muzyka: klik
Michael siedział przy biurku przeglądając wszystkie dokumenty,
jakie znalazł w piwnicy pod willą w Hurstville. Luke przyglądał się mapie,
rozrysowując na kartkach prawdopodobną trasę, jaką jechali porywacze wraz z
Cassie. Co chwila zgnieciona kartka papieru lądowała na podłodze, a gniew w
ciele blondyna rósł, bo nie potrafił znaleźć żadnej wskazówki, która mogłaby
pomóc w odzyskaniu mojej przyjaciółki. Ashton zaś ze spokojem wymalowanym na
twarzy grzebał przy komputerze próbując wyśledzić miejsce, z którego dzwonił do
mnie porywacz.
- To bez sensu – warknął Hemmings – W życiu nie znajdziemy!
Luke uderzył pięścią w stół, a każda z obecnych w mieszkaniu osób
uniosła swoją głowę. Widząc złość i przejęcie blondyna zrobiło mi się przykro,
ale nie potrafiłam wyrzucić ze swojej głowy myśli, że gdyby nie ich kłamstwa,
nie musielibyśmy teraz martwić się o życie Cassie. Na pewno porywacz bawiłby
się w grę, ale wiedząc, że Ashton żyje zmieniłby swoje zasady.
- Główkuj – odparł Ashton, uderzając palcami o klawiaturę.
Usiadłam na kanapie, czekając, jednak moja cierpliwość dobiegała końca. Od
dwóch godzin szukaliśmy nie znajdując niczego. Żaden z chłopaków nie był tajnym
agentem, ani nie odbył szkolenia policyjnego. Nie posiadali również
odpowiednich sprzętów, aby móc zbadać ślady opon czy zlokalizować Cassie za
pomocą genialnego programu. Korzystali z kradzionych programów, ale słabszej
kategorii. Byli amatorami, nie mogli nic zrobić poza skakaniem sobie do gardeł
z powodu braku informacji. A ja mogłam siedzieć i przyglądać się każdej scenie
albo zadziałać.
Wyjęłam swoją komórkę i wybrałam numer Willa. Przyłożyłam telefon
do ucha, a gdy Ashton zauważył mój ruch, oderwał się od swojej pracy.
- Do kogo dzwonisz?
- Do Willa – szepnęłam.
- Oszalałaś?! – krzyknął Hemmings – Nie potrzebujemy psa!
- Owszem, potrzebujemy! – wstałam z miejsca, mówiąc tak głośno,
jak Luke – Od dwóch godzin ślęczysz nad tą pieprzoną mapą i nie masz niczego
poza głupią kropką! – wrzasnęłam – Cassie może być torturowana lub bliska
śmierci! Nie będę traciła czasu na wasze łamigłówki!
Wargi Luke’a zadrżały i już miał znów się sprzeciwić podjętej
przeze mnie decyzji, jednak przeszkodził mu Ashton. Wstał z miejsca, po czym
podszedł bliżej i stanął tuż obok mnie. Odwrócił głowę w moim kierunku, patrząc
na mnie z pełną powagą.
- Dzwoń – wtrącił się w naszą rozmowę, a swoją decyzją zwrócił
naszą uwagę – Powiedz, że porwano Cassie, a porywacz sam cię o tym
poinformował. Byłaś sama w domu, nikt więcej tego nie słyszał.
- Co z tobą jest nie tak?! – oburzył się Hemmings.
- Nie jesteśmy bohaterami, a przestępcami! – wydarł się Irwin –
Nie mamy poszlak, to nawet nie nasza działka. A jeżeli później policja zobaczy,
że przy tym grzebaliśmy, jak im wszystko wyjaśnisz? Jestem poszukiwany, Luke!
Myślisz, że nie wpadną na to, że mogłem z wami działać w tej sprawie?
Luke westchnął ciężko, opadając bezsilnie na fotel. Schował swoją
twarz w dłoniach, pocierając nimi skórę, aby otrzeźwieć i zacząć nareszcie
myśleć. Pragnął uratować Cassie, ale nie był w stanie zrobić tego sam, a to go
zabijało od środka. Czuł, że zawiódł.
Rozłączyłam się, gdy po trzecim razie powitała mnie poczta głosowa
Willa. Jego nieobecność wkurzała mnie jeszcze bardziej. Wiedziałam, że między
nami prawdopodobnie już nic się nie ułoży, ale wciąż miałam nadzieję, która nie
dawała mi spokoju. Chciałam walczyć, ale Will widział to najwyraźniej inaczej.
Kiedyś musiałam odpuścić. Może teraz nadszedł czas.
Ashton wrócił do komputera, który po chwili wyłączył. Przystanął
przy oknie, oglądając otoczenie. Ze skupieniem gapił się na sklep naprzeciwko
ulicy, jakby miał on jakieś znaczenie w sprawie. Ale nie miał. Ashton po prostu
postanowił zakończyć poszukiwania, na co ja nie mogłam w żadnym wypadku
pozwolić, mimo że chciałam zaangażować w nasz problem policję.
- To, że zaingeruje w poszukiwania Cassie policja nie znaczy, że
ty masz tą sprawę w zupełności olać – zauważyłam, mówiąc poirytowana.
- Nie olewam, myślę – odparł.
- Obserwując piekarnię?
- Byłbym wdzięczny za więcej wyrozumiałości. Nie mogę latać po
mieście, jak spiderman, zapomniałaś, że szukają mnie listem gończym?
- Brak mi wyrozumiałości, jeśli chodzi o kogoś, kto odegrał scenę
własnej śmierci.
- Och, znowu zaczynasz? Przypomnieć ci, w czyich ramionach byłaś
zaledwie dwie godziny temu?
- To była chwila słabości – warknęłam.
Ashton uśmiechnął się, ukazując szereg swoich śnieżnobiałych
zębów. Jego oczy skupione były tylko i wyłącznie na mnie, a moje tylko i
wyłącznie na nim. Zignorowaliśmy Michaela i Luke’a będących z nami w jednym
pomieszczeniu i kontynuowaliśmy twardą dyskusję.
- Oczywiście – prychnął blondyn.
- Przytuliłam się do ciebie, bo myślałam że przyniesie mi to
ukojenie – powiedziałam, nie spuszczając z Irwina oka – Ale zapomniałam, że ty
przynosisz zupełnie co innego.
- Co?
- Ból.
Jedno słowo, które cięło serce jak najostrzejszy nóż spowodowało,
że znowu negatywna energia wypełniła mieszkanie. Przyjaciele Ashtona milczeli,
oglądając naszą porażkę, z której nie potrafiliśmy wybrnąć. Ashton za wszelką
cenę chciał to zrobić, jednak pragnęłam, żeby zamienił się ze mną rolami i
cierpiał tak samo lub chociaż w połowie jak ja, kiedy go przy mnie nie było.
Ashton jako pierwszy spuścił wzrok i wbił go w ziemię. Ciężko
przełknął ślinę, a jego broda zadrżała. Nie odpowiedział na moje stwierdzenie.
Nie starał się nawet przekonywać mnie, że nie mam racji. Odpuścił,
najzwyczajniej w świecie odpuścił. To nie zdarzało się często, a gdy miało
miejsce – wybierał nieodpowiedni moment, bo właśnie teraz powinien był walczyć
w swojej obronie.
Zanim łzy zdołałyby pojawić się w moich oczach, postanowiłam
ulotnić się z tego miejsca. Zabrałam swoje rzeczy. Próbowałam wyjść bez słowa,
jednak nie pohamowałam swojego ciętego języka.
- Znajdziecie Cassie albo osobiście wybiorę ci celę w więzieniu,
do którego cię zabiorą – zarządziłam, wskazując palcem na Ashtona.
- Czy ty nam właśnie grozisz? – zapytał Michael, wyraźnie zaskoczony
moją postawą.
- Informuję – odpowiedziałam, uśmiechając się fałszywie.
- Nie wsypałabyś mnie, nie byłabyś do tego zdolna – syknął Ashton,
posyłając mi spojrzenie pełne wrogości.
Nie mogłam się nie zgodzić. Nie wydałabym go, nie byłabym w
stanie. Nieważne jak wielką krzywdę mi wyrządził, kryłam go i zamierzałam kryć
dalej, bo uczucie, którym go darzyłam było o wiele silniejsze niż złość, jaka
znalazła sobie miejsce w moim ciele. Za wszelką cenę musiałam odnaleźć Cassie,
a to wiązało się ze zmotywowaniem Ashtona.
- Wszyscy szukają twojego ciała, a ja akurat mam je przed sobą.
Chciałbyś może zgadnąć w przeciągu ilu sekund odbierają połączenia na
komisariacie? – spytałam, unosząc brwi.
Irwin odwrócił się tyłem. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej. W
odbiciu szyby widziałam jak przygryza dolną wargę, żeby nie wydusić z siebie
nic, co mogłoby mnie obrazić. Wiedział, że przekreśliłby szansę na kolejną
rozmowę. Był pewien, że sięgnęłabym wtedy po telefon i zadzwoniła na infolinię
oznajmiając, że stoi przede mną Cień we własnej osobie. W duchu dziękowałam, że
tym razem nie wybuchnął, bo przegrałabym kolejną walkę. Przecież blefowałam.
- Będę czekała na wiadomości – zawiadomiłam, po czym wyszłam z
mieszkania.
Gdy tylko dotarłam do windy, oparłam się o ścianę. Zamknęłam oczy
i wypuściłam powietrze wraz z całą goryczą, którą w połowie przelałam na
Ashtona. Dotknęłam dłonią czoła, żeby sprawdzić jak bardzo rozgrzana jestem.
Moje serce biło szybko i z ogromną siłą, jakbym przed chwilą przeszła przez
starcie z seryjnym mordercą. W sumie to porównanie było dosyć trafione.
Nie umiałam się przełamać. Odezwanie się grzecznie, uśmiechnięcie
się szczerze czy bycie w stu procentach szczęśliwą z jego obecności po prostu
było niemożliwe. Niezależnie od tego, jak proste było osiągnięcie szczęścia,
nie umiałam sobie na nie pozwolić. Bo ono wymagało wybaczenia, a wybaczenie nie
przychodziło zbyt łatwo.
Znajdując się na zewnątrz, popatrzyłam tam, gdzie Ashton zawiesił
swój wzrok kilka minut wcześniej. Ujrzałam zwyczajną piekarnię, o niezwykłej
nazwie, która to zapewne przykuła uwagę Ashtona i pobudziła w nim myślenie.
Zrozumiałam, że Irwin nie zastanawiał się nad Cassie. Zerkając na szyld i
widząc napis „ Piekarnia Trefl „ szukał odpowiedzi na pytanie, co mogą znaczyć
wysyłane karty, a raczej kto je nam śle.
~*~
Jeszcze kilka miesięcy temu śmiałabym twierdzić, że na świecie nie
ma tak wielu oszustów, jak może nam się wszystkim wydawać. Z dnia na dzień
przekonywałam się, że przez długi czas moja teoria była błędna, a ja sama żyłam
w jednym wielkim kłamstwie. Dowodem był chociażby fakt, że otaczali mnie
oszuści, z każdej możliwej strony.
- Jak to ma wolne, do cholery?! – wrzasnęłam, patrząc na grafik
Willa, który pokazała mi w swoim komputerze Theresa – Mówił mi kilkakrotnie, że
w czwartki ma dłuższą zmianę, a w piątki co dwa tygodnie szkolenia. Środy jego
zdaniem miał wolne, ale rano zawsze bywał na siłowni. – przekazałam koleżance
mojego byłego chłopaka wersję, którą mi sprzedawał i w którą naiwnie wierzyłam.
- Przykro mi, Cait – mruknęła Theresa, a potem zamknęła program z
rozpiską funkcjonariuszy – Ten grafik pozostawał w takiej postaci od samego
początku. Pamiętałabym, jeśli wprowadzałabym do niego zmiany, ale nic takiego
nie robiłam.
- Co on wyprawia… - szepnęłam, zadając samej sobie pytanie, które
zaczęło mnie nurtować.
Theresa usłyszała moje słowa. Przekręciła głowę w moim kierunku.
Widziałam, jak przygryza od wewnątrz policzek, jakby powstrzymywała się przed
powiedzeniem mi czegoś interesującego. Patrzyłam na nią dłuższą chwilę, chcąc
wyczytać z jej twarzy, co może oznaczać dziwne zachowanie Willa. Dziewczyna
jednak nie wytrzymała napięcia i postanowiła skomentować sprawę sama, bez moich
próśb oraz błagań o jakiekolwiek wskazówki.
- Will od dawna wydaje mi się podejrzany – stwierdziła – Ciągle
grzebie w aktach tego psychopaty Irwina, biega z jakimiś kopertami i
dokumentami…
- On nie był psychopatą – wtrąciłam, poprawiając dziewczynę.
- Był, nie był, nieważne – blondynka machnęła ręką, dając mi
wyraźnie do zrozumienia, że nie obchodzi ją jakim człowiekiem jest Ashton -
Chodzi mi o to, że wkręcił się w jego życiorys, jak w dobrą książkę. Ciągle
analizuje poszczególne fakty, doszukuje się drugiego dna. Często wychodzi
wcześniej z pracy i gdzieś jedzie, ale nie do domu. No chyba, że na około, bo
przez okno widzę, że wyrusza w przeciwnym kierunku. – wytłumaczyła.
Zmarszczyłam brwi. To rzeczywiście wydawało się podejrzane. Will
stawał się dla mnie coraz to większym znakiem zapytania. Sądziłam, że dobrze go
znam, a tak naprawdę kolejny raz dałam się podpuszczać. A przynajmniej na to
wychodziło, bo nie mogłam wysnuwać
wniosków tylko z opinii Theresy. Być może panikowałam, ponieważ w moim życiu
wydarzyło się zbyt wiele, abym mogła myśleć spokojnie. Albo miałam powód do
obaw i wcale nie martwiłam się na zapas.
- Porozmawiam z nim na ten temat, kiedy nareszcie się
skontaktujemy – powiedziałam nieco zażenowana. Teraz nawet Theresa wiedziała,
że między nami nic nie jest w porządku, a wręcz przeciwnie – pomiędzy mną a
Willem znalazła się spora bariera, oddalająca nas od siebie. Na moje nieszczęście,
on należał do wielkiej grupy osób, które odgradzały mnie od siebie stawiając
mur. Z dnia na dzień stałam się samotna.
- Czy coś się stało? – zapytała z troską – Może mogę ci w czymś
pomóc.
Oczywiście, że mogła, przecież pracowała w policji. Jednak
liczyłam, że to Willowi opowiem o swoich zmartwieniach, a nie jego koleżance z
pracy, która o dziwo była dla mnie dostępna częściej niż on.
Zawahałam się. Przyszłam na policję w konkretnym celu, aby zgłosić
porwanie. Mój tok myślenia zmienił się na kilka sekund tuż po tym, gdy okazało
się, że Will nie jest człowiekiem, którego powinnam darzyć zaufaniem. Niemniej
jednak pomoc była potrzebna, więc musiałam się przełamać i o nią poprosić. Bez
znaczenia, czy zająć się tym miał ktoś dobrze mi znany lub nie.
- Moja przyjaciółka… - mruknęłam – Ona… ona.. porwali ją –
wymamrotałam po cichu, żeby nie wstrząsnąć całym komisariatem.
Oczy Theresy rozszerzyły się do nienaturalnych rozmiarów. Zamarła.
Nie wiedziała w jaki sposób się zachować, ani co robić. Nagle straciła całą
policyjną wiedzę. Tym razem sprawa nie dotyczyła obcej osoby, a mnie –
dziewczyny, którą kojarzyła, rozmawiała z nią i prawdopodobnie lubiła. To było
dla niej coś nowego. Z trudem przychodziło jej opanowanie.
- Ale.. jak to?! Kto? Co? Dlaczego? – dopytywała, mrugając szybko.
- Nie mam pojęcia – odparłam – Chciałam, aby pomógł mi w tym Will,
jednak on odciął się i…
- Nie masz do kogo się zwrócić – dokończyła za mnie – Mogę iść do
szefa, ruszymy niebo i ziemię.
- Wolałabym tego nie robić – delikatnie zaprotestowałam – Porywacz
się nie określił, nie wiem czego chce, być może zaangażowanie policji jest złym
pomysłem. Chciałam, żeby Will działał sam… rozumiesz?
Blondynka skinęła głową, po czym wyciągnęła czystą kartkę papieru
i sięgnęła po długopis.
- Imię, nazwisko, kiedy i gdzie ją ostatnio widziałaś, dane
wrogów, numer rejestracyjny jej wozu, dane rodziców, opisz charakter…
Odpowiadałam na każde pytanie Theresy, a ona spisywała je w
dokumencie. Obiecała, że zajmie się wszystkim na moich zasadach. Theresa
wyglądała na inteligentną i zaradną dziewczynę pomimo że większość czasu dane
jej było spędzać przy biurku, gdyż szef brał na większe akcje jedynie mężczyzn.
Jej zostawiał raporty oraz inne nazywane przez nią „pierdoły”. Teraz miała
okazję się wykazać. Z tego co spostrzegłam, wykonywała swoją pracę starannie.
Wypytywała o wszelkie szczegóły, rozrysowywała wszystkie możliwe sytuacje, a
także wypisywała podejrzane osoby. Jedna z nich w ogóle nie przyszła mi na myśl,
natomiast jej owszem. Z ciężarem na sercu, drżącym głosem spytała:
- Czy uważasz, że Will mógłby być w to zamieszany?
Przytaknęłam, sama nie wiedząc dlaczego. Najwyraźniej moja
ostrożność w towarzystwie z intuicją zwyciężyły.
_____________________________
Przepraszam. Naprawdę ogromnie Was przepraszam za spóźnienie, zwłokę i nie wyrobienie się w czasie. Niestety, studenckie sprawy i zmęczenie pracą dopadły mnie nieco wcześniej niż myślałam. Mam nadzieję, że ta sytuacja się nie powtórzy.
Dziękuję, że czekaliście. Mimo że pisałam, iż dodam rozdział po przerwie, robię to wcześniej, bo był spóźniony.
GŁOSOWANIE NA BLOG ROKU 2014 JUŻ SIĘ ROZPOCZĘŁO. JEŻELI UWAŻACIE, ŻE CIEŃ ZASŁUGUJE NA PRZEJŚCIE DO NASTĘPNEGO ETAPU, WYŚLIJCIE SMS O TREŚCI J11212 NA NUMER 7122 (koszt 1,23zł) PIENIĄDZĘ Z GŁOSOWANIA IDĄ NA FUNDACJE WALCZĄCĄ Z PRZEMOCĄ "DZIECI NICZYJE". Wasze smsy więc nie idą na marne, bo to dość szczytny cel. :) CZAS DO 10-TEGO LUTEGO. GŁOS MOŻNA ODDAĆ TYLKO 1! (dziennie lub ogólnie, raczej dziennie) DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY ODDANY GŁOS. To naprawdę miło, że angażujecie się i mnie wspieracie. Nigdy nie sądziłam, że zajdę z blogiem tak daleko.
Dziękuję również za klikanie w reklamy, jeżeli nadal to robicie. (a robicie, bo widzę haha) Jestem mega, mega wdzięczna!
Na razie robię mini przerwę ze względu na sesję egzaminacyjną. Widzimy się jakoś po 15tym lutego!
ps. Z niektórymi na pewno zobaczę się 13tego lutego na koncercie Eda Sheerana przed Torwarem bądź na płycie albo wcześniej w Złotych Tarasach około 13 na premierze 50 twarzy Greya! :) Nie mogę się doczekać!!
Pozdrawiam. xx
OMG PEPE ILYSM!!!
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO I CIEBIE DJDKD
@ahhmyangelniall
Pepe co Ty ze mną robisz?!
OdpowiedzUsuńTen moment kiedy nie wiem co napisać, ale bardzo chce dodać jakikolwiek komentarz, żebyś wiedziała, że to czytam i bardzo mocno przeżywam xx.
OdpowiedzUsuńPepe moja mistrzyni w pisaniu. od razu nie polubilam Willa jakiś dziwny jest.
OdpowiedzUsuńRozdział jest feninenalny! Zaraz zagłosuje :*
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial!
OdpowiedzUsuńNa 100% will ma coś wspólnego z porwaniem Cait i z tymi kartami, telefonami itd.
Nie moge sie doczekac nastepnego, chyba mnie rozniesie do tego czasu xd
Powodzenia na sesji- @cookies_69
Jejuuu...
OdpowiedzUsuńPepe... Kocham Cię ^^
A Will niech sie schowa i nie wychodzi, bo... bo go nie lubie, no xD
Świetny rozdział jak zawsze ;p
Nie musisz nas przepraszać... Rozumiemy Cię (przynajmniej ja, heh xD) Nomm...
A tak wogóle to #zazdro, że na Eda jedziesz ;c Też bym chciała, ale no... Jak sie mieszka w Elblągu to wiesz... :/ Ale tam to tego XDDDD
No to ten... Narazie, nie? xD
nie wiem co napisać wiec powiem tylko "wow" :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dodałaś rozdział <3
OdpowiedzUsuńTo była miła osłoda wieczoru <3 :*
Oooooooooo! Szkoda ze krotki ale i tak gdrjaqgopjgjdshgfhkjhfh!!!!! Co sie dzieje z ta pieprzona Cassie?! Ash jak zwykle wtopa... *KASZLE* CHAM *KASZLE* I BRAKUJE MI SCEN CALUM+CAIT!
OdpowiedzUsuńPS. KLIKAM W REKLAMY I JUZ WYSLALAM SMSKA!!!! KOCHAM CIE PEPE :* :) <3
Juz nic z tego nie rozumiem...
OdpowiedzUsuńWidzimy sie w złotych na Grey'u i na Edzie! x
Nie gniewamy się Pepe, każdy z nas to rozumie xx
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, jak zwykle trzymasz nas w niepewności. Tyle pytań, a wciąż brak odpowiedzi. Jedynie jakieś nasze podejrzenia. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Trzymaj się i powodzenia ��
omfg, tyle pytań - żadnej odpowiedzi :o czekam na kolejny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuń@kasixxxxd
Omfg..
OdpowiedzUsuńPepe.. Kocham Cię i bloga..
Will na pewno ma coś wspólnego z porwaniem Cassie..
Od początku był jakiś taki.. nie wiem jak to określić xDD
Nie musisz przepraszać.. przecież cię rozumiemy ^^
Ech..
Zazdro że na Ed'a jedziesz , też bym chciała :c
Miłej zabawy! Baw się dobrze! ♥ ;*
Rozdział perfekcyjny, na wysokim poziomie jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńZagłosuje na Cienia, gdy tylko dorwę telefon.
Zazdro z tym koncertem, życzę udanej zabawy :))
Cium w pysia i dobranoc :*
Tak myślałam że z Willem jest coś nie tak xd
OdpowiedzUsuńNic się nie stało ;)
Jeśli chodzi o konkurs trzymam kciuki (już zagłosowałam xd) :)
Pozdrawiam i życzę więcej czasu na odpoczynek <3
Ja wiedzialam ze z tym gosciem jest cos nie tak !!! Ugh nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu :*
OdpowiedzUsuńPowodzenia w konkursie! Mam nadzieję, że będziesz dla nas miała jak najlepsze wieści:)
OdpowiedzUsuńWill jest podejrzany, to oczywiste. Teraz. Ale pewnie coś wymyśliłaś i znowu będziemy w szoku.
Sądziłam, że gang ma jakieś lepsze metody, że zawsze są krok przed wszystkimi, a tu proszę, nie mogą znaleźć Cassie. Oby groźba Caitlin jakoś ich zmotywowała i naprawdę się postarają. No i to miłe, że Luke aż tak się martwi.
Rozdział jest totalnym zaskoczeniem, spodziewałam się, że dodasz coś po sesji. To było miłe:)
Powodzenia na egzaminach!
O matko. Rozdział niesamowity. Na koncrrcie Ed`a nie będę :( Ale na filmie owszem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @niall_horan_pl
Aaaaaaaaaaaaaaa nareszcie! :) Jak zwykle było warto czekać! Świetny rozdział. Też podejrzewałam, że z Willem może być coś nie tak, ale w pewnym momencie już myślałam, że tylko mi sie zdawało. A tu proszę! Luke znów ma poczucie, że zawiódł... A to nie jego wina. Ale on ma dobre serce. No i Calum nie wrócił jeszcze do nich...
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia ze wszystkim :)
Wiedziałam, że coś z Willem nie tak! Cudowny rozdział jak zwykle ♥ Mam nadzieję, że spotkamy się na koncercie xx
OdpowiedzUsuńWill od początku był jakiś taki dziwny...
OdpowiedzUsuńA co do Asha i Cait to tutaj się dzieje i zapewne będzie się jeszcze długo działo. Szkoda mi Luka bo widać, że zależy mu na Cass, a jest bezsilny ;(
Calum nadal nie obecny. Ciekawi mnie czy naprawili klamkę ;P
Życzę weny i pozdrawiam ;*
anaaaa
pieprzony Will -_-
OdpowiedzUsuńCait wracaj do Ashtona i shut the fuck up!
czeka. bo umieram .____.
o kurwakurwakurwaaa... Mimo ze Cait powiedziala mu prawde napewno go to zabolalo:(
OdpowiedzUsuńej ale o co chodzi z willem gdzie in znikal? ogolnie dlaczego cait mysli ze on ma cos wspolnego z zaginieciem cait, co?.. :c
Jezus! Od początku myślałam że to Will, bo go po prostu nie lubiłam :o jesteś najlepsza! <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, też podejrzewam Willa już od pewnego czasu ale coś też czuję że i tak nam zrobisz niespodziankę i coś zamotasz więc nie będę tego rozkminiać ☺
OdpowiedzUsuńszkoda, że wracasz dopiero za ponad 10 dni ale jakoś dam radę :(
powodzenia ☺
ily <3
~ @todoingthemost z tt :*
Super kocham ❤❤ nir mg sie doczekac nastepnego zaraz lecem glosowac na Cienia ❤❤ weny ! ;** Cos mi sie zdaje ze ten Will za tym wszystkim stoi albo i nie zobaczymy !!
OdpowiedzUsuńKocham cię!!!!! Dziękuje że nie pozostawiłaś nas bez rozdziału który jak zwykle jest świetny!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam aż wydasz książkę <3 będę pierwsza w księgarni bo Cień zdecydowanie jest tego wart <3
theeternalkids.blogspot.com
Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńNie musisz przepraszać, w końcu nie każdy dysponuje dużą ilością czasu. Ale wiedz, że ogromnie się cieszę, że dodałaś ten rozdział teraz, a nie po 15 lutym :D
Nie wiem dlaczego, ale już wcześniej Will wydawał mi się podejrzany...
Powodzenia na sesji i konkursie!
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńPepe...niszczysz mi życie. Po tym wszystkim mam strasznie zrytą banie, xDDD. Will na samym początku wydawał mi się podejrzany no, ale nie wiem też tak na pewno do końca, że jest winny. Martwie się o nią. Wydaje mi się, że być może to Will ją porwał, bo być może, dowiedział się że Cień żyje. Ale w zasadzie mam dużo teorii z resztą jak wszyscy, więc za dużo pisania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny <3 <3 <3
Wow kocham cię pepe za to że dla nas wcześniej wstawiasz rozdział <3 bo przecież miał być później :-) a tak w ogóle to kocham kłótnie cienia i caitlin <3 nie potrafię nawet wyjaśnić czemu :-P
OdpowiedzUsuńboże kocham cię, to jest takie idealne lkshflskzfhsaldf
OdpowiedzUsuńnajlepsze ff na świecie!!!
czekam na TEN moment między Caitlin i Ashem sdalshfjsdhf
no i ten Will, c o o n k u r w a r o b i
nie mogę się doczekać następnego i oczywiście wysłałam smsa! :)
powodzenia na sesji i baw się dobrze! :) @pervmattx
Głosuję pepe :) Zasługujesz na to!
OdpowiedzUsuńcuuuuudowny!
OdpowiedzUsuńto zaszalałaś *,* nie mogę się doczekać nexta <3 :O
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńto jest n a j l e p s z e
OdpowiedzUsuńBoże, Caitlin to taka szmata. Sama gówno by zrobiła bez tego swojego Willa i bez Ashtona, ale wielka pani. Jak ja jej nienawidzę.
OdpowiedzUsuńNie za ostro?
UsuńAle zgadzam się z tobą. Caitlin chce wszystkim dookoła rozkazywać, a sama nie robi nic. To jak groziła Ashtonowi więzieniem było wręcz śmieszne. No bo co ona sobie myśli?! Że oni będą jej wszyscy służyć? Wgl rozumiem że Cień ją zranił, ale nie może wyładowywać swoich emocji na reszcie! I nich się zdecyduje czy jej zależy na Will'u, czy na Ashtonie..Bo najpierw mówi że żeby być z nim musi mu wybaczyć, a potem chcę ratować związek z Willem.
Trochę bez sensu napisałam i pewnie mało osób zrozumie o co chodzi, ale ok ;P
Rozdział jak zwykle świetny!
OdpowiedzUsuńOczywiście od początku podejrzewam Willa, nawet jeśli nie o porwanie Cassie to o bycie lub współpracę z tym nowym Cieniem.
Powodzenia z nauką x
PS Mam nadzieję, że jakoś uda nas się spotkać przed koncertem Eda, to byłoby dla mnie niczym spełnienie marzeń, bo Cień i Pułapka to moje ulubione ff <3
Aaaaa! Zajebiste! <3
OdpowiedzUsuńCień powinien wygrać! Najlepszy blog ever! <3
Rozdział jak zwykle cudowny *-* Boże nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. OMG TEŻ BĘDĘ W ZŁOTYCH OKOŁO 13 <3 *-* wygrałam życie <3 to weny życzę i do następnego!! @1Dkc5SOS
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam Willa...
OdpowiedzUsuńWłaściwie to od wtedy,gdy zacxęli się kłócić.Cóż,czekam na daldzy rozwój akcji.
*przepraszam za spam*
Zapraszam na mojego bloga
/tt @awwhmrbieber
Jezu, cudowne *-* tak bardzo to kocham. Nie mogę... Boli mnie serce jak tak czytam ich relacje, z Irwinem no :c i ta groźba :o rany. Co ty robisz z moją psychika? Uwielbiam Cię za to xD strasznie się stesknilam i czekam na next z niecierpliwością! Muszą znaleźć Cassie a potem już Sieraków ułoży, prawda? Jezu, czekam!
OdpowiedzUsuńDo następnego
Xx.
się jakoś ulozy* ups... :*
UsuńNa pewno zagłosuję! :D
OdpowiedzUsuńmoje shipperskie serce nadal cierpi
OdpowiedzUsuńi tak cię kocham >_< <3
We wakacje na moim tt bylo pelno spamu, ze Cien nie zyje i ze nie moga sie doczekac nowej czesci, ja nie wiedzialam o co chodzi wiec weszlam w to i zrozumialam ze chodzi o jakies ff.Chcialam zaczac czytac ale jakos nie mialam czasu, wczoraj na tt znowu bylo pelno spamu o Cien, Pułapka no i zdecydowalam, żę zaczne czytac. Czytalam od 14 do 2.30 w nocy, o połnocy powiedzialam ze przeczytam ostatni i tak sie wkrecilam ze przeczytalam calego Cienia;) dzisiaj o 10 zaczelam czytac pulapke i skonczylam teraz;) zamiast czytac mitologie na konkurs czytalam cienia ♥♥zakochalam sie w tym opowiadaniu i nie moge doczekac sie nastepnego @ladhbieeber
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej! To jest genialne!
OdpowiedzUsuńOks, więc Cień chodził za mną od dłuższego czasu...xd Ale dopiero, gdy nadeszły ferie, powiedziałam sobie, że czas najwyższy w końcu sprawdzić co tam się kryje. I, no cóż, pochłonęłam tą i pierwszą część w popołudnie + wieczór. Co mogę powiedzieć po przeczytaniu? To jest GENIALNE. Szacun dla Ciebie :) Czytają tak wszystko jednym ciągiem można zobaczyć bardzo dobrze jakie zrobiłaś postępy w pisaniu. Na początku pisałaś ok, ale z każdym rozdziałem widać jak się rozwinęłaś, a efekty są powalające :) Nie powiem, trochę się zmartwiłam jak Cień zginął w pierwszej części, ale myślę sobie potem, że jest Cień 2, więc jak może być kontynuacja bez głównego bohatera? Stwierdziłam, że Ash znajdzie jakiś sposób na zmartwychwstanie, ale okazało się na szczęście, że to nie moda na sukces i tu nie ma takich akcji, tylko przemyślanie zdarzenia. Więc kocham to opowiadanie, mówię to oficjalnie xD Co do rozdziału, to Cait mogłaby zrozumieć Ashton'a i się na niego nie wydzierać tylko go w końcu pocałować czy coś. A z Will'em od początku mi coś nie pasowało. Jakiś dziwny był. Teraz muszę tylko czekać aż to się wyjaśni. A i zagłosowałam, bo to jedne z nielicznych ff, które zrobiło na mnie takie wrażenie :)
OdpowiedzUsuńbłagam.. ja czekam i czekam... kurde kocham cie nooo!!
OdpowiedzUsuńmyśle, że will ma jakiś tam kontakt z loganem i chcą zniszczyć ashtona, cait jak i reszte gangu
OdpowiedzUsuńczekam z utęsknieniem na nowy rozdział:(
OdpowiedzUsuńano i mam nadzieję, że wszystko ze studenckimi sprawami w porządku.
piepszona perfekcja!
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu wspaniałe! <3 Kiedy nowy rozdział??
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuń