Byłam bliska zawału. Nagle w
pokoju zapadła ciemność, a cały kuchenny sprzęt zgasł, co oznaczało brak prądu.
Stałam nieruchomo w kuchni, a moja dłoń kurczowo ściskała blat jakby była do
niego przyklejona. Cała drżałam. Nie jestem fanką ciemności. Jedyne
na czym mogłam teraz polegać to zmysły słuchu i dotyku. Moja wyobraźnia zaczęła
działać. Do głowy napływały mi najdziwniejsze, a zarazem najstraszniejsze
rzeczy. Zaczynałam mieć wrażenie ze nie jestem sama w mieszkaniu, że ktoś mnie
obserwuje. W moich myślach już roiła się wizja mojej śmierci, której miałam
doznać – moim zdaniem, za chwilę.
Spokojnie.. Nic się nie dzieje. -
powtarzałam starając się uspokoić, co nie szło mi zbyt dobrze. Wciąż się trzęsłam,
łzy napływały do moich oczu. Mój oddech był przyśpieszony, w głowie zaczęło się
kręcić, a nadzieja na powrót jasności powoli opadała. Moje ciało robiło się
coraz chłodniejsze.
Po kilku minutach postanowiłam wziąć się w garść. Nie miałam pojęcia kiedy prąd powróci, ale nie
mogłam wciąż stać jak posąg i tylko się zamartwiać. Zaciągnęłam nosem, po czym
otarłam rękawem bluzki oczy. Prawdopodobnie rozmazałam cały makijaż, ale nie
przejmowałam się tym. Przecież i tak nikt mnie nie widział, ani ja nie
widziałam samej siebie. Było mi to obojętne. Wzięłam głęboki wdech próbując po
raz drugi opanować emocje, co tym razem mi się udało. Moje zimne stopy oderwały
się od podłogi, powolnie przesuwając się do przodu. Jedna z dłoni osuwała się
niepewnie po blacie, natomiast druga sunęła po górnych szafkach. W ten sposób
znalazłam się na końcu kuchni, przy ostatniej szafce. Złapałam za uchwyt i
otworzyłam ją. Dotykałam każdej rzeczy, która znajdowała się w środku zgadując
czym ona może być. Na szczęście znalazłam to czego chciałam. Latarkę.
Odetchnęłam z ulgą czując ją w ręku, to była moja nadzieja. W tej chwili
przypomniały mi się słowa ciotki, która to właśnie kazała mi kupić ten jakże
przydatny sprzęt, a kąciki moich ust uniosły się. Tak bardzo cieszyłam się, że
chociaż raz jej posłuchałam.
Przycisnęłam swój palec wskazujący do guzika na latarce, jednak nie dała ona
światła. Jęknęłam z rozczarowania przypominając sobie, że do latarki potrzebne
są także baterie, których niestety nie kupiłam. Ścisnęłam mocno powieki próbując zablokować
strach dobijający się do mojej głowy po raz kolejny. Kiedy poczułam jak do
moich oczu ponownie wpływają łzy, poddałam się i pozwoliłam sobie na
panikę. Zaczęłam płakać i pojękiwać.
Moja ręka rozluźniła swój uścisk a latarka opadła z wielkim hukiem na ziemie
obijając się o panele równo z dźwiękiem dzwonka do drzwi. Myślałam, że
wcześniej panikowałam, jednak teraz to co się ze mną działo było nie do
opisania. Zaczęłam odczuwać delikatne bóle w pobliżu serca, które waliło jak
oszalałe. Brałam szybkie wdechy i wydechy stojąc nieruchomo, jak zaklęta.
Zacisnęłam usta powstrzymując szlochanie które miało ochotę wydobyć się z moich
ust. Wciągałam powietrze nosem próbując zwolnić pracę serca. Miałam wrażenie, że znajduję się w jakimś przeklętym horrorze, a za drzwiami stoi seryjny morderca, któremu właśnie w tym momencie mam otworzyć, żeby mógł mnie zamordować. Paranoja. Czym prędzej starałam się zabić moje chore myśli.
Gdy już mi się to udało moje nogi zaczęły bezdźwięcznie szurać do przodu, a ręce wysunęłam przed siebie w poszukiwaniu punktu zaczepienia. Usłyszałam dźwięk dzwonka po raz drugi co spowodowało moje zatrzymanie i wahanie. Czy na pewno powinnam otwierać te drzwi? A co jeśli to włamywacze? Co jeśli wybiła moja godzina? Wiele myśli zaczęło głębić się w mojej głowie. Przyciągnęłam się do ściany opierając się o nią i chwilę spędzając przy niej czas. Przeciągnęłam swoje włosy do tyłu starając się wymyślić coś logicznego i wpaść na jakikolwiek plan. Może powinnam zawrócić do kuchni po nóż? A może to kurier? Ciocia? Cassie? Dan? A może jednak włamywacz? To morderca, jak nigdy. Sukinsyn, akurat dzisiaj! Byłam cała rozgrzana, a moje ręce przepocone. Zdecydowałam się na odwagę. Oderwałam się od ściany ciałem, ale położyłam na niej dłoń zaczynając iść w kierunku korytarza. Brałam głębokie wdechy i wydechy. Gdy byłam pod samymi drzwiami osunęłam się na ziemię siadając obok komody. W razie czego mogłam zawsze pobić napastnika jedną ze szpilek, które były blisko mnie, wystarczyło tylko po nie sięgnąć.
Gdy już mi się to udało moje nogi zaczęły bezdźwięcznie szurać do przodu, a ręce wysunęłam przed siebie w poszukiwaniu punktu zaczepienia. Usłyszałam dźwięk dzwonka po raz drugi co spowodowało moje zatrzymanie i wahanie. Czy na pewno powinnam otwierać te drzwi? A co jeśli to włamywacze? Co jeśli wybiła moja godzina? Wiele myśli zaczęło głębić się w mojej głowie. Przyciągnęłam się do ściany opierając się o nią i chwilę spędzając przy niej czas. Przeciągnęłam swoje włosy do tyłu starając się wymyślić coś logicznego i wpaść na jakikolwiek plan. Może powinnam zawrócić do kuchni po nóż? A może to kurier? Ciocia? Cassie? Dan? A może jednak włamywacz? To morderca, jak nigdy. Sukinsyn, akurat dzisiaj! Byłam cała rozgrzana, a moje ręce przepocone. Zdecydowałam się na odwagę. Oderwałam się od ściany ciałem, ale położyłam na niej dłoń zaczynając iść w kierunku korytarza. Brałam głębokie wdechy i wydechy. Gdy byłam pod samymi drzwiami osunęłam się na ziemię siadając obok komody. W razie czego mogłam zawsze pobić napastnika jedną ze szpilek, które były blisko mnie, wystarczyło tylko po nie sięgnąć.
Zamknęłam oczy odganiając
wszystkie swoje myśli, po czym wydobyłam ze swojego zestresowanego ciała dźwięk.
- Kto tam? – zapytałam zaszlochanym głosem.
- Pani Teasel? Wszystko w porządku? Tu dozorca Gordon – oświadczył mężczyzna,
a z moich ust wydobyło się ciężkie westchnięcie.
- Boże, dziękuję – przeżegnałam
się szepcząc – Tak, tak to ja – potwierdziłam pewniej sąsiadowi.
- Chciałem zawiadomić o awarii prądu, co już
pewnie zdążyła Pani zauważyć. Wszystko będzie naprawione z samego rana –
oznajmił dozorca, a ja przytaknęłam.
Moja głowa uderzyła o ścianę, a
nogi wysunęły się do przodu. Ogarnęła mnie ulga i spokój. Schowałam twarz w
dłoniach oczyszczając umysł. Złe myśli odeszły. To tylko awaria. Nic
nadzwyczajnego. Przez moje ciało przechodziły jeszcze dreszcze, ale nie były
one już tak intensywne. Zaczęłam powracać do normalności.
Przeraził mnie jednak dzwonek
telefonu, który rozbrzmiał w całym mieszkaniu. Światło bijące od ekranu komórki
rozeszło się po salonie rozjaśniając go. Zanim jednak wstałam rozejrzałam się
po pomieszczeniu. Wszystko było na swoim miejscu. Na kolanach, czołgając się,
przeszłam do salonu zatrzymując się przy stoliku na którym leżała komórka.
Teraz ona będzie służyła mi za latarkę. Dzięki Bogu miałam wmontowany flash,
więc nie było problemu z większym światłem niż tylko wyświetlacz. Sięgnęłam po
aparat po czym przesuwając po ekranie odebrałam połączenie. Przyłożyłam iphone'a do ucha opierając się o kanapę naprzeciwko stolika.
- Tak? – zapytałam niepewnie,
zapominając sprawdzić nadawcę połączenia.
- Wystraszyłem? – usłyszałam śmiech.
- Ty dupku – syknęłam, a na mojej
twarzy pojawił się grymas.
- To było ostrzeżenie Caitlin –
prześladowca starał się mnie zmanipulować.
- Myślisz, że się Ciebie boję? –
spytałam pewnym głosem.
- Awaria prądu, któż by pomyślał? Z
tego co wiem boisz się ciemności – chłopak wciąż ze mnie kpił.
- Idę jutro na policję – zawiadomiłam. Nie miałam zamiaru dać sobą pomiatać, i
to jeszcze jakiemuś zakompleksionemu gnojowi, który nawet nie potrafi się
przedstawić, a co dopiero spotkać, tylko woli straszyć ludzi przez cholerny
telefon.
- Idź, ale zrobisz ze swojego
życia piekło – odparł z obojętnością.
- Ty je robisz.
- Mylisz się.
- Palant – krzyknęłam ze wściekłością wstając z podłogi –
Czego Ty ode mnie chcesz?! – zapytałam zirytowana.
- Słodkich snów Caitlin. Będę czuwał – wymruczał swoje
ostatnie słowa, a następnie się zaśmiał. Później usłyszałam jedynie sygnał
urwanego połączenia.
- Ugh – wydałam z siebie warknięcie. Miałam ochotę rzucić
telefonem, ale wiedziałam, że potem mogę tego żałować. Wzięłam głęboki wdech po
czym wypuściłam tlen ze swoich płuc. Dzięki temu chociaż na chwilę moje emocje
opadły. Zajęłam miejsce na kanapie przyciągając do siebie nogi i opierając
głowę na kolanach. W ręku wciąż ściskałam telefon. Zamknęłam oczy.
Nic nie rozumiem. Jakim cudem ja robię ze swojego życia
piekło? Przecież to on mnie prześladuje! Nawet nie wiem kim do cholery ten człowiek jest.
Nie mogę się od niego uwolnić, a to staje się coraz bardziej przerażające.
Czego ten chłopak ode mnie chce? Na pewno nigdy się nie widzieliśmy, więc skąd
ma mój numer? Po co go wziął, po co do mnie dzwoni? A może to któryś ze
znajomych robi sobie żarty?
Nie, nie możliwe. Nikt z moich znajomych nie przyszedłby i
nie wyłączyłby mi specjalnie prądu. Od razu wyrzuciłam tą myśl z głowy. Więc
jaki jest powód jego telefonów? Chciałabym jak najszybciej się tego dowiedzieć.
Jednak aktualnie jest to chyba niemożliwe. Nie dam mu natomiast satysfakcji. Skończą
się telefony tego psychola już jutro..
Nie pozostało mi nic innego jak położyć się spać. Nie
pamiętałam gdzie pozostawiłam miskę z płatkami, a nie chciałam po ciemku
krzątać się po kuchni w jej poszukiwaniach. Kurczowo trzymając się
ściany, powędrowałam do pokoju i pościeliłam jakimś sposobem łóżko. Ubrania zostawiłam na
krześle przy biurku. Stwierdziłam, że jutro wszystko posprzątam. Przebrałam się
w pidżamę na oślep nie wiedząc czy aby na pewno założyłam ją na dobrą stronę i
wpakowałam się do łóżka układając się do snu. Nie udało mi się zmrużyć oka od
razu, zajęło mi to około godziny.
Mimo tego wyspałam się.
Mimo tego wyspałam się.
Obudziłam się koło godziny siódmej trzydzieści. Na moje
szczęście zdążyłam się wyszykować i coś przekąsić przed pracą, która zaczynała
się o jedenastej. Kiedy sprawdziłam
zegarek, który wskazywał dziesiątą ucieszyłam się, że mam jeszcze chwilę czasu.
Wyszłam z domu wcześniej zamykając go na wszystkie zamki zamieszczone w
drzwiach i powędrowałam do auta. Wyjechałam w kierunku centrum miasta, gdzie
kupiłam sobie drugie śniadanie oraz nową kartę. W końcu uwolnię się od tego
wariata! Usiadłam na miejscu kierowcy nie zapalając silnika. Wypakowałam nową
kartę SIM z pudełka oraz otwierając iphone’a. Wymieniłam prostokątne kawałki
tektury. Starą kartę wrzuciłam do śmietniczka w samochodzie, a nową zamieściłam
w telefonie składając go i włączając.
‘Witamy w sieci’ –
informacja pojawiła się na ekranie wymalowując uśmiech na mojej twarzy.
Wreszcie!
- Sześć... dwa... osiem... - mówiłam, wystukując palcem o klawiaturę nowy numer, aby zapisać go w kontaktach - Hm, gotowe - powiedziałam dumnie. Położyłam komórkę na miejscu pasażera obok torebki, a ręce wyciągnęłam w przód kładąc je na kierownice. Przekręciłam kluczyk w stacyjce, a następnie docisnęłam nogą pedał gazu wyjeżdżając na ulicę z piskiem opon.
- Sześć... dwa... osiem... - mówiłam, wystukując palcem o klawiaturę nowy numer, aby zapisać go w kontaktach - Hm, gotowe - powiedziałam dumnie. Położyłam komórkę na miejscu pasażera obok torebki, a ręce wyciągnęłam w przód kładąc je na kierownice. Przekręciłam kluczyk w stacyjce, a następnie docisnęłam nogą pedał gazu wyjeżdżając na ulicę z piskiem opon.
W ciągu dwudziestu minut dojechałam do baru ciotki.
Postawiłam samochód na parkingu wysiadając z niego. Zamknęłam go na kluczyk i
włączyłam autoalarm. Zanim jeszcze zaczęłam iść w kierunku baru wyszukałam
telefon w torebce, spoglądając na godzinę. Za dziesięć jedenasta. Perfekcyjnie!
Wyszłam więc z parkingu, będąc już naprzeciwko baru. Kiedy
miałam przejść przez ulicę komórka zaczęła dzwonić co mnie zdziwiło, nie
podałam jeszcze nikomu mojego numeru. Prawdopodobnie dzwonił operator aby
wyjaśnić mi zasady korzystania z nowej karty. Odebrałam więc połączenie
przechodząc na drugą stronę ulicy.
- Tak słucham? – zapytałam głosem przepełnionym sympatią.
- No chyba nie myślałaś, że to ci coś da.
Zaczęło się we mnie gotować. Czy to jakiś żart? Jak to
możliwe, że znalazł mój numer?! NOWY NUMER?! Jego ironiczna postawa sprawiała, że miałam ochotę zrobić mu krzywdę, nie
mając jakichkolwiek możliwości. Drażnił mnie i sprawdzał moją cierpliwość.
Gdy już chciałam odpowiedzieć anonimowi, przygotowaną ripostą
zauważyłam niebiesko czerwone światła odbijające się od muru przy barze. Moja
ręka wraz z telefonem powędrowały w dół, kiedy spostrzegłam dwa wozy policyjne
stojące pod samymi drzwiami budynku w którym miałam za około siedem minut
rozpocząć pracę.
cudowne *--*
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńKim jest ten człowiek i czego on chce od Caitlin? O matko, akcja coraz bardziej nabiera rumieńców :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział xx
Powoli będzie to wyjaśniane, ale bardzo powoli :)
UsuńŚwietny. Strasznie jestem ciekawa, co się dalej wydarzy. @glossnex
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ciekawi Cię opowiadanie ;) Dziękuję za komentarz :)
UsuńNo powiem tylko tyle: O. EM. DŻI.
OdpowiedzUsuńZaszokowałaś mnie kochana. Prawdę mówiąc, przez cały czas miałam taką tycią nadzieję, że zaraz Cień ją złapie za rękę, albo przytuli albo coś innego, awh :3
Mam słabość do czubków, sorki :D No ale, nikt nie przyszedł, dozorca to naprawił i git. Inteligentna Caitlin, kupiła latarkę ale baterii już nie XD Rozjebało mnie, jak ona ledwo co włączyła telefon z nową kartą, a on już dzwoni, haha :D
Swoją drogą jestem ciekawa, dlaczegóż to Teasel miałaby zrobić ze swojego życia piekło, idąc na policję. CAIT, POPROŚ GO O MEETING I CAŁUJ KURDE, HOT PRZEŚLADOWCA TO SKARB! XDD
No i nie zapominajmy o końcu, jak policja jest pod kawiarnią. ASDFGHJKL *-* Wyczuwam (zapewne trafnie) że to kolejne ostrzeżenie Ashtona ^^
Normalnie cię kiedyś zabiję. Serio. Planuję już, gdzie ukryć ciało. Jak, pytam, jak możesz kończyć rozdziały W TAKICH momentach?! Mam nadzieję, że kolejny dodasz szybko :D
Kocham ciebie, kocham ten ff, kocham Cienia, kocham Caitlin, kocham Ginę... o kim zapomniałam? Ach, o Danie! <33
CZEKAM Z WIELKĄ W CHUJ NIECIERPLIWOŚCIĄ NA KOLEJNY AXAFWCDJDKDLITWSXBUOBD *__________________________________________________________________________________*
Pozdro, Megan :D
Okej po kolei hahahaha :D
UsuńHaha, pewnie Twoje myśli szły w kierunku 'O, zaraz sobie zapali latarę, światło będzie, pójdzie zjeść, spać' a tu idiotka nie ma baterii ahahha.
Anonim jest przebiegły, zna każdy krok Caitlin.
Co do piekła, to się wyjaśni w daaaaaaalszych rozdziałach. Do tego czasu jak na razie nie mogę obiecać, że się spotkają.
Co do policji, nie mogę odpowiedź na to pytanie bo zepsuję rozdział haha.
Przeeeeeepraszam! Ale uwielbiam zostawiać czytelników z taką niepewnością :) Kolejny rozdział albo w tygodniu, albo w następny weekend :)
Cieszę się, że czekasz, pozdrawiam xxx
Mega naprawde :)
OdpowiedzUsuńJak on to zrobił że pomimo tego iż zmieniła numer znalazł go tak szybko?!
Co robi policja w barze ciotki Caitlin?!
Super teraz bd się zastanawiać hah
Mam nadzieje że za niedługo pojawi się kolejny ♥
Dziękuję! :)
UsuńPrześladowca ma swoje sposoby :>
Co do policji, dowiesz się w następnym rozdziale, który już niedługo x
O rany! Naprawdę super rozdział :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje opowiadanie. Jest takie tajemnicze! Ale czekam na trochę akcji :P
Nie każ nam długo czekać na następny plisss :))
@ameneris
Tylko tydzień, albo mniej niż tydzień, wytrzymasz! <3
UsuńJA CHCĘ NASTĘPNY! A tak serio, to rozdział wspaniały. Wiesz że o tym ff wiedziałam wcześniej, nawet przeczytałam prolog i mi się spodobało, ale potem zgubiłam linka i w chuj nie wiedziałam jak znaleźć ;-; ale ten UDAŁO MI SIĘ z czego jestem cholernie szczęśliwa. Czekam na jakieś dramatyczne sceny, btw jakie planujesz zakończenie jakiś "happy end" czy nie koniecznie? I ten, życzę weny, kocham cię xx
OdpowiedzUsuń@Im_Mrs_H0RAN
Bardzo się cieszę, że znalazłaś jakimś cudem to ff :) Udostępniane jest na 5SOS Poland na fejsbuku, za co dziękuję dziewczynom, więc można tam je znaleźć lub czasem piszę o nim na twitterze @meowdemz :)
UsuńCo do scen dramatycznych, nie wiem dokładnie co możesz mieć na myśli, ale 'w tym co ja mam na myśli' będą. Co do happy end'u sądzę, że niekoniecznie taki może być, ale jeszcze nie mam całego planu Cienia, ciągle mi się coś zmienia, zmieniam szkice opowiadania, zarysy, więc ciężko mi cokolwiek powiedzieć.
Dziękuję za komentarz i za wenę, I love you too! :) x
jeeeeezu cudowneee! *o*
OdpowiedzUsuń@luvmymccurdy(nowy nick ,stary to @luvmyirwir) xx
boski ;))
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest przecudowne.
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent!
Nie mogę doczekać się nowego rozdziału <3
Dziękuję bardzo! :)
UsuńNie ma to jak zapomnieć kupić baterii do latarki haha, to było dobre :D
OdpowiedzUsuńJak tak można?! Anonim ma nowy numer chwilę po kupieniu karty, nie no on mnie przeraża... No i jeszcze na koniec policja! Jej, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, na pewno będzie cudowny! :)
@GladYouCame_xx
Caitlin to blondynka, nie ma się czemu dziwić hahahah, taki żarcik :) On może wszystko i cieszę się, że Cię przeraża, bo o to chodzi :) Dzięki za komentarz xx
Usuńomg omg genialne*.*
OdpowiedzUsuńto napięcie asdjlkpikalsmpas jedno z najlepszych ff jakie czytalam <3
@hellomyswaggie
ojejku, dziękuję *.*
UsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńDziewczyno serca nie masz ! Kończysz rozdział w tak świetnym momencie. A tak przy okazji nie wiem co cię natchnęło na napisanie tego fanfiction, ale leć z tym koksem dalej ! Na prawdę rozbraja mnie przebiegłość Ashtocienia . 10 minut po zmianie karty mieć jej numer? Ten koleś to serio niezłe ziółko. Oby tak dalej i nie nawidzę, a zarazem kocham jak trzymasz nas w niepewności. Oczywiście śledzę aska.x
OdpowiedzUsuńJuż kolejna osoba mi mówi, że jestem bez serca haha, boję się, że niedługo zbierzecie się w grupę i mnie zabijecie haha. Jak prześladowca, to prześladowca po całej linii. :D Dziękuję za komentarz i miłe słowa :) x
UsuńŚwietne :) czekam na kolejne nNie mogę się doczekać kiedy oni się w końcu spotkają <3
OdpowiedzUsuńurwanie w takim momencie :s
OdpowiedzUsuńrozdzial jak zawsze bardzo dobry..
Wydaje mi sie ze ten 'psychol' to ten sam chlopak co w poprzednim rozdziale byl w kawiarni :)
ale nie mam pewnosci.
Shit.. Musi miec dobre znajomosci, ze tak szybko zdobyl jej numer :o
ciekawe dlaczego znalazly sie tam radiowozy..
Pisze za duzo.. Oke
weny i czekam xx
Nie piszesz za dużo! Właśnie lubię czytać dłuższe komentarze :) Już niedługo dowiecie się wszystkiego po trochu :) x
Usuńhtiuerhgiuehtr jejku nie mogę się doczekać aż się spotkają
OdpowiedzUsuń@looouuupp
WOW , niesamowity < 3 Czekam z niecierpliwością na kolejną część ♥
OdpowiedzUsuńMam pytanie xd ,,Kiedy będzie nowy rozdział!??!?! " : 33
OdpowiedzUsuńza tydzień :)
Usuńświetny :) czekam na nowy :)
OdpowiedzUsuń@ebulbio
MATKO! Strasznie mnie wciągnął ten rozdział! Czytam go już drugi raz. jhfbsrjnwnfdshbfsafnmsnfjnnfsjfhn, nie ma słów, które opisałyby co czuję *___*
OdpowiedzUsuń@somiserem22
Ale się porobiło ;o
OdpowiedzUsuńCHCE JUŻ NASTĘPNY ROZDZIAŁ BO NIE WYTRZYMAM ksjhfsukxjksmlkxdghv *_______*
@_forceless_
Cudoweee świetnie piszesz!! ;** Czekam na następne @awhmyhazza
OdpowiedzUsuńhadkabdbajd zajebiste informuj mnie o nastepnych @chxmpionselena
OdpowiedzUsuńOh gooood! Ja sama mam problem z ciemnością - po prostu moja wyobraźnia działa wtedy na zwiększonych obrotach i za dużo różnych dziwnych scenariuszy w mojej głowie powstaje - dlatego na miejscu C. chyba bym oszalała! Podziwiam ją z każdym kolejnym rozdziałem, że tak dzielnie radzi sobie z tym prześladowcą. Aczkolwiek jeśli miałaby pójść na policję z tym, to nigdy nie wiadomo, co też ten tajemniczy mężczyzna może wymyślić i z pewnością nie skończy się tylko na wyłączeni prądu.
OdpowiedzUsuńI jeszcze zna jej nowy numer. Chętnie poznałabym techniki jego działania!! :D
Czekam na kolejny! :)
http://when-the-night-gets-dark.blogspot.com/
Ej ja juz chce nastepny kiedyyyyyyyyyyy o.o
OdpowiedzUsuńYaaay, jest naprawdę świetnie, tylko ciągle czekam na Ashtona, bo w końcu to ff o nim :)
OdpowiedzUsuńłaaaał poprostu^^ akcja naprawde niezła i byłam posikana z wziązku z sytuacją w domu xdd nie moge się doczekać kloejnych rozdziałów!! Kocham Cię! <3 xx
OdpowiedzUsuńUdostępnienie ? xx imagine-1d-5sos.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwspaniały! kocham to. :)
OdpowiedzUsuń@irish_teenager
trzeba być na prawdę geniuszem by...tak szybko zdobywać czyjś numer ha ha.
OdpowiedzUsuńŚwietne.
http://zagubionedusze.blogspot.com
omg co teraz będzie?
OdpowiedzUsuńLoooooool *.* nie ogarniam jak on jej numer tak szybko zdobył
OdpowiedzUsuńO.O równie dobrze mogła w ogóle karty nie zmieniać xD
Loooooool *.* nie ogarniam jak on jej numer tak szybko zdobył
OdpowiedzUsuńO.O równie dobrze mogła w ogóle karty nie zmieniać xD
To jest takie mega ekscytujące, że chyba zaraz tu zjade. Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńNie chciałabym być w skórze Caitlin! Tak mega mnie ciekawi fakt jak tak szybko zdobył jej nowy numer, jak to możliwe? Podziwiam i uwielbiam ;)
@Bubblaaaa
Najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam :-)
OdpowiedzUsuńCień jest zdrowo pierdolnięty! Chciałabym już wiedzieć kim jest i czego chce od Caitlin. *__*
OdpowiedzUsuńWgl skąd on tak szybko wziął jej numer? Mam nadzieję ze się dowiem! W chuj pojebane jest to opowiadanie ale w pozytywnym znaczeniu
OdpowiedzUsuńO matko... Cien jest jxnicmdocmkxmscmocmfjnfodmdosmoxmcjbfocdcld
OdpowiedzUsuńO matko! O mateńko! O mamo! O mamusiu! To takie cudowne i przerażające....
OdpowiedzUsuń