że musi ze mną zostać, bo nie radzę sobie samej. Nie panuję nad własnym życiem, rozpieprzam wszystko dookoła. Jestem niczym turystka w kompletnie nieznanym mi miejscu; zagubiona, nie mająca pojęcia dokąd musi się udać. Brunet byłby moim przewodnikiem. Nakierowałby mnie na dobrą drogę i dopilnował, abym więcej nie zboczyła z ustalonego kursu. Tymczasem ja obierałam ciągle inną ścieżkę, całkiem obcą trasę, która przygotowywała dla mnie przeszkody.
- Daj spokój, Cait - starał się mnie pocieszyć - To ja nie pohamowałem swoich uczuć, a potem dodałem ci problemów.
Czy stosownym byłoby w tej sytuacji przypomnieć temu chłopakowi słowa, które padły z jego ust kilka miesięcy temu? Zrobiłbym dla ciebie wszystko, Caitlin. Wszystko. To słowo ma tak wielką siłę, że aż strach wypowiadać je na głos. Spytałabym, czy pamięta sytuację, w której dana dyskusja miała miejsce. Czy ta obietnica nie straciła swej ważności? Wydawało mi się, że tak, skoro Dan postanowił odciąć się ode mnie i Sydney, nie pytając o zgodę.
Och, dziewczyno, jaką znowu zgodę? Odpuść, zapomnij. On miał prawo uciec z tej pieprzonej dżungli; rozpocząć nowe, lepsze życie, w którym niestety nie ma miejsca dla ciebie. Czas na odcięcie pępowiny i radzenie sobie w życiu samej. Dam radę lub nie dam. Mówią, że życie jest jak tęcza - aby uzyskać piękne barwy, potrzebujemy słońca oraz deszczu. Czekała na mnie walka.
Dan wyciągnął swoje ręce w moją stronę. Po raz drugi w ciągu dnia objęłam go, co nie zdarzało się zbyt często. Zazwyczaj trzymałam przyjaciela na dystans, ale nie tego wieczoru. Potrzebowałam uścisków Dana, które dodawały mi siły i wsparcia. To tak, jakby ciałem krzyczał: Dasz radę! Nie poznał mojej historii, ale zacięcie mi kibicował. Zapragnęłam się zatrzymać, tylko na kilka sekund, w jego ramionach. Przestałam myśleć, zablokowałam wszelkie teorie dobijające się do mojej głowy. Przeszłam przez wystarczającą ilość monologów, a także dialogów ze ścianą bądź telewizorem. Skupiłam się na wdychaniu męskiego dezodorantu, którego intensywność była na tyle silna, że podrażniała moje nozdrza. W każdym razie, miałam to gdzieś. Zależało mi na kilkuminutowym odpłynięciu w nieznane. Zmęczyłam się tymi monotonnymi dniami, gdzie czas leciał z prędkością światła, bez pauzy. Nie nadążałam za tempem, podobnym do ruchu ulicznego na TimeSquare, gdzie ludzie bawili się w wyścig szczurów. Tak gnało moje życie.
Dan ułożył swój podbródek na czubku mojej głowy cierpliwie czekając, aż zdecyduję się wrócić na ziemię. Nienawidziłam pożegnań. Pożegnania były do dupy; tandetne i skomplikowane. Świadomość, że już więcej nie zobaczysz osoby, którą uważałaś za kogoś istotnego w swoim życiu dołowała i maltretowała umysł. Cholera, wolałabym, żeby wyjechał bez słowa, abym mogła żyć w nadziei, że kiedyś jednak wróci. W tym przypadku nadzieja umierała o wiele szybciej.
Powiedziałam przeklęte słowo "żegnaj" wbijające mi tysiąc igieł w serce i objęłam go ostatni raz, całując delikatnie w policzek. Uśmiechałam się, bo chciałam, żeby tak zapamiętał nasze ostatnie spotkanie. Powstrzymywałam łzy do jego wyjścia. Nie ukrywam, że opuszczenie mojego mieszkania również zajęło mu trochę czasu. Proponowałam kolację, oprowadzenie po mieszkaniu, w którym nie było światła, a także obejrzenie filmu, chociaż od początku powtarzał mi, że musi się streszczać. Skorzystał jedynie z łazienki; reszty domu nie zobaczył.
- Mógłbyś zejść jeszcze do piwnicy i włączyć prąd? - poprosiłam, co było głupotą, jednak chłopak przytaknął. Wysiliłam się na tak durną prośbę przy jego ostatniej wizycie.
Nie minęło piętnaście minut od wyjścia Dan'a, a w salonie rozbłysło światło. Szepnęłam krótkie dzięki, ale mojego przyjaciela już tutaj nie było. Odszedł... a powrotu nie zaplanował.
Zamknęłam drzwi mieszkania, a następnie dwa razy sprawdziłam, czy na pewno uniemożliwiłam wejście nieproszonym gościom. Stałam się przewrażliwiona, zwłaszcza po ostatnich wybrykach. Myślałam nad podsunięciem Cassie pomysłu zakupu nowego systemu alarmowego, bo ona również była zagrożona. Moja teoria mogła być błędna, aczkolwiek nie szkodziło ubezpieczać się na wszelki wypadek, nieprawdaż?
Dochodziła dwudziesta druga, więc nie pozostało mi nic innego, jak kąpiel i sen. Zebrałam z pokoju brudne ubrania, zaś później odnalazłam pidżamę. Ruszyłam do łazienki, gdzie zamierzałam odbyć szybki prysznic.
Zapaliłam światło, po czym weszłam do pomieszczenia. Rzuciłam ciuchy na pralkę. Zanim przeszłam do kabiny, coś podkusiło mnie, aby spojrzeć w lustro. Może intuicja, kto wie?
- Licz czas Caitlin, bo masz go już bardzo mało - wypowiedziałam na głos słowa wypisane czerwoną szminką na lustrze.
Wybiegłam z łazienki kierując się prosto do okna. W oddali, przy krańcu ulicy zobaczyłam Dan'a. Kaptur osłaniał jego głowę. Próbowałam nie dopuszczać do mózgu tej przerażającej myśli, ale było to silniejsze ode mnie. Chwyciłam telefon w dłonie, po czym wybrałam numer Michaela.
PIERWSZA! ♥
OdpowiedzUsuńLecę czytać! ♥
UsuńZ pewnością przeczytała twoją notkę na samej górze -_-. To wyścig.
UsuńTo nie wyścig*. Sorry pomyliłam się
Usuńja pierdole.....
UsuńO kurwa chyba pierwsza
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pauline i robaka
a 'notatkę' na samej górze to nie łaska przeczytać
UsuńOMG JEST! JEST!
OdpowiedzUsuńChyba zawał... a tym, że muszę przeżyć, byle do następnego rozdziału. PEPE BŁAGAM NIE DRĘCZ JUŻ NAS TU UVDIUUF.
UsuńDAN O.o
DLACZEGO TO DAN:(((((
OdpowiedzUsuńjestt!!!! czytam xdd gfksdhjgjhsdglhkag
OdpowiedzUsuńJednak nie pierwsza
OdpowiedzUsuńODRAZU JAKOS DZIWNY WYDAWAL MI SIE WIELKI POWROT DANA @zxcvjklx
OdpowiedzUsuńMi też.
UsuńJAK MOGŁAŚ PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE, PEPE
OdpowiedzUsuńJezus maria Pepe nawet nie wiesz jak ce kocham za to kwnajjqjqb
OdpowiedzUsuńmatko ! mimo że czekałam na nn 40 min to emocje nie opuściły mojego ciała ... XD
OdpowiedzUsuńboże kochany jak przeczytałam , że to Dan to normalnie spadłam z krzesła z zawiedzioną miną ... XDDDDDD
o moj boze, nigdy w zyciu nie wpadlabym na to, ze to dan. rozdzial genialny jak zawse
OdpowiedzUsuńOMFGGGGGG PEPE 14 SSIJ MI SUTY!!!! PENETRUJ ME JAJNIKI PYTONEM ASHTIEGO!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCo kurwa XD
Usuńnapisałabym ja pierdole, ale przy takim komentarzu to nie jest stosowne.
Usuńdlaczego koniec w takim momencie
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze genialny
ASDFGHJKL <3
OdpowiedzUsuńPepe ! A gdzie ta śmierć którą nam obiecałaś?
OdpowiedzUsuńAle rozdział świetny, miło czasem dla odmiany poczytać coś takiego filozoficznego, naprawdę. A przyjaźń to dla mnie bardzo ważna kwestia. :)
Nie przejmuj się tym spóźnieniem, jesteś tylko człowiekiem a ludzie popełniają błędy, prawda?
Czekam na kolejny.
DAN CZY NIE DAN? Ty masz udzielać mi odpowiedzi a nie zadawać kolejne pytania, fuck !
Do następnego kochana x
Mówiłam, że z kimś się pożegnamy, a nie że kogoś zabiję. :D Jeszcze nie pora na śmierć... :>
UsuńI znów nie wiem co myśleć..
OdpowiedzUsuńCzemu koniec w takiej chwili?!
OdpowiedzUsuńOmfg kocham cię
OdpowiedzUsuńCZEMU TAK DUŻO PYTAŃ? TAK MAŁO ODPOWIEDZI?
OdpowiedzUsuńA MOŻE TO DAN BYŁ U LOGAN'A?
PEPE! TO DAN? ;---; BOŻE KOCHAM CIĘ :'))))) XX
OdpowiedzUsuńJEZU SWIETY! BRAT LOGANA BYL W NYC A DAN TERAZ TEZ BYL NY.... DAN JEST BRATWM LOGANA?! TO BYL DAN!? KURWA. CHUJ. JEDEN.
OdpowiedzUsuńMATKO BOSKA TEZ O TYM POMYSLALAM O BOZE BOZE BOZE
UsuńDan nie może być bratem Logana przecież by nie chciał wsypać Ashtona, oni byli dla siebie jak bracia i do tego jego brat Logana go nie trawi...
UsuńA !
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię ;**
Caitlin :'(
Czekam na następny.
Oczekiwanie na ten rozdział sprawiło, że serce zaczęło mi walić jak oszalałe, a puls przyspieszył, twoje rozdziały doprowadzają mnie do takiego stanu za co bardzo Ci dziękuje <3
Pozdrawiam i życzę Ci, żebyś dalej tak pisała ;3
Świetny rozdział :***
OdpowiedzUsuńZABIJE CIE PEPE ZA TĄ KOŃCÓWKE, SERIO, JDSAHJDSHASD
OdpowiedzUsuńP.S
rozdział świetny x
niby nie ma co tu płakac, ale rycze jak głupia
OdpowiedzUsuńwspaniały ♥
Kurwa Dan co ty wyprawiasz !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńcooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo
OdpowiedzUsuńteraz to mnie zaskoczyłaś Pepe ;o
o.O Tu jest coś nie halo... czyżby to Dan? A moze jednak ktoś chcę ją wykończyć? A jak Dan działa przeciwko Niej? A moze stary przyjaciel zniknął? TYle pytań. Ja chcę wiedzieć co sie stanie dalej... piątku nadchodź... Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBoze, jak okazalo sie, ze to Dan to zaczela drzec jape 'o nie, ten obsrany Radley, znowuuuu, no nieee' az mama przyszla XDD
OdpowiedzUsuńW kazdym razie lubie te twoje egzystencjalno-przemysleniowe rozdzialy. Czasem milo uciec od akcji i troche sie skoncentrowac. Serio. Ale wiesz, ze jesli nie bedzie bomb, strzalow i poscigow w nastepnym rozdziale to wyprowadze ci jedynki na spacer? <3
Koncowka jest super. Ale moim zdaniem raczej nie Dan. W przerwach 'Pulapki' przeczytam Cienia od nowa i dowiem sie o co chodzi z Nowym Yorkiem!
Weny ci zycze, kochanie :*
grozisz czy obiecujesz? :D
Usuńwystraszyłam się więc muszę coś z tym zrobić!
dziękuję za komentarz xx
DAN NAPSTNIKIEM CO :))))))))))
OdpowiedzUsuńWow *-* przyznam szczerze ze myslalam ze bez Cienia bd kicha a tu patrzec. Zaczyna sie rozkrecac i to jak :D swietne. Naprawde. Czytajac to doslownie przenose sie tam. Hah nie koncz tego niegdy xd kocham :*
OdpowiedzUsuńxxx
jezu rozdział...... najlepszy, genialny nie wiem po prostu zakonczenie znowu takie łał i... nie wiem co powiedziec... pomimo tego, że ona tak się kłóciła z Danem to mi sie smutno zrobiło jak powiedział że wyjeżdża ;cccccc Lubiłam go ;c ... eh czekam na następny, weny ilysm xx
OdpowiedzUsuńTen rozdział to burza genialnych cytatów! XD Może nie ma pif paf, ale jest on tak urzekający, ze kashjasgyasvhas. Co do sprawy NY. Chyba jakoś łączę fakty i nie podoba mi się to połączenie. No, chyba, ze Ashti zmartwychwstanie i wszystko będzie oggg XDD. Dopiero przeczytałam ten rozdział, a już odliczam dni do kolejnego. Pomijając fakt, że mam za 6 dni urodziny a bardziej obchodzi mnie rozdział jestem całkowicie normalna. Chyba. http://fictitious-fanfiction.blogspot.com @rckme_pls
OdpowiedzUsuńOooo Jezu!!!! Agfdgvddvgv boski <3 jesteś mistrzynią Pepe ;)
OdpowiedzUsuńrozdział genialny, w co ten Dan się wakował i co on wyprawia?!
OdpowiedzUsuńKurwa mać! Przez tą notatkę nie wiem co napisać. Łączyć fakty w moim przypadku to tak jakbym miała zwiedzić całą Rosje w jeden dzień. Pozostaje mi tylko czekać :)
OdpowiedzUsuńPEPEEE!!!!!
OdpowiedzUsuńten rozdzial nie jest az tak zagadkowy, bo widac ze to dan na 70%
tylko tyle, bo ktos mogl wejsc jeszcze kiedy daniel wylaczal prad XD ja i moje przemyslenia XDD CZEKAM DO PIATKU PEPEEE KOCHAM CIE <33
ja jebie normalnie nie ogarniam myśli po końcówce ale coraz bardziej mi sie to wszystko układa jak puzzle tylko cały czas brauje kilku kawałków. boze boze boze boje sie co bedzie dalej. btw pepe wybaczam ci to spóźnienie po takim zajebistym rozdziale ahhah
OdpowiedzUsuńTo Dan był u Logana ! Tak?
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, naprawdę
OdpowiedzUsuńale no na koniec takie coś walnąć?
jeju feels
awwwwww kochanie piękny rozdział. I znów będziemy się cały tydzień zastanawiać czy to Dan czy nie Dan, Ty to wiesz jak nas podsycić XD @Miluchna
OdpowiedzUsuńTO TAKIE PODEJRZANE ŻE DAN NAGLE WRÓCIŁ, A TERAZ ZNOWU WYJEŻDŻA.
OdpowiedzUsuńWYDARZENIA Z PRZESZŁOŚCI? JESTEM ZA ROZEMOCJONOWANA ZEBY WYMYSLEĆ TEORIE :/
MAJKEL PRZYJEŻDZAJ SZYBKO I RATUJ KEJTLIN, ONA CIERPI.
BTW DUZO OSOB MYSLAŁO ZE KTOŚ ZGINIE XD
MIAŁAM RACJE ZE KTOS ODEJDZIE ALE NIE WIEDZIALAM KTO OCH
@perfvirwin
Tak więc pepe za każdą minute spóźnienia dajesz jeden spoiler. W takim razie będzie ich ... hmm 40? Nie wiem w każdym razie lepiej będzie jeżeli już od razu napizzesz rozdział :))) . No cóż, zatem pozdrawiam, powodzenia przy pisaniu spoilerów !
OdpowiedzUsuńjeju ten rozdział jest świetny (trochę pouczający jeśli chodzi o przyjaźń). no wię to Dan był u Logana, prawda? czekam na kolejny. :)
OdpowiedzUsuńO boże! Ty lubisz nam to robić. Ugh!
OdpowiedzUsuńOooh God, Dan?!?!?! Cos sie dziejeee... kurde chce nastepny rozdzial!! ;>
OdpowiedzUsuńAle czemu Daaaaaaaaaaaaaaaaaan
OdpowiedzUsuńDan jest taki fajny
No błagam
On jest za ładny na siedzenie za kratkami nooo
Skoro tak bardzo kochał Caitlin no to czemu jej grozi
Chyba, że za to, że go odrzuciła....
O JEZU MÓJ MÓZG TEGO NIE POTRAFI OGARNĄĆ
rodzial byl cudowny, plakalam
OdpowiedzUsuńale ok boje sie koncowki
Mimo to, że nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam za Dan'em to smutno mi się zrobiło kiedy powiedział, że wyjeżdża ;(. Rozdział naprawdę piękny i bardzo życiowy. No i KOŃCÓWKA OMG!! PEPE ty to umiesz mnie zszokować!!
OdpowiedzUsuńILY ♥
Jeejka, ryczę :'( Jestem ciekawa. To musiał być Dan, bo tylko on i Cait byli w mieszkaniu. No ale, to je Pepe tego nie ogarniesz :D to mógł być ktoś inny
OdpowiedzUsuńudzie popełniają błędy, a my jesteśmy ludźmi. Mamy do tego pełne prawo. Kłócimy się o błahostki, odtrącamy wzajemnie, ale w końcu odnajdujemy dobrą drogę, na której znów się spotykamy, nieprawdaż? Taka jest nasza natura, tacy jesteśmy. Najważniejszą rzeczą, która otwiera przed nami drzwi do sukcesu jest przebaczenie TO JEST PIĘKNE!!!! ❤️❤️❤️❤️ I Boże czy to Dan napisał o losie ?!?! Jezu jezu jezu i teraz czekać do piątku -,- @nikcia69
OdpowiedzUsuńDzięki tobie nie wiem co mam teraz myśleć o Danie !!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział xx
Pepe, widać, jak bardzo cenisz swoich czytelników, skoro odmawiasz sobie jedzenia kosztem wrzucenia rozdziału. Jesteś wielka.
OdpowiedzUsuńChwała za to, że nikt nie zginął, bo to mógłby być ktoś, kogo naprawdę lubię i na pewno bym płakała, a tak, to tylko było mi smutno.
Że niby co to ma znaczyć? To lustro? Dan jest podejrzany, bo jedyne, co chciał zwiedzić, to właśnie łazienka. Uciekaj chłopie, zanim Michael cię złapie.
No właśnie. Cieszę się, że Mike się pojawi!
To był taki życiowy rozdział, daje do myślenia. Pięknie ujęłaś pewne kwestie.
Te dzieciaki mnie załamały... Świetna zabawa z wyłączaniem prądu, naprawdę.
Tak, tak, tak. Potrzebuję nowego rozdziału, chociaż nie spodziewam się odpowiedzi, a raczej kolejnych pytań.
Jesteś genialna Pepe!
Bardzo dobry pomysł na rozdział, wzruszająca scena i oczywiście tajemnicze zakończenie ze znakiem zapytania. Czyli : Pomysł Pepe na rozdział. Jak zwykle udany. I jak zwykle kusi się o " dlaczego, ku*wa w takim momencie, co? Co to za problem dopisać dwa zdania z wyjaśnieniem, nie?
OdpowiedzUsuńAle ile teraz będzie rozważań do następnego piątku....
I tak sądzę, że to Logan. Albo Cień sobie robi jaja z naszej drogiej Caitlin, jest w zmowie z chłopakami i mają za zadanie ją przestraszyć, żeby później się ujawnić. Niezły, w takim razie żart, panowie xD.
Pzd , Pati :PP
No i zapomniałam dodać, że udana playlista. :) Dzięki, że dodałaś.
Usuńnic dodac nic ując jak zawsze świetny rozdział! ilysm xxx
OdpowiedzUsuńDaaaaannn, wróc!!! :(:(:(
OdpowiedzUsuńMi się wydaję, że Dan jest zmówiony z Loganem. Wiadomo, że Dan nie przepadał za Cieniem i miał mu za złe, że 'przez niego jego relacje z Cait się pogorszyły". Nie pamiętam już czy było pisane w jakim miejscu się znajduje ten zakład w którym jest Logan, ale może być on właśnie w Nowym Yorku. Kurde no nie wiem, ale rozdział jak zwykle świetny i tajemniczy ;)
OdpowiedzUsuńJa za żadne skarby nie pomyslałabym że to Dan bedzie. Matko ile emocji. Na początku strach, potem sie poryczałam, a na koncu znowu serce mi chciało wyskoczyc. Ciekawe kto zostawił ten napis na lustrze? Moze Dan jest współpracownikiem Logana? Jezu idk. Genialny rozdział Pepe
OdpowiedzUsuńTroche nudnawy ten rozdział ale koniec dobry ;)
OdpowiedzUsuńCzeeeekam na jakąś akcje
LOVEEEEE
Jedno wielkie OMG
OdpowiedzUsuńzaskoczyłaś mnie tym, kto za nią szedł, ale jeszcze bardziej zakończeniem; jednak o tym później :D
Świetnie napisałaś wszystkie porównania i opisy przyjaźni, w fajny sposób ujęłaś wiele kwestii, które są niesłychanie istotne w tym popapranym świecie.
Czytało mi się z wielką przyjemnością i na jednym wdechu! Hah, poważnie akcja może i nie była dynamiczna, ale potrafisz tak wszystko ładnie napisać, że dynamika nie jest konieczna. Uwielbiam sposób, w jaki przedstawiłaś opis spotkania. Taki niezwyczajny, ale taki "twój".
Zaimponowałaś mi końcówką. Ta szminka na lustrze... nie wiem jak mam interpretować napis na nim. Po prostu też nie wiem, czy to na pewno napisał Dan, czy też może ktoś się wkradł(?) i to zrobił? Albo jeśli to Dan, to dlaczego użył właśnie takich słów i co miał na myśli przekazując tak odważne treści? Co on ma wspólnego z całą tą akcją? Wiedział o strzelaninie? Jak tak, to niby skąd? Czy on w NY ma kontakt z gangiem Logana? Matko, mam tyle w głowie pytań... ech, nie wiem jak to wszystko podsumować. Mam okropnie wiele teorii spiskowych w mojej głowie... :D
Fakt, że nie mogłam doczekać się tego rozdziału, jest chyba oczywisty, bo zawsze o tym wspominam, kiedy komentuje twoje dzieła. ;)
Nie zawiodłaś nas i uważam, że jeśli to się nie stało od tylu rozdziałów )wspominam tu jeszcze Cienia 1), to to się nie stanie już chyba nigdy. :) Jedyne co robisz, to nas wiecznie zaskakujesz. Aby uniknąć takich zwrotów w mojej głowie, muszę chyba raz jeszcze przeczytać pierwszą część Cienia, bo dzieje się tak wiele.
Wiele spraw zostało niedokończonych z pierwszej części i wciąż czekam na ich koniec, ale nie tylko z pierwszej. Bo i początek tej ma wiele tajemnic, które czekają na wyjaśnienie. Mam nadzieję, że ono kiedyś nastąpi, bo moja cierpliwość mnie nie słucha. Za wiele emocji :D
Pozostaje czekać na następny piątek i siedzieć na fb i pilnować ogłoszeń. ;)
Niech ta sprawa się wyjaśni z Danem, bo ciekawi mnie, czy przypadkiem Cait nie wyjedzie do NY... :] Interesujące :D
Kończąc ten i tak za długi komentarz, życzę weny twórczej itd :)
Pozdrawiam, @WhiteLittleBear xx
OMG! Co to miało być?!
OdpowiedzUsuńNIe wieże! TO był Dan?!
NIe nie nie nie!
NIe tak to sobie myślałam!
A jednak źle myślałam! :p
jaka masz potem wrzucać spoilery to możesz częściej się spóźniać :D nie spodziewałam się, że to będzie Dan...
OdpowiedzUsuńDan czy nie ??? Ale kończysz rozdział xd ale i tak Cię uwielbiam . Dziękuję za ten rozdział bo na pewno jest on istotny ;-) czekam na kolejny x
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ <3 Uwielbiam twoje przemyśleniowe rozdziały, zawsze do mnie trafiają :) Muszę przeczytać Cienia od początku bo zaczynam się gubić xD jestem zachwycona rozdziałem ^^ Nie mg się doczekać kolejnego :) Weny życzę i miłego wieczoru ;)
OdpowiedzUsuń@Kimberly__Kimmy ;>
Jezu, a ja myślałam, że to Ashton..
OdpowiedzUsuńKurwa mać :)) popłakałam się, tak bardzo chcę Ashtona
OdpowiedzUsuńRozdział jest fenomenalny! xd Nie spodziewałam się Dan'a.
OdpowiedzUsuńI chyba przy takich rozdziałach najbardziej sięrozklejam. Strasznie lubię takie rozdziały. Dan czy ty coś wiesz?! NY - kojarzę s nim fakty ale czy poprawnie zobaczymy. Dziękuję za rozdział i życzę dużo weny. Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńOMG UWIELBIAM TO <3 Jesteś cudowna dziewczyno :-) Bardzo Ci dziękuję za to fanfiction ♡.♡ Boże już nie mogę doczekać się następnego rozdziału U_U Ja wiem że Ashton Fucking Irwin żyje ❤
OdpowiedzUsuńomg genialny rozdział!
OdpowiedzUsuńPopłakałam się... Poraz pierwszy od bardzo dawna czuje cos tak dziwnego w sobie. Nie wiem do czego to porównać. Niby jest mi smutno i to tak strasznie boli, że Dan odchodzi, że to juz koniec ich przyjaźni ale z drogiej przecież on w pewnym momencie był dla niej mega wredny i na siłę próbował ja zdobyć odciągając od Asha. Nie potrafię uwierzyć, ze Dan jest w to wszystko zamieszany i serio jest mi tak ciężko tam w środku. To trochę tak jak śmierć Cienia, nigdy nie wiadomo co jest prawda.
OdpowiedzUsuńA co do Michaela, to on ja traktuje jak przyjaciółkę tego jestem pewna. Z Calum'em nie miala takiego kontaktu to dla tego, on tam gdzieś w sobie utrzymuje to uczucie do niej ale jestem pewna, ze to nie nienawiść.
Chociaż jak tak teraz myślę to w twoim przypadku Pepe nie można mieć stu procentowej pewności nigdy.
Ps: przyjaźń to jeden z najważniejszych związeków na świecie, który trzeba pielęgnować lecz nie można tez zajść za daleko bo juz nigdy nie będzie tak samo:/
Dan ?! Rozdział zajebisty, czekam z niecierpliwością na kolejny. <3
OdpowiedzUsuńNowy Jork.... hm, mam trochę mętlik w głowie, ale też kilka teorii. Myślę, że napis na lustrze jest sprawką Dana. To on był w więzieniu Logana? Wielkim Panem Nieznajomym jest brat Logana? Dodawałaś jeszcze jakieś zdjęcie na funpage Cienia, na którym był koleś z The 1975, ale nie podałaś imienia, więc nie wiem czy to Sean (tak nazywał się brat Logana??). No nic, ja mam kilka teorii, a mam jedną fajną co do śmierci Ashtona (dokumenty na komisariacie naprowadziły mnie na pewien trop :D ale myślę, ze nie trafiłam w to co nam wymyśliłaś).
OdpowiedzUsuńNo nic, czekam na Twoją odpowiedź na mój komentarz. Jestem ciekawa czy chociaż troszkę się domyślam ;)
Tak wgl to mój pierwszy komentarz na tym blogu. Przeczytałam Cienia chyba w 3 dni i śnił mi się nawet w nocy (ja byłam Caitlin), tak więc mega wkręta była haha ;D teraz już się uspokoiłam, ale nie masz pojęcia jak bardzo czekam na piątki i nowe rozdziały... mam nadzieję, że będą dłuższe, bo ten długością nie grzeszy :P a skoro czekam już cały tydzień, to fajnie było by trochę dłużej poczytać ten rozdział, bo ledwo go zaczynam a tu już koniec :(
Pisz dalej, dobrze Ci to wychodzi! Chociaż mam kilka uwag, ale co do tego to napiszę długiego komentarza innym razem i wypowiem się również na temat wydania książki, co jak najbardziej popieram!
Powodzenia!x
Dir
Rozdział cudowny jak zawsze czekam na next :)
OdpowiedzUsuńChyba kazdy z nas miał w zyciu taką sytuacje,ze mamy problem z najlepszym przyjacielem. Ten rozdział oddaje te wszystkie emocje,ktore kłebią sie wtedy w człowieku. Ja tez troche sie tak czuje i tez tym samym rozumiem moich przyjacioł..
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,ze to nie Dan,chociaz kto wie,moze Logan mu kazał.
Czekam z niecierpliwością na nexta Pepe. KOCHAM ♡✌
Syl xx
BOŻE czy ten Dan ma coś wspólnego z Loganem???? błagam, nie, to nie może być on... Wtedy to by Caitlin całkowicie się załamała pewnie...
OdpowiedzUsuńkurcze, Teasel a serio przerąbane. straciła chłopaka, teraz ma chłopaka, któremu nie może zaufać do końca, ma przyjaciółkę, której grozi niebezpieczeństwo, a teraz przyjaciela, z którym prawdopodobnie już nigdy się nie spotka. ja poproszę wreszcie coś pozytywnego :)
O Matko abxbahxbsb super
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to nie Dan, bo strasznie go lubie. Nie pisałaś przypadkiem, że ktos umrze w 7 rozdziale? Idk, moze sie pomyliłam.
Ale jeju, już serio myślałam że to Ash, a tu bum i Dan, którego w ogóle się nie spodziewałam. Serio wszystkich tylko nie jego, bo nie było go, wiec tak jakby o nim zapomniałam xd Strasznie mnie zastanawia kto to napisał, nie chce zeby to był Dan, ale kto inny mógł to napisać? Wyraźnie napisałas że poszedł do łazienki, soo
Dziękuje Ci za ten rozdział, jak zwykle zresztą xd
/@hazzakamyangel
Aż zacznę czytać Cienia od nowa bo chcę złączyć ze sobą fakty XDD 😂
OdpowiedzUsuńJeju, popłakałam sie nie ukrywam <3 aww kocham tego bloga, najlepszy jaki do tej pory czytałam :) nie moge doczekać sie nastepnego rozdziału
OdpowiedzUsuńO skurwensyn! Genialny rozdzial!:*
OdpowiedzUsuńŚwietny @PModzelewska
OdpowiedzUsuńJa myślę że to nie Dan lol. To byłoby chyba za łatwe. Jestem lekko zła na siebie bo teraz jak jest pytanie o NY to dobrze nie pamiętam ale z tej drugiej strony "Znalazłem pracę" *kaszel* czyżby *kaszel* coś z Sean'em lub Logan'em (nie wiem czy ten pajac wyszedł ale może coś było nagadane Sean'owi ale teraz mam mind fucka) chyba ze jest opcja ze Sean i Dan sie spotkali ale jak w NY XD Ale moze Dan jest drugim bratem o którym nie wiedzieliśmy? I teraz chce się zemścić za odrzucenie? Do tego w trailerze migają różne napisy "przyjaźń miłość zdrada kłamstwo" (nie wiem czy dobra kolejność ale to z lekka pasuje do sytuacji.
OdpowiedzUsuńmy god
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle rozpierducha po prostu w mojej głowie jest teraz wielkie puuuf
lecz jednak, nie odbierz tego źle Pepe, ten rozdział mnie trochę nudził.
lubie jak coś się dzieje... wiesz.. KREEEEEEW JEEEE STRZELANINY SMIEEERĆ ŁUHUHUHU POZABIJAJMY SIĘ WSZYSCY.
tak więc... ale jednak zawsze musi być rozdział na przerwe między tym wszystkim.
lecz jednak rozdział asknfkangknkgs dan <3
lots of love :P
o żesz kurwa jebana jego mać! DAN! coś ty tam napisał!!! matko swieta! o co chodzi?! wiem wiem wiem on chudy aaa tu cie mam kochana pepe :D wiecie czemu on jest chudy i niedożywiony?
OdpowiedzUsuńA) albo go przetrzymywali by zrobil co chcą
B) albo wpadał w takie kłopoty ze oni mu pomoga z tego wyjść pod warunkiem ze im pomoze zrobić cos jej
C) A lub B xD
nooo zapewne dlatego jest chudy, bo go ktoś gdzies trzymal i wg! jaram się bo zgadłam dziekuje xD
jak to nie ma pif paf? zabilas mnie tym napisem na lustrze! :D
noo rozdzial swietny :D
OMG CZEMU NAM TO ROBISZ PEEEEPEEEEE
OdpowiedzUsuńCzy to Dan? Ja w to nie wierzę! Świetny rozdział Pepe
OdpowiedzUsuńTa histora jest tak zajebista,że nie ma słów żeby opisać jego zajebistość XD Jestem pewną,że gdyby można było wydać film to miałby on pierwsze miejsce ;) Jest tutaj wszystko akcja,romans,dramat i do tego trochę thriller ;) Pepe kochamy cię za to że piszesz i dajesz nam szansę czytania tej niesamowitej historii ^^ We<3You
OdpowiedzUsuńTa historia to już zupełnie inna historia, znaczy ta sama ale jednak (ała kot mi się kurna wiesza na plecach) inna no i jest naprawdę ciekawa. Taka.. no nie wiem.. bardziej dojrzalsza? W każdym bądź razie ja wiem, i ty wiesz i wszyscy wiedzą, że po tobie nie wiadomo czego się spodziewać, może być ładnie, ładne a nagle boom i wszystko sru tu tu tu. Będę tęsknić za Danem. (kurwa kot mi się włosami bawi, chce mnie zabić, ratuj!), będę tęsknić bo to kurwa największy przystojniak na świecie i w fanficach (kot mi się do tyłka dobiera wtf). Kocham cię pepuszku. I czekam na dalszy rozwój akcji!:D
OdpowiedzUsuńWiem, że to co napisałam jest beznadziejne ale chciałam napisać coś mądrego ale ups nie wyszło mi, toż to nowość.
No to teraz czas na fangirling
fdnjsgnfjnfsjkafndsnfjkldsngjkfdn <3 *o*
~ mari
Ten rozdział jest taki życiowy i piękny. Tak jakby troche o mnie i mojej przyjaźni z paroma osobami.
OdpowiedzUsuńBoże, ten napis... I szminka... Będę rozkminiać znowu lmao haha Do piątku @luvmylukeyy
Super rozdział! :) Coś kojarzę o tym Nowym Jorku z tamtej części :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i pozdrawiam :*
Dan? Zapomniałam ze ktoś taki w ogóle istnieje XD dawno go nie było.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
Świetny rozdział, dający do myślenia :) A końcówka jak zwykle powalająca, z każdym rozdziałem jest coraz więcej pytań i zero odpowiedzi haha jesteś mistrzem pepe!
OdpowiedzUsuńMoje przypuszczenia, że to Dan szedł za nią się sprawdziły :D
OdpowiedzUsuńCzyli to Dan napisał na lustrze te słowa ;o
co on to kurewka sobie wyobraża!
Przeczytałam spoiler r8 i już się nie mogę doczekać kolejnego piątku. Dlaczego piątki nie mogą być codziennie? ;c
Do następnego ♥
Nie sądziłam, że to Dan...myślałam, że to będzie Ashton albo ktoś inny :c
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że nie wiem czego mam się spodziewać w rozdziale :D
Teraz idę czytać spojler do 8 rozdziału i czekam na kolejny <3
PS: Ashton koniec wakacji, rusz dupe z trumny i obrón Caitlin !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wiedziałam że to Dan, ops.
OdpowiedzUsuńZagłosowałam na nasze kochane dziewczyny, mam nadzieje że się uda ♥
Kocham cię Pepe za to, że nie piszesz tylko ff, ale dajesz nam przesłanie. W niektórych ff jakie czytam, właśnie tego mi brakuje.
Dan czy nie... Nagle wszystko staje się skomplikowane.
Kocham cię xxx
@joylitte
A ja jednak miałam gdzieś tam głęboko nadzieję, że to Ash. xD A tu DAN! Nie wiem czy nie ominęłam jednego rozdziału, ale nie pamiętam, żeby wcześniej była informacja o Danie i NY. O.O Rozdział super, masz racje nie zawsze "krew i pif paf" są najlepsze. Ważne jest to, że w "Cieniu" jest dużo kwestii życiowych. :*
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na next. Powodzenia. :*
pepe ty chcesz mnie zabic ?!?!jak ja mam przezyc do piatku ?!?!?!
OdpowiedzUsuńP.S.
tb sie chce czytac te wszystkie komentarze ja wlasnie prubowalam ale nie udalo mi sie :(
rozdzial swietny jak zawsze
kochammm <3
Tak myślałam, że to Dan ;o
OdpowiedzUsuńNo cóż, rozdział jak zwykle ahajkhkajhd :D
Lece czytać spoilery.
Nie mg się doczekać piątku ♥
JA PIERDOLE PEPE PRZEZ CIEBIE ZAWAŁU DOSTAŁAM. JEJU, TO BYŁ DOŚĆ KRÓTKI ROZDZIAŁ, ALE ZAJEBISTY JAK KAŻDY HEFKST
OdpowiedzUsuńNA POCZĄTKU MYŚLAŁAM, ŻE TO ASH PRZYSZEDŁ JĄ ZABRAĆ, ALE DAN?! NIE LUBIĘ GO, ON POWINIEN JĄ BŁAGAĆ O WYBACZENIE, NA KOLANACH POWINIEN PRZYJŚĆ. ALE TEN NAPIS NA LUSTRZE? TO DAN CZY NIE ON? CZY MOŻE TO NIE BYŁ DAN?!
MAM ROZPIERDZIEL W BANI, DZIĘKI TOBIE PEPE WOHO
ALE ZAPOWIADA SIĘ CHOLERNIE CIEKAWIE, IDK JAK WYTRZYMAM DO PIĄTKU WOO, A TERAZ LECĘ CZYTAĆ SPOILERY HJIGFK
" Zdaję sobie sprawę, że w tym rozdziale nie ma łubudubu, pif paf i o em dżi KREEEEEEEEEW" hahahahahahaha nie mogę XD
OdpowiedzUsuńJak Dan? :o On ma coś wspólnego z tą całą sprawą? Może to on był w więzieniu u Logana. Muszę jeszcze raz przeczytać ten fragment w więzieniu.
*.* nwm co napisac.....ten rozdział jest taki życiowy xx <3
OdpowiedzUsuńWCZORAJ BYŁO 260 OSÓB ONLINE. KOMENTUJE OK 120-130 OSÓB. JESTEŚCIE KURWA ZAJEBIŚCI. ZAMIAST ROBIĆ PEPE NIESPODZIANKE TO KURWA NIE.
OdpowiedzUsuńZnów zaczynam się wkręcać, tak jak porwał mnie pierwszy dział Cienia. Pułapka znów mnie ma. Lubię tajemnice w Twoich rękach, choć zaczynam się bać. Dan? Masz takie ładne imię. Daniel... A tak postępujesz, albo nam Pepe mąci w głowach...
OdpowiedzUsuńW tym rozdziale czuć nowe siły i charakter Twojego stylu, który przedstawiałaś niecały rok temu. Uwielbiam. To jest to. ;D
Będę znów czekać z niecierpliwością i podczas czytania gryźć coś co jest akurat pod rekom, a moje źrenice zaczną błądzić po słowach, które stworzyłaś. Uwielbiam to!
Pif paf i krew wszystkiego nie załatwi. Relacje są ważne, ich budowa i myśli. Lubię czytać to co wygłasza Caitlin. ;)
A ja głupia cały czas myślę, że nasz Ash zmartwychwstanie. A tu jest Will, choć uwielbiam Cię za to, że właśnie ten Daniel jest jego twarzą, ale nawet w tej wersji nie lubię Willa. Nie i już! I jeszcze te akta! Znów zaczyna mnie wciągać. Tylko brakuje mi naszego Irwina. Jak strasznie bez niego smutno!
A co jeśli Dan to jakiś kumpel Logana'a albo jego brat? Nie to by się nie trzymało całości xd Brat Logana ma inaczej na imię no ale w więzieniu mógłby być on xd
OdpowiedzUsuńAlbo tam był ten prawdziwy brat Logan'a Sean czy jakoś tak lolz
to się robi coraz bardziej skomplikowane i coraz bardziej czekam aż Ashton się ujawni i powie ''No Heloł Cejtlin jakie ty masz boskie nogi'' nie nic xd
poza tym rozdział świetny a ty Pepe jesteś moim mistrzem.
Ciekawi mnie gdzie jest Ashton i czy wie co się dzieje wokół Caitlin
OdpowiedzUsuńDAN TY BEZSERCOWY CZŁOWIEKU! JAK MOGŁEŚ ZOSTAWIĆ CAIT? Ale jak to DAN ŻYCZY CAIT ŹLE? KIM JESTEŚ I CO ZROBIŁEŚ Z DANN'EM? Boże przeżywam bardziej niż kobieta w ciąży hahah. WAIT... New York, New York... Coś mi świta, ale jeszcze nie wiem co. BIEDNA NASZA CAIT MUSI MIEĆ SIĘ NA BACZNOŚCI.
OdpowiedzUsuńPS. TEN CAŁY WILL COŚ MI SIĘ NIE PODOBA... PEWNIE CHCE TYLKO PORUCHAĆ NASZĄ CAIT ALE NIE MA CIENIA - NIE MA TEJ PRZYJEMNOŚCI, SORY hahah
Weny, Pepe :*
no wszytko spoko, ale znowu taki krótki i nic w sumie sie nie dzieje, akcja wgl się nie rozwija...przy takim tępie to będzie chyba z tys rozdziałów pułapki xd
OdpowiedzUsuńxx
O boże, ale emocje! Zajebisty.♥
OdpowiedzUsuńAAA!! No omg, nie wiem co napisać, serio *_*
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham <3
Oj, jakby Dan nie przyszedł to Caitlin by tak o nim nie myślała, sądzę, że zrobił to specjalnie, ale kto wie? Poczekam aż fabuła jeszcze bardziej się rozwinie, może wtedy się coś wyjaśni :>
OdpowiedzUsuń@Lusiaax
Keep goin', I'll be back.
OdpowiedzUsuńNowy Jork zmienia ludzi, serio, Dan już jest zły pod tą blond czupryną.
+ rozdział totalnie życiowy, taki... prawie że intymny.
genialny rozdział <3 taki życiowy
OdpowiedzUsuńdzięki tobie spędzę pół nocy na myśleniu kto to napisał, DAN czy nie DAN? :O
"Kocham Was" ale teraz boje sie pójść do łazienki ;---; rozdział świetny, tak na powaznie xdd
OdpowiedzUsuńJa nadal mam nadzieje, że Ashton przeżył i razem z lukem upozorowali jego śmieć. On musi wrócić, cien bez prawdziwego cienia Asha to nie to samo. On musi wrócić!
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten rozdział. Chociaż ostatnie rozdziały mają mało dialogów a bardzo dużo opisów co gorzej się czyta, przynajmniej dla mnie. Przepraszam, chciałam tylko cie poinformować. Ale i tak kocham twój styl pisania. Dziękuję ♥
OdpowiedzUsuńsuper jak zawsze, dopiero znalazlam chwile zeby przeczytac :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
Jezu Pepe dałaś czadu z tym rozdziałem ! Jeeny, dlaczego tak schizuję, bo mamwrażenie, że to Dan?
OdpowiedzUsuńJeeny daj mi tu nexta, bo zejdę.. oooh
Jeszcze raz Dan O.o
I really don't belive xD
NIE! Dan nie wyjeżdżaj! :,( Pepe jak mogłaś? :,o płakałam prawie cały czas...
OdpowiedzUsuńbtw. Kejtlin zadzwoniła po Majkela :3
Myślę że Dan pojechał do NY spotkal brata logana i on go wciągnął do gangu ( ale dan pewnie nie chcial dlatego się zapuścił ) Prawda? Mam racje? MAM?!
OdpowiedzUsuńDan był moim Fav'kiem nieeeee płacze lol 😭
OdpowiedzUsuńNie mysle teraz sensownie, wielkie buuum
OdpowiedzUsuńAshton wyjdz z grobu i zbierz Caitlin do kupy, nadaj jej zyciu kolorow, potrzebuje tego:(
Świetne, naprawdę ciekawe :)
OdpowiedzUsuńdark-ariana-stiles-fanfic.blogspot.com
Rozdział jak zwykle: IDEALNY!!! Dzięki że go dodałaś w moje urodziny normalnie szału ze szczęścia dostałam XDD
OdpowiedzUsuń@DoniaCrazyMofo :)))
cudowny x
OdpowiedzUsuńWielbię <3
OdpowiedzUsuń