Rozejrzałam się po korytarzu, aby sprawdzić czy znajdują się
tu osoby całkowicie wolne. Jak zdążyłam zauważyć, każdy miał swoje zajęcie. Dwóch mężczyzn zacięcie kłóciło się o wyniki wczorajszego meczu, mała dziewczynka płakała, chcąc z desperacją odnaleźć swoich rodziców, a na końcu korytarza wydzierał się mężczyzna, prawdopodobnie funkcjonariusz. Wykorzystałam okazję i przeszłam przez barierkę odgradzającą pomieszczenie publiczne od
personelu. Usiadłam na fotelu Theresy, biorąc do rąk teczkę.
Moje serce biło niczym oszalałe, a łzy pojawiały się w moich
oczach. Tak wiele bólu sprawiało mi samo patrzenie na jego imię i nazwisko, a
co dopiero na jego kartotekę w której w większości zapewne były bzdury i
kłamstwa. Policja miała oczyścić go z zarzutów, które otrzymał
niesprawiedliwie, aczkolwiek szczerze wątpiłam czy tak się stało. Poza tym... obleciał mnie strach. W tych dokumentach mieściła się informacja, która zmieni mój tok myślenia. Skoro akta nie zostały zamknięte, musiał być tego powód, którym niekoniecznie mogłam być zachwycona.
Kiedy miałam otworzyć dokumenty na pierwszej stronie, poczułam
dłonie oplatające moją talię. Ktoś podniósł mnie z miejsca, a następnie przyciągnął do siebie przytulając z całych sił. Wilgotne usta zostawiły czuły pocałunek na mojej szyi, później szepcąc mi do ucha.
- Witam mojego skarba.
Odwróciłam się. Z uśmiechem na ustach przywitałam Will’a,
mojego chłopaka. Tak, chłopaka. Splotłam swoje ręce na jego karku i wzrokiem
oglądałam jego piękną twarz.
Will był nieziemsko przystojny. Jego największym atutem były
oczy o wyrazistym, niebieskim kolorze. Na nich skupiała się uwaga każdej
kobiety, w tym moja. Krótko ścięte, lokowane włosy dodawały brunetowi uroku.
Uwielbiałam mówić mu, że jest słodki. On natomiast nienawidził tego
komplementu, zawsze wywracał wtedy oczami albo posyłał mi zabójcze spojrzenie.
Ostro zarysowane kości policzkowe sprawiały, że jego twarz wydawała się smukła.
Nie należał do grupy opalonych mężczyzn. Nasze ciała miały praktycznie ten sam
kolor skóry. Will kochał ćwiczyć, czasami nawet myślałam, że był zapatrzony w
siebie i swoje mięśnie, ale to od razu przeczył komentując, iż jest to jedynie jego pasja. Pracował nad swoim
ciałem w wolnym czasie. Nie przeszkadzało mi to szczególnie, ponieważ dla mnie
również było miejsce w jego grafiku. Lubił mnie zabawiać. Opowiadał żarty,
odgrywał scenki kabaretowe. Nie zdziwiło mnie to, gdyż Will pochodzi z Wielkiej
Brytanii. Brytyjczycy słyną z dobrego poczucia humoru i rozrywkowości. W
dodatku posiadał akcent, do którego miałam ogromną słabość. Naprawdę atrakcyjny
z niego mężczyzna. Nasze drogi splotły się po śmierci Ashtona. Miał swój udział w sprawie Logana, a właściwie w jej zakończeniu. Zastępował chorego przyjaciela, który wziął urlop.Spotkaliśmy się na kilku przesłuchaniach. To dobry, serdeczny i troskliwy człowiek.
Zaopiekował się mną, kiedy po śmierci Ashtona czułam się samotnie i popadałam
w depresję. Być może dlatego właśnie z nim postanowiłam się związać na dłuższy czas. Okazał mi wiele dobroci i
miłości. Był moją odskocznią od przykrej rzeczywistości, w której tkwiłam. Jestem
świadoma, że nie odwzajemnię jego uczuć w taki sam sposób w jaki on mi je
okazuje, a na pewno nie w najbliższych miesiącach, jednak wiem, że nie jest mi obojętny i nie traktuję go tylko jak
przyjaciela. Musiałam w jakiś sposób ruszyć dalej. Być może Will był w stanie
pomóc mi wrócić do normy i zacząć żyć od nowa.
Lekko rozpięta koszula wskazywała na to, że dziś pracował
tylko i wyłącznie w biurze. Za każdym razem, gdy widziałam się z nim na
mieście, zapinał kołnierzyk i wiązał
krawat. Biło od niego ciepłem. W jego ramionach czułam się najbezpieczniej od
czasu, gdy Ashton’a już nie było. Gdybym miała stracić jeszcze Will'a, nie
przeżyłabym na tym świecie.
Wysunęłam z kieszeni spodni komórkę, którą przekazałam w
ręce Will’a. Uniosłam brwi, jak i kąciki ust przypatrując się chłopakowi.
Brunet spojrzał na mnie przepraszająco.
- To nie powtórzy się nigdy więcej? – zapytał niepewnie, jakby nie
do końca wiedział, co chcę usłyszeć.
- Mam nadzieję – rzuciłam – Jak można być taką gapą?
- Kocham cię – szepnął, całując mnie w czoło – Nie mam dziś
zbyt dużo roboty, więc może zjemy razem obiad?
Nie rozumiałam dlaczego, ale za każdym razem gdy te dwa słowa padały z ust Will'a, czułam nieprzyjemne kłucie w sercu. Kłamanie przychodziło mi z trudnością, zwłaszcza, jeżeli chodziło o miłość. Nigdy nie powiedziałam brunetowi, że kocham go tak samo jak on mnie. Mimo to, Will nie naciskał. Czekał cierpliwie na moment, w którym będę gotowa wyrzucić z siebie te dwa piękne słowa przy okazji patrząc mu prosto w oczy.
- Jadę do pracy, dostałam wezwanie – wyjaśniłam – Ale możemy zjeść kolację.
- Idealnie – powiedział, ściskając mnie.
- Will... - wtrąciła Theresa, przerywając nam rozmowę - Zostawiłam ci dokumenty na biurku, resztę doniosę za moment, jak już uporam się z pomieszaną stertą - oznajmiła uśmiechając się ciepło do chłopaka, na co odpowiedział skinieniem. Blondynka zniknęła w korytarzu, a Will wrócił wzrokiem do mnie.
- Na co masz więc ochotę? Chińszczyzna, a może kurczak w cieście? - zapytał.
- Sam zdecyduj - odparłam, gładząc jego policzek - Cassie na mnie czeka, muszę lecieć.
- Jasne, nie zatrzymuję cię - Will ucałował mój policzek, a potem skierował się do swojego gabinetu.
Odwróciłam się prędko, sprawdzając stolik Theresy. Wszystkie dokumenty zniknęły wraz z teczką Ashtona. Złapałam się za głowę wściekła. Zamierzałam ją obejrzeć, ale nie zdążyłam. Gdzie ona mogła się podziać? Przecież nie mogła nagle rozpłynąć się w powietrzu. Theresa biegała po całym komisariacie więc sprawdziłam ponownie stolik razem z szufladami. Pusto. Musiała ją zabrać ze sobą. Pozostało jedynie pytanie... dokąd?
- Will... - wtrąciła Theresa, przerywając nam rozmowę - Zostawiłam ci dokumenty na biurku, resztę doniosę za moment, jak już uporam się z pomieszaną stertą - oznajmiła uśmiechając się ciepło do chłopaka, na co odpowiedział skinieniem. Blondynka zniknęła w korytarzu, a Will wrócił wzrokiem do mnie.
- Na co masz więc ochotę? Chińszczyzna, a może kurczak w cieście? - zapytał.
- Sam zdecyduj - odparłam, gładząc jego policzek - Cassie na mnie czeka, muszę lecieć.
- Jasne, nie zatrzymuję cię - Will ucałował mój policzek, a potem skierował się do swojego gabinetu.
Odwróciłam się prędko, sprawdzając stolik Theresy. Wszystkie dokumenty zniknęły wraz z teczką Ashtona. Złapałam się za głowę wściekła. Zamierzałam ją obejrzeć, ale nie zdążyłam. Gdzie ona mogła się podziać? Przecież nie mogła nagle rozpłynąć się w powietrzu. Theresa biegała po całym komisariacie więc sprawdziłam ponownie stolik razem z szufladami. Pusto. Musiała ją zabrać ze sobą. Pozostało jedynie pytanie... dokąd?
~*~
Powracając do
rzeczywistości, powróciłam do swoich obowiązków czyli pracy.
Lustrowałam
wzrokiem budynek przypominający porcelanę. Blask słońca odbijał się w szybach,
którymi otoczony był gmach. Westchnęłam cicho. Osiem godzin, tylko albo aż
osiem godzin musiałam wytrzymać w tym biurowcu, udając, że mój dzień składa się
z samych pozytywów. Nic nowego. Robiłam to przecież codziennie. Wmawiałam
każdemu włącznie ze sobą, że układa mi się świetnie, a nawet genialnie. Dziwne,
że rodzina i przyjaciele uwierzyli w to z łatwością. Ja niestety nie przywykłam do schematu cudownego życia. Skoro dzień w dzień
ćwiczyłam tą samą kwestię i to samo zachowanie, dlaczego nie przyzwyczaiłam się
do niego?
Weszłam do
windy. Przejrzałam się w ogromnym lustrze zawieszonym na jednej ze ścian
dźwigu. Nie wyglądałam najgorzej. Wyprasowana marynarka, rażąco biała koszula,
a także spięte i ułożone włosy. Jedyną rzeczą, którą pragnęłam zmienić był
wyraz mojej twarzy mówiący sam za siebie. Wcale nie chciałam iść dziś do pracy.
Wolałam zostać w domu, oglądać telewizję, leżąc pod kołdrą. Ta myśl krążyła po mojej głowie każdego dnia. Siłą
wyższą okazał się mój obowiązek.
Spojrzałam w
swoje odbicie. Bez zbędnego przyglądania się, nawet osoba głupia zauważyłaby
smutek kłębiący się w moich oczach. Towarzyszące mi znudzenie zmieszane ze
zmęczeniem było na tyle wyraźne, że ukrycie tych emocji sprawiałoby trudność.
Siliłam się na uśmiech, ale on nadal nie wyglądał prawdziwie. Co mogłam jeszcze
zrobić, aby wrócić do normy? Nic, zupełnie nic.
Cichy szum
otwierających się drzwi dobiegł do moich uszu. Automatycznie odwróciłam się, a
następnie przeszłam przez próg i tym samym znalazłam się w holu. Panował
harmider. Pracownicy dosłownie przelatywali przede mną, jak też za mną. Istne
godziny szczytu. Moja głowa wariowała, słysząc tak wiele głosów na raz. Nie
miałam pojęcia, skąd nagle zgromadziło się tylu ludzi w firmie. Wiedziałam
jednak, że dzisiaj moja praca nie będzie polegała jedynie na siedzeniu i
wpatrywaniu się w ścianę.
Skierowałam się
do swojego gabinetu, a raczej do pokoju, gdzie swoją robotę wykonywali również
inni sekretarze. Zajęłam swoje stałe miejsce pracy, rzucając na krzesło
płaszcz. Rozgościłam się, przygotowując swoje stanowisko do roboty. Włączyłam
komputer, a także telefon stacjonarny. W międzyczasie otworzyłam szafkę z
dokumentami. Przejrzałam dokładnie każde pismo, segregując je. Praca sekretarki
wymaga pełnego skupienia i dobrego zorganizowania. Usiadłam na krześle i
zalogowałam się do systemu. Kątem oka spostrzegłam stertę pisemek. Kilka listów
oraz magazyny. Większa ilość niż zazwyczaj. Cholera. Przed chwilą porządkowałam pliki, a teraz przez moją nieuwagę
doszły nowe. Dlatego właśnie nie powinnam była w ogóle przychodzić do biura.
Dziecko radziłoby sobie o wiele lepiej niż laska po załamaniu nerwowo-psychicznym.
Czemu to musi
być takie skomplikowane?
Przysunęłam do
siebie kartki i zaczęłam działać. Tasowałam listy, dzieląc je na adresatów. Czasami
zdarzało się, że prywatne korespondencje przychodziły do mojej firmy zamiast
zjawiać się w mieszkaniu. Niektóre przesyłki były katalogami lub propozycjami
współpracy. W czasie przeszukiwania odnalazłam jedną kopertę bez danych
adresata. Otworzyłam ją z czystej ciekawości.
W moje dłonie
trafiła cienka, prostokątna karta, prawdopodobnie wyjęta z talii.
Joker.
Kompletnie
nie rozumiałam, co mam z tym wspólnego. Sprawdziłam tył karty, a później
kopertę, aczkolwiek nikt nie zostawił żadnej wiadomości. Anonim podarował mi
jedynie czarnego jokera wraz z zagadką. Nie należałam do fanów gier karcianych.
W dodatku nie znałam reguł tych zabaw, więc nic nie świtało mi w głowie. Poza
tym... coś podpowiadało mi, że rozwiązanie nie jest umieszczone w instrukcji
którejś z gier.
Pewna lampka zapaliła się w mojej głowie. Karta mogła stanowić powiązanie z Ashtonem. Zaczęłam doszukiwać się głębszego sensu, którego zapewne nie było. Moja wyobraźnia szalała. Akta, karta, Ashton, akta, karta, Ashton... w kółko to samo. Powinnam bić się po głowie za swoje głupie i dziecinne myśli. Tyle razy przerabiałam ten temat. Obiecałam sobie skończyć z teoriami, zagadkami, a także podejrzeniami. Oddzielałam grubą linią sprawę Cienia i gangu, ale po jakimś czasie wracałam do tego niszcząc sobie życie. A może to przeznaczenie? Co, jeśli nie mylę się i Logan znalazł jakiś sposób, aby znowu mnie straszyć i szantażować? Nie, nie i nie. To wszystko wina Cassie i horrorów. Przeplatałam swoje obawy oraz fikcje z życiem rzeczywistym i takie były tego efekty.
Rozbrzmiał
telefon. Podskoczyłam na krześle. Za bardzo odpłynęłam, zastanawiając się nad
sensem i nadawcą przesyłki. Schowałam kartę do koperty, a później wepchnęłam
pocztę w głąb torebki Podniosłam słuchawkę telefonu stacjonarnego. Wpuściłam
powietrze do ust, dodałam sobie trochę optymizmu w myślach i rozpoczęłam
konwersację.
- Firma
SilverStyle, w czym mogę pomóc? – przywitałam klienta ciepłym i spokojnym
tonem, mówiąc głośno i wyraźnie.
- Witam z
tej strony zakład pogrzebowy Cray, przekierowano mnie na ten numer, aby
skontaktować się z panią Caitlin Teasel – usłyszałam niski głos młodego
mężczyzny po drugiej stronie słuchawki. Przesłyszałam się, zwyczajnie przesłyszałam albo panikowałam.
- C..co? - wydukałam, a facet powtórzył tą samą formułkę.
Zdziwił mnie fakt, że dzwoni tutaj ktoś z tego
typu korporacji, ale być może ten pan miał ciekawą ofertę, która miała nawiązać
między nami współpracę. Już na szkoleniu pracodawca zaznaczał, że jeżeli stawka
jest satysfakcjonująca to przyjmujemy propozycję od każdego, niezależnie od typu
prowadzonego biznesu. Nie zniechęcałam się więc na samym początku. Różne
osobistości telefonowały do naszej firmy. Zachowałam kulturę i klasę
kontynuując konwersację.
- Przy
telefonie – oznajmiłam.
- Miałem
z Panią ustalić materiał z którego ma być wykonana trumna – poinformował pracownik,
a ja z wrażenia zaczęłam się krztusić.
Chciałam
się roześmiać, jednak nie byłam sama w biurze, a to nie była rozmowa z koleżanką
przy kubku kawy. Toczyłam negocjację, a przynajmniej początkowo miałam takie
wrażenie. Jego telefon zwiastował jednak zupełnie co innego. Ten człowiek
został najwyraźniej wprowadzony w błąd, duży błąd. Innej możliwości po prostu
nie dostrzegałam.
Powstrzymałam
się, aby nie wybuchnąć śmiechem. Wyjście na niegrzeczną również wykreśliłam z
listy rozwiązań tej sytuacji. Ten facet nie mógł ponosić winy za baranów, z
którymi dane było mu pracować. W dodatku nie znał mnie, skąd miałby
wiedzieć, że taka dyskusja może być niezręczna?
- Nie
zamawiałam trumny, przykro mi – mruknęłam.
- Ale
pan, który dzwonił do mnie wczoraj kazał dogadywać się z panią.
Zmarszczyłam
brwi zaintrygowana oraz przerażona wiadomością, jaką przekazał mi mężczyzna.
Wyprostowałam się i oparłam łokcie na biurku, wytężając swój słuch, modląc się, żeby żadne
słowo wypowiedziane przez tego osobnika po moim pytaniu nie opuściło moich uszu.
- Jaki pan? – spytałam, czekając na wyjaśnienie.
- Nie
przedstawił się – odparł – Zapisał tylko zamówienie na panią, mówiąc, że nie
mogła pani zadzwonić wcześniej, a jest to pilne – wyjaśnił, czytając z dokumentacji,
a przynajmniej tak wywnioskowałam po jego wahaniach i zamyśleniach.
Zaklęłam.
Liczyłam chociaż na nazwisko tego dowcipnisia. Obstawiałam, że stał za tym żartem Calum albo Luke. W końcu ostatnio tym dwóm kretynom było do śmiechu, czemu więc nie mieliby po raz kolejny wymyślić czegoś
beznadziejnie słabego? Przeklęci gówniarze znowu wystawiali moją cierpliwość na
próbę. Dokuczanie mi znudzi się tym błaznom dopiero po śmierci, tak
przypuszczam. Byłam skazana na głupotę kolegów Ashtona do końca życia. Niech to
szlag.
- Okay –
odpuściłam – A wie pan może dla kogo ta trumna była robiona? – zapytałam,
tracąc jakiekolwiek nadzieję, bo tego pewnie również pracownik nie posiadał w swych notatkach.
- Hmm… - przeszukiwał papiery – Mam! – krzyknął uradowany, jakby znalazł co najmniej
złoto – Zamówienie wykonywane dla niejakiej Cassidy McGie – odpowiedział.
Uderzyłam
plecami o oparcie krzesła, ciężko wzdychając. Moje ciało oblał nieprzyjemny
gorąc. Myślałam, że za moment eksploduję. To nawet nie zostało wykreowane na
śmieszny żart. Przypominało groźbę albo ostrzeżenie. Było chamskie i
nietaktowne. Takie zagranie przekroczyło granice mojej wytrzymałości.
Rzuciłam
słuchawką w szale, zapominając iż wciąż znajdowałam się w pracy. Zacisnęłam
szczękę, aby nie wypuścić z ust tych wszystkich obelg. Daję słowo, że gdyby
życie realne przypominało kreskówki, nad moją głową właśnie unosiłaby się para.
Mój wzrok zawiesił się na torebce, do której schowałam kopertę. Jeżeli joker i ten telefon miały ze sobą powiązanie... oznaczało to jedno. Wielkie kłopoty.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdziękuję . x
OdpowiedzUsuńJejku i to miał być spokojny rozdział twoim zdaniem ?! Zaraz tu oszaleję z emocji. Chcą zabić Cassie? Dlaczego Cassie? OMG!
OdpowiedzUsuńCo do stylu pisania, to jak już wcześniej pisałam to patrząc na całokształt, czyli np. ten rozdział i pierwszy rozdział Cienia to jest dużo różnica i to zdecydowanie pozytywna, naprawdę lubię twój styl. Jest taki normalny, czyli jakby oficjalny, jak w książkach które ubóstwiam ale jednak trochę młodzieżowy, tak żeby nie wiało nudą.
Czekam na kolejny rozdział. :)
Kocham xx
super ;)
OdpowiedzUsuńOMG Rozdział Genialny jak zawsze
OdpowiedzUsuńCait ma wielkie kłopoty... Mhmmmm. / @xLana_Reyx
OdpowiedzUsuńPiękny jak każdy <3
OdpowiedzUsuńOmfg jvhcgvb
OdpowiedzUsuńO mój boże. Jak ja kocham twoje ff i styl pisania i wszystko. Jezu... Wielkie kłopoty to mało powiedziane... Kocham Cie Pepciu @luvmylukeyy
OdpowiedzUsuńwow zajebisty
OdpowiedzUsuńwidziałam że Will to jej chłopak :D
OdpowiedzUsuńa co do Cassie... to na pewno nie Luke i Calum kurwa to by było przegięci o.O
~@dont_you_say
O MOJ BOZE
OdpowiedzUsuńAaaaa!!! Boski!! Will i cait!! Omg. Umarłam. Pepe I love you !! <3. Kocham cie pepe . No i co z ta trumna.? Ona umrze . Zajebisty jest!!
OdpowiedzUsuńnadal sie nie moge ogarnac Kiedy next ?
UsuńO matko ledwo co to przeżyłam ... myślałam że moja rozkmina się skończy a jednak nie :/ <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytłam jxkwnxiwmzuwi cy du jeju mam dreszcze. Co do twojego pisania to nadal świetne jednak po tym roku jesteś bardziej doświadczona tak mi się wydaje i rozdziały są coraz lepsze. Dziękuję za wszystko
OdpowiedzUsuńOMG po prostu masakra, rozdział przecudowny nadal nie mogę się ogarnąć po przeczytaniu, naprawdę nie mogę doczekać się kolejnego :-D
OdpowiedzUsuńOMG. Genialny!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńOMG cuudo!!zaczelo sie rozkrecac uwielbiam to! kurcze ale fajnie.. super by bylo gdyby tak Ash sie objawil Cat albo cos. mniejsza o to. uwielbiam jak piszesz. zaskakujesz mnie na kazdym kroku i jestes dla mnie wzorem do nasladowania :3 dziekuje ze piszesz i prosze o wiecej :* zwykle jestem gdzies na koncu komentarzy xd dzis blizej :) jest moc :D milego weekendu :*
OdpowiedzUsuńxxx
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjestem kocham czekam aaaaaaaaaaaaaaa <3
OdpowiedzUsuńboze pepe rozdzial jest genialny khkhsfdhyd
OdpowiedzUsuńkocham twoj styl pisania i od poczatku cienia bardzo sie zmienil, na plus oczywiscie :)
Mam pewne podejrzenia co do tego całego Will'a
OdpowiedzUsuńO mòj boże ! To jest cudowne, już nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3 Jestem bardzo ciekawa co wydarzy się dalej :-) Życzę dużo weny i pozdrawiam <3 Czekam na Ashtona <33333 Ja wiem, że on żyje :)
OdpowiedzUsuńTeż myślę że Ash żyje ^^
UsuńOMG cudowny
OdpowiedzUsuńpo prostu ikshnsf
https://twitter.com/Forbidden_0308
Matko anxnajxnamxj
OdpowiedzUsuńLubię Willa, ale mnie wkurzył bo przeszkodził Caitlin tego przeczytać, kuźwa abxjajxjajxnsn
Co to ma być ze jest zamówienie na trumne dla Cassie? I jeszcze ten joker.
Rozkminiam, rozkminiam, ale i tak nie umiem ogarnąć o co w tym chodzi.
Pepe, Ty się nie pytaj czy dobrze piszesz, bo piszesz abxbsnxjanxjanx
Rozkręca się anxjsjxn
Stwierdzam że za dużo używam "słowa" anxjanxkanxnwjx ale tak najlepiej można skomentować pułapke xd
Aha, zapomniałam xd
Usuń@hazzakamyangel
jeju rozdział znowu wspaniały *-* kurcze czemu Will musiał jej przeszkodzić w zobaczeniu tych akt nooo byłam taka ciekawa ;c podejrzewałam w ogole ze ta trumna bedzie dla Caitlin ale i tak było duże zaskoczenie ;o Jeśli chodzi o styl pisania to zmienił sie stanowczo na lepsze ;)) Uwielbiam twój styl pisania tak bardzo jhsjcks xx
OdpowiedzUsuńJezu to jest coraz lepsze <3
OdpowiedzUsuńOMFG! Jaka trumna dla Cassie? O.o wut?! Znów Claum i Luke robią sobie pewnie głupie żarty -.- Oni nigdy nie dorosną.
OdpowiedzUsuńTwoj styl pisania znacznie się poprawił!
Czekam z niecierpliwością na next.
Kocham ♥
świetny rozdział jejuś, a co do stylu pisania, poprawił się i to bardzo moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuńJejku piszesz cudownie nawet lepiej niż cienie, kocham mocno ♥ xx
OdpowiedzUsuńTwoje pisanie jest wspaniałe od początku :) Ta akcja, te nagłe zwroty, wszystkie sytuacje >>>
OdpowiedzUsuńI nawet to, że powoli tracę głowę dla tego opowiadania xD
Zawsze kiedy myślę, że mam wszystko poukładane, to wszystko się musi pokrzyżować omg to jest całkiem jak życie Cait xDDD
Will to jednak nie to samo co Ash..
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się, że za tym "żartem" z kartą i trumną stoję chłopcy. Ale w każdym bądź razie mogę się mylić.
Pepe. Bardzo się rozwinęłaś pisząc to opowiadanie. Ostatnio przeczytałam całego Cienia od początku i dostrzegam różnicę pomiędzy początkiem pierwszej części a Pułapką. :)
Dziękuję ci za umilanie mi tego nieszczęsnego roku szkolnego ❤ xx
Boję się aż co się będzie dalej działo!
OdpowiedzUsuńale i tak to kocham <3
@Karu_xxx
Ashton napewno żyje!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTa karta i telefon nie wydaję mi sie żeby to sprawka chłopaków, tylko Logana... Piszesz świetnie, i myślę że nie musisz zmienić stylu, jest super! Btw.kolejny raz byłam bliska zawału dzięki tobie! XD ale serio jak tak dalej będzie to będę musiała jakoś melisa pić czy coś XD dziękuję że piszesz, czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńJezu zajebisty kwhjegsusbhabauwvgyctsckjnj dawaj kolejny
OdpowiedzUsuńO ja pierdziele ! Akcja z trumną mnie rozwaliła !
OdpowiedzUsuńSię zaczyna dziać coraz bardziej ^^^
Jejuuu to tak dziwnie jest czytać jak Ona jest z Willem...To mi trochę łamie serce, bo wierzę, że Ashton żyje.
Rozdział świetny ! <3
@lovju69
WOW! Z każdym rozdziałe przybywa pytań oraz wątpliwości, a w mojej głowie wybuchła bomba z emocji... Ty to potrafisz napisać Pepe;) I moim zdanie w kwestii pisania idzie Ci tak samo doskonale, może nawet lepiej!
OdpowiedzUsuńOMG! :O Boże, Cień i Pułapka to najlepsze fanfiction jakie kiedykolwiek czytałam, to cud że przypadkiem trafiłam na tak genialne opowiadanie! :D Dziewczyno ty naprawdę masz talent,Cień jest inspiracją także dla mnie w pisaniu mojego 1 fanfiction! Najlepsze!!!! Życzę ci weny na pisanie i szybkiego dodawania rozdziałów! :D ^^ <33333
OdpowiedzUsuńPS Ashton come back! :O <333
żart to na pewno nei sprawka cala i lucasa nawet nie nazwałabym tego żartem no ale.. my tam wiemy skąd karta, cait jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńpiszesz naprawde dobrze a nawet jakby tak nie było to i tak by wszyscy czytali przynajmniej ci co maja tak samo obsesje na punckie tego ff co ja ahah
UMARŁAM
OdpowiedzUsuńpo tym rozdziale jeszcze bardziej potwiedziła się moja opinia w stosunku do willa , facet mówiący ciągle "kocham cie słońce" napewno jest z nim coś nie tak . Żart lukeya i cala ? Z pewnością nie. Podejrzewam że osobą która zamówiła tą trumne to facet który przyszedł do logana ( w mojej teorii jest to will albo sean)
UsuńNowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Pozdrawiam ;3
Szał, ciał, pułapka xDDD Po prostu zajebiste, genialne i boskie *____* W co ona się znowu wpakowała.
OdpowiedzUsuńOMG !! Trumna dla Cassie ?! To brzmi jak groźba :O kurczę już myślałam że przeczyta coś z akt Ashtona ... A tu nici -,- zawsze zaskakujesz ;) podekscytowana czekam na kolejną sobotę i 5 rozdział ... Ponoć jest niezły ;) .... To jak piszesz jest NIEWYOBRAŻALNIE BOSKIE CUDOWNE I afgdshfahsgacag!!!! Co ja bym dała żeby choć w połowie pisać tak jak Ty !!! ❤️😘😱 @nikcia69
OdpowiedzUsuńOmg! Genialne!
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że nie lubię Willa, z góry go skreślam, bo to nie Ashton. Biedny chłopak, stracony na starcie. Ale dobra, plus dla niego, że zajął się Caitlin, gdy naprawdę tego potrzebowała. Może jeszcze zapracuje na ogólną sympatię.
OdpowiedzUsuńJaka trumna? Znowu? Mam uraz do trumien po pierwszej części. Bardziej się bałam, że będzie przeznaczona dla Caitlin.
Co z Jokerem? Dlaczego zadaję pytania, na które nie dostanę odpowiedzi? Te emocje. Stresujesz mnie tymi rozdziałami.
No dobrze, teraz może coś o Twoim stylu. Od początku był dobry, za kiepskie opowiadania z reguły staram się nie zabierać. Zawsze mi się podobało, w jaki sposób budowałaś napięcie, używając do tego odpowiednich słów. Czy jest lepiej? Na pewno nie można się przyczepić do literówek i błędów, jakoś ich nie widać. A może to wynik nerwów przy czytaniu, nie wiem:) Pisz dalej Pepe, bo robisz to świetnie i nie piszę tego tylko dlatego, że chcę wiedzieć, co dalej.
No i oczywiście tęsknię za Cieniem, bo to on, bo jest genialny i w ogóle najlepszy i niech wróci, bo jak żyć bez niego.
Cudowne.<3 Uważam, że styl pisania jest lepszy niż wcześniej ale szczerze mówiąc wcześniej też był bardzo dobry.:) Naprawdę rewelacyjnie piszesz i można by rzec,że nawet lepiej od niejednej pisarki.:)
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest super i hej Will serio jest fajny i kochany!! Twój styl pisania jest coraz lepszy :) po tym jak skończył się cień postanowiłam się wziąć za you are the next target i różnica jest kolosalna między tym co jest teraz
OdpowiedzUsuńLecę czytać :)
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania podoba mi się cały czas tak samo - jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńCo do akt Ashtona jest to dziwnie podejrzane... i czemu Theresa je ze sobą zabrała?
A Will jest słodki, mimo że nigdy nie będę darzyć go taką sympatią jak Ashtona - Cait pewnie też nie. Jejku Pepe, co ty mi robisz. ♥♥♥ xx
Boskoo *,*
OdpowiedzUsuńStyl pisania jest ok, można powiedzieć nawet, że zmienił się na plus :)
OdpowiedzUsuńRozdział strasznie tajemniczy ;o
A przy okazji na radiu FAIR pozdrawiałam wszystkie #5SOSfam i #CIEŃfam haha musiałam to napisać XD
Dziękuję za rozdział parę godzin przed moimi urodzinami ily
Jezu dajcie następny *-*
OdpowiedzUsuńWill jest kochany <3 ale nie zastąpi jej Ashtona :< Ale boże co z Cassie o.O
omg chyba się boję ;o czekam na następny !
OdpowiedzUsuńAlex xx
Ta karta to jest ta karta ktoea dostał ten facet(zapomnialam imienia) od tego drugiego faceta z prologu lub pierwszego rozdzialu gdzies to tam bylo. pamietam ze on dal mu tylko karte. i to mialo oznaczac cos zlego wiec chyba ta karta oznacza: zabawe czas zaczac.
OdpowiedzUsuńa dwa:ten telefon serio? dziewczyno gdybym ja dostała taki telefon to bym na zawal umarla!
Najgorsze jest to ze nie groza jej tylko Cassie...dlaczego akurat jej? chca uderzyc najpierw w bliskie osoby Caitlin? zeby poczula sie samotna i bezradna? jak Harry Potter...heh tez byl tam taki aspekt xD
noo masz talent :)
niestety ja nie pomoge w tlumaczeniu:(
moim zdaniem styl pisania ci sie zmienił porównując do początkowych rodziałow cienia, oczywiscie na lepsze, wyprowadziłaś więcej opisów, dzieki czemu akcia nie toczy sie za szybko, wszystko jest pomału i po kolei, podoba mi sie to :)
OdpowiedzUsuńO BOZE.
OdpowiedzUsuńWiec tak, nawet nie wiesz jak bardzo jestem wsciekla, ze nie udalo jej sie przeczytac tej teczki. Mowilam, ze tak bedzie! Wprowadzisz akcje, ale wszystko wyjasni sie na koncu, grrr!
Will wydaje sie taki sympatyczny, ze az za bardzo. Nie w tym sensie, ze jest przesadzony, tylko wydaje mi sie, ze tez ma cos na koncie. Wlasnie wpadlam na pomysl, ze moje pracuje dla Logana, moj mozg w nocy sie chyba przegrzewa [*]
Trumna dla Cassie? Joker? Moze powinnam dramatyzowac, ale... TO JEST TO CO LUBIE W CIENIU! Podchody, paczki, lisciki, telefony, niewyjasnione sygnaly, o tak. Czuc tutaj ten charakterystyczny klimat i to kocham.
A co do twojego stylu to widac, ze sie polepszyl. Moze to celowy zabieg, a moze przypadek, ale charakter pisania jakby dorosleje z bohaterka. Na poczatku pisalas jak typowa nastolatka, a teraz zdania budujesz jak prawdziwa kobieta. Wybacz, moze to zabrzmi dziwnie, ale teraz nabralas takiej finezji i lekkosci piora. Jestem na tak! Wybacz jesli cie to urazi albo cos, ale rzucilo mi sie w oczy, ze czesto uzywasz krotkich, prostych zdan. To nie jest blad, aczkolwiek czasem troche mi to przeszkadza. Oczywiscie to jest maly maknament, ktory jest jedynie kwestia gustu.
Umre z niecierpliwosci czekajac na nowy rozdzial ;-;
xx
___________
Jakbys miala czas i ochote to zawsze mozesz zajrzec tutaj!
hitfanfiction.blogspot.com
TAK BATDZO KOCHAM ~ Grubcio
OdpowiedzUsuńŚwietny. Nie mogę doczekać się kolejnego, a twój styl pisania według mnie stał się lepszy. Oby tak dalej. :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie pasuje mi Will i Caitlin. Chciałabym Ashtona i Cait ;c Może już niedługo ? ^^ Nie wiemy co wymyśliłaś. Jeszcze doszła dziwna sprawa z trumną. Nie myślę, żeby Calumowi i Luke'owi przyszło coś tak głupiego na myśl. Z tego chyba by nie żartowali, prawda ? I dlaczego tu chodzi o Cassie ? Dziwne.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy i jakieś wyjaśnienia co do trumny i co do kratoteki Ashtona ;)
O jezu. *o* Nowy rozdział, nowy rozdział omg. ;d
OdpowiedzUsuńCudowny jak zwykle.
A co do stylu to dla mnie piszesz teraz wspaniale, wcześniej pisałaś wspaniale i wgl. xdd
Ja chce asha spowrotem, nie lubię willa ;d
OdpowiedzUsuńco do tłumaczenia spróbuj napisać do @bizzreh na twitterze, kilka razy robiła dla mnie tłumaczenia. Co prawda słabo z jej polskim, ale jest Brytyjką może Ci pomoże :DDDD
Co do stylu pisania to z rozdziału na rozdział jesteś coraz lepsza :D <3
OMG *-* Jaki on cudowny <3 Czy tylko ja mam nadzieje że Cień jeszcze żyje ? Mam nadzieje ze ta karta i ta trumna dla Cassidy nie jest powiązana z Logan'em :(
OdpowiedzUsuńPepe naprawdę masz wielki talent co do pisania, uwielbiam te FF i mogłabym czytać bez przerwy *.*
OdpowiedzUsuńPepe? Ashton żyje, prawda? :C
OdpowiedzUsuńcudowne <3
OdpowiedzUsuńMi przyszło na myśl, że to Will jedną kulke wpakował Ashtonowi gdzies z ukrycia a 2 logan, tyle że wiem, że to niemożliwe, i nie mam pojęcia czemu tak pomyślałam :) Może tylko z tego względu że go nie lubie i mam nadzieje, że Cait sie w jakiś sposób do niego zrazi hahaha?:D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny... eh Ale..ale... Cassie jeszcze żyje prawda? :((
Oh, Cait następnym razem sie tak nie cykaj i od razu otwieraj te teczke !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
<3
Super
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! :*
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać następnego! :)
Super rozdział :> Styl pisania zdecydowanie Ci się poprawił, nie jestem w stanie powiedzieć jak bardzo, bo od dawna czytam bloga systematycznie :P Ale jak najbardziej to widać c:
OdpowiedzUsuńKurde no, lubisz Nas trzymać w niecierpliwości, np co było w tych aktach? No nic, zostaje Nam tylko czekać haha :P
Powodzenia w dalszym pisaniu + powodzenia w szkole ☺
@Lusiaax
Rozdział fantastyczny ☺ Ale jak dla mnie to już nie jest to samo jak za czasów Ashtona, czekam tylko aż Ash zmartwychwstanie bo wydaje mi się że on nie umarł a chociaż mam taką nadzieje. Oby tym razem nadzieja matką głupich się nie okazała. To czy on żyje czy nie wiesz tylko Ty :)
OdpowiedzUsuńTo sprawka kolegi Logana, szkoda że Cass jest zagrożona ona nie jest winna, winny jest Logan!!! Nienawidzę go ughh
świetne <3
OdpowiedzUsuńpo przeczytaniu notki pod rozdziałem trochę sie boje że Ash może nie wrócić, dobór słów jasno wskazuje a może tego właśnie Pepe chce? Żebyśmy uwierzyli że on nie wróci a później taki suprajs i nagle ASH jest. Ona lubi trzymać nas w napięciu! Co do tej trumny? WTF? Niech odwalą się od Cassie. Może z kolejnymi rozdziałami dowiemy się o co chodzi z tą trumną i kartą xd
Twój styl pisania zmienił się i to bardzo, jak o to zapytałaś to wróciłam do pierwszego rozdziału #cienia i zauważyłam duże zmiany oczywiście korzystne zmiany. Trzymam kciuki abyś znalazła kogoś do tłumaczenia, chciałabym pomóc ale angielski to nie moja liga.
czekam na nexta! :D
Mnie się wydaję, że Ashton upozorował swoją śmierć wraz z Lukiem, bo to on wynosił go postrzelonego w głąb lasu. Ashton pomyślał, że uchroni tym Cait. Luke powiedział o upozorowaniu smierci dla Caluma. Michaelowi nie powiedzieli, bo wiedzieli, że był bardzo zżyty z Ashtonem i Cait i nie mógłby jej okłamywać. Cień żyje biczys i na pewno niedługo wkroczy do akcji, jeśli tylko dowie się, co knuje Logan. CZEKAM NA TO!
OdpowiedzUsuńDo kolejnego rozdziału! Buźka!
mistake-zayn.blogspot.com
Pepe jestes geniuszem. Rozdzial swietny i jak zwykle mam popsuta glowe, bo kolejna zagadka xd
OdpowiedzUsuńDuzo weny i qszystkiego dobrwgo @Lilly_Vampette
Jejku, to jest świetne! Nadal wierze ze Ashton żyje i niedługo wróci. Ta karta i trumna to chyba sprawka Logana i tego tajemniczego gościa. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńChyba zaraz się przegrzeję jak nie przestanę rozmyślać o tym blogu!!!! Kim jest ten pacan, który współpracuje z Loganem? Ja pierdziele... I co za głupia karta! Nie mogła zniknąć później?!
OdpowiedzUsuńJuż sie rozkręca ;]]]]]] dawaj szybko następny!! <3
OdpowiedzUsuńTak blisko poznania tajemnicy tej teczki... jestem totalnie ciekawa, co w niej jest!
OdpowiedzUsuńDo następnego!
Już myslalam ze dowiedziem się co jest w tej teczce uhg trudno może kiedyś się dowiem ten joker i telefon oczy tu chodzi i kto próbuję nastraszyć caitlin i czyj cassiecis grozi nie jak nie jestem dobra w wymyślaniu tez więc Nwm czekam na next <3 /W.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle fenomenalny, pełen akcji! Czekam z niecierpliwością na kolejny. <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, jak zawsze :) Jest coraz bardziej ciekawiej, ale nie mogę przyzwyczaić się, że Cait ma chłopaka i nie jest nim Ashton. Jednak miło się czytało scenkę z Willem, nie powiem. Jestem strasznie ciekawa o co chodzi z jokerem i trumną dla Cassie
OdpowiedzUsuńO Jezu! Kiedy następny rozdział? Moze to denewrujace, albo nie wiesz, ale jestem mocno podjarana.
OdpowiedzUsuńWow super x
OdpowiedzUsuńTO OPOWIADANIE JEST GENIALNE!
OdpowiedzUsuńPisz tak dalej ;>
Codziennie sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału ;)
Uzależnienie? Bardzo możliwe. Codziennie po kilka razy sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału opowiadania, które czytam. I właśnie tak jest też z Twoim. Idealne *.* /Lidka xx.
Genialny rozdział, jak zawsze! aw
OdpowiedzUsuńTen kto zrobił jej taki kawał był mega okrutny! Jak można coś takiego zrobić?! Ale to pewnie sprawka Logana, a to jest największa szuja jaką znam! W każdym razie rozdział wyszedł Ci cudownie jak zawsze :) Czekam na nexta :**
OdpowiedzUsuńco do twojego stylu pisania, to kilka tygodni temu przeczytałam cienia od samego początku do końca. od deski do deski.
OdpowiedzUsuńi na prawdę muszę przyznać, że styl twojego pisania bardzo się polepszył. od składania ładniejszych zdań po bogatsze słownictwo. szczerze mówiąc te pierwsze rozdziały są nudne, ale i tak posiadają to coś, co zachęca do dalszego rozdziału. patrząc teraz na to z perspektywy czasu myślę, że od początku posiadałaś talent do zaciekawiania czytelnika. i właśnie to w połączeniu z coraz większymi umiejętnościami w pisaniu dało taki wielki sukces cieniowi.
bo sama fabuła historii jest niezwykła i zaskakująca. niewiele osób byłoby w stanie wymyślić tyle, co ty. :)
prosiłaś o konstruktywną krytykę, więc przemyślałam trochę tą sprawę xx
P.S ostatnio moja babcia zaczęła się wypytywać mnie o jakiegoś cienia. byłam (cały czas jestem) w szoku.
- jaki cień babciu?
- no cień, ten cień wnusiu, o którym mi tak twoja matka opowiadała. podobno to jakaś bardzo dobra książka. zapomniałam się tylko spytać aneczki, w jakiej księgarni to kupiła, bo przydałaby mi się jakaś porządna lektura na zimę
true story.
niestety moja babcia jest bardzo źle nastawiona do komputerów :(
so...
pozostaje jej tylko czekać na wydanie cienia w postaci książki hahah :D trzymam za ciebie kciuki xx
Natasha
Jezu jaki cudny
OdpowiedzUsuńo co chodzi, Logan chyba nie chce zabić Cassie?..
O ja pierdziele Cassie następna :o
OdpowiedzUsuństrasznie tak jakby wszystko opiaujesz i troche to irytujace idk, alw i tak wspaniale
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem pisalas i piszesz na wysokim poziomie wiec co tu duzo mowic :) rozdzial swietny, zaintrygowalas mnie jak zawsze :D pozdrawiam x
OdpowiedzUsuń@middleofmyworld
wiem, że to nieśmieszne ale nie wiem co powiedzieć ze śmiechu. ...
OdpowiedzUsuńale już okay. Najbardziej nie podobają mi się Akta Irwina na wierzchu, do których niestety Cait nie zdążyła zajrzeć. I ten telefon ugh... i wszystko właściwie.. hah <3
Kocham tą książkę. Piszesz coraz lepiej. Moim punktem odniesienia jest oczywiście Cień <1>... ;D Bardzo mi się podoba akcja i rozwój wydarzeń. Czekam na następny z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńP.S . Pepe, czemu przestałaś dodawać playlisty ? :DD
Pati. :*
Spotkałam ten ff przez przypadek . Baardzo mi się podoba i w trzy dni przeczytałam całe ;o poplakalam się jak przeczytałam że Cień nie żyje.to nie jest możliwe to musiało byc zaplanowane. Pamiętam jego rozmowę z którymś z chłopaków że to już jest ten czas itp.może on nagle wróci bo chce zacząć wszystko od początku. Chciałabym żeby tak było :( ale topewnie prawda że nie żyje ;(.
OdpowiedzUsuńCudowne się czyta.czekam na kolejny ;) @zcytawa
Wow *.* boskie
OdpowiedzUsuńhttp://feel-my-tears-as-they-dry.blogspot.com/
ona dopiero zaczyna (takie tm małe promowanko xD)
Mój angielski to poziom B2. Uczę się go od 10 lat, nawet w myślach gadam do siebie w tym języku. Więc mogłabym spróbować, lecz chciałabym wiedzieć na którym rozdziale zatrzymuje się tłumaczenie angielskie by zobaczyć rozdział do przetłumaczenia. Chyba, że jiż kogoś masz. Jestem chętna do pomocy.
OdpowiedzUsuńP.S.: Jestem twoją wielką fanką, choć przepraszam za brak komentarzy.
Jeśli nadal poszukujesz tłumacza, a moja oferta ci wystarcza napisz na email elenarecovery@gmail.com
Elena
zajebiście się rozwijasz chce czytać więcej więcej i więcej nie mogę się doczekać nn i życzę powodzenia w poszukiwaniach :*
OdpowiedzUsuńBOSKI<3<3 Mam nadzieję ,że szybko pojawi się next :) Życzę weny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie fan fiction o Calumie :) http://fanfictioncalumhood.blogspot.com/
co mogę powiedziec? jak zawsze świetny rozdział!!!!! xxx
OdpowiedzUsuńkocham twój styl pisania i uważam że każdy kolejny jest coraz lepszy, a ten zajebisty ;***
OdpowiedzUsuńłooo żesz kurde, chce juz kolejny !! świetny rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, z resztą jak zawsze, nie mogę się doczekać kolejnego!
OdpowiedzUsuńdziękuję za poświecenie czasu abym i ja mogła go miło spędzić na czytaniu :)
OdpowiedzUsuńprzepraszam, ale mam wrażenie, że twój styl nie poprawił się, a wręcz przeciwnie :/
OdpowiedzUsuńomg aż się boje
OdpowiedzUsuńHej ;) wybacz,ze nie skomentowalam poprzedniego,ale jak czytałam to mialam cos z moim kontem google i nawet nie mogłam na Anonima przelaczyc ;-;
OdpowiedzUsuńbynajmniej.. Zart chlopakow niezbyt zabawny tym bardziej ,ze teraz ktos naprawde grozi Cass.. Jestem ciekawa,czy Caitlin poczuje kiedys do Will'a to,co czula w zwiazku z Ashtonem :o Mam nadzieje,ze wreszcie ułoży sobie zycie a nie ma ciągle pod gorke i w dodatku musi isc po schodach :c
Ten Will wydaje sie byc spoko,na pewno zapewni jej bezpieczenstwo,jesli mu powie co i jak, no i licze tez na chlopakow,Michael na bank bedzie pierwszy do pomocy,ale reszta? Niby obiecali,ze beda ją chronic,tylko jak nic nikomu nie powie?:x
Tyle pytan,tyle niewiadomych a Ty nie ulatwiasz :D
Czekam na nexta ;3
Syl xx
Aha,co do Twojego stylu pisania..Mysle,ze jest taki sam jak wczesniej :) A jak go troche zmieniłas to nie zauwazam tego,wybacz ;c
OdpowiedzUsuńSyl xx
Ta książka jest częścią mojego życia ^^ cudo!
OdpowiedzUsuń+ wlasnie zajrzałam do zakładko z nowymi bohaterami i O M G!! Moj kochany Isaac z #TW gra Will'a *.* juz go kocham <3 hah
OdpowiedzUsuńSyl xx
Popłakałam się jak zobaczyłam że jest nowy rozdział! XD ale mniejsza o to haha robi się ciekawie... i ten telefon z zakładu pogrzebowego. straszne! biedna Caitlin :c znów przez to przechodzi! Trzymaj się złotko! Cień nad tobą czuwa LOL
OdpowiedzUsuńA co do twojego stylu pisania to jest DOSKONAŁY!
Do następnego xx
@himyliam
Super rozdział! Trochę się boję co wymyśliłaś, ale no cóż. Artysta ma swoje prawa.. xD Rozdziały dalej piszesz w napięciu i ciekawie. Czekam na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńBrakowało mi tego zastraszania xD Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńJprd to jest zajebiste
OdpowiedzUsuńTy się pytasz jaki masz styl pisania fauny czy nie
Nie no nie mogę jesteś super twój blog jest no po prostu nie można się od niego oderwać a potem czekać na następny blagam cie ja chce więcej tego wszystkiego
Tak szczerze moim marzeniem jest to żeby się okazało ze cień znaczy ash nie umarł albo zmartwychwstał serce mnie boli kiedy czytam o tej rozpaczy
Nawet nie wiesz ile ja sama ryczalam przy tej książce
W sumie to przy każdym smutnym rozdziale czyli jak ja porwali jak zabili Asha jak vczytalam o tej rozpaczy
No nie mg po prostu nie mg
Non to może się pow torze jesteś super kocham twojego bloga i nie mg bez niego żyć mam nadzieje ze napiszrsz własną książkę w sumie to bym ja bardzo chętnie kupiła
Illlllove you beybe
Zapraszam na mojego bloga
caroline-the-only-one.blogspot.com
Ps ja nie mg się z Tb równać od razu to przyznaje
Loffki
Twój styl pisania jest naaajlpeszy!
OdpowiedzUsuńCo do tłumaczenia zgłosiłabym sie ale z miom angielskim nie wyszło by to. Przepraszam.
Ciekawe co moze oznaczać ta karta i telefon...
dziękuje, życze weny- @cookies_69
Boże... Przepiękny rozdział i czy czasem Logan nie dostał tej karty wcześniej od "tajemniczego gościa"? OMG.
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele moim zdaniem dobrych książek, ale wporównaniu do Cienia... Nie ma porównania. Cień jest najlepszy. Nie moge się doczekać następnego rozdziału.