Dział I - Oddech
Rozdział 1
Playlista > klik
Playlista > klik
Ashton zaciskał swoje dłonie w pięści, próbując się kontrolować. Zmuszał się do spokoju. Wiedział, że jest tutaj policja, która zajmie się Logan'em. Rozumiał, że musi się zmienić, a to miał być jego pierwszy krok. Zachowanie spokoju, co da mu tylko i wyłącznie przewagę.
Kąciki ust Logan'a uniosły się, tworząc tajemniczy, a zarazem niebezpieczny uśmiech.- Nie rozumiem, co cię tak bawi Fletcher? Fakt, że za moment będziesz błagał o litość, czy może to, że skończysz w pudle? - wtrącił Michael, zadając arogancko pytanie.
- Chętnie ci powiem, Clifford - zwrócił się do ciemnowłosego, którego kolorowe pasemka zanikły z powodu braku większego światła. Wyszczerzył się. - Zamierzałem zabić dziś kochaniutką Caitlin... - mówił, udając zastanowienie - Ale nastąpiła zmiana planów.
- O czym ty mówisz do cholery, pajacu? - wykrztusił z siebie Calum.
- Mówię o kimś, kto jest ważniejszy niż jakaś niska, wkurzająca suka - warknął - Nawet nie wiesz, jak cieszę się, że wpadłeś Ashton - rzucił, zmieniając swój cel.
Wstrzymany oddechy.
Strzały.
Jeden.
Drugi.
Trzeci.
Czwarty.
Piąty....
A za nimi kolejne.
Calum pociągnął mnie za rękę w dół. Upadłam, chowając głowę, jak rozkazał. Przez chwilę ostrzeliwali się wzajemnie, gdy Logan rozpoczął swój atak. Bicie mojego serca nienaturalnie przyśpieszyło. Miałam ochotę krzyczeć, błagać, aby przestali. Zatkałam uszy, żeby uciszyć strzały. Nie wytrzymywałam napięcia. Podniosłam głowę, kiedy dźwięki strzałów pojawiały się coraz rzadziej.Wszystkie kule, pędzące z prędkością światła w kierunku Logan'a nie dotarły do określonego celu. Luke oraz Michael pudłowali. Fletcher zdążył dość szybko z naszego pola widzenia. Nie wiedzieliśmy dlaczego tak prędko zwiał, dopóki nie usłyszeliśmy syknięcia z lewej strony.
Dwa pociski.
Aż dwa pociski wylądowały w klatce piersiowej Ashton'a.
Krzyk.
Mój krzyk, a nawet wrzask. Paniczny wrzask, desperackie wołanie i szloch. Jego szeroko otwarte oczy spotkały się z moimi. Moje serce pękało. To się działo naprawdę. Umięśnione ciało cofnęło się o kilka kroków, a później powoli spadało, aż dotknęło zazielenionego podłoża na moich oczach. Łzy niepohamowanie spływały po moich policzkach. Odtwarzałam w głowie tylko jedno słowo - Zwariowałam. Chciałam zwariować, chciałam, żeby to był pieprzony sen, z którego za moment miałam się wybudzić.
Wpadłam w histerię. Rzuciłam się do biegu, ale powstrzymał mnie Michael, obejmując ramionami. Pragnęłam być obok Ashton'a, właśnie teraz, ale jego przyjaciel powstrzymywał mnie. Nie wiedziałam dlaczego, może sam doznał szoku. Jego oczy załzawiły się. Patrzył na blondyna tym samym spojrzeniem, co ja - pełnym bólu.
- Caitlin - usłyszałam cichy szept Ashton'a.
Moje wargi drżały. Oddech zatrzymał się na kilka sekund.
- Nie rób mi tego, proszę - odpowiedziałam, czując jak w środku moja dusza zamyka się, zanika.
- Chcia.. Chcia.. - dukał, a moje serce rozrywało się - Chciałem cię chronić, będąc twoim cieniem... - wymamrotał, następnie kaszląc - Przepraszam...
Powieki Ashton'a opadły.
Odszedł.
- Nie... nie... nie... - powtarzałam, przechodząc do krzyku - Ashton, nie! - wydzierałam się, szarpiąc z Michael'em. Całą moją twarz zalały łzy, pogrążyłam się w głębokiej rozpaczy. Krzyki i uderzenia w klatkę piersiową ciemnowłosego stały się naturalnym zachowaniem. Byłam niczym w transie. Powtarzałam każdą czynność parę razy. Krzyk, błaganie, uderzenie; krzyk, błaganie, uderzenie...
Światła zaczęły migotać. W oddali spostrzegłam latarki zbliżających się policjantów.
- Zabierz ich stąd, ja się nim zajmę - powiedział Luke, sprawdzając tętno Ashton'a, jakby miał nadzieję, że żyje. Widząc brak ruchu Michael'a ponowił swój rozkaz. - No dalej do cholery! - wrzasnął, powodując drgawki u przyjaciela.
Blondyn wziął ciało Ashton'a na swoje ręce, po czym wbiegł do lasu i zaginął w szeregu drzew. Ja zaś stałam nieruchomo, niczym kamień, patrząc na ziemię.
- Caitlin, musimy iść - mówił do mnie Michael.
- Caitlin! - starał się mu pomóc Calum.
Caitlin... Caitlin... Caitlin... Caitlin...
Obudziłam się zalana potem. Dziwnym uczuciem jest w jednej
chwili przejść z głębokiego snu do pełnej świadomości. Tym razem nie krzyczałam, a jedynie przeniosłam się do pozycji siedzącej, otwierając pośpiesznie oczy i dysząc,
jakbym przebiegła maraton.
Było późno, koło godziny trzeciej. Kiedy rozejrzałam się i spostrzegłam, że
jestem w swoim domu, uspokoiłam nerwy.
Przetarłam dłońmi twarz.
Gdzie jest koniec? Miał nadejść. Tymczasem ja popadałam w monotonię.
Przetarłam dłońmi twarz.
Gdzie jest koniec? Miał nadejść. Tymczasem ja popadałam w monotonię.
Utknęłam.
To tak, jakbyś był w bańce, która nigdy nie pęknie. Nie
możesz się uwolnić niczym od ładunku, z którym jesteś związana, czekasz na jego wybuch, a on nie wybucha. Masz ranę na skórze, w sercu oraz umyśle, która nie zamierza nigdy zniknąć. Wręcz przeciwnie - jej celem jest zostanie z tobą do końca życia, abyś nie mogła zapomnieć o tych wszystkich strasznych rzeczach, które cię spotkały. Może to ma na celu wzmocnienie mnie? Ale czy nie ma innego sposobu? Mniej bolesnego?
Co noc koszmary przychodziły do mojej głowy, ogarniało mnie wrażenie niepokoju. Nikomu nie mówiłam o problemie takiej rangi. Zamartwiałam się, mój umysł szalał, działał lepiej niż nowoczesny system komputerowy. Skanował każde wspomnienie, przywracając je i budził moje lęki. Obrazy w mojej głowie zmieniały się co parę sekund. Brakowało tylko ikonki „Kosz”, aby kilka z nich usunąć, aby odeszły. Mózg pracował, jakby nie potrzebował nawet pięciominutowej przerwy.
Co noc koszmary przychodziły do mojej głowy, ogarniało mnie wrażenie niepokoju. Nikomu nie mówiłam o problemie takiej rangi. Zamartwiałam się, mój umysł szalał, działał lepiej niż nowoczesny system komputerowy. Skanował każde wspomnienie, przywracając je i budził moje lęki. Obrazy w mojej głowie zmieniały się co parę sekund. Brakowało tylko ikonki „Kosz”, aby kilka z nich usunąć, aby odeszły. Mózg pracował, jakby nie potrzebował nawet pięciominutowej przerwy.
Paranoja.
Sięgnęłam po szklankę, stojącą na nocnej szafce. To zły sen
czy może chore przeczucie? Nie... Znowu zaczynałam. Pogódź się z tym, idiotko. On położył temu kres. Zrozum.
Minęło sześć miesięcy. Gdyby cokolwiek miało się wydarzyć, wydarzyłoby się dawno. Powinnam czuć się wolna. Dni szarości dobiegły końca, a nastały te piękne, przepełnione kolorami. Moim zadaniem jest skorzystanie z szansy, którą dał mi los. Powracając do przeszłości cofam się, robię kilkanaście kroków w tył. Zataczam błędne koło.
Upiłam łyka wody. Oddychałam powoli. Ile jeszcze czasu zajmie mi akceptacja teraźniejszego życia? To trwało zdecydowanie za długo. Stałam się zupełnie inną osobą przez mój brak klimatyzacji w społeczności. To okropne, wiedziałam o tym, ale nie radziłam sobie.
Odstawiłam szklankę. Kątem oka widziałam unoszący się na niebie księżyc i kilka gwiazd.
On gdzieś tam był.
Po raz kolejny.
Dlaczego ponownie zaczynam jego temat?
Powtarzałam sobie w kółko - ZAPOMNIJ. Pamięć stanowiła mój problem. Czy inni ludzie też mają z tym kłopot? Z odstawieniem pewnych spraw na bok i zajęciem się zwykłą codziennością? Bo jeśli tak - mogę pocieszać się faktem, że nie jestem jedyna. Aczkolwiek, jeżeli odpowiedź brzmi "nie"... nie mam innego wyjścia, wychodzę na nienormalną.
Cóż, nie zaprzeczę. Od dłuższego czasu stabilność emocjonalna, ustatkowanie czy normalność to słowa dla mnie obce. Pojawiają się w moim życiu, owszem, jednak nic nie stanowią - po prostu są. Moja obojętność w stosunku do wszystkiego, co nie wiąże się z Ashton'em przeraża. Czemu tak bardzo przejmuję się i nie pozwalam sobie ruszyć dalej? Moje serce nie potrafi go pochować, chociaż nie zdążyliśmy się naprawdę do siebie zbliżyć. A może tylko tak mi się wydaje? Przecież oczy nie widzą tego, co serce. Możliwe, że swojego serca nie rozumiem. Tak, to prawdopodobne.
Minęło sześć miesięcy. Gdyby cokolwiek miało się wydarzyć, wydarzyłoby się dawno. Powinnam czuć się wolna. Dni szarości dobiegły końca, a nastały te piękne, przepełnione kolorami. Moim zadaniem jest skorzystanie z szansy, którą dał mi los. Powracając do przeszłości cofam się, robię kilkanaście kroków w tył. Zataczam błędne koło.
Upiłam łyka wody. Oddychałam powoli. Ile jeszcze czasu zajmie mi akceptacja teraźniejszego życia? To trwało zdecydowanie za długo. Stałam się zupełnie inną osobą przez mój brak klimatyzacji w społeczności. To okropne, wiedziałam o tym, ale nie radziłam sobie.
Odstawiłam szklankę. Kątem oka widziałam unoszący się na niebie księżyc i kilka gwiazd.
On gdzieś tam był.
Po raz kolejny.
Dlaczego ponownie zaczynam jego temat?
Powtarzałam sobie w kółko - ZAPOMNIJ. Pamięć stanowiła mój problem. Czy inni ludzie też mają z tym kłopot? Z odstawieniem pewnych spraw na bok i zajęciem się zwykłą codziennością? Bo jeśli tak - mogę pocieszać się faktem, że nie jestem jedyna. Aczkolwiek, jeżeli odpowiedź brzmi "nie"... nie mam innego wyjścia, wychodzę na nienormalną.
Cóż, nie zaprzeczę. Od dłuższego czasu stabilność emocjonalna, ustatkowanie czy normalność to słowa dla mnie obce. Pojawiają się w moim życiu, owszem, jednak nic nie stanowią - po prostu są. Moja obojętność w stosunku do wszystkiego, co nie wiąże się z Ashton'em przeraża. Czemu tak bardzo przejmuję się i nie pozwalam sobie ruszyć dalej? Moje serce nie potrafi go pochować, chociaż nie zdążyliśmy się naprawdę do siebie zbliżyć. A może tylko tak mi się wydaje? Przecież oczy nie widzą tego, co serce. Możliwe, że swojego serca nie rozumiem. Tak, to prawdopodobne.
Mój telefon zawibrował.
Momentalnie odwróciłam głowę. Kto to może być? Wiadomość o
trzeciej nad ranem? Moje serce przyśpieszyło. Sen przeradzał się powoli w
rzeczywistość. Ogarnęła mnie panika. Strach nie pozwalał sięgnąć po telefon.
Jeżeli sytuacja miała się powtarzać, nie chciałam być tego świadoma.
Z drugiej strony… możliwe, że to ważna informacja. Może coś
się wydarzyło? Ktoś potrzebuje pomocy? A możliwe, że to wiadomość od kogoś z
facebook’a, pytającego „czemu nie śpisz?” bo zapomniałam wyłączyć wifi.
Wariowałam.
Kilkakrotnie zastanawiałam się, czy nie powinnam porozmawiać z psychologiem. Wszędzie widziałam niebezpieczeństwo. Nigdzie nie odczuwałam spokoju. Ciężko mi złapać głębszy oddech, odpuścić i żyć, jakby wszystko, co w moim życiu miało miejsce - nie istniało.
Próbowałam to zablokować.
Właśnie, próbowałam, ale to za mało.
Chwyciłam za komórkę, nie mogąc wytrzymać tej nieustannej presji oraz minimalnej ciekawości, która we mnie siedziała. Przesunęłam palcem po ekranie trzymając drugą dłoń przy sercu, które biło niesamowicie głośno. W trakcie ciszy, druga osoba mogłaby bezproblemowo usłyszeć ten niesamowity lub nawet przerażający odgłos.
Wariowałam.
Kilkakrotnie zastanawiałam się, czy nie powinnam porozmawiać z psychologiem. Wszędzie widziałam niebezpieczeństwo. Nigdzie nie odczuwałam spokoju. Ciężko mi złapać głębszy oddech, odpuścić i żyć, jakby wszystko, co w moim życiu miało miejsce - nie istniało.
Próbowałam to zablokować.
Właśnie, próbowałam, ale to za mało.
Chwyciłam za komórkę, nie mogąc wytrzymać tej nieustannej presji oraz minimalnej ciekawości, która we mnie siedziała. Przesunęłam palcem po ekranie trzymając drugą dłoń przy sercu, które biło niesamowicie głośno. W trakcie ciszy, druga osoba mogłaby bezproblemowo usłyszeć ten niesamowity lub nawet przerażający odgłos.
Ekran telefonu podświetlił się, niosąc niewielką ilość
światła na pokój. Nikogo w nim nie było. Wsłuchiwałam się również w ciszę, mimo że nie rejestrowałam żadnych dźwięków prócz tych wywoływanych przez siebie. Nie jestem do końca pewna, czy nie starałam się doszukać czegoś na siłę. Brakowało mi sekretów, strachu i adrenaliny. Tak? Tak, chyba tak. Nie znalazłam innego wyjaśnienia, jeśli chodzi o moje przedziwne zachowanie.
Na wyświetlaczu widniała jedna nieodczytana wiadomość. Najechałam palcem na opcję „Otwórz”, a następnie kliknęłam. Wzięłam głęboki wdech, po czym spojrzałam na sms.
Na wyświetlaczu widniała jedna nieodczytana wiadomość. Najechałam palcem na opcję „Otwórz”, a następnie kliknęłam. Wzięłam głęboki wdech, po czym spojrzałam na sms.
Witam! W dniu 30
czerwca wystawiliśmy fakturę na numer…
Zablokowałam telefon i rzuciłam na pościel. Znowu to samo.
Bezpodstawna panika. Kiedy w końcu dotrze do mnie, że ten rozdział mam już za
sobą? Sama wywoływałam chaos.
Zakryłam twarz dłońmi. Opadłam na łóżko, zamykając na chwilę
oczy. Spieprzyłam swoje życie. Po części dziękowałam Bogu, że moich rodziców nie ma ze mną. Ich duma z mojej osoby zanikłaby w momencie widoku wszelkich moich życiowych błędów. Jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu? Jakim cudem pozwoliłam na takie potyczki?
~*~
Ranek, godzina siódma. Nie czułam się wypoczęta, ani trochę,
mimo że obudził mnie przyjemny świergot ptaków. Kolejny dzień, którym byłam
zmęczona otwierając ledwo oczy, właśnie miał swój początek. Spojrzałam na
puste miejsce w łóżku, obok mnie, odczuwając tęsknotę. Kilka miesięcy temu
spałam w jego koszulce, wtulona w jego klatkę piersiową, w najgorszym motelu na
świecie. Niezapomniana historia.
Jego już nie ma, a ja wciąż wracam do wszystkich wydarzeń, w
których miał swój udział. Powinnam się z tym uporać, dlaczego tego nie robię?
Zwlekłam się z łózka i podążyłam do kuchni leniwym krokiem.
Moje włosy wyglądały jak po przejściu huraganu. Zazwyczaj proste i lśniące
końcówki, wiły się teraz w różnych kierunkach, potargane oraz zniszczone. Idąc
przez korytarz, ciągnęłam palcami za końce koszulki, którą właśnie miałam na
sobie. Czując znajomy materiał, spojrzałam na nią. Dopiero wtedy zauważyłam, że
to jego t-shirt. Nieświadomie narzuciłam go na siebie w nocy.
Czasami dociera do mnie, że wciąż męczy mnie poczucie winy,
tęsknota oraz wspomnienia. Próbuję unikać tych myśli. Powtarzam wszystkim
wokół, że jest w porządku. Staram się przekonać do tego samą siebie, chociaż
wiem, że to kłamstwo. Wolę jednak tkwić w kłamstwie niż pieprzonej
rzeczywistości, wykańczającej mnie doszczętnie.
Stałam przy oknie,
popijając herbatę. Słońce przysłaniały gęste chmury. Prawdopodobnie będzie
dzisiaj padać. Na podwórku panowała cisza. Zero ludzi, przejeżdżających
samochodów czy rowerzystów.
Westchnęłam, odchodząc od okna. Odłożyłam na blat stołu mój
ulubiony kubek i skierowałam się do salonu, gdzie zostawiłam swoje rzeczy z
dnia wczorajszego. Gdy zabrałam koszulkę leżącą na kanapie, ruszyłam w stronę
sypialni. Odłożyłam ubranie do szafy, na jedną z półek. Wychodziłam z
pomieszczenia, przechodząc obok niedużego, brązowego pudełka. Nigdy nie potrafiłam jednak po zerknięciu na
pudło wyjść z pokoju obojętnie. Tym razem również.
Ukucnęłam, otwierając tekturowy karton. Moje palce zacisnęły
się na krawędzi ramki ze zdjęciem, a następnie uniosły ją. Zamknęłam oczy nie
mogąc spojrzeć na twarz za szkłem. Potem otworzyłam je szybko. Wspomnienia
nachodzące mnie w myślach również nie były do zniesienia.
Sądziłam, że moje serce nie może być bardziej złamane.
Myślałam, że nie mogę być w większej rozsypce. Aczkolwiek za każdym razem, gdy
patrzyłam na zastygłe oczy w fotografii, uświadamiałam sobie iż byłam w
błędzie, a umysł jest w stanie podsuwać obrazy, których wcale nie chcesz
ponownie widzieć.
Ale czy na pewno nie chcesz ich widzieć?
Czy na pewno nie chcesz, aby twoja głowa odtwarzała dźwięki,
ukazywała pewne zdarzenia? Może po prostu wmawiasz sobie, że nie masz ochoty
przypominać sobie niektórych wydarzeń, jednak w rzeczywistości jest zupełnie
inaczej?
Serce. Sądzę, że ono jest za to wszystko odpowiedzialne.
Pomimo że jest złamane, nie chce zapomnieć o żadnej z chwil, którą z nim
spędziłam. O jego czarującym uśmiechu; smutnych, ciemnych oczach, które stawały
się szczęśliwsze i jaśniejsze podczas naszych rozmów i spotkań; o jego
irytującym śmiechu; sprośnych żartach – O nim.
Ściskając palcami literę ‘C’ znajdującą się na srebrnym
łańcuszku, odtwarzałam w głowie sytuację sprzed kilku miesięcy. Przed oczami
ukazał mi się obraz chowanej do ogromnego dołu trumny. Pogładziłam dłonią szkło
ramki.
- Nie potrafię… - szepnęłam.
Poddałam się. Zostawiłam sztuczny uśmiech, a łzom pozwoliłam
płynąć przez moje policzki. Sześć pieprzonych miesięcy, a ja wciąż nie
potrafię ułożyć sobie życia. Nie jestem w stanie chodzić po ulicy i powtarzać
ludziom, że wszystko jest w porządku skoro nie jest. Kłamanie przychodzi mi z trudnością.
Wszyscy uważają, że ta katorga już się zakończyła. Przyjaciele ułatwiali mi wiele spraw, bylebym ruszyła dalej. Podsuwali pod nos ludzi, pracę, wszystko, uważając, iż w końcu żyję, jestem tą samą
Caitlin, którą byłam rok i kilka miesięcy temu. Wróciłam do siebie, do
normalności. Mam faceta, stałą pracę, stabilizuję się, wszystko jest tak, jak być powinno.
Gówno prawda.Tkwię w jakiejś machinie, która nie posiada wyłącznika. Przenosi mnie do przeszłości, chcąc, abym właśnie nią cały czas żyła. Ale ja nie mogę. Ja mam życie - życie, które toczy się dalej. Zatrzymuję się, a jednocześnie niszczę wszystko, co napotykam.
Nie umiem ułatwić sobie sprawy.
Nie radzę sobie.
Ale nie tylko ja.
Schowałam wisiorek do kieszeni spodni. Wróciłam do sypialni, aby odnaleźć mój telefon. Szybko wyszukałam w książce telefonicznej potrzebny numer, a następnie kliknęłam zieloną słuchawkę nawiązując połączenie. Z niecierpliwością czekałam na odzew; głos, który nagle zapragnęłam usłyszeć. Ta osoba również miała powiązanie ze wspomnieniami, a właściwie ratowała mnie przed całym szaleństwem, gdyż znała mój ból.
- Bezsenność? - usłyszałam w słuchawce telefonu.
- Mhm - przytaknęłam - Masz może ochotę na poranne spotkanie? - spytałam nieśmiało.
Jej nowy
OdpowiedzUsuńMoje biedne serce w połowie rozdziału
UsuńOmg 😍😍😍😍
OdpowiedzUsuń@fidiik
GENIALNY ROZDZIAŁ OMG ASJFHAJGH
OdpowiedzUsuńJA WCALE NIE PŁAKAŁAM PODCZAS CZYTANIA!
OdpowiedzUsuńJesteś okrutna :( Nie dość, że znowu ta bolesna scena, to jeszcze ten podkład muzyczny. Jak bardzo nas nienawidzisz, Pepe? :'(
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział,poryczałam się
OdpowiedzUsuńTak mi szkoda Caitlin 😭 boze nie mogłam sie doczekać tego rozdziału ❤️ Tak bardzo świetny rozdział a co do tego gdzie dzwoniła Caitlin to myśle ze to któryś z chlopakow bo nie przyjmuje do świadomości ze ona nie będzie z Ashtonem 😂❤️ Czekam na następny ❤️ A na i weny życzę ❤️
OdpowiedzUsuńJa też myślę że dzwoni do jednego z chłopaków :)
UsuńKOCHAM <3
OdpowiedzUsuńCaitlin :c
Pozdrawiam ;*
Boskie *.* Przypuszczam ze Caitlin dzwoni do Michaela, nie wiem czemu ale on jako pierwszy nasunal mi sie na mysl. Czekam na kolejny i zycze weny :')
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem zadzwoniła albo do Mike lub Cala. 😁 Strasznie jestem ciekawa fabuły Pułapki xx 😁
OdpowiedzUsuńPepe taki cudowny rozdział o m g kocham Cię
OdpowiedzUsuńPepe to co ty ze mną robisz to nie wiem. Ja tutaj teraz siedzę i ryczę. Rozdział jest taki wspaniały. I nie wiem co mam jeszcze napisać @xBrooklyn_Girl
OdpowiedzUsuńCalum
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *_* Caitlin dzwoni do Willa bo go poznała a on ją rozkochał co nie? bo mam nadzieje że nie XD
OdpowiedzUsuńCudowne! :* ilysmxx
OdpowiedzUsuńKocham kocham Kocham ! Rodzial jest swietny ..
OdpowiedzUsuńWlaczylam muzykę ..przeczytalam .. a teraz płacze okey
@ewwmylife
do Calumcia pewnie :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
Ale to się fajnie czytało! Niesamowity jest klimat tego rozdziału. Czekam na następne i życzę weny. ;)
OdpowiedzUsuńXhsyuqushx...Ja myślę że dzwoni do...hihi nie powiem
OdpowiedzUsuńBoże, popłakałam się... Haha jestem głupia, ale te wspomnienia >>>>>> Boże kocham to ff i dziękuję Ci już teraz za nie @luvmylukeyy
OdpowiedzUsuńPrzez cały rozdział myślałam że się rozryczę ;-;
OdpowiedzUsuńMyślę że dzwoniła do Caluma, bo na niego ostatnio Pepe na fazę albo Micheala.
Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału :* ♥
Przepłakałam cały rozdział :( ♥
OdpowiedzUsuń"Mam faceta"?????????!!!!!!!!!!!!!!!! TY SE JAJA ROBISZ PEPE??!
OdpowiedzUsuńPłakałam jak głupia :C mysle ze ona rozmawiała z Michael'em :'c boże moje seroce..
OdpowiedzUsuńLOL Luke zanosi 'martwego' Asha gdzieś dalej jakk zauwazaja ze wszyscy znikneli Ash wstaje i przybija mu żółwika hahaha jestem nienormalna.. xd mimo iz Pepe pisze ze on nie zyje ja mam taka malutka nadzieje ze jednak on wroci i bedzie takie I'M ALIVE BITCHES hahaha genialny rozdział x do następnego ♥
niesamowity rozdział jak na początek :') kocham xx
OdpowiedzUsuńps: CIEŃ ŻYJE !!
GENIALNY ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńNAPŁAKAŁAM SIĘ CZYTAJĄC
EHHHHH
CZEKAM NA NASTĘPNY^^♥
Płaczę, Pepe, ja płaczę.
OdpowiedzUsuńKocham Cię ♥
oxu-czytanie.blogspot.com
przepłakałam ten rozdział vhfjdvfydhjvd :( <3
OdpowiedzUsuń@Karu_xxx
plakalam jak glupia jeju
OdpowiedzUsuńbede to powtarzac w nieskonczonosc, pepe piszesz najlepsze ff na swiecie
to, ze luke zabral asha w glab lasu ponownie dalo mi nadzieje na to, ze on zyje haha
ogolnie to rozdzial byl cudowny, jak zawsze zreszta
@horsieirwin
o matulu, prawie się popłakałam :v
OdpowiedzUsuńPopłakałam się na początku ;'( To jest takie smutne ;( Wydaje mi się, że Caitlin dalej nie będzie mogła poradzić sobie ze stratą Ashtona i stanie się złą dziewczynką lol.
OdpowiedzUsuńPS. i tak wiem, że Ashton żyje xD
Omg jfgjjcjiedjkgdvjjdgjg Cait nadal nie może zapomnieć Asha ... Jeju...
OdpowiedzUsuńI kim jest ta osoba, do której dzwoni Caitlin? Hmmm..
Pozdrawiam x @Ashti5SOS
Boże uwielbiam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału
boski.
OdpowiedzUsuńPoryczałam sie na początku znowu. I jeszcze ta muzyka. Idk co ja mam pisac bo to sie w słowach nie da opisac. Pepe jestes niesamowita. To ff jest niesamowite. Jestem tak bardzo ciekawa do kogo Caitlin dzwoniła hmm... Czekam nn xx
OdpowiedzUsuńHoly shit płakałam na początku jak dziecko. Te wspomnienia + dłuższy opis, co było dalej. Dość podejrzane Luke. Czemu on go wyniosł do lasu? Teraz bede sie zastanawiać, czemu. Ja i tak mam tą cichą nadzieje ze to jeden wielki żart Ashtona i on naprawde żyje i ma sie dobrze.
OdpowiedzUsuńBiedna Kejtlinka dziewczynka, płakałam razem z nią. Ona ma zdjęcie Ashtona asdsaf, to takie kochane. Tak bardzo za nim tęskni. Ja też Cait, ja też.
Zdaje mi sie ze dzwoniła do swojego chłoptasia Willa, albo do Cassie, albo do Georga. CHOLERA. Teraz nie wiem. Miała powiązanie ze wspomnieniami i znała ten ból. Wiec chyba George lub Cassie, ale bardziej George. No chyba że Will, bo i tak nie wiemy o nim zbyt dużo, wiec moze miał powiązanie, które bedzie wyjasnione w kolejnym rozdziale.
O WŁASNIE. Kolejny rozdział ma być mhmhmhmhm? Już sie boje. To znaczy ze coś sie zdarzy! Oby coś dobrego, jakas dobra wiadomość dla Caitlin.
A co do tego rozdziału to też jest mhmhmhm albo bardziej takie mhmm *chlip* mhm *chlip*. Smutny i asfasasasgedsdf :c
Dlaczego ty nam to zrobiłaś??? :c
Od dawna to planowałaś i to tak boli. Każdy miał nadzieje ze Ash bedzie żył, bedzie z Cait, Cait z nim, zamieszkaja razem w wielkiej willi, z 2421214 samochodami z pieskiem i z gromadką dzieci w ślicznych, blond loczkach po tatusiu. Pragne tego widoku XD
Rozdział jest wspaniały i teraz wiemy ile Ashton znaczył dla Caitlin, nigdy o nim nie zapomni, ciągle ma go w głowie, mając chłopaka ups i omg ona ma jego koszule i w niej chodzi i w niej spała asdasf
I wg gratuluje ci takiego sukcesu. Gratluje ci talentu i checi i weny lolz i gratuluje ci tego że... MASZ NAS! :D
Prawdziwe Cień Family nigdy Cie nie opusci i zostanie z Pułapką tak jak zostawało czytając Cienia. Mimo że Ash nie żyje (wciaz ta cicha nadzieja że tak nie jest) zostaniemy z tobą, na zawsze FOREVER!
Opowiadałam dzisiaj koleżance o co chodzi w cieniu haha, biedulka ciągle widziała w trendach hasło #Cień i #pułapka (nie ma za co haha ;D) i nie wiedziała o co chodzi. Wytłumaczyłam jej, miałam ochote opowiedzieć jej wszystko jezu, kazdy rozdział po kolei haha.
AHA I PS. Powiedziała, że cie ceni, że masz takie pomysły i wow, tyle osob to czyta i cytuje "ciekawe co ona brała ze ma takiego pomysły, sądzac po sukcesie to coś musiało byc mocne" hahaha oczywiscie to miało mieć dobre znaczenie ;D
Musze zakonczyc ten komentarz bo napuszcza mi sie woda do kąpieli yeey yeey. I teraz czekac na kolejny rozdzialek tydzień.
Z jednej strony YEEEY NOWY ROZDZIAŁ PUŁAPKI, CHCE JUZ SOBOTE a z drugiej ZA TYDZIEŃ SZKOŁA O NIE :(
Czujesz moj bol? ;c
Okej ide hsahgjasf, musze jeszcze zerknąc na wywiad :)
Pa i dobranoc :)
@perfvirwin
bożebożebożebożeboże.
OdpowiedzUsuńTak bardzo szkoda mi Caitlin, ale wiem, że da sobie radę. No nie?
To jest tak bardzo smutny rozdział, ale jest taki dobry, wspaniały. Po prostu WOW.
I nie wiem, co mam jeszcze napisać, bo muszę dość do siebie po tym rozdziale.
Coś czuję, że Caitlin zaprzyjaźniła się z chłopakami. I na pewno do któregoś z nich zadzwoniła.
Kocham cię. Jak wydasz książkę to ja pierwsza ją kupię.
Życzę weny twórczej i pozdrawiam.
@_loovely_
I znowu popłakałam. Szkoda mi Cait. Czekam na nexta. Pozdrawiam =*** Wywiad czytałam =***
OdpowiedzUsuńBoże Pepe jak ty to robisz?!
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że 1 rozdział może być smutny ale nie sądziłam że będzie mi się chciało tak bardzo płakać :'( Myśle, że Cait zadzwoniła do Michaela. Nie wiem czemu, takie mam przeczucie
Rozdział cudowny <3 Czekam do soboty ☺
OdpowiedzUsuńps.moja ulubioną bajką też był scooby doo <3
Poryczałam się :-(
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Cait ;( I jestem niemalże pewna, że zadzwoniła do Willa C: W końcu ponoć ma chłopaka prawda? C:
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rozdział dopiero w sobotę :/ Aleee taka miła niespodzianka na koniec wakacji dla nas ^^ Uwielbiam Cienia ♥♥♥ xx
jaki facet? co? co? co? ...
OdpowiedzUsuńjak zawsze wspaniały rozdział, chociaż jestem przez to zdesperowana, ale jestem dobrej myśli z Ashtonem, że jednak gdzieś może jest, jednak, ale żyje w cieniu.
Ily x
njofekljksksims biedna...nie mam bladego pojęcia do kogo zadzwoniła. Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że dzwoniła do Michaela, ale idk. Ale to "mam faceta" nie daje mi spokoju i btw to co?! Jak?! Czemu? What? przecież to dopiero pół roku i kogo ona niby chce mieć? a może to ten Will? No i znowu to "chciałem cię chronić będąc twoim cieniem" :"") tak, dobrze ze mną ;') w ogóle to ten rozdział >>>>>>
OdpowiedzUsuńdzięki Pepe <3 /hazzakamyangel
coś mi się wydaje że dzwoniła do caluma, lol idk dlaczego haha ale jejku ten rozdział>>>>>> omg taki idealny sdhfjsdgvsfd
OdpowiedzUsuńClaum? ^^ hihi nie mogę się doczekać następnego xd
OdpowiedzUsuńYaaay! Nowy rozdział! Idk wydaje mi się, że Cait dzwoni do Luke'a
OdpowiedzUsuńAle to "Mam Faceta"
Obstawiam że jest nim Hemmo lub Cal :O
xdcfvghnjnhvgfcdxsfcgvhyuikjnhsdxfcgvbhnjm
OdpowiedzUsuńPłaczę tak bardzo.:"c Nikt jeszcze chyba nie sprawił ,że płakałam tak bardzo przy ff.
Nawet nie wiem co napisać.:((
@xbelieveyoux
Czy tylko ja popłakłam się przez ten sen Caitlin?
OdpowiedzUsuńJestem mega ciekawa do kogo dzwoniła i gshsndnsjkdks pierwszy rozdział! Tak się cieszę
piękne,poryczałam się:(
OdpowiedzUsuńAshton musi żyć!
Baardzo fajny rozdział! Szkoda, że Caitlin jest taka załamana.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że Ashton żył w trakcie jak Luke przenosił go do lasu! Albo Ash miał kamizelkę kulo odporną, albo tylko udawał! Ale to by nie wyjaśniło, śladów po kulach! Zawiłe powiadam!
Caitlin ma faceta????
Przez ten fragment znowu się popłakałam, ughh :''(
OdpowiedzUsuńMoże to Calum? OMG
OdpowiedzUsuńNie wiem.
Jest naprawdę niesamowicie!
Czekam na następny :*
~C.Rose~
mam nadzieję że będzie się mściła będzie zabijała lel
OdpowiedzUsuńtakie rzeczy lubie
Oooooooo i idk co napisać! Emocje mnie rozsadzają! Czekam na nexta <33
OdpowiedzUsuńtak bardzo płacze..... ja nie moge sie pogodzic ze smiercia ashtona tak bardzo bym chciała zeby wrocił ;-; kocham czytac tego bloga naprawde on daje mi tyle szczescia, uwilebiam cie i to jak pisesz bloga <33
OdpowiedzUsuńtak btw sadze ze byc moze to Micheal xdddd
Szkoda ze drugi dopiero za tydzień. Ciekawe do kogo zadzwonila. Super rozdział
OdpowiedzUsuńboże to jest cudowne. rozdział bardzo mi się podoba mimo że nic w nim się nie działo. kocham cię Pepe. :)
OdpowiedzUsuńja pierdole płakać mi sie zachciało. ach świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńświetny ; ) czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńNIE,NIE,NIE Nie rób mi tego. CAAAAŁY tydzień będę chodzić jak na szpilkach w wyczekiwaniu na kolejny rozdział :D A co do tego rozdziału ..... hfrdjkskwskza<3 Świetny,cudowny,zajebisty <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńBiedam Cait :(
A ja i tak mam nadzieję że Ash przeżył i poprostu nie chce znów namieszać w życiu Caitlin i się nie ujawnia i wgl jakby jej się coś już mega złego działo to on tam będzie i nagle takie : I'm back bitches !! Hahaha xD
A teraz czekam na kolejny rozdział :D
super:)
OdpowiedzUsuńSTOP STOP STOP
OdpowiedzUsuń'Mam faceta' - słucham? Że co?!
Koooochaaam to i ciebie kochanie! Jesteś cudowna!
Genialny chcę już przyszłą sobotę ! <3333333 ~N
OdpowiedzUsuńAh nareszcie !! ❤️ kolejne przygody Caitlin !! Świetny start ... Trochę smutne no i oczywiście rozkruszył moje serce na milion kawałeczków 💕
OdpowiedzUsuńPrawie się rozpłakałam ;(
OdpowiedzUsuńCudny !!!!!!!!!!!!
jejku, taki smutny ten rozdział, ale jak zwykle świetny!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :)
Kocham <3 szkoda mi Catlin :c czekam na next do następnego :*/W.
OdpowiedzUsuńRozdział w połączeniu z podkładem mnie zabija. Jak myślisz ile wytrzyma moje młode (jak na razie) serce, nim wreszcie stanie?
OdpowiedzUsuńCóż, mam nadzieję, że do samego końca tego fanfiction. :)
Zakładam, że zadzwoniła do Michael'a.
OdpowiedzUsuńCudnie, szkoda że dopiero za tydzień następny rozdział, ale rozumiem cię :)
Jesteś cudowna. <3
Ohhh Pepe co ty robisz z nami.. jak zawsze rozdział cudny <3 już nie mogę się doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńNiech Ashton ożyje ! nie mam już czym płakać ;( genialny rozdział
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńajshajdusjjahduu ♥
OdpowiedzUsuńBoże jak Ja za tym tęskniłam. Rozdział jak zwykle niesamowity, cudowny, pełen emocji. Czekam z niecierpliwością na kolejny. <3
OdpowiedzUsuńOna ma faceta?! czyli go nie kocha bo ciagle myśli o Ashtonie :D hahaha
OdpowiedzUsuńa on zyje! :):):)
do kogo ona dzwoni?
matko nie mam pojęcia może Pan kolorowe pasemka? :D hmmmm zobaczymy :):):)
Póki pamiętam. Jaki facet? Co? Co? Naprawdę?
OdpowiedzUsuńOczywiście już od początku zaczęłam płakać. Tak bardzo starałam się nie czytać końcówki pierwszej części, żeby się nie dobijać i bum, pojawiła się tutaj.
Tęsknię za Cieniem. Nie chcę, żeby siedział w tej trumnie, naprawdę. Już samo to, że Luke zajął się ciałem Ashtona, daje do myślenia.
Tak bardzo mi szkoda Caitlin. Też nie mogłabym się pogodzić z taką stratą.
To był taki piękny rozdział, a w połączeniu z muzyką to już w ogóle dość rozdzierający.
Czyżby Michael na końcu rozdziału? A może Calum?
Cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ♥
@natalia13_1D
dhsjgriehowjfrigut rozwaliłaś mnie emocjonalnie
OdpowiedzUsuńxx <3!
Ashton na bank żyje! Wierzę w to!
OdpowiedzUsuńTo jak Luke wynosil "ciało" Asha wydało mi się trochę podejrzane, bo w Cieniu oni mieli jakiś plan, ale to są tylko moje przemyślenia xd moim zdaniem to Cait dzwoniła do Micheala bo z nim najlepiej się dogadywala. Napisałaś że postarasz się nam jakoś odwdzięczyć. Mam pomysł, SPRAW BY ASHTON ŻYŁ to myślę że każdy będzie zadowolony :) rozdział jak zwykle genialny, nie zdziwię się jak kiedyś w sklepie zobaczę Twoją książkę xd od razu mówię, że ją kupie, masz moje słowo :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, łzy stanęły mi w oczach kiedy wyjęła fotografię. Jakoś dziwnie bez Ashtona.., mam ciągle nadzieję, że jakimś magicznym sposobem ożyje, bądź okaże się, że wcale nie umarł. <3
OdpowiedzUsuńPrzez cały czas płakałam i ledwo co się skupiłam na czytaniu :( Świetny rozdział i Ash musi żyć do cholery!!!!!!! ;(
OdpowiedzUsuńpopłakałam się :-( i rozdział jest świetny i mam taką nadzieje i być może łudzę się że Ash będzie żyć
OdpowiedzUsuńMoże zadzwoniła do Michaela?
OdpowiedzUsuńNo sama nie wiem. Poza tym przez ciebie się popłakałam i szczerze to niby nic tu się nie działo, ale rozwaliłaś mnie emocjonalnie.
Dziewczyno, co ty ze mną robisz? Co chwilę tu wchodzę i sprawdzam czy nie dodałaś nowego rozdziału. Uwielbiam twoje fan fiction!
OdpowiedzUsuńMOJE BIEDNE SERDUSZKO
OdpowiedzUsuńKATUJESZ JE, WIESZ?
PRZEŻYWAM TO WSZYSTKO GORZEJ NIŻ CAIT, CO ZE MNĄ NIE TAK
JAKI CAITLINOWY FACET, WHAT
KIM ON JEST
DO KOGO DZWONIŁA CAITLIN
JEZU, TYLE PYTAŃ, WSZYSTKO MI SIĘ PLĄCZE, NIC NIE WIDZĘ PRZEZ ŁZY
Aw! Świetny <3 oczywiście musiałam "podlać rzęsy" xD gratuluje statystyk kochana i już czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńMam wrażenie że zadzwoniła do Cala albo do Michaela ...
Ps. I TAK WIEMY ŻE ASH ŻYJE :P
@Luh_my_Idols
OMG !!!!! cudowny rozdział jak zwykle .. Nie mogę się doczykać następnego @xxunbrokenx
OdpowiedzUsuńa pepe powiedziała, że w pułapce serca będę łamane cały czas, a nie tylko w pierwszym rozdziale.... o nie będę tak dużo płakać
OdpowiedzUsuńco nie zmienia faktu że rozdział mistrzowski :3 i chcę w trybie natychmiastowym dowiedzieć się do kogo ona dzwoniła i dlaczego to nie jest Ash XDD
czekam na więcej :D
@EdytaZajac
Ryczałam od początku rozdziału aż do samego końca... strasznie to wszystko przeżywam... jesteśmy z tobą Caitlin! <3
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o rozdział to genialny jak zawsze ;) ale jestem ciekawa do kogo zadzwoniła, nie moge sie doczekać następnego rozdziału *__*
Uwielbiam, świetny rozdział ;33
OdpowiedzUsuńTak mi szkoda Caitlin ;( płakałam razem z nią ;(
A no i przykro mi, ale nie wierze, że Ashton nie żyje hehe ;p
Ja wiem, że on gdzieś tam jest. Prziecież nie zrobiła byś nam tego ;3
Pozdrawiam,
@unrealizablex
Jeju... pierwszy rozdział a już rozkłada na łopatki x tak bardzo szkoda mi Caitlin :c to takie smutne że musi udawać że wszystko jest w początku. I czy ja dobrze zrozumiałam że ma chłopaka? (3 razy nie dziękujemy, ona jest Cienia) ciekawe też do kogo dzwoniła hmm czekam na następny rozdział xx
OdpowiedzUsuń@himyliam
jezu mam nadzieje, że jednak nie pochowali Ashtona, taką cichutką nadzieje:( na pewo Caitlin sobie poradzi wierze w nią:)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdzial <3
OdpowiedzUsuńPoplakalam sie
oooo masakra ! <3 genialny rozdzial! <3 @mikey_ismyhero
OdpowiedzUsuńEj ludzie, mam taki big deal dla was, udawajcie że jesteście przekonani że Ash nie żyje, bo jak Pepe zobaczy że się zorientowaliśmy że Ashti jednak zmartwychwstanie, to go jednak na dobre uśmierci, a tego nie chcemy :( Także wiecie, mam nadzieję że się zrozumieliśmy, bo Pepe zawsze nas zaskakuje, więc mhm xd
OdpowiedzUsuńJaka ja chytra, już mam cos z mózgiem xD
Geniusz *-*
UsuńTAAAK! Bo to PUŁAPKA i my normalnie już przegrałyśmy
UsuńMoje serce krwawi razem z sercem Caitlin...
OdpowiedzUsuńTak bardzo tesknie...
To takie trudne...
Chciała bym znowu Asha...
Chciała bum aby ten idiota podenerwowal ja troche, ponasmiewal się z niej i wszystko co Ashtonowe...
Strasznie mi tego brakuje...
Ryczę....<3
OdpowiedzUsuńPiękny! Dzięki PePe, że doprowadziłaś mnie do płaczu ;-; Z niecierpliwościa czekam na nexta :* @Miluchna
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
OdpowiedzUsuńWczoraj, a raczej dziś po 00.00 przeczytałam ten rozdział. I to był błąd, bo nie mogłam spać do 3. Jeśli masz zamiar dodawać nowe rozdziały co tydzień to super. Taka jakby nagroda za tydzień męczarni w szkole. Czytałam i myślałam "nie będę ryczeć, to jest ten chytry plan Pepe, jestem twarda nie będę płakać" ale po 15 minutach i tak już ryczałam jak bóbr przez ten początek. Jak przeczytałam przelotnie Ashton na początku to już myślałam, że go zmartwychwstałaś, ale nie. Ale i tak całe CieńFamily wierzy, że Ash wpadnie kiedyś nagle i powie : IM BACK BITCHES
OdpowiedzUsuńcudowny <3
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że Caitlin dzwoniła do któregoś z chłopaków
CIEŃ ŻYJE BICZYS!!!
świetny :)
OdpowiedzUsuńShadow is alive! Mhahaha
OdpowiedzUsuńDzwoniła do któregoś z chłopców. Luke?
Kocham x
popłakałam się. nie możesz tak po prostu bezkarnie wracać nam kurde tych wspomnień i niszczyć psychikę! zniszczyłaś Caitlin i to ci nie wystarcza?
OdpowiedzUsuńtak czy inaczej, ciekawość mnie zżera z kim Cait rozmawia, choć mam swoje przypuszczenia, wolę poczekać do soboty. haha. xx
@pervyhood
"Mam faceta" wut wut wut : OOOO Ten rozdzial jest genialny a to sie dopiero zaczyna *.*
OdpowiedzUsuńPłaczę! Pepe, dlaczego przywracasz te wspomnienia. ten hotel i JEGO? Już udało mi się pogodzić z jego śmiercią, ale jak czytam o tych wspomnieniach, nadal mam wrażenie, że żyje! On żyje! Musi.
OdpowiedzUsuńZniszczyłaś Caitlin, teraz niszczysz mnie i innych z Cień Family. Nie wystarczy Ci jedna osoba?
Heh. Chyba wiem z kim Cait zadzwoniła, ale poczekam do soboty. Wolę być pewna w 100% :*
Kocham Cię!
Ouh, brak mi słów. Jak zwykle świetnie, nawet gdybym chciała, to do niczego się nie mogę przyczepić :P Jesteś świetną pisarką i naprawdę życzę Ci, żebyś wydała książkę - nie tylko w j. polskim!
OdpowiedzUsuńBtw, wyobrażacie sobie miny 5SOS, gdy dostaną w swoje ręce "Cienia"? :D
Pozdrawiam i życzę inspiracji!
Co ta Cait? Jaki znowu facet? Pierwsza myśl - MICHAEL! I to zapewne z nim rozmawiała, bo przecież oni z całej paczki najlepiej się rozumieli.
OdpowiedzUsuńWait... Związek z Mikey'em przypominałby jej przeszłość...
JA JUŻ NIE WIEM - MÓZG MI ROZSADZA
+ oczywiście musiałaś dodać wspomnienia Cait, na których ryczałam po raz 2 :c
No także ten... CIĄGLE WIERZĘ, ŻE ASHTON ŻYJE BO ON KUFA MUSI ŻYĆ I CHRONIĆ NASZĄ CAIT I NIE MA INNEJ OPCJI NO!
Dziękuję za uwagę :3
DZIAŁ I - ODDECH
UsuńPepe ty jesteś genialna
A tak poza tym normalnie przez twojego bloga jestem teraz HEARTBREAK GIRL XD
Więcej tu czytania komentarzy niż rozdzialu :P wie jak ty to robisz ze wszyscy cię czytają? A no tak zajebiscie piszesz :) genialny rozdział niby noc się nie dzieje ale te emocja i odczucia które ona odczuwa a i jeszcze jedno...... Co to miało być "mam faceta"?! Żartujesz??!!!!!!!! Ok wytrzymam mam nadzieje ze dzwoni do Michaela <3 czekam na następny @RoomJDirection
OdpowiedzUsuńJESTEŚ NIESAMOWITA!
OdpowiedzUsuńCiekawe do kogo zadzwoniła Cait...? Czekam z niecierpliwością na next :)
OdpowiedzUsuńDo kogo zadzwoniła Cait ? Do Caluma/Michaela/Luka ? A może to ten dupek co pomaga Loganowi i udaje dobrego "przyjaciela " Cait ?
OdpowiedzUsuńTyle niewiadomych jest, że masakra !
Rozdział taki smutny, normalnie aż mi pare łez poleciało.
Jejuuu rozdziały będą częściej dodawane dioeghortio *_*
Dziękuję za tak wspaniałe opowiadanie ! <3
@lovju69
Jesteś genialna! Uwielbiam Cień i wiem, że teraz też będzie bardzo ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili i chęcich zapraszam na hate-me-ff.blogspot.com
jest prolog i zależy mi na opinii x
pozdrawiam! xx
Mój Boże, płakałam przez cały rozdział! Wiem, że być może przesadzam i jestem zbyt emocjonalna, ale jak już zaczęłam to nie mogłam skończyć. Muszę Ci powiedzieć, że piszesz coraz lepiej! Uwielbiam Cię i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Xx
OdpowiedzUsuńo mamusiu... przeczytałam całego Cienia w 2 dni, tak mnie wciągnął. końcówke czytałam w nocy i cała się trzęsłam i nie mogłam się uspokoić.. Pułapka również zapowiada się ciekawie. myślę że zadzwoniła do Hooda, Hemmingsa lub Clifforda. :) życzę weny i dalszej radości w pisaniu :* jesteś świetna!
OdpowiedzUsuń@GosiaSpeedway
"Mam faceta"? Wow, to mnie trochę zszokowało i mam dziwne przeczucie że to do niego zadzwoniła na końcu.
OdpowiedzUsuńAle w ogóle świetny rozdział, ledwo powstrzymywałam łzy. Caitlin mnie często irytowała haha, ale teraz mi jej strasznie szkoda i sama strasznie tęsknię za Ashtonem :(
Świetny rozdział, prawie się popłakałam :'( <3
OdpowiedzUsuńNie no... Myślałam, że zaczną się już zabijać, haha żartuję :P
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, ale ja tam jakoś nie przepadam, za rozdziałami, które są tylko opisami, czy myślami, to nie hejt, żeby sb nikt nie pomyślał ;)
Czekam na kolejny roooozdział :3 Powodzenia w pisaniu, gorąco pozdrawiam oraz powodzenia na studiach :)
@Lusiaax
OMG *.*
OdpowiedzUsuń"Mam faceta" CO DO CHOLERY?!
jhnkfghdfjg.
OdpowiedzUsuńKiedyś znajdę sb na to słowo, ale dobra. ^
Po pierwsze to jest takie cudowne, że płaczę.
Po drugie nie wiem co napisać, soł.....
Kocham, kocham, kocham <3
znów mało się nie popłakałam tez nie chce żeby to była prawda, ze Ash umarł więc Caitlin nie jesteś sama xd
OdpowiedzUsuńzastanawiam się nad słowami "mam faceta" wow ciekawe kto to hahah :D
dziękuje i życzę dalszej weny ♥♥♥- @cookeis_69
NIE WIEM CZEMU... ALE MAM PRZECZUCIE, ŻE ZADZWONIŁA DO CALUMA! NIE WIEM CZEMU! I ZNOWU SIĘ PORYCZAŁAM! STRASZNIE! ALE WCIĄŻ NIE WIEM CZEMU! GŁUPIE WSPANIAŁE ZDJĘCIE... JAK WSPOMNIAŁAŚ O TYM MOTELU TO OD RAZU POMYŚLAŁAM O TYM JAK ASH POWIEDZIAŁ "BOŻE... CAITLIN, ALE TY MASZ BOSKIE NOGI" HAHAHHAHAHAHAH *SZLOCH* HAHHAHAH *SZLOCH* HAHHAHAHAH!
OdpowiedzUsuńA TY WIESZ CZEMU?
Trafiłam na tego bloga dzisiaj o 11:11 :) Tak dokładnie o tej godzinie. Myślę sobie, o już był epilog to przeczytam sobie kolejną historyjkę z Happy Endem, bedzie świetnie, jakaś akcja i pewnie wielka miłość tak jak to w zwyczaju na takich blogach jest. No i co?!?!!? Tak bardzo sie przeliczyłam, kończąc czytanie 46 rozdziału z zapłakaną twarzą przytulając moją poduszkę i zastanawiając się jak można tak brutalnie zakończyć tę historię. Żałosne co? No właśnie nigdy mi się cholera nie zdarzyło tak popłakać przy zakończeniu (a było kilka not happy) eh nie wiem co jeszcze mogę napisać?
OdpowiedzUsuńFakt napisac jeszcze musze jak pewnie ok 1000000000000000000000 innych osób że masz talent do pisania, potrafisz wzruszyć jak cholera i doprowadzić czytelników do płaczu. Jezu nawet pisząc ten komentarz jeszcze mi łzy lecą. Cholera! Naprawdę nie wiem co jeszcze napisać? Aaa... no tak kocham cie i nienawidze za razem. Kocham - dlatego że stworzyłaś to opowiadanie <3 Nienawidze - że tak brutalnie zakończyłaś opowiadanie, mimo że mi się podobało to zaskoczenie, ze jest bez happy endu, no ale tak nadszarpnęłaś moje emocje, że nie jestem w stanie tego opisać, normalnie mam gule w gardle. I rycze! Dobra koniec użalania sie!
Podsumowując, i tak wychodzi na to że cię kocham za to że po prostu stworzyłaś takie cudo <3 i proszę nie przestawaj pisać NIGDY!
Ok ostatnia kwestia, ehhhh mój kochany Ash :'( W dalszym ciągu, tak samo jak Caitlin, mam nadzieje, malutką znikomą, wręcz niewidoczną, że Cień gdzieś tam jest, żyje i powróci eh... gdy był opisany pogrzeb, miałam jeszcze nadzieje, że albo wyskoczy z trumny i wykrzyknie "I'M ALIVE BITCHES" Lub że po prostu trumna jest pusta, a On gdzieś po prostu dochodzi do siebie i powróci... eh wiem złudne są moje nadzieje, ale ja po prostu nie wiem czemu, nie potrafie się wyzbyć tego przeczucia. Dalej głupia wierze, że Cień żyje.
Ok dobra, już kończe :) 2 część cienia nadeszła - normalnie mam ochotę cie za to uściskać, wycałować, wyprzytulać, cholera tylko nie pomyśl ż jestem lesbijką (haha) że nie poprzestałaś tylko na jednej części bo wtedy to już chyba poszła bym do trumny razem z Ashem.
Co do 2 części zapowiada się ciekawie :) I do kogo Cait dwoni? nie mam pojęcia :/ Eh mi pierwszy na myśl przyszedł Dan, choć wiem, że to by był chyba absurd jakby do niego zadzwoniłą prawda??? Dobra już nie rozmyślam nad dalszym ciągiem, bo jeszcze mi się jakieś mega niestworzone historie napatoczą na myśl XD
Dobra dobra już naprawde koncze :D
Tylko jak ja wytrzymam do soboty? No jak?!?!!? HOW?!?!?!?!
Eh, jakoś przeżyje ok trzymaj się, do następnego :)
~Zakochana po uszy czytelniczka - Iza (Izzy)
I D E A L N I E
OdpowiedzUsuńRyczę!! Nie wiem dlaczego, ale ryczę. I sądzę, że ona zadzwoniła do Mike'a, albo Luke'a. Jesteś genialna! Kocham Cię!!
OdpowiedzUsuńJAK MOŻNA ZAKOŃCZYĆ ROZDZIAŁ W TAKIM MOMENCIE JA SIĘ PYTAM J A K?
OdpowiedzUsuńMoje serce krwawi, ew
OdpowiedzUsuńI moje oczy płaczą, ew
I ja nie mogę pojąć Twojej zajebistości, ew
w ogóle moje uczucia są teraz ew, ew
kocham
kocham
KOCHAM
K O C H A M
wydaje mi sie, że ona zadzwoniła do Majka, bo z nim była najbliżej
no to do soboty
bye
@lvlypayxxn
Myślałam, że nie będę czytać Pułapki, bo będzie nudna... Myliłam się, osądizłam ją pochopnie. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńMoje serce krwawi. :((
OdpowiedzUsuńUśmiechnęłam się do siebie, jak przeczytałam o nocy w hotelu. Pamiętam ten rozdział. Boże, wydaje się że to wieki temu...
OdpowiedzUsuńTeraz wielka niewiadoma, do kogo Caitlin dzwoni. Michael, Luke czy Calum. A może do kogoś innego? Osobiście stawiam na Michael'a, bo to z nim Caitlin rozmawiała najwięcej, powiedziała mu jako pierwszemu, kto jest zabójca ojca Ashton'a...
Dowaliłaś z tym wspomnieniem na początek rozdziału, nie ma co Pepe. Feels rozpierniczają, lol.
Czekam do soboty xx
@joylitte
Piszesz genialnie <3 masz talent ale czytając cienia od początku czuje się jak Caitlin teraz. Jaki facet? tak po prostu nie da się zapomnieć :c wiem z doświadczenia. Co z chłopakami z Luke'iem,Calumem i Michaelem? żyją sobie spokojnie na jakimś odludziu i popijają piwko pod drzewem? to nie może tak być! Pewnie tego nie przeczytasz ale che żebyś wiedziała że brakuje mi tu Asha :C proszę cię ożyw go jakimś cudownym sposobem bo ja za nim tęsknie i Caitlin też.
OdpowiedzUsuńDziękuje <3 czekam na więcej <3
ONA DZWONI DO CALUMA!
OdpowiedzUsuńRozwijam swoją siłę dedukcji haha :)
Pepe jestem pewna, że pisałam to już milion razy, ale dziękuję. Dziękuję że tym fanfiction odciągnęłaś mnie od problemów, dałaś jakieś zaczepienie i radość, z każdego rozdziału, płacz, histerie, krzyk, szczęście.
Dziękuję Paulina- kocham Cię <3
Czekam, czekam do soboty :)
@awwmyney
scream-fanfic.blogspot.com
Cudowny rozdział.<3
OdpowiedzUsuńJakie te ff jest genialne!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział i czekam na następny...
Teraz do soboty będę się zastanawiała do kogo Caitlin dzwoniła,ale mam pewne podejrzenia xD
Brakuję mi strasznie Ashton'a,ale nawet jeśli już go 'nie będzie' to i tak opowiadanie będzie super :)
Chodź mam nadzieję,że Ashto'n jeszcze się pojawi jako żyjący człowiek hahahaxD
Jezu Caitlin, biedna moja:( Kurde aż tyle czasu od śmierci Ashton'a.. (Przez to wspomniene zaszkliły mi się oczy:() a ja wciąż mam nadzieje, wierze że jakoś powróci.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału jest świetny, smutny.. Cholera. Nie wiem co napisać.
Obstawiam że Caitlin zadzwoniła do któregoś z chłopców, tak czyś jak do kogoś kto znał Ash'a.
Ciekawi mnie czy matka Ashton'a wie że on nie żyje.. ?
Rany, właśnie zrozumiałam, że na miejscu Caitlin nie umiałabym poradzić sobie z życiem kompletnie. Gdybym wiązała z kimś tyle nadziei i to wszystko by szlag trafił w kilka sekund... masakra.
OdpowiedzUsuńTajemniczy rozdział. Najbardziej zaintrygował mnie fragment "mam faceta" hah, ale zapewne nie tylko mnie. ;)
Fakt, interesujące do kogo dzwoniła blondynka. Może Mike? Może jej facet? Może ktoś inny, o kogo istnieniu jeszcze nie mamy prawa wiedzieć? Interesujące.
Rozdział piękny, pełen ciekawych i głębokich przemyśleń. Nie mówiąc już o wspomnieniach, które dręczą biedną bohaterkę. Nie powiem, serce mnie bolało, kiedy moment śmierci Ashtona znów miał swoje miejsce. Przeżyłam mały zawał... właśnie.
Wielka szkoda, że wszystko toczy się już bez Cienia... ale ciekawe jest to, że wszystko nadal jest o nim, a jednak bez jego osoby. "Fascynujące" :D
Nie mam zielonego pojęcia czego się spodziewać po drugim rozdziale, jedynie mogę gdybać i przypuszczać. A to jest nieco frustrujące, nie powiem. Jednak trochę emocji i adrenaliny się przyda, szczególnie przed wrześniem, kiedy czeka mnie powrót do szkoły i przypomnienie o tym, że po za Pułapką istnieje życie realne. ;)
W myślach wciąż przypomina mi się, że Cait miała pogodzić Asha z matką i wiele rzeczy miało nabrać tęczowych barw... ale to wszystko się nie odbyło przez jego nagłą śmierć. Jak to rozegrasz Pepe? Czy w ogóle to rozegrasz, to jest pytanie, heh.
A i właśnie. Czy mama Asha wie o jego śmierci? Czy Cait dowie się, że ojciec Cienia prowadził jej operację? Czy Mike wyjaśni różne tajemnice zmarłego kolegi? I jak dojdzie do naruszenia "spokojnych" 6 miesięcy życia blondynki?
Nic nie mogę, tylko pytać i czekać.
Czekam wytrwale na sobotę i życzę weny! xx
@WhiteLittleBear
awwwww kocham to ! nie mogę się doczekać kolejnego. Aż się boję :) xx
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Kocham <3 Coś mi się wydaje że Cait zadzwoniła do Willa. I wiem że Ashton żyje. :)
OdpowiedzUsuń@Lady_Shelley_
Dostaje mini ataku serca kiedy dowiaduje sie o nowym rozdziale ... Ale Ashton żyje, prawda? Musi życ. Ashton żyje, udał śmier żeby ją chronic? :(
OdpowiedzUsuńGenialne ;3 Całkowicie rozumiem Caitlin. Też bym się nie pozbierała po takiej stracie.... Mam nadzieję tylko, że w jej życiu są jeszcze pozostali chłopcy (; No i, że Ash żyje - ale to jak wszyscy ;p No bo Cień bez niego jest taki PUSTY.... )); Czekam na kolejny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńnie płacz, nie płacz, nie płacz
OdpowiedzUsuńfuck
jezu moje serce się łamie na każdym wspomnieniu o Ashtonie... tak bardzo mi go brakuje ech.. :(
rozdział świetny
ily
@stupidteenage_
Kurdee.... :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,takie przeczucie o śmierci Ashtona.To wszystko zostało uknute przez chłopaków,aby chronić Caitlin. Ash żyje i się ukrywa,a kiedy zostanie porwana przez brata tego dupka z psychiatryka to Cień powróci!!! :)
I zabije tego psychopatę!! xD
Ps. Jesteś świetna pisarką !! <3
iueiuri <3
OdpowiedzUsuńkoccham
W ciągu jednego dnia przeczytałam całą część pierwszą i to, co dotychczas powstało z części drugiej. Jesteś niesamowita.
OdpowiedzUsuńI przyznaję, że mam ogromną nadzieję, że Ashton żyje. BŁAGAAAM.
Jesteś genialna, ale sprawiasz, że po zakończeniu czytania kompletnie nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem. Czekam na dalszą część.
Te ff powinnas widać w formie książki, są przypadki, gdzie niektóre opowiadania były wydane. Imiona postaci były tylko zmienione. Ja bym ją kupiła bo ma w sobie to coś :) piszesz świetnie, serio. Czytałam książki, które były beznadziejne, żadnego pomysłu, oklepany temat. Ty chociaż piszesz o bad boy i grzecznej dziewczynce :-D kreujesz nieprzewidywalny temat. Brawo dla Ciebie, Twojego talentu i wyobraźni. Jedno z najlepszych opowiadań ever!!!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Cienia w jeden dzień, tak mnie wciągnął. Przez ostatnie rozdziały Cienia i ten ciągle ryczałam ;_; Jesteś świetna, na prawdę masz talent. Wciąż liczę na to że Ash jakimś cudem przeżył i się pojawi. Cień nawet martwy jest wszędzie xD Czekam na następny.
OdpowiedzUsuń@sovialove4 x
*podwija rękawy i zabiera się do pisania*
OdpowiedzUsuńPROSZĘ POWIEDZCIE MI
ŻE
NIE TYLKO JA
RYCZAŁAM
NA TYM ROZDZIALE
RAZEM Z CAIT
.
.
.
.
.
BO JEŻELI
TYLKO JA
.
.
.
TO JA WYSZŁAM NA NIENORMALNĄ
NIE ONA
;_;
.
.
.
SMUTNA PRAWDA XDDDD
.
Już się ogarniam i biorę za pisanie >.>
.
.
.
Kochana Pepe!
(brzmi jak list, chociaż to nie list, ale ok)
Ile razy mówiłam ci, jak bardzo cię kocham i jak bardzo kocham Cienia? Jakieś 1834578392 razy się znajdzie. Powiem ci jeszcze raz.
KOCHAM CIEBIE I TO OPOWIADANIE! <3
No, teraz jest 1834578393 XD
.
W każdym razie, rozdział jest piękny. Cudny. Nie wiem dlaczego, ale z początku - przy retrospekcji - wydawało mi się, że to wspomnienie Ashtona. Ja głupia xD No i już od razu taki zapłon, se myślę "i co Pepe on żyje hehe" a potem taki *facepalm* i "jestem idiotką" ;_; Ale to nie nowina, jolo. D:
Strasznie mi przykro, że Caitlin nie może ruszyć dalej, że przytłaczają ją wspomnienia związane ze "śmiercią" Asha. Co innego, gdyby w większości były to wspomnienia dobre, jak np. te z tego hotelu, czy ich pocałunek. Niestety, jej się przypomina śmierć. :c
.
.
Ciekawe czy Cait lubi pierogi..
.
.
CO XD
.
.
Nie nic. :c
.
.
Tego nie było. >.>
No ale troche mnie wkurzyłaś, Pepe, tak szczerze mówiąc. "Mam faceta..." Może ja to źle zrozumiałam, ale nie wiem, ja nie chcę żeby Caitlinka miała innego faceta oprócz Ashton'a, bo moim zdaniem on pasuje do niej idealnie i ja po prostu nie chce, żeby ona marnowała czas na innego, ale chyba jestem tu jedyna z takim tokiem myślenia xD
Ale ja po prostu nie wiem. ;___;
.
Ja i tak wiem, że Ashton żyje. Albo zmartwychwstanie XDDD
.
Wiesz Pepe, powinnaś zacząć pisać książki i wysyłać je do wydawnictw, aby je opublikowali, jestem na 100 % pewna, że absolutnie im się spodoba i je opublikują :) Na pewno byśmy kupowały, haha XD Jesteś naprawdę genialna i po prostu wszystkie cię kochamy za dzielenie się z nami swoim talentem. <3
Przepraszam, że komentarz jest taki krótki, ale nie spałam całą noc, tylko płakałam i strasznie bolą mnie oczy, muszę się położyć. :c
Życzę ci dużo, dużo weny i oby rozdział pojawił się jak najszybciej ;)
Buziaki:*
Ja miałam na obiad pierogi
UsuńJestem pewna, że lubi
Te polskie najlepsze
Świetny prolog i pierwszy rozdział! Wzruszyłam się :') Myślę, że dzwoniła do któregoś z chłopaków, a konkretnie do Michaela <3 Zd
OdpowiedzUsuńASCHTON! Nie wróć, ja Cię kocham!
OdpowiedzUsuńBłagam niech on wróci. Nie ma dla mnie miejsca na tym świecie.
Ona ma faceta?
Jaja sobie robisz?
Jeżeli to jeden z przyjaciół Cienia będę w 40% Ci wybaczyć
Ale inny nowy bohater, który może jeszcze nie zna Cienia, albo go nie lubi czy coś takiego. Śmierć na miejscu Pepe. Jak nie twoja to moja
Ugh z rozpaczy sama nie wiem co ja właściwie pisze. Nigdy nie myślałam, że Aschton może umrzeć :'(
Dam Ci szansę z pułapką i będę komentować każdy rozdział.
Ale przyjaciele Cienia i Caitlin będą się dalej przyjaźnić? PROSZĘ POWIEDZ, ŻE TAK
Nowy dom powiadasz? Ciekawe, który. Czy jej Stare mieszkanie, czy tamto, które Cień jej kupił a może z chłopakami albo jeszcze inne
Wybacze Ci, ze zabiłaś Aschtona. Muszę się pozbierać i żyć dalej
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
CO JA GADAM TAK SIE NIE DA !
PROSZĘ WSKRZEŚ GO !
MOZEMY ZAPOMNIEC O TYM JAK ZOSTAŁ POSTRZELONY
NIKT CIĘ NIE BĘDZIE WINIŁ ZA ZMANE FABUŁY
tak ja też się kocham ❤
A tak wgl to dobry rozdział
Zgadzam się z tobą w 100 % jednak nie wybacze że zabiłaś Ashtona ;) BŁAGAM WSKRZEŚ GO!!! mu go potrzebujemy :)
UsuńKocham Cię pepciaa le przyznaje sie rczalam
OdpowiedzUsuńJuż na początku się popłakałam... ciągle nie mogę przyjąć do siebie tej myśli że Ashtona nie ma z nami. Nie mogę przestać o nim myśleć. Zakażdym razem gdy o nim myślę mówię sobie "nie nie nie on nie mógł umrzeć on nadal żyje jest z nami". Z każdą myślą o Ashtonie jestem bardzo bliska płaczu i kilka łez napewno poleci. Szkoda że nie napisałaś "Happy Endu" oszczędziłabyś wszystkim swoim czytelniczkom łez :p . Jednak to twoja decyzja ty to pisałaś i ja uwarzam że wyszło Ci świetnie ;) mam nadzieję że w tej części nie będzie tak drastycznego zakończenia i nikt z chłopaków i Caytlin nie umrze :p jestem ciekawa dalszych rozdziałów i naprawdę wierzę że będą tak samo niesamowite jak te wcześniejsze. Życzę weny i Pozdrawiam ♡♥♡♥
OdpowiedzUsuńKocham cię i jednocześnie nienawidzę. Nwm, jak to możliwe, przy żadnym ff nie płakałam tak mocno jak tu :(((
OdpowiedzUsuńZgaduję, że dzwoniła do Mike'a :)
A teraz...
Proszę...
WSKRZEŚ CIENIA.
Moje życie straciło cały sens!
I tak btw to w jednej minucie widzę Ashtona tarzającego się po ziemi ze śmiechu, a w drugie, jak dostaje pociskami w klatkę piersiową. Nie możesz mi tego robić no :( tortura
UsuńGenialne ♥
OdpowiedzUsuńBędę szczera. :)
OdpowiedzUsuńCiężko mi było zabrać się przeczytania prologu Pułapki, a co dopiero pierwszego rozdziału. Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego... Może to wina śmierci Ashtona.
Ale, gdy przeczytałam to.. nie żałuję w żadnym stopniu. :D
Kocham. Naprawdę, uwielbiam, kocham, ubóstwiam i nie wiem co jeszcze!!
Zostanę z Tobą i pułapką do końca, obiecuję!! KOCHAM I DZIĘKUJĘ <3
(btw. czy to normalne, że w każdym komentarzu Ci dziękuję?.__.)
Kocham *.* Booooże, genialne *.*
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć !!Boski ryczałam jak czytałam .Masz wielki talent :) Zapraszam do mnie :) http://fanfictioncalumhood.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZarywam noce, aby tylko czytać tego bloga. W końcu doszłam to tego rozdziału ♥ Z całego serca chciałabym aby okazało się, że udało się uratować Ash'a, bo kulki np. przeszły bokiem (w sensie obok serca), a on nie chciał narażać Cait na inne niebezpieczeństwa, więc kazał lekarzom upozorować własną śmierć (PS: tak się zakończył House xdd) i mam nadzieje, ze ta osoba na wzgórzu co Cait myślała, że to zwidy to był jednak on... ja chcę Ashton'a z powrotem... chyba, że w tej serii zbliży się do innego z zespołu... czekam z niecierpliwością NN :** życzę duuuużo weny :*****
OdpowiedzUsuńczy ja mam zwidy czy caitlin ma chłopaka?! Irwie musi żyć bo nie sądzę że nowy kochaś naszej cait zaliczy ją pierwszą nie ma w ogóle o tym mowy. Tylko i wyłącznie Ashton Cień Irwin ma do niej prawo.
OdpowiedzUsuńznowu płakałam a rozdział jak zwykle świetny
OdpowiedzUsuńGenialne ^^ Jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńNie, ja wcale nie płakałam! Tylko duma mi się skropliła...
OdpowiedzUsuńPepe! Świetny początek!
Biedna Cait ;c ja tez nie moge pogodzic sis ze smiercia Cienia, nie jestes jedyna
OdpowiedzUsuńLece czytac dalej, jestem ciekawa do kogo zadzwonila ;3 xx
Myślę, że Michael-el na pewno Michael-el, szalony Michael-el ooo taak. asdfghjkl
OdpowiedzUsuńPEPKO, JESLI POZWOLISZ, ZAKOŃCZE KOMENTARZ MAŁYM
KURWAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!! :((((((((((((((((((((((((((((((( M x
Błagam ożyw Ashton'a,bo cierpienie Cait udziela mi się. Piękne <33333333
OdpowiedzUsuń