Spóźniona dedykacja dla @luvmylahey (przepraszam, zapomniałam, że miałam dodać przy pojawieniu się Will'a :()
Calum zaparkował swój samochód pod domem Will'a. Odwiózł mnie bez robienia problemu, jakby chciał się mnie pozbyć. Po drodze łamał wszelkie przepisy, co nie było wielkim zaskoczeniem. Żaden z przyjaciół Ashtona nie dbał o zasady. Część mnie łudziła się, że może ich jazda stała się spokojniejsza, ale jak zwykle musiałam się pomylić. Calum nie zgasił silnika wiedząc, że nasza rozmowa nie potrwa długo. Myślami był zupełnie gdzie indziej. Żując gumę, rozglądał się po osiedlu czekając, aż rzucę krótkie "cześć" na pożegnanie i wysiądę dając mu wreszcie święty spokój. Nie liczył nawet na podziękowania za podwózkę. On po prostu marzył, abym zniknęła z jego pola widzenia. Nie musiałam go dobrze znać, aby wyczuć, że moje towarzystwo przeszkadza mu bardziej niż pikająca co sekundę kontrolka odpiętych pasów bezpieczeństwa u kierowcy. Hood miał mi za złe śmierć Ashtona - wiedziałam to doskonale, ale nic nie potrafiłam zrobić, aby uwierzył mi, że gdybym mogła cofnąć czas, zamieniłabym się miejscem z jego przyjacielem i przyjęłabym na klatkę piersiową te dwa pechowe pociski. Za każdym razem Calum ucinał rozmowę w ten sam sposób. Kręcenie głową, wywracanie oczami i słowa: Nie w tym rzecz, daj spokój, nie mamy o czym gadać, skończ. Jego brak otwartości i skrywanie w sobie pewnych spraw umiało zirytować człowieka. Próbowałam wycisnąć z niego jak najwięcej, ale było to niemożliwe. Kiedy Calum nie chciał mówić - nie mówił. Nawet jeśli jego słowa miały wnieść coś dobrego. Był skomplikowany, ale to właśnie wyróżniało go z tła innych. Dziwactwo, skrytość i nienaganna bezczelność. Bo jeżeli zdecydował się wyrazić swoją opinię na pewien temat, nie powstrzymywał się przed sarkastycznymi komentarzami lub ironią. Te dwa zabiegi traktował jako nieodłączną część swojego stylu bycia.
- Możesz mi chociaż obiecać, że trochę powęszycie? - spytałam podczas odpinania swoich pasów. W towarzystwie przyjaciół Ashtona wolałam je zapinać, zwłaszcza przy Calumie. Sądzę, że akurat on nie miałby wyrzutów sumienia, jeżeli przez przypadek zrobiłabym sobie krzywdę podczas szybkiej jazdy.
- Może po prostu twoja przygłupia przyjaciółeczka najechała na kamień i złapałyście gumę, hm? - zapytał patrząc na mnie z żalem. W ogóle nie uwierzył w to, co mówiłam po ich przyjeździe na miejsce naszego wypadku.
- Tylko nie przygłupia, okej? - zganiłam brązowookiego.
- Ona ślini się do Hemmingsa, Caitlin. Naprawdę chcesz mnie przekonać, że ma mózg?
- Calum, widziałam mężczyznę, który celował do nas z broni. Po południu dostałam telefon z zakładu pogrzebowego, który wykonuje trumnę dla Cassie. Sugerujesz, że postradałam zmysły, zmyślam czy to zbieg okoliczności? - starałam się uspokoić swój głos, żeby nie wydawał się pretensjonalny. Ostatnią rzeczą, jakiej teraz potrzebowałam była kłótnia z Calumem, który nigdy nie daje za wygraną.
- Nie wiem - wypuścił ze swoich pełnych ust dwa słowa, które na nim ciążyły - Ale wiem, że gdybyś miała wisiorek na swojej szyi, żaden pajac nie spróbowałby nawet załadować swojego gnata. Gdzie on jest? - spytał unosząc brwi, a ja zamilkłam w obawie przed wyznaniem prawdy.
Nie sądziłam, że wisiorek Ashtona jeszcze kiedykolwiek przyda mi się przy napaści. W końcu.. skoro Ashton był martwy, jakie przesłanie miała mieć biżuteria? Nie widziałam w tym sensu, więc oddałam ją osobie, która ją podarowała. Straciła swoją wartość, stała się przeterminowana.
- Zostawiłam go na grobie - powiedziałam cicho.
Głowa Caluma uderzyła o kierownicę. Z jego ust wyleciało kilka przekleństw, które ledwo zdołałam usłyszeć. Wyraził swoje niezadowolenie jasno i wyraźnie. Przez kilka sekund siedział w ciszy, jedynie głęboko oddychając. Miał wiele do powiedzenia, jednak tłumił wszystko w sobie. Mogłam tylko zgadywać, o czym myślał i jakimi obelgami rzucał w głowie.
- Coś nie tak? - szepnęłam niepewnie.
- Czegoś tutaj nie rozumiem - odpowiedział zwyczajnym tonem.
- Czego?
- Dlaczego Bóg podarował mi coś, co zwane jest mózgiem, a ciebie i resztę pominął... - powiedział rozczarowany - Powinnaś nosić to dziadostwo przy sobie!
Zacisnęłam usta, żałując swojego durnego pytania. Mogłam spodziewać się tego typu odpowiedzi od gbura, jakim był Calum. Jeżeli decydujesz się na rozpoczęcie z nim dialogu, powinnaś mieć przygotowane riposty, sporo ripost, bo Hood rzucał swoimi niczym magik sztuczkami prosto z rękawa. Cóż, może to był jego ukryty talent?
Dziadostwo... A więc ten wisiorek nazywał dziadostwem. Skoro nie był wart zachodu, po jaką cholerę miałam go mieć przy sobie? Chyba, że jego wypowiedź miała na celu mnie obrazić. Tak wnioskowałam, ponieważ czasem zastanawiałam się czy Calum mnie nie lubi, czy może traktuje mnie jakoś specjalnie i powinnam czuć się wyróżniona. Otrzymuję od niego większą ilość negatywnych komentarzy podczas jednego krótkiego spotkania niż Rebecca Black zdążyła ich zebrać pod utworem Friday. Okay, może wyolbrzymiłam tą sprawę, jednak Calum musiał żywić do mnie ogromną urazę.
- Dobranoc - burknęłam, po czym opuściłam wóz ciemnowłosego chłopaka. W ciągu kilku sekund zniknął z mojego pola widzenia.
Weszłam schodami na pierwsze piętro, gdzie znajdowało się mieszkanie Will'a. Chłopak otworzył drzwi, witając mnie z uśmiechem na ustach. Po wejściu podarował mi kwiaty, jak miał z resztą w zwyczaju. Przy każdym spotkaniu dostawałam mały upominek. Czułam się głupio. W życiu nie przyszedł mi do głowy pomysł wykorzystywania Will'a w sposób materialny. Nigdy nie planowałam go skrzywdzić. W większości biło od niego dobrocią i optymizmem, który próbował w połowie przelać na mnie. Niestety starania te nie owocowały. W dalszym ciągu nie dopisywał mi humor; pogarszał się z dnia na dzień.
Will opowiedział mi o dzisiejszym menu. Mówił z ekscytacją w głowie, wyraźnie ciesząc się z naszej wspólnej kolacji. Opowiadał o swoim dniu, na szczęście nie pytając o moje losy. Walczyłabym ze sobą, aby nie opowiadać wrażeń z dzisiejszego wypadku. Było mi przykro, że nie podzielałam jego zachwytu. Moje myśli krążyły wokół Cassie i naszego wypadku. Zastanawiałam się nad samopoczuciem przyjaciółki. Miałam nadzieję, że Luke odwiózł ją bezpiecznie do domu. Liczyłam również na jakąś obserwację bądź opiekę. Nie wiadomo czy to, co miało miejsce kilka godzin temu było wystarczającym przedstawieniem dla bandytów, którzy na nas napadli. Na samo wspomnienie toczącego się samochodu, adrenalina oblewała moje ciało. Krew w żyłach zaczynała wrzeć, a ja nie potrafiłam utrzymać drżących rąk na stole. Spuszczałam głowę, trzepocząc włosami, żeby skryć swoją twarz. Gdyby Will zauważył moje zdenerwowanie, prawdopodobnie bylibyśmy w drodze na komisariat, żeby złożyć zeznania. Nienawidziłam komisariatów. Zbyt wiele czasu tam spędziłam, aby dodać to miejsce na listę moich ulubionych.
Mimo wszystko miałam na uwadze fakt, że jeśli ten cały wir niebezpieczeństw znów odnalazł swoje miejsce w księdze mojego życia, stawianie się na komisariacie i zgłaszanie każdej napaści będzie jak najbardziej odpowiednie. Tym razem nie chodziło tylko o mnie, a także o moją przyjaciółkę. Cassie mogła być najgłupszą osobą na tej planecie, ale wspominanie o jej braku lojalności to wielkie kłamstwo. Nigdy nie zostawiła mnie w potrzebie. Moim zadaniem było więc odwdzięczyć się za te lata oraz miesiące, w których miałam pod górkę, a jednak nie byłam sama.
- Caitlin, mówię do ciebie - ostry ton Will'a ściągnął mnie na ziemię.
Zatrzepotałam rzęsami kilkakrotnie patrząc, jak Brytyjczyk obserwuje mnie swoimi błękitnymi oczami z irytacją wymalowaną na twarzy. Musiało minąć sporo czasu odkąd nie wypowiedziałam ani jednego słowa, nie poruszyłam ręką czy nie dałam oznak życia. Brak mojej reakcji zwracał tylko uwagę.
- Huh? - burknęłam powoli unosząc głowę - Przepraszam - wymamrotałam zdezorientowana, ściskając jego dłoń - Miałam dzisiaj dużo pracy - skłamałam.
- W porządku - szepnął wysilając się na uśmiech, jednak nie przypominał on tego szczerego uśmiechu, który zazwyczaj widniał na jego buzi.
Aczkolwiek to właśnie uwielbiałam w Will'u. Jeżeli nie chciałam rozmawiać, nie rozmawialiśmy. Nigdy nie starał się mnie zmienić. Nie naciskał, kiedy milczałam, chyba że zauważył, iż jest to poważny temat, który niesie za sobą problemy. Wtedy wyciągał ze mnie jak najwięcej informacji. Doskonale rozumiał z czym dotychczas się zmagałam i akceptował pewne zachowania, przez które na pewno dostawał białej gorączki. Wiedziałam to, chociaż nie za często skarżył się na moje nastawienie. Możliwe, że powodem braku narzekań były moje chęci do zmian, bo chciałam się zmienić - dla niego. Will nie zasłużył na taką ignorancję, jaką dziennie mu fundowałam. No.. chyba, że chodziło o moją przeszłość.
Will czasem lubił wracać do tego tematu. Mówiąc o Ashtonie wszczynał kłótnie, gdyż historię z nim związaną uznawałam za dość osobistą. Jedyną osobą, z którą mogłam prowadzić dialog dotyczący Cienia byłam ja sama, dlatego w niektórych sytuacjach byliśmy niczym woda i ogień. Wtedy już nie było odwrotu, dochodziło do konfrontacji, która nie kończyła się szczęśliwie. Wręcz przeciwnie.
- Pozmywam - oświadczył Will zabierając naczynia ze stołu. Nie pozostawiając mi żadnego zajęcia, wstałam od stołu i ruszyłam do łazienki, aby umyć dłonie po skończonej kolacji, z której zapamiętałam jedynie smak kurczaka.
Łazienka znajdowała się na samym końcu mieszkania. Podążając korytarzem udekorowanym różnymi obrazami czy też fotografiami, mijałam pokoje, a także gabinet Will'a, w którym spędzał więcej czasu niż we własnym łóżku. Gdybym go nie znała, stwierdziłabym, że jest pracoholikiem, jednak śledztwa po prostu pasjonowały blondyna od dziecka. Marzył, żeby zostać policjantem i pracować nad tajemniczymi zniknięciami oraz zabójstwami. To niezbyt popularne hobby, ale oryginalne.
Zatrzymałam się przy gabinecie chłopaka, gdy spostrzegłam czarny plecak, z którego wystawały dokumenty. Kontynuowałabym drogę do łazienki, ale brązowa teczka przypominająca tą, którą widziałam na komisariacie nie pozwoliła mi iść dalej. Popatrzyłam w głąb korytarza. Widziałam cień Will'a, który wciąż krzątał się po kuchni. Wykorzystałam sytuację i weszłam do pokoju, przymykając drzwi. Szybko zajrzałam do plecaka, aby upewnić się czy moje podejrzenia nie są bezpodstawne. Miałam rację. To były akta Cienia. Na okładce widniało jego imię i nazwisko. Wewnątrz znajdowało się mnóstwo kartek, a mi brakowało czasu na przejrzenie każdego dokumentu. Popełniłabym natomiast błąd odkładając je do plecaka. Ostatni raz spojrzałam w kierunku drzwi. Nie słyszałam kroków Will'a, ani jego głosu. Ścisnęłam teczkę w dłoni, po czym podeszłam do kserokopiarki, która stała w gabinecie. Z nadzieją, że nie jest ona najgłośniejszym urządzeniem włączyłam ją i poczekałam chwilę na przygotowanie. Na moje szczęście w salonie grało radio, które zagłuszało pracę ksero. Włożyłam poszczególne dokumenty i zaczęłam je kopiować. Nie zapominając o kontrolowaniu czasu, zabrałam połowę wydruków. Mój pobyt w łazience nie mógł być podejrzany. Po zgięciu kartek wpół, wsunęłam je za plecy pod koszulkę. Wyłączyłam kserokopiarkę i wyjęłam z maszyny akta. Przejrzałam jeszcze kilka stron. Zamierzałam wyjąć telefon, żeby sfotografować resztę kartek, jednak z momentem wysuwania komórki do pokoju wpadł Will, nakrywając mnie na gorącym uczynku. Impulsywnie zamknęłam dokument z informacjami o życiorysie i przestępstwach Ashtona.
- Co ty do cholery robisz? - zapytał poprzez zaciśnięte zęby.
- Mogłabym spytać o to samo - podniosłam do góry dokument - Obiecałeś mi, że nie będziesz się mieszał w moje prywatne sprawy - rzuciłam aktami o blat stołu.
- To raczej moje prywatne sprawy - odparł - Nie wierzę, że grzebałaś w moich rzeczach - Will pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Gdybym tego nie zrobiła, nie powiedziałbyś mi o tej sprawie - zauważyłam - Twoje? - prychnęłam - Dobrze wiesz jak ogromną częścią mojego życia są wydarzenia zawarte w tym durnym pliczku! - krzyknęłam - Myślałam, że mamy to już za sobą - mruknęłam - Dlaczego to robisz, Will?
- Caitlin..
- Ten temat miał być zamknięty - przypomniałam.
- Wziąłem jego sprawę - Will wypowiedział to jedno zdanie tuż po wzięciu głębokiego wdechu - Jest warta więcej, niż durne patrole.
- I warta więcej niż ja, prawda? - spytałam, uśmiechając się sztucznie, przez co na mojej twarzy pojawił się ogromny grymas.
- Jestem spłukany, Cait! - wydarł się blondyn, uderzając w ścianę - Nie mam pieniędzy.. - wyznał cicho.
- Mogłeś mi powiedzieć, pomogłabym ci.
- Nie chcę jałmużny - burknął, opierając głowę o ścianę.
Zamknęłam oczy, a po moich policzkach spłynęły łzy. To nie była pierwsza kłótnia, którą odbywaliśmy w ten sposób. Wygląd Will'a może mówił: Hej, jestem panem idealnym, ale jego charakter na to nie wskazywał. Miał mnóstwo pozytywnych cech, aczkolwiek coraz częściej ukazywał swoje wady. Nie wiedziałam, czy powodem tej całej złości, którą potrafił emanować była praca, czy może moja obojętność. A może nie zobaczyłam jeszcze jego prawdziwego oblicza? W dodatku jego problem z agresją nadal się nasilał. Doceniałam fakt, że zdołał mi o tym powiedzieć. Nie był pierwszą osobą, która okazała się być nerwowa, ale nie przyzwyczaiłam się do tego i strach nadal pojawiał się gdzieś tam w moim ciele.
Im dłużej prowadzilibyśmy tą dyskusję, tym gorsza stawałaby się nasza relacja. Jedyną rzeczą, którą mogłam zrobić to wyjście. Will potrzebował ochłonąć, ja także. Czas leczy rany, możemy pomyśleć, zastanowić się nad plusami i minusami życia, a także dokonać wyboru - przemyślanego wyboru w spokoju i ciszy. To właśnie zamierzałam zrobić.
Podeszłam do Will'a. Przejechałam dłonią po jego plecach, opierając swoją głowę na jego ramieniu. Klatka piersiowa Brytyjczyka poruszała się szybko. Łapał w usta małą ilość powietrza. Wdychałam zapach męskich perfum Armaniego, który koił moje nerwy. Nie mogłam jednak zostać na dłużej. Will wcale nie wydawał się być spokojnym.
- Nie chcesz jałmużny... - powtórzyłam szeptem jego słowa - A ja nie chcę kolejnego faceta, który będzie mnie okłamywał i ranił na każdym kroku - ucałowałam jego ramię okryte zwykłym białym t-shirtem - Więc zastanów się Will, co jest dla ciebie ważniejsze - ja i twoja szczerość, czy może kłamstwo i samotność.
- I ty mówisz o kłamstwie? - zapytał, odrywając się od ściany. Patrzył na mnie z pogardą, a w jego głosie wyraźnie słyszałam złość, która mieściła się jego pięknym ciele - W takim układzie, czemu nie opowiesz mi o tym, co robiłaś w samochodzie jednego z przyjaciół Cienia godzinę temu? - zapytał, a ja zamilkłam.
Wpadłam w bagno. Plątałam się we własnych zeznaniach. Nie sądziłam, że Will widział mnie i Caluma. Wyszłam na niezłą hipokrytkę oskarżając go o oszustwa, których sama się dopuszczałam. Moje intencje były dobre, ale mogłam powtarzać to w nieskończoność. Will zapewne nie uwierzyłby w moje słowa.
- Nie rozumiesz...
- Podobno związki opierają się na zaufaniu - dodał, śmiejąc się.
Westchnęłam. Bez słowa udałam się do wyjścia zabierając przedtem torbę z salonu. Zostawiłam Will'a, zanim nastąpiłby wybuch wulkanu, jakim się stał. Jeżeli chodziło o awantury, on nigdy nie miał dość. Mógł kłócić się bez końca. Mógł rzucać obelgami oraz wygłaszać swoje zdanie. Moje uczucia przestawały wtedy mieć jakiekolwiek znaczenie. Zmieniał się nie do poznania, dlatego rzadko doprowadzałam do sytuacji, w których oboje musieliśmy zbierać jak najwięcej sił, żeby ze sobą walczyć. Chciałam utrzymywać swoje zdanie o blondynie. Przystojny, zadowolony z życia, opiekuńczy policjant z typowym brytyjskim humorem. Odrzucałam drugą stronę medalu chcąc chociaż raz zamydlić swoje oczy; udać, że wszystko mam pod kontrolą, moje życie jest cudowne i jest w porządku.
Wyszłam z budynku kierując się w stronę głównej ulicy. Samochód został pod moim domem, więc nie pozostało mi nic innego, jak powrót pieszo przez feralny park, który około rok temu ostatni raz wymalował uśmiech na mojej twarzy. Nie dostrzegałam już tego piękna roślin, czystej wody w fontannach, cudownego zapachu kwiatów oświetlanych przez słońce za dnia, zaś wieczorami oraz nocą przez latarnie. Czułam się w tym miejscu źle i obco. Park budził we mnie lęki i przypominał o zdarzeniach, które chciałabym wyrzucić ze swojej głowy.
Zresztą... od dawna nie należałam do fanek wieczornych bądź nocnych spacerów. Sądzę, że każdy człowiek po przejściach wolałby uprawiać jogging lub spotykać się z przyjaciółmi w ciągu dnia, kiedy tłum ludzi przechadzałby się ulicami Sydney i prawdopodobieństwo napaści byłoby mniejsze. Szybkim krokiem przemierzyłam aleje parku, aby trafić na uliczki, gdzie od czasu do czasu pojawiali się kierowcy. Co prawda, byli oni w ruchu, ale fakt, że przejeżdżali ulicą miał swoją wartość i sprawiał, że strach powoli zanikał. Zwłaszcza, kiedy zbliżałam się do swojego bloku. Trasa od domu Will'a wydawała się krótka, ale niosła ze sobą mnóstwo lęków. Spokój ogarniał mnie dopiero wtedy, kiedy otwierałam drzwi od swojego mieszkania. Ucieszyłam się widząc znajomy budynek. Do zakończenia całego spaceru zostało mi jedynie kilka metrów. Na krótką chwilę poczułam ulgę. Na moim ciele pojawiły się dreszcze, kiedy usłyszałam czyjeś kroki. Zabrakło mi odwagi, żeby odwrócić się i spojrzeć na osobę idącą za mną. Przygryzłam dolną wargę powtarzając w myślach, że panikuję. Nie mogłam sobie pomóc. Miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Walczyłam ze swoją ciekawością i histerią usilnie starając się nie oglądać przez ramię. Przyśpieszałam. Wbiłam wzrok w ziemię z nadzieją, iż dzięki lampom ulicznym ujrzę chociażby cień idącego osobnika. Wydawało mi się, że on również przyśpieszył, co tylko pobudziło moją wyobraźnię dotyczącą przyszłych zdarzeń.
Dosłownie kilka kroków dzieliło mnie od drzwi wejściowych. Gdy tylko do nich dotarłam, czym prędzej sięgnęłam do torebki w poszukiwaniu kluczy. Moje serce biło niczym oszalałe. Nie patrzyłam w stronę ulicy, skupiłam się na odnalezieniu kluczy. Dźwięk kroków nie ustępował. Przez głowę przelatywało mi mnóstwo myśli. Może zwariowałam i nikogo tam nie ma? A jeśli on lub ona ma nóż? Drżące ręce utrudniały mi znalezienie czegokolwiek w torebce, nawet komórki. Nie poczułam, kiedy pasek od torebki zsunął się z mojego ramienia. Puściłam materiał, a wtedy cała torba znalazła się na ziemi. Zaklęłam, gdy zawartość rozsypała się po chodniku. Przykucnęłam i zbierałam rzeczy na nowo, wrzucając je luźno do torebki. Marzyłam o tym, aby znaleźć się w mieszkaniu w przeciągu minuty bądź dwóch.
- Caitlin... - moje serce niemal zatrzymało się, gdy do moich uszu dobiegł zachrypiały głos.
Daję słowo, że włosy stanęły mi dęba. Wydałam z siebie cichy jęk paniki i zaprzestałam zbierania rzeczy. Było już za późno. Szukałam wzrokiem pistoletu na gaz, który od niedawna gościł w mojej torebce jako ubezpieczenie. Gdy go odnalazłam, wstałam, a później cofnęłam się uderzając plecami o drzwi. Było ciemno. Nie widziałam twarzy osoby, która stała metr ode mnie. Zacisnęłam w dłoni pistolet, trzymając rękę z tyłu, aby oprawca nie zauważył, iż mam się czym bronić. Przełknęłam ślinę, przygotowując się na najgorsze.
______________________________________________________
Dziękuję za milion dwieście na blogu i 33k na wattpad! Jejku, jesteście wspaniali. Dodajecie mi skrzydeł, naprawdę. Jeszcze się odwdzięczę, zobaczycie!
Przepraszam bardzo za to całe opóźnienie. Jak już pisałam - w poprzednim tygodniu miałam ostry zapierdziel i nie było chwili, w której mogłam skupić się na opowiadaniu. Sen, praca, studia, prawko i tak w kółko. Na szczęście, 2/4 już za mną. Rozdział może być nieco chaotyczny właśnie przez ten cały tygodniowy szum, ale mam nadzieję, że tak strasznie nie jest.
1
OdpowiedzUsuńLece czytac
Usuńto nie konkurs kochanie xoxo
Usuńidę czytać
OdpowiedzUsuńO MATKO *ZAWAŁ* @POTATOiscrazy
UsuńTO JEST STRASZNE JAK BARDZO CAIT JEST ZNERWICOWANA TYMI PRZEŻYCIAMI
UsuńA WILL JEST PASKUDNY
TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI I TWOJĄ WENĘ I TWOJE ŻYCIE PRYWATNE, WYOBRAŻAM SOBIE JAK JEST CI CIĘŻKO, NA MNIE TO CZEKA W PRZYSZŁOŚCI TAKIEJ DALEKIEJ XD CHCIAŁABYM ŻEBY OSIOŁEK BYŁ WYMIENIONY W TYM FF XD HAHAHAHAH @POTATOiscrazy
nareszcie :) idę czytać! /Oliwiaa
OdpowiedzUsuńOmg ! Cudoo ! Kto to był ? Może Logan ? Albo Ash powrócił ? Hood jak możesz ją obwiniać ?
UsuńMam pytanko : Co z tą książką ? Ktoś się odzywał czy coś ? /Oliwiaa
logan jest zamknięty przecież..
UsuńO MAMO, IDEALNY EKHJEJ I TERAZ BEDEMYSLEC GODZINAMI KTO TO, FAJNIE DZIEKI ZA ZAJECIE :D @zxcvjklx
OdpowiedzUsuńwarto było czekać :) kocham Cię tak bardzo :) jesteś po prostu najlepsza xx btw. dobranoc, Słońce :)
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział cbhdsacnsdajk
OdpowiedzUsuńomomomomomomom ilu pepcia !
OdpowiedzUsuńJezu w takim momencie ! Pepe zabijasz !!
OdpowiedzUsuńOmg zawał, jak wczoraj na siatkówce
OdpowiedzUsuńJezu, roegjrtjr, umieram
OdpowiedzUsuńJejku, jejku, jejku !
OdpowiedzUsuńCal, cal, dlaczego jesteś taki wredny? Musisz mieć jakiś powód żeby nie lubić Cait i zastanawiam się co nim jest.
Teczka, huura, wreszcie Cait dostała ją w swoje sprytne rączki i ma teraz chociaż część dokumentów. Ciekawość mnie zżera co tam jest, ale znając życie co najważniejsze to nie skopiowała xD
Czekam na kolejny rozdział.
Powodzenia w tym składaniu papierów na studia pepe, wierzę że ci się uda skarbie. xx
*_* perfekcyjny jak zawsze ale DLACZEGO w takim momencie?! haha przez następny tydzień będę się zastanawiała kto to jest i jak ja mam się skupić na matmie hahahaha
OdpowiedzUsuńDLACZEGO W TAKIM MOMENCIE? :))))))))
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ XX ♥
TEN WILL TO SKURWIEL ON TYLKO CHCE OMOTAĆ CAITLIN ŻEBY MU ZAUFAŁA A PÓŹNIEJ JĄ WPĘDZI DO TRUMNY
OdpowiedzUsuńZgadzam się!!!
UsuńTrue!!!
UsuńKurde, co za moment ;)
OdpowiedzUsuńCalum tekstem o mózgu wygrał wszystko hahahaha. Zastanawia mnie czy kiedykolwiek wybaczy Cait i czy ich relacje się naprawią ale zgaduję że to pokaże czas
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie fakt że Will ma problemy z agresją, a wydawał się taki spokojny i miły. Ale nic nie zrobił Cait prawda?
No i oczywiście ta osoba która szła za Caitlin, teraz będzie mnie męczyło pytanie "Kto to jest? Wróg? Przyjaciel? Mop? Beyonce?"
Rozdział cudowny ale chyba krótki, przynajmniej takie jest moje wrażenie. Pepe jeśli znów będziesz miała zapierdziel w pracy to nie przejmuj się i dodawaj rozdziały nawet co 2 tygodnie jeśli trzeba bo jeśli masz się zawsze denerwować że nie zdążysz z rozdziałem albo rozdział straci na wartości przez brak czasu i stres to to bez sensu a my naprawdę zrozumiemy jeśli będziesz potrzebowała więcej czasu z przyczyn oczywistych
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział xx
"Mop? Beyonce?" hahaha jeju rozwaliłaś mnie 😄
UsuńŚwietny rozdział! Ciekawe kto szedł za Caitlin... nie mogę się doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że Will może być zamieszany w śmierć Ashtona, a jak nie to może jest jakimś znajomym Logana? Nie wiem, ale po tym rozdziale nie lubię go jeszcze bardziej...ughh niech zniknie z życia Cait on tam nie pasuje.
OdpowiedzUsuńTym gostkiem, który szedł za Cait może jest Dan albo Michale. To też jest podejrzane.
Chaotyczne? Ja bardzo lubię jak piszesz takie rozdziały wtedy trzeba się wysilić i pomyśleć o co może chodzić, są według mnie bardziej ciekawe i tajemnicze...
Z OGROMNĄ serio OGROMNĄ niecierpliwością czekam na następny rozdział i na newsy w sprawie książki.
Pozdrawiam, ściskam i ślę całuski kochana ♥ ♥ ♥ @vicki_kity
.♡♥♡.
OdpowiedzUsuńIdk. What to say. ..
Amazing
PEPE MISZCZ ^.^ *.* :*
GEnialny.! Ciekawe kto szedł za Cait. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://myfallenangel-liampayne.blogspot.com/ / Mrs.Payne
OdpowiedzUsuńTO ASHTON HAH JA WAM MÓWIE XD
OdpowiedzUsuńXD
UsuńTO NIE BĘDZIE CIEŃ BO NAWET JEŚLI ŻYJE TO PEPE NAM GO TAK SZYBKO NIE ODDA :(
OdpowiedzUsuńcudowny o boze
OdpowiedzUsuńJa już zaczęłam się drzeć na końcówce bo moja pierwsza myśl to Cień hjdhfjk omg. Ale w sumie to ona by chyba poznała jego głos. co nie?
OdpowiedzUsuńUpsi......dawaj następny Boże coraz ciekawiej dhxgh
OdpowiedzUsuńPewnie wyjdę na złą osobę, ale bardzo mnie cieszy, że Caitlin pokłóciła się z Willem. Nie trawię go. Nawet fakt, że używa perfum od Armaniego mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńZnowu było tak blisko do przeczytania akt Cienia... Mam nadzieję, że kopie w magiczny sposób nie wypadły zza spodni Caitlin.
Wiem, wiem, na końcu na pewno nie wyskoczył Ash, to byłoby zbyt piękne. Ale cóż, nadzieja pozostaje. Prośmy niebiosa, żeby to nie był ktoś zły.
Dostanę nerwicy od tych rozdziałów, tych emocji jest zbyt wiele. Co nie zmienia faktu, że jestem zachwycona.
Lubię takiego niegrzecznego Caluma. On jeszcze będzie miał swoje pięć minut.
A Caitlin niech zasuwa na cmentarz po naszyjnik.
Będę teraz umierać do kolejnego rozdziału, możesz być pewna.
JEZU, KTO TO JASNEJ CIASNEJ TO JEST? ASHTON CHYBA NIE WIĘC KTO
OdpowiedzUsuńPS ŚWIETNY ROZDZIAŁ
Genialny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJuz nie moge się doczekać następnego!
O CHRYSTEE TEN ROZDZIAL JEST ŚWIETNY!! I KTO TO ?? JEJKU CHCE JUŻ NASTEPNY!!! WIEHKBFRUEIWF
OdpowiedzUsuń+sorka, ze nie komentowalam wczesniejszych rozdzialow, ale bylam na fonie i cos mi sie schrzanilo ;3
can't wait <3
OdpowiedzUsuńTy to wiesz kiedy skończyć rozdział:*** xx
OdpowiedzUsuńOmfg Pepe, co ty z nami robisz?! Cień come back ;p naj naj najlepsze opowiadanie ever
OdpowiedzUsuńJestem zła, mój komentarz się nie dodał :'(
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.
Współczuje Caitlin i myślę że Will za nią szedł, boje się że przez to jak się zachowuje zrobi jej kiedyś krzywdę :c
Pozdrawiam i czekam na następny ;3
P.S. Ja już od dawna mam dość szkoły. Masakra -_-
Jezu cudowny
OdpowiedzUsuńI kim byl ten ktos co za nia szedl
@Karu_xxx
Czemu przerwałaś w takim momencie?! Rozdział cudowny jesteś wspaniała!!!! *-*
OdpowiedzUsuńCzytałam z wciągniętym powietrzem...normalnie ten rozdział trzymał w napięciu. Calum, Calum Calum...chłopie opanuj się xD Bądź milszy ona też stracila kogos bliskiego
OdpowiedzUsuń(CIEŃ ZYJE! - krzyknęło moje drugie ja) xD
buhahahha
a co do Willa wiedziałam od razu ze nie jest taki milutki jaki się wydawal na początku, btw opisalas go jak kogos kogo znam...wiec serio ale wspoczuje Caitlin...
weny zycze! :) xx
nienawidzę takich zakończeń rozdziałów boże!!!!!1 :(
OdpowiedzUsuńCień, cień, cień, cień... Nie lubię Willa.
OdpowiedzUsuńOMG WTF! i love it czy tylko ja zuję że to Ash?!
OdpowiedzUsuńW sumie to pasują mi te reklamy, bo zawsze mam tu propozycje jakichś ładnych butów haha ;D
OdpowiedzUsuńKońcówka >>>
Nie wiem co myśleć. Jak zwykle zresztą.
Jak mogłaś przerwać w takim momencie?!!!!!!! To musi być Ash... ale pewnie to... ktoś inny :< świetny rozdział! do następnego xx
OdpowiedzUsuńPrzestraszyłaś mnie tą końcówką. Tak bardzo się w nią czułam. Miałam przed oczami obraz jak ona idzie szybko, grzebie w torbie, ona upada na Ziemie a jak wstaje to ktoś do niej mówi. Boże. Do tego w drugim pokoju gra dość głośno telewizor z jakimś filmem i tam była akurat taka dramatyczna muzyczka idealnie pasująca do tego wydarzenia, że wow. Patrzyłam w ekran jak szalona, i jak ktoś mnie wołał to pewnie nie słyszałam boże easndasugf
OdpowiedzUsuńI to pytanie KTO TO JEST?! Zachrypnięty głos! W cieniu!!! bo nic nie było widać. A jak Ashton żyje?! On wstał z grobu i szedł za nią jak zombie. haha co. To by było pewnie za łatwe wiec to nie Ashton. Eh, a chciałabym. Znając ciebie to pewnie ktoś z gangu Cienia. Lukuś Majki albo Kalumek ewentualnie Dżordż. Bo kobieta to raczej nie jest :D
Kłótnia Willa i Caitlin hihi. Jakoś nie shippuję ich więc w sumie sie ciesze, może Cait z nim zerwie, prosze xd Ona cały czas ma pod bluzką te skserowane dokumenty? xD Co w nich jest?!
To my tobie dziękujęmy! :)
@perfvirwin
OMG to jest cudowne :) Czekałam tyle czasu, ale warto było <3 Jutro cały dzień będę zastanawiała się kto jest tą osobą. Shit, ja już chce następny <3 Tak bardzo kocham ♡.♡
OdpowiedzUsuńMy też Cię kochamy, Pepe!
OdpowiedzUsuńRozdział epicki, dzieje się! Kto ma zachrypiały głos... wg mnie Michael, ale mogę się nie znać :D
Rany, rany, to jest jedyne fanfiction, na które czekam cały tydzień i nadal pamiętam całą fabułę. Uwielbiam!
Do następnego, Pepe!
OMG ale mi serce bije!!!
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam do kolejnego rozdziału, ale świetna końcówka. Pierwsza myśl Cień ale teraz się zastanawiam
Ps nie trawie Willa, czuje że uderzy w jakimś momencie Caitlin
TO NIE CIEŃ !!! On NIE żyje !!! A jakby nawet (szansa na 0,00000000001) to za szybko go nie dostaniemy z powrotem :(
OdpowiedzUsuńA ja nadal mam nadzieję, że Ash żyje ugh :(
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu genialny. Też cię kocham Pepe. Ciekawe kto to z tym zachrypniętym głosem. Myślę że to Michael. Kocham twoje ff i jest to jedyne ff na które zawsze czekam z niecierpliwością. :)
OdpowiedzUsuńŁo boziu słodki
OdpowiedzUsuńJa tu sobie czytam, czytam.Potem takie
BOŻE BOZE SPIERDALAJ Z TEGO PARKU!!
Potem było
O KURWA ASH ŻYJE JEEEAAA BICZES!!
A potem
BUUUM
DA BUM TSSS
PUSTKA N
NIE MA
ROZDZIAŁ SIE SKOŃCZYL
NIEEEEEE
NEEEEIIIIN
NOOOOOO
KOCHAM TEN ROZDZIAŁ JEJCIU
OdpowiedzUsuńswietny, nie moge sie doczekac kolejnego pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńCzemu skończyłaś w takim momencie, Pepe no! Na początku oczywiscie myslałam że to Cień, bo zachrypnięty głos itp
OdpowiedzUsuńJa Willa lubie i jest anxjsbxhshxh nie shippuje go z Cait, ale i tak jest anxjsjch
A może Will tez jest z gangu cienia czy coś idk
Dobra, rozdzial jak zwykle jest ajxbsbxhsh dziekuje Pepe
/@hazzakamyangel
Boże kto to był? No kto? I że dowiem sie dopiero w piątek?! -,- rozdział cudny jak zawsze troche mało sie działo no oprócz kłótni Will'a i Caitlin a no i oczywiście końcowego ,,nieznajomego,, naturalnie czekam na ciąg dalszy 😘 czy głupio byłoby powiedzieć że jestem z Ciebie dumna?! Nie chyba nie ;) kocham wszystko co wyszło z pod twojej ręki ❤️ @nikcia69
OdpowiedzUsuńO Matko! Rozdział fenomenalny pełen akcji i emocji. Czekam z niecierpliwością na następny. <3
OdpowiedzUsuńBoże genialny rozdzial. Kto szedl za Cait? Haha znowu rozkmina nocna sie szykuj. Kocham cie Pepciu @luvmylukeyy
OdpowiedzUsuńI KTO KURWA SZEDŁ ZA CAIT? TO LOGAN, KTOŚ Z JEGO LUDZI, MOŻE WILL? ALBO SAM CIEŃ? ZRYŁAŚ MI BANIE PEPE I CHYBA MI SIĘ WYDAJĘ, ŻE TO CIEŃ, NO, BO TEN ZACHRYPNIĘTY GŁOS NO JA PIEPRZĘ WOHO NAJPIERW PRZECZYTAŁAM BIASA, A TERAZ CIENIA I FANGIRLING SIĘ WŁĄCZA BJKFDSHK
OdpowiedzUsuńJEJU DZIĘKI, ŻE W OGÓLE TO PISZESZ. JEJKU, ILYSM X
Cait by chyba rozpoznała głos Ash'a
UsuńJejku, jejku powiedz że to On ! *,* kocham to ff! Dziękuję Ci za tłumaczenie.<3
OdpowiedzUsuńOmg. Omg. Omg. Co się tu dzieje. Omg.
OdpowiedzUsuńOMG?!
OdpowiedzUsuńczy to Cień?
Błagam niech to bedzie Cień, błagam niech to będzie Cień ! Ashtonie Cieniu Irwinie stań sie Jezusen XXI w.!
OdpowiedzUsuńJak ja nie cierpię Willa! Ugh on jest taki wkurwiający! Ukatrupiłabym go już dawno!
OdpowiedzUsuńTekst Caluma o mózgu zdecydowaniw wygrywa! XD Cal zawsze był w jakimś stopniu uprzedzony do Caitlin.
Po jaką cholerę Cait zostawiła ten wisiorek na cmentarzu -,-'
Park ? Cień ? To pasuje tylko do Ashtona. No ale i tak to nie on znając ciebie. Czyli kto? Calum? Mike? Luke? A może ktoś od Logana?
Nienawidzę jak kończysz rozdział w takim monecie :)
kocham ~ Alex ♡
Kocham Kocham Kocham
OdpowiedzUsuńOMG, CIEKAWE KTO TO I CO ZNAJDUJĘ SIĘ W AKTACH ASHTONA ;O
OdpowiedzUsuńzaczyna się robić coraz ciekawiej
OdpowiedzUsuńpojawia się coraz więcej pytań, a odpowiedzi oczywiście brak XD
♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♡♡♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńRozdział jest ... wow!
OdpowiedzUsuńWiem bardzo wyczerpujący komentarz, ale jest prawie 23 i jestem po 3 projektach, teorii z Pracowni Modelowania, 10 zadań z matmy oraz 5 zad z mat. roz. Help!
O JEZU CHRYSTE!
OdpowiedzUsuńUwielbiam sposob, w jaki przedstawilas w tym rodziale Caluma. Mam wrazenie, ze chlopak jest jak taki wulkan, ktory w koncu wybuchnie i dowiemy sie o co chodzi. Whatever, to tylko moje domysly, w kazdym razie jakos postac - jest ekstra!
Ach, Will byl zbyt idealny, wiedzialam, ze cos musi byc nie tak, a jakze! Ciesze sie, ze jednak ma jakas wade typowa, hm, 'ludzka', a nie zaden mroczny sekret, chociaz ty to ty, w kazdej chwili mozesz nam z czyms wyskoczyc.
A co do ostaniego... No przeciez ja cie zabije! Jak moglas mi to zrobic i przerwac w takim momencie? Aasdfghjkljhgferw, caly czas mam cicha nadzieje, ze to Ashton, ale jak widze ile ludzi to pisze to nie dasz nam tej satysfakcji, co?
Cholera, jestem pod takim wrazeniem, ze nawet nie wiem co moglabym jeszcze dodac D: Moze po prostu, ze zycze ci weny i czekam na kolejny... i cie uwielbiam.
xxx
Omfg!!! Czyżby cień? Dlaczego mam wrażenie że z willem jest coś nie tak?
OdpowiedzUsuńnie tylko ty :)
Usuńmój boże moja pierwsza myśl : Cień to na pewno cień. No ale jaaak no kurde on nie żyje hahaha ale nic nie wiadomo. Zakończenie było takie hdjfhkdshfkjsncjksnfjks czekam na następny xx ilysm
OdpowiedzUsuńKURWA ! DLACZEGO PRZERWAŁAŚ W TAKIM MIEJSCU ?! NIE ZASNE NIE MA SZANS O MATKO CHCE JUŻ NASTĘPNY
OdpowiedzUsuńA CO DO ROZDZIAŁU TO WYDAJE MI SIĘ ŻE Z WILLEM jest coś nie tak on coś kręci
I jeszcze w dodatku ten 'zachrypnięty głos' ja mam chyba jakieś schizy i wydaje mi się ż to Ashton lmao
O Boże! Wreszcie jest! OMG OMG OMG!
OdpowiedzUsuńDziękuję że to piszesz. Po prostu cie kocham!! <3 <3
Życze weny i po raz 2184613541658 powtarzam że cie KOCHAAM!!!
Czekam na następny.
/nindża
Ps. Ugh, bez czytania cienia moje życie się wali. Pomocy xd
Szczeże? Na początku też myślałam że to cień. Ale znając naszą pepe, cośtam jeszcze pokręci i cienia spotkamy później ( moje przypuszczenia. nie oceniać pls XD )
OdpowiedzUsuńBtw. Z tym Willem na pewno jest coś nie tak... Boże nie zasne... przez kolejny tydzień XD
/nindża
Omg nie no genialny rozdział! Ten Will ma jakies schizy,no czy on jest nienormalny czy co,zeby tak sie klocic? Przeciez ona tyle przeszla..on jest jakis tajemniczy i ja cos mysle,ze on nie nalezy do tych dobrych tylko wrecz przeciwnie i jeszcze namiesza..
OdpowiedzUsuńI kto do cholery sie do biej zakrada od tylu?! Pewnie Logan,ktozby inny.
Mam nadzieje, tak ciagle to we mnie siedzi,ze jednak Ash zyje.. :c takie marzenia ale jednak..on byl taki swietny.. :v
Do nexta kochana <3
Syl xx
Troche sie zestresowalam na koncu i jestem ciekawa co dalej, co to za typ sie czail na caitlin xd Chcialam jeszcze dodac, ze fajnie gdyby rozdzialy bly troche dluzsze, zeby cos wiecej sie w nich dzialo;) to do piatku!
OdpowiedzUsuńNadal utrzymujesz swoją pozycję ulubionego fanfica u mnie :)
OdpowiedzUsuńI znowu robisz na nas zamach... Pepe, ty mnie wpędzisz do grobu xdd
Poza tym Will mi się nie podoba... Ja chcę Ashtona, no ;c
Cieniu, zmartwychwstań! żyj!! błagam ;_;
OdpowiedzUsuńJprd zgadzam się z anonimkiem
UsuńJesteś zajebisty Nwm jak ale nap moje myśli
Pozdrawiam
Czyżby Ashton?
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!
Wątpię, że to Ash... :(
OdpowiedzUsuńJakoś nie lubię Willa ;d
OdpowiedzUsuńBłagam, niech to będzie Ashton xd
Rozdział świetny.
Czekam na kolejny :3
Ashton? Mikey? Lukas? Calum? Will? a może Logan? Teraz cały tydzień będę się nad tym zastanawiać xd.
OdpowiedzUsuń- Caitlin... - moje serce niema zatrzymało się gdy usłyszałam ten zachrypiały głos.
OdpowiedzUsuńCholera czy tylko ja po tym myslałam że to ASH?!?!!?
Niestety wątpie że to on ;(
Masakra <3
Zabijasz :*
~Izka
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńale bedzie beka jak sie okaze ze to logan albo sean chociaż pasowałoby jakby cień teraz wrócił jak znowu jest jakies niebezpieczeństwo ;o pepe zabije ce za ten spoiler jezu jak ja mam teraz przetrwać tydzień
OdpowiedzUsuńCo.
OdpowiedzUsuńPo 1. KURWA TEN SPOILER
PO 2. KURWA KTO TO JEST?!
Rozdział jak zawsze idealny!
OdpowiedzUsuńNaj;-*K.C... Kto to? Ash dodawaj szybk kolejny ;D
OdpowiedzUsuńNIE NO ASHTON TO NIE JEST. NIE ZROBIŁABYŚ TEGO.. TERAZ.
OdpowiedzUsuń(Osobiście nadal wierzę że mój cień żyje a zginął jego chuj wie kto.. brat bliźniak, o!)
Czekam na kolejny i weny życzę!
To pewnie Michael albo Calum, tak myśle i błagam Cię zrób coś żeby Ashton żył chociaż na koniec, ja umrę jeśli on nie bedzie żył xD
OdpowiedzUsuńPodobno jak w opowiadaniu pojawi się nowa postać będzie ona dodana do zakładki bohaterowie i Will się pojawił, a gdzie jest chłopak, który przyszedł do Logana? Czyż by Will i ten chłopak to ta sama osoba? W końcu Will pojawił się zaraz potym jak Logan przyjoł propozycje tajemniczego chłopaka.
OdpowiedzUsuńMam mętlik w głowie. Czy osobą idącą za Cait był Will- tajemniczy chłopak pracujący dla Logana czy po prostu jakiś "pracownik" Logana, a może to Ash? Chociaż pewnie i tak z niczym nie mam racje i okarze się, że to będzie załamany po stracie przyjaciela Michael.
Boże i jak ja mam uczyć się na chemie gdy jest tak wiele pytań na których nie znam odpowiedzi.
Życze weny i powodzenia na studiach ;D
Wiesz, że Cię nienawidzę? xD W takim momencie! I to jeszcze czekaj do piątku. -,- Rozdział SUPER! Will - kolejny wybuchający facet. xD Czekam z niecierpliwością na next. :*
OdpowiedzUsuńJejuuuu dopiero dzisiaj mogłam przeczytać rozdział ;c
OdpowiedzUsuńJezuuu jesteś genialna !
Nie myślałam,że Will jest popierdolony, myślałam,że on należy do tych słodkich chłopców a tu proszę..
No i zakończenie rozdziału : BŁAGAM NIECH TO BĘDZIE CIEŃ ! ! ! ! ! ! !
I powinnam Cię zamordować za zakończenie w takim momencie !:D
Do następnego xx
@lovju69
fhjnksiuhyrgf <3
OdpowiedzUsuńJeny tyle emocji !! ;3
OdpowiedzUsuńWill ty nie bądź taki agresywny Cait już wystarczająco nerwów przeżyła !!
OMG OMG OMG !! Kto śledził naszą kochaną Caitlin ?!?
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D
Ps. też zaczęłam prawko i wiem ile to czasu zajmuje .. ale warto :D
Jeny kocham to, co piszesz!!! Nie mg się doczekać co bd dalej !! I dlaczego mam wrażenie, że to CIEŃ STOI ZA CAIT?? Jeeny normalnie nie mogę usiedzieć!! Schiza toalna ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na prawku ^^
Love xD
Kocham twoje opowiadania! ♥
OdpowiedzUsuńdark-ariana-stiles-fanfiction.blogspot.com
Omfg, czy mi się zdaje czy Ashton wrócił? OMG dodaj już nn! Ndzgrpywaacvnmufiiwdckocetovfwhpvetogcq
OdpowiedzUsuńJejku Pepe kocham cie ! Ale zabijesz mnie kiedys tymi koncami! I teraz znowu musze czekac na kolejny rozdzial, ale dzieki bardzo ze piszesz to dla nas xx /Patka xx
OdpowiedzUsuńWill nie lubie cię :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że te kopie nie wypadły gdzieś Caitlin.
Calum przestań być wredny :c
Może to będzie Dan albo George? Gdyby to był Ashton to by było chyba za proste, idk.
Kto za nią szedł ???? Juz nie mogę się doczekać kolejnego x dziękuję jesteś wielka ;-)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział już nie mogę się doczekać następnego! :)
OdpowiedzUsuńWspaniale. Wydaje mi sie że to zaden bandyta tylko ktoś kto chce jej pomoc a nie zrobić krzywdę. Okaże się za tydzień xx czekam na next z niecierpliwością @PModzelewska
OdpowiedzUsuńCień żyje! Tylko my jesteśmy martwi! XD
OdpowiedzUsuńŻyje i ma sie dobrze, zobaczysz :)
UsuńHAHA. Ja Ci tu mówię, że trzeba poznać Willa, a ty mi tu,Pepe, kłótnię wstawiasz! :D. Wychodzi brudny charakterek, zamiast czułego i bezproblemowego faceta. Oż ty!
OdpowiedzUsuńHaha. Rozdział podsycony tajemnicą. Brakuje mi tu trochę jakiś jej przyjaciół czy znajomych poza przedstawionymi już wcześniej. Caitlin, przez te 6 -mscy nie poznała nowych ludzi? :D Nie chce mi się wierzyć. Fajne są też zabawne sytuacje z udziałem chłopaków. :)
Pati :**
Ooo...! Cudowne.♥
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuń