Ze snu wybudził mnie przeraźliwie głośny dzwonek do drzwi. Tak naprawdę nie robił tak dużego hałasu. Przez wczorajsze zalanie się w trupa każdy mój zmysł stał się nadto wrażliwy i nawet szept potrafił mi przeszkadzać. Nie miałam pojęcia jakim cudem znalazłam się w domu, ani z kim tak zabalowałam, ale najwyraźniej byłam szczęściarą, skoro obyło się bez żadnych siniaków czy krzywd. No może nie licząc silnego bólu głowy.
Chciałam zapomnieć i faktycznie zapomniałam, jednak zbyt wiele informacji wyleciało z mojej pamięci. Cały wczorajszy wieczór w moim umyśle przypominał czarną dziurę, która wylądowała tam tuż po pierwszym kieliszku wódki, o ile wódkę piłam. Wspomnienia z nocy wyparowały. Jedyną rzeczą, którą udało mi się przypomnieć to dziki taniec na stole w barze ciotki. Boże, jaka ogromna nadzieja, że Eleanor w trakcie moich wygłupów nie było, towarzyszyła mi odkąd przywróciłam to jedno wspomnienie. Z drugiej strony.. gdyby to oglądała, na pewno zadzwoniłaby z samego rana, aby dać mi niezłą nauczkę. W końcu budzenie osoby trzeźwiejącej nad ranem nie jest najmilszą rzeczą.
Pomimo nie wyspania oraz braku pamięci wydawało mi się, że postąpiłam słusznie. Owszem, obudziłam się obolała, ale już od jutra zamierzałam być zwarta i gotowa do działania. Nie przejmować się niczym, pozwolić Ashtonowi odejść i cieszyć się życiem. Tak, oto nowa Caitlin Teasel.
Wygramoliłam się z łóżka, kiedy dźwięk dzwonka zmienił się w pukanie. Ktoś nie zdawał sobie odpuścić swojej wizyty, więc nie pozostawało mi nic innego jak otwarcie drzwi zanim zostałyby one wyważone, bo taka opcja zapewne również istniała w głowie gościa.
Oparłam się o blat stolika, aby wraz z jego pomocą ustać na własnych nogach. Przypadkiem zrzuciłam biżuterię, którą zostawiłam prawdopodobnie wczoraj. Westchnęłam ciężko i z oporem pochyliłam się, aby podnieść wisiorek. Ku mojemu zaskoczeniu zawieszką była literka 'C'. Otworzyłam usta z wrażenia. Nie wiedziałam skąd łańcuszek wziął się w moim mieszkaniu. Zostawiłam go na grobie Ashtona, więc jakim sposobem przed chwilą leżał na podłodze, a potem w mojej dłoni?
Do rzeczywistości znów przywołało mnie pukanie. Wydarłam się wkurzona, że za moment otworzę. W dalszym ciągu przyglądałam się biżuterii starając sobie przypomnieć, czy ją znalazłam, czy może ktoś mi ją oddał.
Usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza.
Włamywacz lub Cassie.
- Kurwa! - syknięcie wydobyło się zza drzwi.
Oczywiście, że Cassidy.
Podeszłam do drzwi i zanim dziewczyna uporała się z kluczami, pozwoliłam jej wejść za moją pomocą.
- Dałabym radę - fuknęła, wymijając mnie i znikając w salonie.
- Jak zawsze - mruknęłam z uśmiechem, popychając drzwi, żeby same się zamknęły. Obróciłam się na pięcie i podążyłam za przyjaciółką, która zdążyła się rozgościć. Usiadła na kanapie, kładąc nogi na stół. Mało kulturalnie, ale taka właśnie była Cassie. Niby pochodziła z dobrego domu, gdzie liczyła się rodzina i szacunek, a jednak w praktyce wyglądało to nieco inaczej.
Usiadłam naprzeciwko brunetki, czekając na jej długą opowieść, która pozwoli mi dowiedzieć się, z jakiej przyczyny zjawiła się w moim gniazdku. Schowałam wisiorek głęboko w kieszeni spodni, aby Cassie przypadkiem go nie zauważyła. Ostatnim razem doglądała go kilka miesięcy temu. Wrzucałam wtedy ubrania Ashtona do pudła, a wraz z nimi schowałam także wisiorek. Potrzebowałam izolacji.
- Stałam tam jakieś pół godziny! Co z tobą?! - zapytała.
- Spałam - wyjaśniłam łapiąc się za głowę.
Jej głos tym razem irytował sto razy bardziej niż zazwyczaj.
Jej głos tym razem irytował sto razy bardziej niż zazwyczaj.
- O szesnastej?! - dopytywała.
- Zdrzemnęłam się - kłamałam. Przecież nie powiem jej, że upiłam się do nieprzytomności po to, aby zapomnieć o kimś, kto nie żyje od sześciu miesięcy.
Ta zamiast uchylić mi rąbka tajemnicy, związanego z jej wizytą, wzięła jeden z magazynów leżących tuż obok i zaczęła lekturę. Podejrzewam, że w ogóle nie zabrałaby się za nią, gdyby nie zdjęcie Brada Pitta, którego redakcja umieściła na okładce. Nie raz wmawiała mi, że to jej ulubiony aktor, chociaż nie obejrzała żadnego filmu z jego udziałem. Podobała jej sie jego klata, a to wystarczyło na miano najseksowniejszego mężczyzny na tej planecie.
Strząchnęłam ręką jej nogi ze stołu, a później wyrwałam z dłoni gazetę. Cassie posłała mi wrogie spojrzenie, na co odpowiedziałam wzruszeniem ramionami.
- Chciałabym znać powód twojej wizyty - oznajmiłam spokojnie, przymykając oczy, aby dać im jeszcze trochę odpoczynku.
- Martwiłam się o ciebie - Cassie ścisnęła moją dłoń - Wiem, jaki nosisz w sobie ciężar, ale nie musisz się zadręczać. To wszystko nie jest twoją winą, Caitlin i... - mówiła. Zmarszczyłam brwi i słuchałam brunetki, mimo że kompletnie nie rozumiałam, dlaczego zebrało jej się na wyznania akurat dziś, akurat teraz. - Wiedz, że jestem dla ciebie w każdej chwili, bo też w tym siedzę - oświadczyła tak, jakby składała mi przysięgę. Liczyłam, że jej przemowa dobiegała końca. Moja głowa przypominała wulkan, który niedługo ma zamiar wybuchnąć, więc nie zapamiętywałam każdego słowa, którym rzucała przyjaciółka. Tylko jedno zapadło mi w pamięć i sprawiło, że zerwałam się z sofy niczym poparzona. - I w sumie dobrze zrobiłaś, że nie poszłaś do pracy, bo...
- Niech to szlag! - zawołałam. Biegiem ruszyłam do pokoju w poszukiwaniu oficjalnych ubrań, które potem narzuciłam na siebie. Cassie w międzyczasie gadała, krzyczała i protestowała, ale byłam zbyt pochłonięta moim zaniedbaniem obowiązków, żeby móc wysłuchiwać jej kolejnych wywodów. Żadne słowa do mnie nie docierały.
Związałam swoje włosy w kucyk, a pełny makijaż całkowicie odrzuciłam. Cierpiałam na brak czasu, upiększanie się spowolniłoby obrane tempo. Zdecydowałam się na podkręcenie rzęs i bezbarwną pomadkę. Wyglądałam jak upiór z opery, ale nawet makijaż nie służyłby tego dnia jako pomoc. Przydałby się sen, ale z niego nie mogłam już skorzystać.
Zabrawszy płaszcz oraz torbę, skierowałam się do wyjścia. Cassie wciąż chodziła za mną, próbując mnie zatrzymać. Dopuściłam jej piskliwy głos do mojej obolałej głowy dopiero, gdy otworzyłam drzwi.
- Caitlin, nie powinnaś tam jechać - poradziła.
Brunetka zachowywała się bardzo dziwnie.
- Co? Czemu? - dopytywałam się, chcąc rozszyfrować jej myśli.
- Ty nie wiesz... - szepnęła, zakrywając dłonią fragment ust. Zacisnęła wargi, formując je w cienka poziomą linię. Wiedziała, że powiedziała za dużo i nie może się wycofać bo nie dam jej spokoju, dopóki nie dostanę wyjaśnień. Denerwowała się, mogłam to zobaczyć na własne oczy. Jej dłonie drżały, a czoło błyszczało, gdyż skóra zaczynała się pocić. Milczała, szukając wymówki, bo nie chciała zdradzić co tak naprawdę się dzieje. Być może bała się mojej reakcji.
- Cassie, przerażasz mnie, na litość Boską - mruknęłam, patrząc na dziewczynę, która z minuty na minutę stawała się coraz to większym kłębkiem nerwów.
- Włącz wiadomości - podpowiedziała, nie zdradzając nic poza tą małą wskazówką.
Automatycznie moja ręka puściła drewniane drzwi. Wróciłam do salonu. Odnalazłam pilota, a następnie włączyłam pierwszy lepszy program informacyjny.
Z momentem odczytania nagłówka, rozbolało mnie serce. Otworzyłam szerzej oczy w nadziei, że źle przeczytałam najnowsze ogłoszenie, jednak mój wzrok mnie nie mylił. Nogi ugięły się pode mną i opadłam na kanapę. Gapiłam się w ekran czytając po kilka razy te same zdania.
- Morderstwo w biurowcu popularnej firmy Silesia. Młoda sekretarka, a zarazem asystentka szefa nie żyje. Czyżby wrogowie Cienia opanowywali Sydney? - przeczytałam na głos - Znałam ją - powiedziałam w stronę Cassie - Czemu sądzą, że to ktoś, kto nie lubił Cienia? - zapytałam.
- Bo zostawił wiadomość - wydukała po cichu.
- Jaką? Jakiej treści? - pytałam nerwowo - Cassie! - wydarłam się, potrząsając dziewczyną.
Nie odpowiedziała.
Wybiegłam z domu. Odnalazłam swoje auto na parkingu. Agresywnie wyjechałam na ulicę, zmieniając swój typ jazdy z ekonomicznej na dynamiczną, aby znaleźć się jak najszybciej w pracy.
~*~
Budynek otoczono radiowozami. Tłumy gapiów oraz paparazzi stały za taśmą szukając dobrych miejsc, by zyskać najlepsze zdjęcia, a później sprzedać je gazetom lub serwisom. Już jutro temat miał trafić na pierwsze strony brukowców. Ww sieci i telewizji już szumiało.Komisarze krzątali się po terenie firmy. Biegali to w jedną to w drugą stronę, aby skonsultować się z partnerami lub swoimi pracodawcami. Niektórzy również spisywali zeznania świadków lub udzielali ogólnych informacji mediom. Panował chaos. Wszędzie znajdowali się ludzie. Zadawali mnóstwo pytań, wrzeszczeli i rzucali się na policjantów, którzy z bezradnością starali się jakoś opanować ten burdel, który tutaj zapanował. Bez skutku, rzecz jasna, bo większość zebranych tu osób miała gdzieś ich słowa pocieszenia lub ogólnikowe wypowiedzi.
Przepchałam się przed napalonych na genialne fotki paparazzi. Wzrokiem szukałam Willa, ale nigdzie go nie było. Na szczęście do sprawy włączono Theresę, która stała przy jednym z aut, notując słowa jednej ze sprzątaczek.
- Theresa! - krzyknęłam, a dziewczyna odwróciła się. Gdy mnie poznała, zażądała, aby funkcjonariusze wpuścili mnie na zabezpieczony teren. Podziękowałam blondynce, a później weszłam do biura, gdzie według Theresy przebywał Will.
Schodami wbiegłam na czwarte piętro, nawet się nie męcząc. Pot nie spływał z mojego czoła, nie dyszałam, nie bolały mnie nogi. Wwidocznie adrenalina i strach nie pozwalały mi na myślenie o słabym stanie organizmu.
Spostrzegłam blond loki na głowie pewnego wysokiego mężczyzny o wyrazistych kościach policzkowych. Skierowałam się tam. Kiedy błękitne tęczówki obejrzały się w moją stronę, zaczęłam biec. Wpadłam prosto w ramiona brytyjczyka. On zacisnął swoje dłonie na moich plecach i przyciągnął mnie do siebie. Nasze oddechy były nierównomierne. Towarzyszyło nam przerażenie.
- Bałem się, że coś ci się stało - jego głos się załamywał - Że to ty tam leżysz...
- Zapomniałam o dzisiejszej zmianie - wyszeptałam do jego ucha - Co się stało, Will? Co takiego się tu wydarzyło?
- Jesteś pewna, że chcesz to zobaczyć?
Skinęłam.
Will splótł swoją dłoń z moją, po czym podążył do pokoju, w którym dokonano przestępstwa.
Zbrodnia miała miejsce w łazience. Wszędzie wokół była krew. Na ścianach, na podłodze, przy zlewie, na drzwiach od kabiny. Pisnęłam, gdy zobaczyłam leżącą na ziemi asystentkę szefa. Sam widok sprawiał mi ból, przynosił falę żalu, smutku i gniewu. W pewnym sensie wiedziałam, że zginęła z mojej winy.Czułam niesamowite rozczarowanie samą sobą. Nigdy nie sądziłam, że ktoś zginie przeze mnie. On to zaplanował. Ten sam człowiek, który jeszcze niedawno podawał się za Ashtona Irwina. Byłam pewna, że to on zabił biedną dziewczynę, dlatego dręczyło mnie poczucie winy. To ja powinnam była leżeć na tej zimnej podłodze; to moje ubrania powinny zmienić kolor na czerwony; to z moich oczu powinno uchodzić życie, bo to ja miałam być jego celem. Leżała tam; jej ciało było zimne i sine. W oczach brakło tego błysku, który widniał, kiedy witała klientów bądź innych gości. Wokół niej biegali funkcjonariusze, ci z wydziału zabójstw. Robili zdjęcia, spisywali raporty, zabezpieczali miejsce zbrodni. Pierwszy raz uczestniczyłam w tego typu akcji. Na pewno nie będę wspominała jej dobrze.
Wyobraziłam sobie przebieg sytuacji. Anastasia, bo tak miała na imię asystentka szefa, weszła do łazienki, aby umyć kubek, którego teraz części znajdowały się na podłodze. Szorowała naczynie, a gdy uniosła głowę, żeby obejrzeć swoją twarz w odbiciu lustra, on stał z tyłu. Zamaskowany, trzymając w ręku sztylet. Przysunął się do niej, obejmując. Zablokował dziewczynie drogę ucieczki. Następnie dźgnął ją, na początek raz, później zadawał losowe ciosy, zapewne w furii. Wściekał się, że nie ma mnie w pracy. Wyładował swoją złość na przypadkowej osobie, żebym mogła żałować i nosić w sobie ciężkie brzemię. Jej ciało osunęło się na ziemię, a on z uśmiechem spoglądał na swoje dzieło. Wiedział, jak we mnie uderzyć. Trafił w samo sedno. Starł z niej krew, a później przyłożył swój palec do ściany. Napisał na niej wiadomość dla mnie. Nie grał w żadne zgadywanki. Miał nadzieję, że zobaczę tą informację. A ja ją zobaczyłam.
TY BĘDZIESZ NASTĘPNA, CT.
Mój żołądek się zacisnął. Ledwo przełknęłam ślinę, widząc ciało.. martwe ciało, a gdy na końcu potocznie zwanej przesyłki spostrzegłam swoje inicjały, świat zaczął wirować. Zachwiałam się, ale Will wykazał się zwinnością i w odpowiedniej chwili objął mnie, ratując przed omdleniem.
Wszelkie wątpliwości ustały po odczytaniu informacji. Wszystko wydawało się jasne i proste. Ktoś czekał na odpowiedni moment, aby mnie zabić. Tego dnia nie stawiłam się w pracy, a on w akcie zemsty zabił jedną z pracownic mojej firmy w ramach kary za "ucieczkę". Upicie się do nieprzytomności uratowało mnie przed śmiercią. Z drugiej strony policja mogła uznać mnie za podejrzaną, skoro oszukałam przeznaczenie. Nieświadomie, ale jednak.
- W...w...wiesz cokolwiek? Kim mógł być ten przestępca? Jakieś dane? - spytałam, patrząc na chłopaka załzawionymi oczyma. Ten jedynie pokręcił głową zasmucony. Chciał mi pomóc, dać wskazówkę, aczkolwiek był bezradny. Tak, jak ja.
Wyobraziłam sobie przebieg sytuacji. Anastasia, bo tak miała na imię asystentka szefa, weszła do łazienki, aby umyć kubek, którego teraz części znajdowały się na podłodze. Szorowała naczynie, a gdy uniosła głowę, żeby obejrzeć swoją twarz w odbiciu lustra, on stał z tyłu. Zamaskowany, trzymając w ręku sztylet. Przysunął się do niej, obejmując. Zablokował dziewczynie drogę ucieczki. Następnie dźgnął ją, na początek raz, później zadawał losowe ciosy, zapewne w furii. Wściekał się, że nie ma mnie w pracy. Wyładował swoją złość na przypadkowej osobie, żebym mogła żałować i nosić w sobie ciężkie brzemię. Jej ciało osunęło się na ziemię, a on z uśmiechem spoglądał na swoje dzieło. Wiedział, jak we mnie uderzyć. Trafił w samo sedno. Starł z niej krew, a później przyłożył swój palec do ściany. Napisał na niej wiadomość dla mnie. Nie grał w żadne zgadywanki. Miał nadzieję, że zobaczę tą informację. A ja ją zobaczyłam.
TY BĘDZIESZ NASTĘPNA, CT.
Mój żołądek się zacisnął. Ledwo przełknęłam ślinę, widząc ciało.. martwe ciało, a gdy na końcu potocznie zwanej przesyłki spostrzegłam swoje inicjały, świat zaczął wirować. Zachwiałam się, ale Will wykazał się zwinnością i w odpowiedniej chwili objął mnie, ratując przed omdleniem.
Wszelkie wątpliwości ustały po odczytaniu informacji. Wszystko wydawało się jasne i proste. Ktoś czekał na odpowiedni moment, aby mnie zabić. Tego dnia nie stawiłam się w pracy, a on w akcie zemsty zabił jedną z pracownic mojej firmy w ramach kary za "ucieczkę". Upicie się do nieprzytomności uratowało mnie przed śmiercią. Z drugiej strony policja mogła uznać mnie za podejrzaną, skoro oszukałam przeznaczenie. Nieświadomie, ale jednak.
- W...w...wiesz cokolwiek? Kim mógł być ten przestępca? Jakieś dane? - spytałam, patrząc na chłopaka załzawionymi oczyma. Ten jedynie pokręcił głową zasmucony. Chciał mi pomóc, dać wskazówkę, aczkolwiek był bezradny. Tak, jak ja.
- Will - zawołał jeden z funkcjonariuszy - Jest kolejna sprawa, zwijaj się.
- Co tym razem? - chłopak spojrzał na swojego kolegę pytająco.
- Jakiś chłopak został pobity, ma związek z Cieniem, to twoja broszka - odparł.
- Kto taki?
- George, George Brooks.
Sapnęłam, słysząc to imię i nazwisko. Krew odpłynęła z mojej twarzy, a ręce zaczęły drżeć.
Sapnęłam, słysząc to imię i nazwisko. Krew odpłynęła z mojej twarzy, a ręce zaczęły drżeć.
- Już jadę.
- Jadę z tobą - wtrąciłam, ściskając blondyna za rękę - To mój przyjaciel - powiedziałam, a Will skinął głową na znak zgody. Sprawy skomplikowały się. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Ktoś mnie zastraszał, ale nie tylko ja byłam na jego tarczy. Widnieli na niej również moi bliscy.
__________________________
Zepsuła mi się ładowarka do laptopa, znowu. Dlatego czcionka tekstu jest inna, rozdział jest bez edycji, więc jest pewnie mnóstwo błędów.
Zanim dodałam. Mówiłam, że to nieważne, kto był w poprzednim rozdziale. Próbowałam Wam dać wskazówkę, ale cały czas każdy żył tym, że ktoś był na chacie Caitlin. Wszyscy zapomnieli, że ona się upiła i po prostu o tym zapomni. ;_____; Myślałam, że już się nauczyliście, że ze mną nie ma tak łatwo! Oh, cmon.. przecież to ja.
Dziękuję za klikanie w reklamy. Nie są to jakieś rekordy, bo robi to kilka osób (4-10 kliknięć dziennie, nie więcej) I dziękuję właśnie tym osobom, które decydują się na pomoc. Miło mi, naprawdę.
Dziękuję za ponad 400 tysięcy na wattpad przy Cieniu i prawie 100 tysięcy przy Pułapce. Jeśli Cień dobije do pół miliona, a Pułapka do 100 tysięcy, to będzie najlepszy prezent urodzinowy ever. A już the best byłyby 2 miliony na blogu, ale bez przesady, bo wszystkiego od razu mieć nie można prawda? :) Będzie co będzie!
Love you x
__________________________
Zepsuła mi się ładowarka do laptopa, znowu. Dlatego czcionka tekstu jest inna, rozdział jest bez edycji, więc jest pewnie mnóstwo błędów.
Zanim dodałam. Mówiłam, że to nieważne, kto był w poprzednim rozdziale. Próbowałam Wam dać wskazówkę, ale cały czas każdy żył tym, że ktoś był na chacie Caitlin. Wszyscy zapomnieli, że ona się upiła i po prostu o tym zapomni. ;_____; Myślałam, że już się nauczyliście, że ze mną nie ma tak łatwo! Oh, cmon.. przecież to ja.
Dziękuję za klikanie w reklamy. Nie są to jakieś rekordy, bo robi to kilka osób (4-10 kliknięć dziennie, nie więcej) I dziękuję właśnie tym osobom, które decydują się na pomoc. Miło mi, naprawdę.
Dziękuję za ponad 400 tysięcy na wattpad przy Cieniu i prawie 100 tysięcy przy Pułapce. Jeśli Cień dobije do pół miliona, a Pułapka do 100 tysięcy, to będzie najlepszy prezent urodzinowy ever. A już the best byłyby 2 miliony na blogu, ale bez przesady, bo wszystkiego od razu mieć nie można prawda? :) Będzie co będzie!
Love you x
*o* brak słów.
OdpowiedzUsuń+ matuchno najdroższa, namieszałaś z tym Cieniem, teraz to już zupełnie nic nie wiem XD I WTF IS THIS Ludzie tutaj giną i tylko czekać aż zapolują na Caitlyn xd Czekam na jakieś moments z sosami <333
UsuńALE I TAK JESTEM W 100000% PEWNA ŻE ASZTÓN ŻYJE, NO BO JAKA SIŁA BY MOGŁA PRZETELEPORTOWAĆ WISIOREK?!?!?
muszę sobie jeszcze tydzień poczekać...
<33
2354a65ueyhrtaerweq Boże zabijesz mnie jak tak dalej będzie *o*
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział *_*
OdpowiedzUsuńctfvtgybuhnjuhbvgfb <3
OdpowiedzUsuńDroga Pepe, rujnujesz moje życie, moją psychikę i wszystko! Mój mózg w tej chwili jest wszędzie, rozbabrany po całym pokoju przez ten rozdział. Dziękuję Ci bardzo! Mój mózg wcale nie był mi potrzebny! @rckme_pls
OdpowiedzUsuńtęskniłam za notkami :') rozdział tak świetny że brak słów. kocham cię za to że to piszesz <3
OdpowiedzUsuńchyba nikt się nie spodziewał że C. zapomni XD
OdpowiedzUsuńO Jezu :o
OdpowiedzUsuń+ tęskniłam za notkami
kochamy Cię ♥
Nie wiem jak to skomentować.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to ugryźć, żeby wpaść na jakikolwiek trop.
Nie wiem jak zinterpretować pewne podejrzane zdania.
Nie wiem, po prostu nie wiem.
Omfg *.*
OdpowiedzUsuń3 listopada byłam przekonana że Cień żyje a teraz to juz nie wiem ckkfkckd
OdpowiedzUsuńO matko.... Zabijasz! Kocham cię kobieto i jeśli kiedykolwiek cię spotkam ( nie patrz się tak na mnie,pomażyć można :D) Będę całować cię po rękach za Twój talent.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
@Domiskaa69
(To ja jestem tą psycholką z TT która napisała ogłoszenie iż poszukuje Ashton'a.Może mnie kojarzysz XD )
o matko nie, nie rozszyfruje teraz tego tak łatwo. co ty zrobiłaś?! namieszałaś mi w głowie kochana:( sama już sie pogubiłam w swoich teoriach ;c mam nadzieje że dodasz rozdział 12, bo wtedy mam urodzinki i to był by świetny prezent na nie!:) <3
OdpowiedzUsuńej upiór z opery nie wyglądał tak źle, a rozdział cudowny akcja się bardziej rozwija i coraz bardziej się wciągam choć myślałam że to już niemożliwe
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńCaitlin :c
OdpowiedzUsuńKochamy Cię Pepe <3
Czekam na następny.
Pozdrawiam i życzę naprawienia sprzętów ;3 xd
George
OdpowiedzUsuń@Karu_xxx
Hahah już sama się pogubilam :o
OdpowiedzUsuńPEPE WIEDZIAŁAM, ŻE COŚ ZA ŁATWO DAŁAŚ NAM NADZIEJĘ. WIEDZIAŁAM, ŻE COS ODWALISZ!
OdpowiedzUsuńNO ALE ŻEBY CAIT NIE PAMIĘTAŁA O JEJ GOŚCIU? WHY, PEPE, WHY??? JUŻ WIEM, ŻE JESTEŚ NIEOBLICZALNA WOOHOOO
Coś myślę, że wzbogaciłabyś się na grania na naszych emocjach hah 😂
Pozdrawiam, perfirwx.
O kurde, jaka akcja. Cait na celowinku, ciekawe kto to! :o
OdpowiedzUsuńMieszasz mi w głowie, ale gdyby nie to te ff nie byłoby tak cudowne.
ILY xx
Ja już nic nie wiem XD tak skomplikowane ze aż Zajebiste :ppp hah czekam na więcejjjjj !!!!!! <3=
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam że jest nowy rozdział to zaczęłam skakać ze szczęścia i mama się tak dziwnie na mnie patrzyła XD no idk ale chyba powinna sie przyzwyczaić już do mojego dziwnego zachowania haha no ale przechodząc do Pułapki a ściślej do togo rozdziału to OH MY GOSH ! tyle rzeczy się dzieje! TYLE rzeczy! Wszystko zaczyna sie rozkręcać i mieszać i wyjaśniać i.. i hbvhysdvhjsdcvsdchsdhcshsbh AAAAAAAAAAAA! Brak mi słów! Wszystko jest takie inne i tak bardzo kocham to czytać, że nawet sobie nie wyobrażasz! Będe czekać na następny rozdział! Oj będe będe! kisses xx
OdpowiedzUsuń@himyliam
awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww rozdział genialny *.* , wszystko zaczyna być coraz bardziej podejrzane. Pepe ja chyba uschnę z tej niecierpliwości na next'a
OdpowiedzUsuńZnowu Will -,-
OdpowiedzUsuńZabij go - PROSZĘ.
Morderstwo.
W budynku gdzie pracuje Cait.
I to ona będzie następna?
No napewno nie.
(Najpierw Will - proszę)
Pojawił się C.
C. Jak CIEŃ.
Dla mnie to kolejny dowód na to że Ashton żyje.
W poprzednim:
Ok. Cait się zalała. Zarzygala auto Hemmingsowi. Calum nie jest taki zły na jakiego pozował. Pojawił się wisiorek. Osoba która go przyniosła dotknęła jej ręki i ona poznała ten dotyk. Ta i co z tego. Była zalana i nic nie pamięta.
PEPE JAK MOGŁAŚ MI/NAM TO ZROBIĆ?!
Rozdział zajebisty jak zawsze.
Do następnego.
Miłego życzę :)
~A♡!
iszbf78eubr78ebfdjbfeyugfb dlaczego ona tego nie pamięta ?!!! rycze, bye
OdpowiedzUsuńkocham <3
Pepe ja cię chyba kiedys udusze!!! Jak mogłaś sprawić że Cai zapomniała?!!!
OdpowiedzUsuńA mówią, że alkohol szkodzi. Caitlin jest żywym dowodem, że wcale tak nie jest.
OdpowiedzUsuńTakie spotkanie, a ta nic nie pamięta... Kurde, teraz tylko my i tajemniczy nieznajomy wiemy, co się wydarzyło w nocy.
Mam nadzieję, że gang Cienia dowie się czegoś więcej. No i biedny George, pewnie nie zasłużył na swoje pobicie.
Nie, żebym jakoś szczególnie się ucieszyła z obecności Willa, ale dobra, może dzięki niemu Caitlin będzie bardziej bezpieczna.
Znowu namieszane, znowu nic nie wiadomo. Czy to jakaś nowość? Ależ skąd.
Ohohoh tyle się dzieje :D
OdpowiedzUsuńAaaaaaa no czemu ona nie pamieta ze Ash
OdpowiedzUsuńO ile to byl Ash
Ughhh
"Kumple Cienia", serio? Jakoś sobie tego nie wyobrażam, nie po tym wszystkim.
OdpowiedzUsuńChyba, że mamy różne definicje słowa "kumpel".
cudowny ❤
OdpowiedzUsuńDlaczego ? Dlaczego w takim momencie skończyłaś ?!
OdpowiedzUsuńJestem nienasycona ! Chce więcej !
Mam nadzieje, że Georgie nie zostanie pozbawiony życia i że wie kim jest jej prześladowca ,a potem możesz go uśmiercić z Willem(tak.wiem.jestem.miła) ! tylko mam nadzieje, że to nie Logana kumple tylko jakiś inny gang ! hahah..
Wgl. Wcześniej byłam przekonana że Cień żyje, a teraz już sama nie wiem! Namieszałaś mi w głowie !
Nie wiem co mam jeszcze ci napisać! Serio !
To jest zbyt świeże dla mnie i nie wiem jak mam je opisać !
Tyle emocji we mnie siedzi, że nie dam rady zasnąć !
OMG
OdpowiedzUsuńCiekawe czy zasnę, kk.
No nic, kocham.
@irwieskitkat
o kurwa....jezu genialny rozdział kocham Cie Pepe <3
OdpowiedzUsuńO nie tylko nie Dżordżi!
OdpowiedzUsuńKto może być tak bezsercowy, ja się pytam XD
Rozdział oczywiście jak zawsze IDEALNY <3
Pepciu, KOCHAM CIĘ :* :D
ps. Z niecierpliwością czekam na rozdział z wiadomością o Ash'u :3
Co tu dużo mówić? Jest genialnie. Cień żyje, ale Caitlin o tym wie/nie wie xd ale jakie to ma znaczenie? Przecież wszyscy dobrze wiemy, że skoro to jest Ashton Irwin FanFiction to Ash będzie żył hyhy ;D nie no, ale ogólnie to czekam na nn. Życzę weny misiu pysiu xx
OdpowiedzUsuńLubisz się nad nami znęcać prawda? Jezu kocham to ff. Nie zrozum mnie źle pepe, tylko moim zdaniem w każdym rozdziale powinna być trochę bardziej rozwinięta akcja, wydaje mi się, że w pierwszej części cienia tak było, mniej takich opisów i w ogóle. Ale to tylko moja opinia, właściwie to może mi się tylko tak wydawać. Love ya pepe, weny życzę! :)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze podejrzenie pada na willa nie wiem czemu xDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńdżordżi pobity hmmmmm
Coraz lepsza fabuła i akcja się rozkreca. Nie mogę doczekac sie nastepnego rozdzialu xx
OdpowiedzUsuńAkcja coraz bardziej się rozkręca :D
OdpowiedzUsuńCzekam xx
O kurwwa co sie tu dzieje :o mam podejrzenia ze ash zyje i to on oddał jej naszyjnik :) masz chooerny talent do pisania, myślę ze powinnas wydac książkę xx
OdpowiedzUsuńPepe kocham Cię♥ akcja się rozkręca i jest wspaniale, niesamowity rozdział♥
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział.♥
OdpowiedzUsuńNie brakowało mi Willa... xD
OdpowiedzUsuńCzyżby Logan wyszedł, wróć uciekł z psychiatryka? to znaczy, że Ash pojawi się za niedługo. xD GDZIE KURDE JESTEŚ?!
Jeszcze to zabójstwo... Nigdy nie sądziłam, że upicie się może tak człowiekowi pomóc. xD hahaha Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. :*
Jezu!!!!! *o* Nie mogę!!! Chcę, żeby był już piątek!!! *o* Megaaaaa!!!
OdpowiedzUsuńkocham to ale się pogubiłam
OdpowiedzUsuńciężko mi się w tym odnaleść
ale to zabójstwo i jeszcze ta wiadomość wiem tyle że chyba lubisz się nad nami znęcać
kocham Cię
ps. wydaje mi sję że to co napisałam nie ma sensu @ILuhYa_5SOS
Cudny rozdział, boję się o Cait o.o
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego !
Masz na prawdę talent pepe, ily x
umieram oh god
OdpowiedzUsuńCieeniuu halo gdzie jesteeś?
OdpowiedzUsuńNiech cie szlag pepe XDDDD OCZYWIŚCIE MUSIALA ZAPOMNIEC BO PO CO PAMIETAC TAKIE RZECZY PO CO NAPISAC SOBIE KARTKE CZY COS TAK SUPER CAITLIN XXDDD
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!! :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego! :*
Fantastyczny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńNiech się już troszkę wyjaśni. Cait nie może być co chwilę zastraszana. Bo zwariuje
OdpowiedzUsuńJejku dziewczyno ta niepewność jest straszna :(
OdpowiedzUsuńHmmm...
OdpowiedzUsuńMoże zaczne od tego ,że pisze komentarz dla cb. pierwszy raz ,chociaz mialam wiele podejsc i prubowalam napisac ciagle mi sie kasowalo ,tak to wlasnie pisac komentarze przez telefon :( ...no ale mam nadzieje,ze dzisiaj wszystko sie wysle i wrescie dodam komentarz ^^...
A wiec zacznijmy od poczatku pierwsza czesc kocham <3 <3 <3 ,a pod koniec tak plakalam ,ze niewiedzieli co sie ze mna dzieje ,bo niemoglam nic powiedziec tylko plakalam ,jak sie uspokoilam powidzialam tylko Ashton nie zyje i wybuchlam kolejnym szlochem ...heh teraz mamochote smiac sie z ich min....XD....
Co do drugiej czesci ....ale sie ciesze ze jest ,tak na nia czekalam i jest^^ .... i co do tego ,ze Ashton zyje mam mieszane uczucia ,ale czuje ze zyje ...moim zdaniem to Will cos miesza i w sumie to cos czuje ,ze to nawet on moze byc troche zamieszany w czarne interesy ....i tak jak mowily kolezanki wyzej usmierc willa (tak mila jestem wiem ...XD)ale on od poczatku mi niepasuje i denerwuje mnie ...czekam na nexta z utesknieniem ..
Kocham Cie za to co piszesz ,jak piszesz i za to ze jestes:)))...
Zycze ci duzo weny,wszystkiego dobrego i abys wydala ksiazke ,bo swietnie piszesz i mam nadzieje ,ze wszyscy to zauwaza i docenia^^
Kocham<3 Pozdrawiam:)
(:Paula^^....;)
świetny:)
OdpowiedzUsuńomg, nie sądziłam, że to w ogóle możliwe, że to wszystko stanie się jeszcze bardziej skomplikowane, jesteś genialna x
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział, jestem ciekawa co jeszcze wymyślisz bo po tym co było w poprzednich rozdziałach myślałam, że gorzej się nie da namieszać
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ♥
RGDHFJK,MBHJYVFHGBBGMJNIGIMNINGIYUMNHYYM
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńMasz talent!! :)
W wolnej chwili zapraszam do siebie
http://shades-calumhood-fanfiction.blogspot.com/
WoW ale się dzieje, szkoda że nic nie zapamięta :///
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś sobie przypomni xd
Strasznie bym chciała, żeby był to ash ale to nie jest możliwe...
Ale może być tez tak, ze Logan mógł uciec z psychiatryka i mógł podawać się za ash'a, ale czemu media nic o tym nie mówią...albo mówią tylko Cait (sorki jeśli źle napisałam) nie ogląda TV
to by miło sens xd
dziękuje, życze weny xxxx-@cookies_69
jezu jezu chyba wreszcie opowiadanie sie rozkreca skbckjsbcjks boje sie co bedzie dalej, dobrze by było jakby ash już wrócił do żywych bo robi sie strasznie
OdpowiedzUsuńno to teraz namieszałaś :O rozdział pełen akcji :D już nie mogę się doczekać nexta :D
OdpowiedzUsuńJa na prawdę nie mam pojęcia co się dzieje w twojej główce Pepe, a o samej Pułapce nie wspomnę... Co tu się wyrabia ?! Jest jeszcze gorzej niż w Cieniu! Więcej morderstw, zagadek, pytań... Nie wiem czy psychicznie wytrzymam do końca... Mam nadzieję, że jeśli tak się nie stanie, odwiedzisz mnie w psychiatryku albo na cmentarzu, znajdziesz mnie, bo będę leżała obok Ashton'a Cienia Irwina. Pozdrawiam W.S. <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM<3Super rozdział.Nie mogę się doczekac nexta.Masz ogromny talent :0
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie prośbę mogła byś wpaść na mojego bloga http://naznaczonafanfiction.blogspot.com/ i przeczytać jeden rozdział jak byś chciała i go ocenić?Bo nie wiem czy się do tego nadaję a chciała bym usłyszeć opinię specjalistki :)
Oj Pepe, mam straszne wyrzuty sumienia, że nie pisałam komentarzy do kilku wcześniejszych rozdziałów, ale widzę, że nadal masz wielkie wparcie prosto od czytelników :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam komentować, bo nie miałam czasu, a najlepiej pisze się pod wpływem emocji zaraz po czytaniu... ;)
Co rozdział mam więcej wątpliwości i więcej teorii spiskowych w głowie. Nie rozumiem kilku tematów, które wymyśliłaś, bo dla mnie (póki co oczywiście) nie mają kompletnego sensu i są wyjęte znikąd. Najpierw szminka w łazience, potem na oknie, a teraz krwią na ścianie w biurze? Nie rozumiem.
Wciąż pojawiają się nowe wątki, a nie kończysz poprzednich, co wprowadza mnie w irytację, bo się zaczynam gubić... xD
Nadal piszesz w taki sam sposób, jak w pierwszych rozdziałach Cienia = tak samo mnie wciągasz. Zanim zaczynam czytać, zastanawiam się co się stanie w różnych chwilach i czy aby to jest na moje nerwy. Nie lubię horrorów, a np scena z uprowadzeniem Cait dla mnie takowym była. ;)
Jesteś mistrzynią manipulowania, ale ty już o tym świetnie wiesz i wykorzystujesz to na swoją korzyść - nie dziwię ci się. Jedyne co mnie zastanawia, to osoba, która odwiedziła Caitlin, kiedy ta byłą na kacu. Pisałaś, że to nie ważne, ale dla mnie i wielu czytelników w pewien sposób istotne. To musi o czymś świadczyć, choć Caitlin tego nie będzie pamiętać (wiadomo, kac morderca nie ma serca).
Fajnie, że ostatnio Calum się otworzył i zaczyna cokolwiek mówić. Cokolwiek, to jednak wciąż za mało, bo wiemy (możemy się domyślić), że coś ukrywa. To coś jest też skrywane przez Georga, który zostanie pobity i Bóg wie, czy to nie ma związku z ową tajemnicą. Możliwe, że ktoś ty gra na 2 fronty, a my jedynie zgadujemy kto.
Zastanawia mnie też, kto wyciągnie całą naszą zgraję z tego bigosu, który nam się tworzy. Skoro "ASHTON NIE ŻYJE", to kto będzie tym dobrym duchem? Chyba raczej nie Will, bo co do jego postaci mam wiele wątpliwości i nie tylko ja. On jak i chyba 3/4 bohaterów jest owiany dziwną tajemnicą.
O, może jednak nie szykuje się happy end, ale totalna demolka w której wszyscy zginą? Może Cait wyląduje w psychiatryku na miejscu Logana, gdzie on będzie ją odwiedzał? Znając ciebie i twoje pomysły, możliwości jest wiele, zbyt wiele.
Nie będę ujawniała zbyt wiele z mojej teorii co do bieżących rozdziałów, bo mi jeszcze sprytnie i rezolutnie pozmieniasz fabułę i będzie klops... :p
Zastanawiam się, czy aby przypadkiem w najbliższym rozdziale nie szykuje nam się wielkie bum i odpowiedzi na wiele nurtujących pytań, czy też może wręcz odwrotnie. Znów dodasz jakieś dziwne, kilku znaczne wydarzenie i DELIKATNIE rzecz ujmując, ch*ja będziemy z tego wiedzieli... ;)
Hm... Im więcej myślę o tym wszystkim, to wydaje mi się, że mniej wiem. A powinno być odwrotnie. A niestety nie mam czasu na konkretne wzięcie się za Cienia od samego początku i rozłożenie tej historii na czynniki pierwsze... :(
Jaka szkoda, szczególnie dla mnie, bo być może jestem o krok do rozwiązania tego wszystkiego? Pytanie brzmi, czy da się w ogóle rozwiązać to wszystko? To wie tylko Bóg. No i oczywiście ty :D
Życzę weny i powodzenia z wydaniem książki!
Oby zdrowie i wszystko inne dopisywały do tworzenia Pułapki.
Pozdrawiam, @WhiteLittleBear
Uwielbiam Cię za to opowiadanie. To taka twoja wersja Pretty Little Liars co jest genialne:) życzę dużo weny:D
OdpowiedzUsuńSuper, akcja, emocje *___________________* Ale tak cholernie tęsknie za Ashtonem :((( Świetnie piszesz, odpisujesz na maile? KOcham cie po prostu pepe :(
OdpowiedzUsuńEch... wiedziałam, że nie będzie łatwo, szybko i przyjemnie!
OdpowiedzUsuńjshaajs ja kak co za emocje !!! jeju teraz to się rozkręciło wszystko a ja jestem jak : WTF?! Ale to przez to zdenerwowanie i strach i smutek i wszystko w jednym igh to jest to co pułapka ze mną robi ;)
OdpowiedzUsuńFbbcfjkvbsafdh ♥ Genialnie <<<< Czekam na next'a <33
OdpowiedzUsuńO. Ja. Pierdzielę.
OdpowiedzUsuńTeraz nie wiem już KOMPLETNIE nic. Pustka. Tak to się chyba powinno nazywać ;-;
Za jakie grzechy ta mieszanina. Powiedz Pepe. Za jakie?
Tyle się ostatnio stało a Cait nic nie pamiętam. NIC ;-;
Zanim ją zamordują to chyba jesze my zdążymy ciebie zamordować za ten... mordor.
O matulu co tu się dzieje! Uwielbiam jak piszesz i rób to cały czas bo jesteś w tym świetna xx kocham
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award! <3 Więcej informacji znajdziesz tuuu : http://touch-fanfiction-niallhoran.blogspot.com/2014/09/liebster-award-1.html :*
OdpowiedzUsuńDla mnie genialne! XD
OdpowiedzUsuńgdzie-swiatlo-nie-zawsze-oznacza-dobo.blogspot.com
Ps. dopiero zaczynam
Rozdział świetny! Kiedy następny? :-D
OdpowiedzUsuńO MOJ BOŻE!
OdpowiedzUsuńCALE OPOWIADANIE, ZACZYNAJAC OD PROLOGU CIENIA, KONCZAC NA TYM ROZDZIALE PRZECZYTALAM W NIESPELNA 24H!
TO FF JEST CUDONE.
NIE MOGE SIE DOCZEKAC KOLEJNEGO I MAM NADZIEJE ZE DLUGIEGO ROZDZIALU.
/tt @awwhmrbieber
Gdzie Kolejny rozdzial ;o? Umieram bez CIENIA ;( ♡♥
OdpowiedzUsuń*.* cute
OdpowiedzUsuńTeraz to już kompletnie nic nie wiem.Willa zaczynam nie lubić,wydaje mi się że to on jest tym gościem co odwiedził Logana.Boję. się że wymyślisz jeszcze jakieś Cait i Logan lub Cait i Calum.A może to...nie nic więcej nie mówię,bo nie wiem czy nie zmienisz lub podkradniesz mi czegoś.Jedne pytanie które nie pozwoliło mi się dzisiaj w szkole skupić to:Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńWow.......
OdpowiedzUsuń