mjuzik: klik
ASHTON'S POV
Luke szykował się do odjazdu. Wsiadł do auta, zamykając drzwi. Odpalił samochód, a następnie otworzył okna. Założył okulary przeciwsłoneczne, w których zazwyczaj jeździł. Nie wiem, o co dokładnie chodziło - czy próbował poddać się najnowszym trendom, czy może starał się wykreować na czarny charakter. Zapalił jednego papierosa, czekając tylko na moje pozwolenie dotyczące wyjazdu.
Podszedłem do drzwi od strony kierowcy. Hemmings brał właśnie kolejnego bucha.
- Gotowy? - zapytałem, a chłopak skinął - Dzisiaj masz dodatkową robotę.
- Co? - odparł zdziwiony - Chcesz to zrobić dzisiaj?
- Tak - potwierdziłem - To idealna okazja - mruknąłem.
Uderzyłem płaską dłonią o drzwi auta, dając Luke'owi znak gotowości. Blondyn włączył muzykę w radiu. Wrzucił bieg wsteczny, a później wyjechał z garażu. Wykonałem ten sam ruch, kiedy wraz z Michaelem zajęliśmy miejsca w drugim samochodzie.
Wiedziałem, że to będzie jedna z trudniejszym akcji w całym moim życiu.
Dojechaliśmy na miejsce w przeciągu godziny. Zacząłem wypakowywać sprzęt podczas gdy Michael ruszył na planowane "zwiady" w celu zorientowania się, ilu Logan wziął ze sobą ludzi. Być może udałoby nam się uratować przyjaciół bez zbędnych ofiar, chociaż bardzo chciałem tego dnia kogoś sprzątnąć. Musiałem się jednak powstrzymać, dla Caitlin.
- Wiesz, nie wydaje mi się, że to jest dobry pomysł - podszedł do mnie Luke wyraźnie zdenerwowany.
- Luke - wypowiedzenie jego imienia tak poważnym tonem wywołało silniejsze zabicie serca nawet u mnie - To nie jest dobry pomysł - stwierdziłem - Ale jest jedynym sposobem, aby Caitlin została bezpieczna - wyjaśniłem, zabierając kamizelkę z bagażnika - Ona chce normalnego życia - mruknąłem - Poznając mnie, skreśliła taką możliwość.
- I dlatego dasz się zabić Loganowi?
- Teoretycznie, ponieważ w praktyce mój drogi przyjacielu wygląda to inaczej - pomachałem blondynowi przed nosem kamizelką kuloodporną - Słuchaj, twoim zadaniem jest tylko zabranie mnie z domniemanego miejsca postrzału. Resztą sam się zajmę.
Hemmings spuścił głowę, wzdychając ciężko. Oparł się o auto, chowając dłonie w kieszeniach spodni. Nadal nie wyglądał na przekonanego do tej akcji. Wiedziałem, że czuje się z tym źle, bo tylko on został wtajemniczony. Domyślałem się, że skrywanie przed chłopakami tak wielkiego sekretu przynosi mu ból, zwłaszcza jeśli chodzi o Caluma. Nie mogłem jednak powiedzieć im wszystkim. Michael powstrzymywałby mnie, a Calum urządziłby scenę. Na Luke'u mogłem polegać, bo w porównaniu do reszty przyjaciół, on nie sprzeciwiał mi się w żadnym wypadku.
- Lucas - szepnąłem - To się nie skończy, jeżeli Cień nie zniknie na zawsze. Chcę się go pozbyć, bo mam dość nienawidzenia siebie. Mam dość tego, że non stop krzywdzę ludzi. Zabrałem Caitlin to, co najbardziej kochała. Wolność. A teraz chcę jej ją zwrócić, rozumiesz?
- A ona chce ciebie, czemu nie rozważysz jej opinii?
- Bo nie mogę jej oddać siebie w całości i to jest główny problem. Ona jest dla mnie za dobra, jest moją siłą, ale też słabością. Jeżeli zostanę, będzie celem każdego mojego wroga. - wyjaśniałem, licząc na to, że Luke mnie zrozumie.
- Dokąd więc zamierzasz się udać? - spytał.
- Odwiedzę matkę - odparłem pewnie - Udowodnię jej, że przez ten cały czas myliła się co do swojego syna.
- A co z nami? Wrócisz?
- Poświęciliście się dla mnie - szepnąłem - Teraz pragnę się odwdzięczyć. Chcę, żebyście żyli. Policja nic na was nie ma poza pierdołami, których i tak nie udowodni. Będąc ze mną, skazujecie się na problemy.
- Lubiłem te problemy, wiesz.. zawsze jakieś zajęcie...
- Wiem, młody - poklepałem go po ramieniu - Ale tak będzie lepiej.
- Jak bardzo gejowsko to nie zabrzmi, już za tobą tęsknię, stary - oznajmił Hemmings, wywołując uśmiech na mojej twarzy. Roześmialiśmy się głośno. Objąłem mojego przyjaciela, ściskając go po raz ostatni. Ciężko wyrazić w słowach, co wtedy czułem. Cierpiałem. Towarzyszył mi żal i smutek, bo zdałem sobie sprawę, że wydaję na siebie dożywotni wyrok. Już nie porozmawiam z nim, ani Calumem, Michaelem czy Caitlin, która zawładnęła w jakiś sposób moim sercem. Sprawiła, że odnalazłem w sobie nadzieję. Pomyślałem, że mogę być dobry, jeśli tylko tego chcę. Wpadłem na pomysł, który muszę jedynie zrealizować, a później wszyscy będą szczęśliwi. Może nie na początku, ale czas leczy rany. Będę ich odwiedzał, ale nie będą mieli pojęcia, że to robię. Będę opiekował się każdym z nich. Będę sprawdzał, czy są bezpieczni, czy niczego im nie potrzeba. Będę tuż obok, ale żadne z nich nie będzie miało o tym pojęcia.
Bo tak po prostu będzie lepiej.
- Kretyni, mamy robotę, a wy cieszycie się z własnej głupoty tak głośno, że słyszeli was zapewne po drugiej stronie - zganił nas Clifford, pojawiając się znienacka.
- Ilu? - zapytałem.
- Około pięciu - odpowiedział, biorąc do ręki broń.
- Amator - prychnął Hemmings.
- Typowy Fletcher - wzruszyłem ramionami, podając kamizelkę blondynowi - Idziesz pierwszy, jak załatwisz dwóch, daję ci stówkę.
Luke zasalutował, a po chwili zniknął w gąszczu drzew.
- Gdzie twoja kamizelka? - spytał Michael, unosząc brew.
- Dzisiaj nie oberwę - skłamałem, ale zabrzmiałem tak pewnie, że Michael nie mógł wątpić w moje słowa. A jednak to zrobił.
- A co z bezpieczeństwem? Nie wiesz, co może się wydarzyć... - Clifford snuł refleksje i wywodził się w nieodpowiednim momencie.
- Wiem - ukróciłem jego przemowę - Ktoś dziś zginie - oznajmiłem - Ale tą osobą nie będzie nikt z naszej czwórki, ani Caitlin.
ASHTON'S POV
Luke szykował się do odjazdu. Wsiadł do auta, zamykając drzwi. Odpalił samochód, a następnie otworzył okna. Założył okulary przeciwsłoneczne, w których zazwyczaj jeździł. Nie wiem, o co dokładnie chodziło - czy próbował poddać się najnowszym trendom, czy może starał się wykreować na czarny charakter. Zapalił jednego papierosa, czekając tylko na moje pozwolenie dotyczące wyjazdu.
Podszedłem do drzwi od strony kierowcy. Hemmings brał właśnie kolejnego bucha.
- Gotowy? - zapytałem, a chłopak skinął - Dzisiaj masz dodatkową robotę.
- Co? - odparł zdziwiony - Chcesz to zrobić dzisiaj?
- Tak - potwierdziłem - To idealna okazja - mruknąłem.
Uderzyłem płaską dłonią o drzwi auta, dając Luke'owi znak gotowości. Blondyn włączył muzykę w radiu. Wrzucił bieg wsteczny, a później wyjechał z garażu. Wykonałem ten sam ruch, kiedy wraz z Michaelem zajęliśmy miejsca w drugim samochodzie.
Wiedziałem, że to będzie jedna z trudniejszym akcji w całym moim życiu.
Dojechaliśmy na miejsce w przeciągu godziny. Zacząłem wypakowywać sprzęt podczas gdy Michael ruszył na planowane "zwiady" w celu zorientowania się, ilu Logan wziął ze sobą ludzi. Być może udałoby nam się uratować przyjaciół bez zbędnych ofiar, chociaż bardzo chciałem tego dnia kogoś sprzątnąć. Musiałem się jednak powstrzymać, dla Caitlin.
- Wiesz, nie wydaje mi się, że to jest dobry pomysł - podszedł do mnie Luke wyraźnie zdenerwowany.
- Luke - wypowiedzenie jego imienia tak poważnym tonem wywołało silniejsze zabicie serca nawet u mnie - To nie jest dobry pomysł - stwierdziłem - Ale jest jedynym sposobem, aby Caitlin została bezpieczna - wyjaśniłem, zabierając kamizelkę z bagażnika - Ona chce normalnego życia - mruknąłem - Poznając mnie, skreśliła taką możliwość.
- I dlatego dasz się zabić Loganowi?
- Teoretycznie, ponieważ w praktyce mój drogi przyjacielu wygląda to inaczej - pomachałem blondynowi przed nosem kamizelką kuloodporną - Słuchaj, twoim zadaniem jest tylko zabranie mnie z domniemanego miejsca postrzału. Resztą sam się zajmę.
Hemmings spuścił głowę, wzdychając ciężko. Oparł się o auto, chowając dłonie w kieszeniach spodni. Nadal nie wyglądał na przekonanego do tej akcji. Wiedziałem, że czuje się z tym źle, bo tylko on został wtajemniczony. Domyślałem się, że skrywanie przed chłopakami tak wielkiego sekretu przynosi mu ból, zwłaszcza jeśli chodzi o Caluma. Nie mogłem jednak powiedzieć im wszystkim. Michael powstrzymywałby mnie, a Calum urządziłby scenę. Na Luke'u mogłem polegać, bo w porównaniu do reszty przyjaciół, on nie sprzeciwiał mi się w żadnym wypadku.
- Lucas - szepnąłem - To się nie skończy, jeżeli Cień nie zniknie na zawsze. Chcę się go pozbyć, bo mam dość nienawidzenia siebie. Mam dość tego, że non stop krzywdzę ludzi. Zabrałem Caitlin to, co najbardziej kochała. Wolność. A teraz chcę jej ją zwrócić, rozumiesz?
- A ona chce ciebie, czemu nie rozważysz jej opinii?
- Bo nie mogę jej oddać siebie w całości i to jest główny problem. Ona jest dla mnie za dobra, jest moją siłą, ale też słabością. Jeżeli zostanę, będzie celem każdego mojego wroga. - wyjaśniałem, licząc na to, że Luke mnie zrozumie.
- Dokąd więc zamierzasz się udać? - spytał.
- Odwiedzę matkę - odparłem pewnie - Udowodnię jej, że przez ten cały czas myliła się co do swojego syna.
- A co z nami? Wrócisz?
- Poświęciliście się dla mnie - szepnąłem - Teraz pragnę się odwdzięczyć. Chcę, żebyście żyli. Policja nic na was nie ma poza pierdołami, których i tak nie udowodni. Będąc ze mną, skazujecie się na problemy.
- Lubiłem te problemy, wiesz.. zawsze jakieś zajęcie...
- Wiem, młody - poklepałem go po ramieniu - Ale tak będzie lepiej.
- Jak bardzo gejowsko to nie zabrzmi, już za tobą tęsknię, stary - oznajmił Hemmings, wywołując uśmiech na mojej twarzy. Roześmialiśmy się głośno. Objąłem mojego przyjaciela, ściskając go po raz ostatni. Ciężko wyrazić w słowach, co wtedy czułem. Cierpiałem. Towarzyszył mi żal i smutek, bo zdałem sobie sprawę, że wydaję na siebie dożywotni wyrok. Już nie porozmawiam z nim, ani Calumem, Michaelem czy Caitlin, która zawładnęła w jakiś sposób moim sercem. Sprawiła, że odnalazłem w sobie nadzieję. Pomyślałem, że mogę być dobry, jeśli tylko tego chcę. Wpadłem na pomysł, który muszę jedynie zrealizować, a później wszyscy będą szczęśliwi. Może nie na początku, ale czas leczy rany. Będę ich odwiedzał, ale nie będą mieli pojęcia, że to robię. Będę opiekował się każdym z nich. Będę sprawdzał, czy są bezpieczni, czy niczego im nie potrzeba. Będę tuż obok, ale żadne z nich nie będzie miało o tym pojęcia.
Bo tak po prostu będzie lepiej.
- Kretyni, mamy robotę, a wy cieszycie się z własnej głupoty tak głośno, że słyszeli was zapewne po drugiej stronie - zganił nas Clifford, pojawiając się znienacka.
- Ilu? - zapytałem.
- Około pięciu - odpowiedział, biorąc do ręki broń.
- Amator - prychnął Hemmings.
- Typowy Fletcher - wzruszyłem ramionami, podając kamizelkę blondynowi - Idziesz pierwszy, jak załatwisz dwóch, daję ci stówkę.
Luke zasalutował, a po chwili zniknął w gąszczu drzew.
- Gdzie twoja kamizelka? - spytał Michael, unosząc brew.
- Dzisiaj nie oberwę - skłamałem, ale zabrzmiałem tak pewnie, że Michael nie mógł wątpić w moje słowa. A jednak to zrobił.
- A co z bezpieczeństwem? Nie wiesz, co może się wydarzyć... - Clifford snuł refleksje i wywodził się w nieodpowiednim momencie.
- Wiem - ukróciłem jego przemowę - Ktoś dziś zginie - oznajmiłem - Ale tą osobą nie będzie nikt z naszej czwórki, ani Caitlin.
~*~
Obserwowałem całe show Logana zza krzaków. Mój wzrok zatrzymał się na Caitlin, w którą została wycelowana broń. Patrzyła prosto na pistolet z pogardą, ale wiedziałem, że właśnie teraz modli się o przeżycie. Widząc tą scenę, moje serce mało nie wyskoczyło z piersi. Gdyby Fletcher strzelił, gdyby trafił, ja... ja nie przeżyłbym tego, nie mógłbym. Musiałem go powstrzymać; zakończyć tą mękę. Chciałem, żeby zgnił w więzieniu, do którego zamierzałem go wysłać.
Michael był w pobliżu. Komunikowaliśmy się za pomocą telefonu, ponieważ przez drzewa i ciemność nie mogliśmy dostrzec naszych twarzy czy znaków. Clifford czekał na mój głos, aż zdecyduję się wyjść i przejść do realizacji planu, o którym nie miał pojęcia. W ostatnim momencie wycofałem się, aby nikt nie był w stanie mnie zobaczyć. Założyłem kamizelkę pod koszulkę, po czym okryłem się grubą bluzą. Wróciłem na swoje miejsce dosłownie na kilka sekund, bo kiedy zauważyłem, że Logana palec zbliża się do spustu, nie wytrzymałem i wybiegłem z lasu, a tuż za mną pojawił się Hemmings.
- Nawet się nie waż bydlaku - warknąłem ostro.
Michael szybko podszedł do Caluma, ratując go od upadku. Patrząc na niego, poczułem złość. Z trudem opanowałem swoje emocje. Mój przyjaciel ledwo utrzymywał się przy życiu przez tego gnoja. Chciałem dać mu nauczkę. Chciałem pokazać, że ze mną się nie zaczyna, ale musiałem trzymać się swojego planu.
- Policja już tu jest - oświadczyłem - Co teraz zamierzasz gnoju? - uniosłem brew, pytając, chociaż znałem odpowiedź.
Luke zajął się Calumem, a Michael odsunął w tył Caitlin. Zaciskałem swoje dłonie w pięści, a później rozluźniałem się, odgrywając rolę we własnym przedstawieniu. Kontrolowałem kątem oka sytuację, by zapewnić reszcie bezpieczeństwo. Zmuszałem się do zewnętrznego spokoju, podczas gdy wewnątrz wrzałem. Dochodziliśmy powoli do puenty. Czekałem na ruch Logana, który przewidziałem, a przynajmniej miałem nadzieję, że właśnie do takiego się posunie. Potrzebowałem go tylko sprowokować. Jego uśmiech dawał mi satysfakcję, bo oznaczał, że doprowadzam go do szału i przestaje myśleć logicznie. Próbuje coś wymyślić, ale dekoncentruję go. Jeszcze chwila.. jeszcze chwileczka...
- Nie rozumiem, co cię tak bawi Fletcher? Fakt, że za moment będziesz błagał o litość, czy może to, że skończysz w pudle - Michael nieświadomie odwalał za mnie robotę.
I wtedy Logan spełnił moją cichą prośbę. Zagrał tak, jak sobie życzyłem. I nawet się nie domyślił.
- Chętnie ci powiem, Clifford - zwrócił się do ciemnowłosego, którego kolorowe pasemka zanikły z powodu braku większego światła. Wyszczerzył się. - Zamierzałem zabić dziś kochaniutką Caitlin - mówił, udając zastanowienie - Ale nastąpiła zmiana planów.
- O czym ty mówisz do cholery, pajacu? - wtrącił Calum, krztusząc się.
- Mówię o kimś, kto jest ważniejszy niż jakaś mała, wkurzająca suka - warknął - Nawet nie wiesz, jak cieszę się, że wpadłeś Ashton - rzucił zmieniając swój cel, a moja gra aktorska osiągnęła wyższy poziom.
Pierwszy strzał był dość silny i szokujący. Kula popchnęła mnie do tyłu. Następna tylko o jeden, ale przez nią nie potrafiłem złapać oddechu. Trzecia przeleciała tuż obok, zupełnie tak jak czwarta. A piąta sprawiła, że znów się cofnąłem, po czym upadłem na kolana. Nie rozglądałem się, bo nikt, kto zostałby postrzelony nie obracałby się na wszystkie strony, patrząc czy jego znajomym nic nie jest. Zakrztusiłem się dwa razy, bo rzeczywiście zaparło mi dech w piersiach, a nawet zakręciło mi się w głowie. Słyszałem strzały, więcej niż pięć. Na pewno Calum otworzył ogień lub zrobił to Michael. Ja padłem na ziemię całym ciałem. Kiedy wystrzały ucichły, syknąłem delikatnie.
Caitlin krzyczała. Wołała moje imię z desperacją w głosie. Chciała znaleźć się blisko mnie, ale Luke ewidentnie tego zakazał. Zostawił Caluma i podbiegł do mnie, osłaniając ciałem okolice mojej klatki piersiowej tak, aby nikt z daleka nie zobaczył braku krwi. Odwróciłem głowę, przymykając oczy. Z niewiadomej mi przyczyny odpływałem. Może kula przebiła się przez kamizelkę i naprawdę umierałem? Widziałem jak Caitlin próbuje wyrwać się z objęć Michaela i przybiec do mnie, ale on jej nie pozwolił. Słuchał poleceń Luke'a, który poniekąd znał się na pierwszej pomocy. Hemmings był na dziesięciu kursach, gdy zdawał prawo jazdy. Ostatecznie egzamin z wynikiem pozytywnym otrzymał dopiero za dwudziestym razem. Zawsze przekraczał prędkość i wykonywał manewry po swojemu, niezgodnie z bezpieczeństwem ruchu.
- Caitlin.. - szepnąłem, a ona otwarła szeroko oczy wpatrując się we mnie i słuchając mojego głosu. Jej wargi drżały.
- Nie rób mi tego, proszę.. - odpowiedziała szlochając.
- Chcia.. Chcia... - dukałem - Chciałem cię chronić, będąc twoim cieniem... - wymamrotałem - Przepraszam...
Zamknąłem oczy, a ostatnią rzeczą, jaką usłyszałem był jej krzyk, rozrywający moje serce na miliony kawałków.
~*~
Otworzyłem gwałtownie powieki, biorąc do ust za dużą ilość powietrza. Pozycję leżącą natychmiastowo zmieniłem na siedzącą. Złapałem się za szyję, po czym dłońmi oklepywałem swoją klatkę piersiową. Nie czułem bólu, nie widziałem zadrapań. Rozejrzałem się po miejscu, w którym się znalazłem. Las, wciąż byłem w lesie.
- No w końcu, do jasnej cholery! - wydarł się Hemmings - Myślałem, że przekręciłeś się na drugi świat!
Oddychałem szybko, przypominając sobie ostatnie zdarzenie.
- Szczerze? Też tak na początku myślałem - popatrzyłem na niego ze strachem w oczach - Pociski są małe, ale dają niezłego kopa - skwitowałem - Nawet przy posiadaniu kamizelki. Co z nimi? - zapytałem, wstając z bagażnika, w którym położył mnie Luke.
- Zapewne są w Hurstville. Michael jest załamany, Calum milczy, Caitlin płacze. Zadzwoniłem do niego i powiedziałem, że nie żyjesz. Udałem wariata, nagadałem mu, że nie wiem co mam robić i idę się powiesić. Mam cię pochować lub spalić. Co wybierasz? - dopytywał blondyn.
- Spal, nie będą mnie pożerać robaki - zdecydowałem - Dziękuję, Luke.
Przyjaciel rzucił w moim kierunku kluczyki.
- Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy - mruknął - Bo ja chyba nigdy nie pozbędę się wyrzutów sumienia.
- Po prostu o tym zapomnij. Pomyśl, że naprawdę zginąłem.
- Pewnie, to o wiele lepszy pomysł - ironizował.
Prychnąłem, kręcąc głową.
- Żegnaj, Luke.
- Żegnaj, Ashton.
~*~
Siedziałem na łóżku, w sypialni, trzymając w dłoni koszulkę, którą kiedyś Caitlin zostawiła w tym mieszkaniu. Od dłuższego czasu noszę ją przy sobie, bo przypomina mi o pierwszej nocy, którą tu spędziła; o naszych kłótniach; o zwykłych rozmowach; o niej. Ściskałem w dłoni materiał, mając nadzieję, że ukoi on mój ból, który sam zadałem - sobie, oraz wszystkim wokół. Splotłem dłonie, wciąż trzymając cienką bluzkę. Oparłem łokcie o kolana, a czoło o pięść, spuszczając głowę. Boże, dlaczego wszystko tak się skomplikowało? Nie tego chciałem. Marzyłem, aby dać przyjaciołom wolność, a Caitlin normalne życie. Czemu więc wróciliśmy do punktu, z którego nie dawno wychodziliśmy?
- Dość często cię z nią widzę - moją ciszę zakłócił głos Luke'a - Jaki jest tego powód?
- Przypomina mi o czymś... - burknąłem, spoglądając na ubranie.
- O czym?
- O tym, jak bardzo spieprzyłem swoje i wasze życie - powiedziałem, zerkając na blondyna.
Luke przekroczył próg pokoju, a następnie usiadł obok mnie. Pochylił się, również opierając łokcie na swoich kolanach, dzięki czemu wysokością był na równi ze mną. Nie patrzył z góry, czy z dołu. Spoglądał prosto w moje oczy, w dodatku z politowaniem, bo nie mógł zaprzeczyć.
- Pamiętasz, kiedy mówiłeś mi, że wiesz czego Caitlin chce? - zapytał, a ja przytaknąłem - Podczas twojego pogrzebu mi również powiedziała, czego chce.
- Normalnego życia - odparłem.
- Nie pomyliłeś się, tego właśnie chciała - przyznał mi rację - Ale pomyliłeś się w czymś innym.
- Co? - spojrzałem na niego pytająco - W czym?
- Źle sprecyzowałeś jej życzenie - powiedział - Bo jej normalnym życiem byłeś ty, Ashton.
Zamilkłem. Oszołomiony gapiłem się na Luke'a w milczeniu dobre pięć minut.
- Ona mi nie wybaczy, Luke - westchnąłem.
- Nie wybaczy, jeżeli sobie odpuścisz - stwierdził - Jeśli faktycznie jej normalnością byłeś ty, to jesteś ją nadal i wiem, że tak jest, bo w ciągu pół roku nie umiała o tobie zapomnieć. Nie byłeś dla niej tylko wariatem wydzwaniającym z groźbami, a później porywaczem. Byłeś kimś więcej, jesteś i zawsze będziesz.
Hemmings poklepał mnie po ramieniu, uśmiechając się szeroko.
- Odzyskaj swoją Julię, Romeo - zawołał - Powinna skorzystać z twojego rumaka.
- A ty powinieneś skorzystać z wizyty u lekarza - zaśmiałem się, podając kumplowi rękę.
- Dobrze, że jesteś, Irwin - stwierdził Luke, uśmiechając się.
Naszą rozmowę przerwał jednak dialog między Calumem, a Michaelem.
- Dobrze, że jesteś, Irwin - stwierdził Luke, uśmiechając się.
Naszą rozmowę przerwał jednak dialog między Calumem, a Michaelem.
- Gdzie ty idziesz? - pytał Clifford.
- Nie zamierzam brać udziału w tej farsie - syknął Calum, zarzucając na siebie kurtkę.
Razem z Lukiem wstaliśmy z miejsca i wyszliśmy z pokoju. Stałem na drugim końcu korytarza patrząc, jak ciemnowłosy szykuje się do opuszczenia domu.
Razem z Lukiem wstaliśmy z miejsca i wyszliśmy z pokoju. Stałem na drugim końcu korytarza patrząc, jak ciemnowłosy szykuje się do opuszczenia domu.
- Cal... - zacząłem.
- Nie nazywaj mnie tak, Irwin - fuknął, posyłając mi piorunujące spojrzenie - Tylko przyjaciele mają do tego prawo.
- Wiem, że jesteś wkurzony.
- Wkurzony? - zapytał od razu dając odpowiedź - Nie.
- Hood, słuchaj, nie miałem innego wyjścia - tłumaczyłem, ale tylko rozzłościłem tym Caluma. W przeciągu kilku sekund jego pięści znajdowały się na mojej koszulce. Przyparł mnie do ściany i mierząc wzrokiem, mówił:
- Kto cały czas powtarzał, że zawsze jest kilka wyjść z sytuacji?! - pytał - Kto cały czas twierdził, że jesteśmy przyjaciółmi?! - wydarł się - Ashton Cień Irwin, podły kłamca!
- Chciałem dać wam wolność od tego chaosu związanego z Cieniem! - odkrzyknąłem, odpychając go na szafę. - Chciałem dać wam trochę życia. Normalnego życia.
- Poświęciłem dla ciebie rodzinę, przeklęty kretynie! - wrzasnął Calum, unosząc palec wskazujący - Wybrałem ciebie, a w zamian co dostałem? Setki kłamstw - wyrzucał z siebie żal.
Calum przeczesał dłońmi swoje włosy i odwrócił się, idąc powoli w stronę drzwi.
Calum przeczesał dłońmi swoje włosy i odwrócił się, idąc powoli w stronę drzwi.
- Sam dokonałeś wyboru - burknąłem, ale po chwili pożałowałem swoich słów. Dopiero po uderzeniu Caluma zrozumiałem, jak wielki ból musiały mu sprawić moje słowa. Ciemnowłosy odwrócił się na pięcie, a potem wymierzył cios pięścią prosto w moją twarz, trafiając między środek policzka a oko. Jęknąłem, czując pieczenie na skórze, ale zasłużyłem. Słowa, które zostały przeze mnie wypowiedziane, nigdy nie powinny paść z moich ust.
Popatrzyłem na Caluma. Całe jego ciało drżało. Z zaciśniętą szczęką oraz ciężkim oddechem patrzył na mnie z nienawiścią. Doskonale wiedziałem, jak źle się teraz czuł, jak go skrzywdziłem.
- Przepraszam, Calum... - szepnąłem.
- Wiesz dlaczego Caitlin przyznała mi rację? - spytał, a ja nie odzywając się, czekałem na odpowiedź - Bo powiedziałem jej, że nigdy ci na niej nie zależało - wyznał, a moje oczy stały się szersze - Tak jak na nas - dokończył - Właśnie to udowodniłeś.
Hood skierował do wyjścia, tym razem zdecydowanym krokiem. Luke próbował go powstrzymać, ale Calum był nieugięty. Wyrwał się z uścisku swojego najlepszego przyjaciela, wyładowując swoją złość dodatkowo na nim.
- Wafluj mu dalej, Hemmings - poradził - Do tej pory szło ci świetnie, może znalazłeś wymarzony zawód.
Później usłyszeliśmy trzask drzwi, które mało nie wyleciały z zawiasów. Zatrzęsły się pod wpływem uderzenia, a klamka, która wyglądała na dobrze przymocowaną, opadła, znajdując swoje miejsce na chłodnej podłodze. Zapadła cisza. Każdy z nas słyszał tylko zmieszane głośne oddechy. Oparłem się o ścianę. Przełknąłem nerwowo ślinę, spoglądając na podłogę.
- Jest po prostu zły, przejdzie mu - bronił go Luke, jednak jego szept zupełnie mnie nie przekonywał.
- Przestań - wtrącił Michael, a później zwrócił się do mnie - Wiesz, że musisz wiele naprawić, Ash.
- Wierz mi - odparłem - Calum dał mi to wyraźnie do zrozumienia.
_________________________________________
Dzisiaj zmieniłam zdanie i ten rozdział, który miał być 21-ym, zrobiłam 20tym. Sorrki za zamieszanie.
A więc.. informacja dla Wattpadowiczów.
ZOSTAŁAM OFICJALNIE AMBASADORKĄ WATTPADA! Od teraz możecie zwracać się do mnie z problemami, a ja będę próbowała je rozwiązać. Jeśli macie także pytania - piszcie do mnie na portalu! Jestem dostępna dla Was 24/h! Mam nadzieję, że sprawdzę się w nowej roli. :)
Dziękuję Wam za pół miliona wyświetleń Cienia na Wattpad i 200k Pułapki!! Mam nadzieję, że kiedyś Cień dobije do miliona, to byłby ogromny sukces. No cóż.. pozostaje mi być dobrej myśli. :)
Cyaaaaa. xx
_________________________________________
Dzisiaj zmieniłam zdanie i ten rozdział, który miał być 21-ym, zrobiłam 20tym. Sorrki za zamieszanie.
A więc.. informacja dla Wattpadowiczów.
ZOSTAŁAM OFICJALNIE AMBASADORKĄ WATTPADA! Od teraz możecie zwracać się do mnie z problemami, a ja będę próbowała je rozwiązać. Jeśli macie także pytania - piszcie do mnie na portalu! Jestem dostępna dla Was 24/h! Mam nadzieję, że sprawdzę się w nowej roli. :)
Dziękuję Wam za pół miliona wyświetleń Cienia na Wattpad i 200k Pułapki!! Mam nadzieję, że kiedyś Cień dobije do miliona, to byłby ogromny sukces. No cóż.. pozostaje mi być dobrej myśli. :)
Cyaaaaa. xx
Pierwsza ^^
OdpowiedzUsuńWiedziałam .. Ashton chciał wszystkich chronić #TeamAshton.. ^^
UsuńDRUGAA!
OdpowiedzUsuńTrzecia 💞💞 super rozdział jak zawsze 😘
OdpowiedzUsuńWIEDZIAŁAM WIEDZIAŁAM, ŻE ON JĄ KURWA KOCHA
OdpowiedzUsuńumieram omg
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział bcvdsygauhnvbhk
OdpowiedzUsuńOmgfn xd
OdpowiedzUsuńo matko cudny rozdział
OdpowiedzUsuńwystraszyłam się tym spoilerem a tu takie coś o nie XD
Boże, Ash, odkręć wszystko!
do następnego xx
@freakingsongxx
o matko jedyna ehkbgsdhbgshj genialny!!
OdpowiedzUsuńO jaaaaaaaaaa!! Kahdhsgsjdhdjams
OdpowiedzUsuńKocham Cię ❤❤❤
Jezu, Paula zamorduję cię. Chcę szybko next *.*
OdpowiedzUsuńo boże wiedziałam ze ma kamizelke,. umarłam
OdpowiedzUsuńja tu czekam na spojlery, które były na tt a tu dupa .............
OdpowiedzUsuńale dzięki pepe bo ... noo ... dzięki XD
ahahhaahahha
PEPE ALE JEŚLI W 21 NIE BĘDZIE JAKIEJŚ SUPI SCENKI Z ASHTONEM I CAITLIN TO CI NIE DARUJĘ, ROZUMIEMY SIĘ? ps czemu placze Boze
OdpowiedzUsuńPrzewidziałam wszystko co było związane z "robotą" Luke'a, czuje się jak geniusz haha
OdpowiedzUsuńPopłakałam się na końcówce bo tak mi szkoda Caluma, boję się że to on odejdzie z gangu
Rozdział jak zwykle świetny x
Jejku poplakałam sie.
OdpowiedzUsuń+ Usunelo mi komentarz ssshebejashdh :(
(To nie przypadek ze w zlosfi napisalam ash, to przeznaczenie lol )
Perspektywa Ashtona >>>>>>
Biedny Calum
BIEDNA KLAMKA :(
Luke aka "moj przyjaciel gej"
Ashton spieprzyl sprawe troche
"Odzyskaj swoja Julie, Romeo" placze chyba.
Chodz Calum, pohejtujemy Ashtona, zaparzymy twojej ulubionej herbaty i wszystko mi opowiesz.
@samohoodzik
PS: #TEAMKLAMKA
UsuńOmg dgbgjbjv świetny rozdział
OdpowiedzUsuńdjfkckfkadk omg ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam czekam na nastepny ;** <3
OdpowiedzUsuńBoże Pepe co ty ze mną robisz...... znowu mnie zamurowało. Nie wiem co pisać. Rozdział jest taki jgaf vauegckavbfwehlqe vfkwenfjwehfkwqfnhn !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPepe, nie graj tak na naszych emocjach
OdpowiedzUsuńOmg rycze cały czas
W sumie to rozumiem Caluma. Przecież Ash chciał, żeby jego przyjaciele byli szczęśliwi, a może Cal był szczęśliwy z Cieniem? (ups trochę to źle zabrzmiało haha). Ma prawo być zły, ale mam nadzieję, że się opamięta i wróci. Jezu, tak bardzo lubię Caluma, nie wyobrażam sobie gangu bez niego...
OdpowiedzUsuńJak w następnym rozdziale będzie jakiś sex pomiędzy Ashtonem a Caitlin to będę prze szczęśliwa , jak zwykle rozdział świetny ♥
OdpowiedzUsuńDobry boże *-*
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńten rozdział >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńWięc rozdział tak cholernie cudowny :(. Płakałam. Kocham cienia, to teraz moje życie, jestem #TeamAshton ale najbardziej kurwa na świecie #TeamCashtlin! <3 :( xx
OdpowiedzUsuń/ @ifindsomebody
omg swietny booooze kocham cie pepe, dziekuje ze piszesz to opowiadanie edhbgvrfws
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ♥♥♥
OMG JHGSIFHSDLJFOJHDGHDFUOJILJK
OdpowiedzUsuńJeju co to ma być ?! ��
OdpowiedzUsuń#TeamCalum sorry :/ / @MrsClaudia5
Chryste *o* kocham to ! !<3
OdpowiedzUsuńjasna cholera
OdpowiedzUsuńz jednej strony płaczę, a z drugiej się śmieję, Boże
zryty mózg, ale chuj z tym
eh
od samego początku byłam pewna, że cały gang cienia o tym wiedział, a nie tylko luke, ale ok.
mam nadzieję, że ash naprawi co to zepsuł, ale chciał ich chronić, a wszyscy się mylimy so sorrynotsorry
chyba teraz nie jestem za żadnym teamem lol
w ogóle dziękuję, że to napisałaś wo hfvuirl
moje feels<<<<<<<<<<<<
Ludzie na świecie! :o Nie wiem czy mam płakać czy krzyczeć czy kuźwa nie wiem co hjfgdjhgjl ;-;
OdpowiedzUsuńwoah. no wiesz co ja to miałam nadzieję na coś bardziej dramatycznego, co nie znaczy że nie ryczałam jak głupia. OMG Calum uwielbiam cię!
OdpowiedzUsuńcholera
OdpowiedzUsuńwłaściwie to zanim dojdę do siebie to będzie kolejny rozdział więc nawet nie próbuję, kocham rozdziały z perspektywy Ashtona OMG nie zasnę dzisiaj
Genialny rozdział! Z resztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś mi nim świetny prezent na urodziny! :D
JEZU!!
OdpowiedzUsuń(NA WSTĘPIE OSTRZEGAM ŻE MOJA INTERPUNKCJA BĘDZIE DO DUPY BO JESTEM POD WPŁYWEM UCZUĆ I PRZEŻYĆ)
CAL DOBRZE ZROBIŁ ŻE NIE CACKAŁ SIĘ Z NIMI BO ASH SERIO STRASZNIE NACHRZANIŁ!! A TA HISTORIA BYŁA SERIO ROZWIĄZANIEM WSZYSTKIEGO! NOSZ NIGDY BYM SIĘ CHOLERA NIE DOMYŚLIŁA ŻE TAKIE GÓWNO ZAPLANUJĄ!!
A ZA TO MOGŁEŚ ASHTONOWI MOCNIEJ PRZYŁOŻYĆ!!!
ROZDZIAŁ GENIALNY ŚWIETNY CUDOWNY I JA CHCĘ JUŻ NASTĘPNY OMG PEPE KOCHAM CIĘ!!!
KOCHAM KURWA TO <333333333333
OdpowiedzUsuńOD POCZĄTKU BYŁAM #TEAMASHTON, HAHA
OdpowiedzUsuńA TERAZ:
BOSZZ PEPE TO BYŁO CUDOWNE XHCBVYBVS8VB MOJE FEELS<<<<<. MYŚLAŁAM, ŻE ZGINĘ, SERIO
MOJE SERCE<<<<
NIE MOGĘ ZŁAPAĆ ODDECHU
WIEDZIAŁAM, ŻE ASH JEST KOCHANY, TYLKO CZASAMI GŁUPI DO NIE MOŻLIWOŚCI
NIE JESTEM W STANIE SIĘ UCZYĆ NA GEOGRAFIĘ NA JUTRO
PONOSISZ ODPOWIEDZIALNOŚĆ JEDYNKĘ ZE SPRAWDZIANU
JEJU NIE RÓB MI TEGO :'(
<3
OdpowiedzUsuńI dobrze mu tak. Sama bym tak postąpiła na jego miejscu.
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE KURWA TO JEST JvsbjsisjnakOhabsnsjjsjsn BŁAGAM NIE H CAIT MU WYBACZY BOZE O NIE JAKIE TO CUDIWNE ROZUMIEM CALUMA ZE JEST NIEZLE ZLY NA ASHA ALE NIECH MU WYBACZY ON CHCIAL ICH DOBRA O BOZE CZEKAM NA NEXT
OdpowiedzUsuńTaki smutny ten rozdział. Nie dość, że wspomnienia z Cienia, to jeszcze te wszystkie myśli i uczucia Ashtona. Nie mam pojęcia, jak on teraz to wszystko odkręci i co się będzie działo, ale na pewno nie pójdzie mu tak łatwo.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu się wyjaśniło, w jaki sposób Ash przygotował się do "śmierci". Teorie niektórych osób się sprawdziły.
Cieszę się, że w końcu ktoś przyłożył Irwinowi. Liczyłam na Caitlin, ale Calum zrobił to lepiej i bardziej boleśnie. Ciekawe, jak bardzo zły jest Michael, ale tego nie pokazuje.
Ten rozdział był mocny. Tekst o Romeo i Julii był kochany.
Teraz to przynajmniej juz wszystko jest jasne, Boże, Pepe....
OdpowiedzUsuńOd wakacji w niepewności czy Cień żyje czy nie, a to boom! Zmartwychwstał XD
Ale wszystko suuper, z resztą jak zwykle. Kocham,
OłKej. x
No i płakałam ;-; nastawiłam się na te spoilery i rozdział w piątek a tu co?..... oj Pepe ;-; znowu się wszystko zjebało.......nie wiem jak ale Ashton musi to naprawić ;-; #TeamAshton <3
OdpowiedzUsuń~ horanowa.xoxo
Naprawdę nie mam pojęcia jak skomentować ten rozdział,dlatego poprostu napiszę,że ryczę jak wariatka.
OdpowiedzUsuńC u d o w n y
/ tt @awwhmrbieber
zapraszam do mnie
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów, dlatego napisze tylko:
UsuńCzekam na następny.
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów ;*
P.S. Sory pomieszało mi się xd
Jezu, nawet nie potrafię zliczyć ile razy płakałam kiedy czytałam ten rozdział.
OdpowiedzUsuńTa śmierć z perspektywy Ashton'a mnie przeraziła,a ta końcówka, nie, to dla mnie za wiele jak na jeden dzień.
Czekam na nexta xx
Rozdział cudowne *.*, mam nadzieje że Cieniowi wszystko wybaczą ;<, i dziękuję za prezent na urodziny :D <3 :*
OdpowiedzUsuńzaniemówiłam szczerze mówiąc, serio nie wiem co napisać, bo napisanie, że świetny itd nie wystarczy
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział ♥
twoje rozdziały są jak zawsze powalajace
OdpowiedzUsuńomg, myślałam, że 19. rozdział był tym najbardziej emocjonym, ale nie, to jest mistrzostwo świata.
OdpowiedzUsuńkocham, płaczę x
@irwieskitkat
wow duzo się zmieniło !
OdpowiedzUsuńBoże no ryczę od godziny nie mogę się uspokoić ;'( ;'( ;'( wg najchętniej sama bym przywaliła Ashtonowi no sory... bynajmniej na razie zobaczymy czy cień coś naprawi ale do tego czasu jestem całkowicie po stronie Caluma sama bym pewnie tak zareagowała ;'(
OdpowiedzUsuńByłam jestem i będę #TeamAshton.
OdpowiedzUsuńPrawie się popłakałam, najpierw to pożegnanie i ponowna "śmierć" Ashtona, potem słowa Luke'a i Cal. Boże tyle się dzieje, ale tak się cieszę, że Ash wrócił, od razu lepiej się czyta ^^
O moj boze ja płacze.... ponieważ on się tak poświęcił. Ashton ją kochał całym sercem....dlaczego uważam że sie poswiecil? poniewaz przeciez nie mial 100% pewności że zostanie postrzelony w klatke piersiowa. On szedł na zywiął... przeciez rownie dobrze mogl dostac kulke w łeb i co wtedy?! Zginal by a Luke nie moglby sobie tego wybaczyc do konca zycia ze pozwolil na ta cala szopke. To..WLASNIE TO! pokazuje jak bardzo Ashton kocha Caitlin .... I komletnie nie domyslalam sie ze zamieszany w to jest Luke...myslalam ze Calum!! :D serio...idealnie to rozegralas!
OdpowiedzUsuńLuke chłopie jak ja sie kurde ciesze ze powiedziales to wszystko co owiedziales: tego duzo a kopiowac nie mozna xD no bo kurcze przemowiles Ashtonowi do rozumu ze musi kurde wlaczyc! idz chlopie zrob cos tam xD i ja zdobadz xD znowu:D Calum a z pol obrotu czemu mu nie dales xD fakt faktem Ashton zasluzyl to fakt, ale popelnil blad tylko dlatego ze odebral zle slowa Caitlin i myslal ze jest problemem dla innych. a nie jest. ASH NIE JESTES! WSZYSCY CIE KOCHAJA I MY TEZ!
Rozdzial naprawde swietny:) Ciesze sie, ze trafilam na ten blog i ciesze sie ze dzieki Tobie "poznalam" 5sos ;)
@ZaynakaPirate
jezu pepe.........
OdpowiedzUsuńMówiłam że miał kamizelkę! Miałam rację :o
OdpowiedzUsuńI nie dziwię się Calumowi :/
od początku czułam, że miał kamizelkę, wybacz Ashti, przejrzałam cię. Biedny Calum, nie dziwie się, że tak się zdenerwował, mam nadzieję, żę wszystko wróci do normy. powodzenia w dalszym pisaniu ilysm xx
OdpowiedzUsuńTen rozdzial >>>>
OdpowiedzUsuńBiedny Calum :c
Śmierć świetnie zainscenizowana! Kocham <3 <3
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zwrócisz większą uwagę na ten komentarz ale ja czekam aż ukaże się twoją książka! Czekam na książkę cienia! Od razu polecę ją kupić. Nawet ostatnio śniło mi się że byłam w empiku i były tam tylko 2 egzemplarze cienia a ja od razu go kupiłam. A dodatkowo w każdym egzemplarzu napisałaś coś od siebie swoim prawdziwym pismem, nie drukiem
Mam nadzieje że wydasz cienia i będę go mogla czytać dniami i nocami <3
theeternalkids.blogspot.com
Naprawdę udało ci się nas odwieść od prawdy. xd Jeśli mam być szczera to powoli traciłam wiarę w to, że Ashton naprawdę życie, ale cały czas myślałam sobie, że przecież nie mógł umrzeć, a teraz gdy już jest wszystko się skomplikowało. Wiedziałam, że Caitlin nie żuci się Ashtonowi na szyje, ale jednak to było smutne. :/ W dodatku Calum tak zareagował co było dla mnie strasznym zdziwieniem, bo sądziłam, że będzie po stronie Asha.
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział jest świetny. :D Chyba jak każdy, który piszesz. :3
Życzę dużo weny. :*
Świetny :)
OdpowiedzUsuńCholerka! Wiedziałam, że Ashton chciał ją chronić. Wiedziałam :DDDD
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny!! Aa! 😁 😄 Tak strasznie się cieszę że wrócił, ale na miejscu Cal zrobiła bym podobnie!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńPopłakałam się ;(
Boję się, że Calum może odejść z gangu...
Współczuję też Luke'owi bo żyć z czymś takim, ukrywać, że Ashton żyje, chociaż inni byli przekonani o jego śmierci, musiało być okrutne. Ciężko okłamywać najlepszych przyjaciół... W dodatku oni tak cierpieli ;/
Czekam na następny!
boże nie mogę się doczekać następnego xx
OdpowiedzUsuńGRATULACJE!!! ��������Na miejscu Cala też bym tak zrobiła jeszcze powinien oberwac od Cait bo zamiast poprawic jej zycie to je jeszcze bardziej spieprzyl xd
OdpowiedzUsuńNo po prostu cham z niego, nie rozumiem w czym on chcial jej pomoc ale ok.
Matkooo tak mi szkoda Caluma....
Nie no jesteś boska!!! Cudownie piszesz a ten ff jest jednym z najlepszych
Zycze weny jeszcze raz gratulacje ily xo- @cookies_69
O moj boze
OdpowiedzUsuńO moj jezu
Chryste panie
Co Ty ze mna robisz?
Poplakalam sie, ok
Kocham Cie
Kocham Cie
Kocham Cie
@fcxbrooks
Halo, a tak w ogóle to co z twoim drugim ff? Tym o Calum'ie? ;-;
OdpowiedzUsuńMatko przenajświętsza Ashton !!! <3333 #TeamAshton?? Juz sama nwm. Ale wyraźnie chcial ich chronić i caly czas o nich myslal boże to jest nsudhwkalagśosgajsuspa *.*
OdpowiedzUsuńPamiętam tą krótka rozmowę Luke coś mi wtedy już nie pasowało. A teraz już wiem o co chodziło. :) rozdział cudowny ze Calum powiedział co sądzi na ten temat. Teraz Ashton ma nad czym myśleć i pracować aby wszystko wróciło do normy. Szkoda mi jedynie Cait i Caluma zranił ich mocno. Mam wrażenie że Calum pójdzie.do Cait pogadać o tym. :)
OdpowiedzUsuńGratki <; CIEN WSZYSTKO SPIEPRZYL; XDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuń'Wafluj mu dalej, Hemmings' X''D
OdpowiedzUsuńwszyscy płaczą, a ja pękam ze śmiechu przez Calum'a, co ze mną nie tak X'D
Mój ulubiony rozdział BO dużo Ash'a ;D:D;D
OdpowiedzUsuńBoże ten rozdział jest cudowny czekam na następny i po prostu nie mam słów wbiło mnie w ziemie kocham i czekam <3
OdpowiedzUsuńAaa. .. dziewczyno, ale ty masz talent. Aż brak słów, z każdym przeczytany rozdziałem co raz bardziej się wciagam w tą historię. Nie mogę się doczekać kolejnego. Czekam z niecierpliwością. ♡
OdpowiedzUsuńjejku jaki cudowny rozdział, czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńYhh.. Ashton, spieprzyłeś.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jakoś pogodzi się z Calumem i przede wszystkim z Caitlin ;d
Czekam na kolejny ;)
o. mój. boże.
OdpowiedzUsuńprzeczytałam całego Cienia i te 20 rozdziałów Pułapki w około 35 godzin, GDZIE JEST NASTĘPNY ROZDZIAŁ, JAK MAM TERAZ ŻYĆ ;-;
no i jeżeli chodzi o 19 rozdział, to jestem TeamAshton, ale w 20 TeamCalum ;/
ZA. DUŻO. TRUDNYCH. DEZYCJI.
no i ofc masz mega talent, czekam na następny rozdział, po cichu umierającej w mojej samotni :')
Omg x*♡* boski rozdział! Czytam od kilku tygodni i NIGDY nie spotkałam się z tak ciekawą fabułą ff!!! Podziwiam pomysłowość bo jest wręcz oszałamiającą! Zatrzymam się u ciebie do końca! <3 ten blog jest bardzo piękny! Dziękuje że piszesz! Każdy rozdział jest ciekawy i pełen akcji!!! <3 :D jestem zachwycona! <3
OdpowiedzUsuńo jezu pepe nie wiem czy lubisz sluchaj takich histori hahah ale ci musze cos po prostu napisac. sluchaj znalazlam twojego bloga wczoraj na tt i po prostu...nie moglam sie oderwc od czytania. tak wyszlo ze przed chwila skonczylam czytac wszystko i nie oszukujmy sie jest tego mega duzo. Przy tym rozdziale cala sie trzeslam po prostu nie wiem nie moglam sie opanowac. bylam zalana lzami. gdy Ashton "umarl" jakos wiedxialam ze "ozyje" po prostu bez niego to by nie mialo jakiego kolwiek sensu. wiem ze lubisz trzymac nas w napieciu ale blagam cie nie Caitlin chociaz dosc szybko mu wybaczy.... ja sie przejmuje tym bardziej niz swoim zyciem serio hahaha okej skonczylam sie rozpisywac i dziekuje mega czekam na nastepny rozdzial
OdpowiedzUsuń#teamLogan nie zapominajmy że biedny Logan też został podle oszukany przez Cienia xD
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, tylko szkoda że taki krótki.
Mam nadzieję że Ashton naprawi swoje stosunki z chłopakami i Cait, bo moje shippowanie tych dwóch pierniczków nie może pójść na darmo xD
Nie zauważyłam spamownika więc piszę tutaj i przepraszam jeśli to Cię zdenerwuje. Może odwiedzisz mojego bloga z opowiadaniem? Liczę na konstruktywną opinię. Pozdrawiam, Ana ;)
OdpowiedzUsuńanaopowiadania.blogspot.com
Chyba musze pójść do psychiatry, co to ff ze mną zrobiło?!
OdpowiedzUsuńHoooooooooooooo, ale się jaram <3
OdpowiedzUsuńTo "chciałem dać wam wolność" jest jak "zrobiłem to dla waszego dobra"
GÓWNO ZROBIŁEŚ!! I TAK RYCZE!
eh, uzależniłam się od tego, to jest jak powietrze omg, #TeamAshton mimo wszystko, od początku do końca! ♥
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział!!!! <3 <3
OdpowiedzUsuńJezu, niech ona wybaczy Ashtonowi, umrę jak to się rozpadnie!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego!!!
Genialnie piszesz 😍
I jeszcze Calum niech mu wybaczy!
A co będzie z bratem Logana??
Matko jsjaajsiwsjswowk
ILYSM ❤
omgg.. nie wiem co powiedzieć.. czekam na kolejny rozdział x
OdpowiedzUsuń@malikowa_27
jezu kocham to <3
OdpowiedzUsuńnajlepsze ff na świecie! :)
Jezu, wczoraj zaczęłam to czytać, przeczytałam całą pierwsza część. Dziś zaczęłam czytać pułapkę i płakałam bo czułam ten bol ze nie ma Ashtona. Teraz jestem po prostu szczęśliwa źe on jednak jest i po prostu tyle siedzi we mnie emocji źr tego nie da się opisac
OdpowiedzUsuńBosz boski chyba najlepszy ❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńO boże, nie mogę uwierzyć. Domyśliłam się wszystkiego o "śmierci" Ashtona. No może nie dokładnie. Pamiętałam o misji Luka, którą miał zrobić przed akcją. Myślałam, że Ash specjalnie dostał, ale przeżył. Da się przeżyć(mądry internet mi to powiedział :v ) postrzał w klatkę piersiową. A Luke po prostu wiedział, że on żyje i zaciągnął go gdzieś. Potem wszyscy chłopcy razem z Irwinem coś zrobili i żyli jak zawsze.
OdpowiedzUsuńNadal nie mogę uwierzyć, że tyle z tego to prawda :o
Ogólnie - kocham wszystko, co piszesz ♥
Ale bardziej rozpiszę się w ostatnim wpisie, jaki kiedykolwiek się tu pojawi. Ostatnim razem, kiedy tak zrobiłam, autorka tamtego ff płakała przeze mnie i dziękowała mi za to ^^
Ślimuśia xx (@slimusia_23)
Kolejny świetny rozdział:-P
OdpowiedzUsuń