wtorek, 18 września 2018

This is the end....

Mimo że ta przygoda trwała naprawdę długo, to z bólem serca muszę oświadczyć i przyznać, że niestety nadszedł koniec historii, która przez kilka dobrych lat była moim życiem. To przez "Cienia" pisanie przestało być dla mnie tylko odskocznią, a również pasją i poniekąd pracą. Nie jestem w stanie opisać ile czasu oraz serca włożyłam w tą opowieść. 
Nie lubię pożegnań. 
Ale wszystko kiedyś musi się skończyć.
Jeśli mogę odprawić tutaj mały rachunek sumienia, to chciałabym powiedzieć, że najbardziej jestem dumna ze swoich początków - w tym - pierwszej części. Ma ona niezwykły urok i mrożący krew w żyłach, przez co sama nie mogę uwierzyć w swój pomysł. Mnóstwo wiary w tę część przynieśli mi czytelnicy, podbudowując komentarzami moją samoocenę. W przypadku drugiej części, odczuwałam satysfakcjonujące zadowolenie. Przyznam szczerze, że trzecia część historii Ashtona była spontanicznym pomysłem i dużym zaskoczeniem, a także wyzwaniem, z którym mierzyłam się kilkakrotnie, myśląc, że nie dam rady tego skończyć, bo miałam wrażenie, że ta przygoda z całym "Cieniem" poszła za daleko. I dodając epilog nadstawiłam od razu policzek na masę krytyki, z jaką spotykałam się w każdym rozdziale. Miło mi było jednak zobaczyć pozytywny odbiór chociaż końcówki - dzięki czemu chociaż w małym stopniu jestem szczęśliwa. 
Gra Mroku była również rachunkiem sumienia Ashtona - moim zdaniem zdaniem kolorowej postaci, którą oplotła ciemna strona świata przy pomocy kilku ludzi. Ciężko było oddać w każdej części zupełnie inny, nowy charakter Irwina, jaki nadawały mu przewijające się wydarzenia. Czy się udało? Pozostawiam odpowiedź Wam. Ale wydaje mi się, że mogę spać spokojnie, jeśli chodzi o tego bohatera. 
Pisząc to, towarzyszy mi smutek, ale również szczęście. "Cienia" będę pamiętać zawsze i zawsze pozostanie numerem JEDEN w moim sercu, ponieważ przede wszystkim to właśnie on rozwinął moje pisarskie skrzydła. Ale drugim istotnym powodem, jesteście Wy - moi czytelnicy. Was zawsze będę nosić w pamięci, bo dzięki Wam mogłam spełniać marzenia - wydałam dwie książki, miałam możliwość spotkania się z częścią z Was, poczuć się Autorem. Nie potrafię opisać, jak wiele to w moim życiu zmieniło, ale może fakt, że piszę to ze łzami w oczach wszystko wyrazi. 
Nie zapomnę Waszych komentarzy, Waszych głosów w konkursie Onetu, Waszych fanartów, tych haseł pojawiających się w twitterowych trendach, Waszych wiadomości, Waszych zapłakanych czy pełnych uśmiechu zdjęć wyrażających emocje po rozdziale, Waszych historii, na które miałam poniekąd wpływ. Nie zapomnę Was, bo złożyliście się w 90% na sukces tego opowiadania. I nikomu bardziej, jak Wam nie mogę być za to wdzięczna. Dziękuję. 
Pamiętajcie - pisać każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej - ćwiczcie, kreujcie, uruchamiajcie wyobraźnię. Pracujcie nad sobą, bo to właśnie praca przynosi największy sukces. Spełniajcie marzenia, jak ja. 

Dziękuję, za wszystko.


Jak zwykle po skończonej części robię miesiąc przerwy i wracam z nowym opowiadaniem, którego zapowiedź znajdziecie tutaj lub tu na wattpad.

Jeśli macie pytania - zapraszam do komentowania lub tutaj.

1 komentarz:

  1. Zrobilo mi sie troche smutno,ze to juz koniec, poniewaz dzieki Tobie tego typu opowiesci zaczely miec dla mnie sens jedyne co mogę napisać to Dziekuje Ci za Cienia:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Szablon
Fantazja
zxvzxvz